Galicja/Wołyń - luty 1945

Badaczom kresowego ludobójstwa udało się zebrać wiedzę o 1341 osobach, w większości Polakach, zabitych w lutym 1945 roku przez nacjonalistów ukraińskich. Liczba ta nie obejmuje szacunków (ekstrapolacji).

Ofiary w podziale na przedwojenne województwa:

tarnopolskie: 1171 zabitych
lwowskie: 135 (głównie na terenach Polski Ludowej)
stanisławowskie: 31
lubelskie: 4

Największe masakry
02.02.1945 – Czerwonogród (pow. zaleszczycki) – 64 zabitych (głównie cywile) w ataku kurenia „Bystrego”. W obronie Polaków stanął 100-osobowy oddział IB. Według raportu UPA, Ukraińcy stracili tylko 2 zabitych i 4 rannych.
02.02.1945 – Uście Zielone (pow. buczacki) – 133 zabitych, wielu potopiono pod lodem na Dniestrze. W tej wsi także był posterunek IB.
05.02.1945 – Barysz (pow. buczacki) – 135 zabitych. Kureń „Bystrego” atakował ponownie jedną z baz IB „paląc i mordując po domach”. W dniu napadu Sowieci większość sił IB ściągnęli do Buczacza, osłabiając obronę wsi.
07.02.1945 – Zalesie Kuropieckie (pow. buczacki) – 60-70 spalonych żywcem w budynku suszarni tytoniu.
12.02.1945 – Eleonorówka (pow. skałacki) – 80 zabitych
13.02.1945 – Puźniki (pow. buczacki) – 97 zabitych w ataku „Bystrego” na prawie nie bronioną wieś polską. Według UPA zabito ”bolszewickich sługusów”.

Kulminacja ludobójstwa w lutym 1945 r. miała miejsce w powiecie buczackim województwa tarnopolskiego, gdzie zginęło ponad 580 osób.

UPA vs Sowieci

23 lutego we wsi Wojutin k. Torczyna upowcy zabili 25 aktywistów sowieckich. Podobnych ataków było więcej, np. 7.02.1945 bojówka Kupiaka zabiła we wsi Grabowa inspektora oświaty rejonu Busk i jego żonę.

Na przełomie 1944/45 roku ouenowskie podziemie przeprowadziło akcję przeciw sowietyzacji szkolnictwa. Opanowywano szkoły, niszczono gazetki ścienne, wywieszone hasła, dokumentację szkolną, radzieckie podręczniki itp. Terroryzowano nauczycieli. Tylko w rejonie stryjskim od 22 lutego do 15 marca upowcy pojawili się w 30 szkołach.

12 lutego 1945 r. w lasach klewańskich na Polesiu wołyńskim oddział NKWD zabił Dmytra Klaczkiwśkiego, dowódcę UPA – Północ. Zabito przy tym 28 i aresztowano 76 upowców. Zgładzenie kata Wołynia było możliwe dzięki obszernym zeznaniom złożonym przez schwytanego miesiąc wcześniej Jurija Stelmaszczuka, jednego z wyższych dowódców w UPA.

Luty 1945 – antyupowska operacja NKWD w okolicach Kosmacza (Stanisławowskie). W jej toku zabito 287 upowców, 52 ujęto. Sowieci stracili 17 zabitych, w tym dowódcę pułku, oraz 36 rannych.

Także w lutym Sowieci zlikwidowali siatkę OUN na Bukowinie.

Jak widać z powyższego zestawienia, Sowieci spychali OUN-UPA do coraz większej defensywy. UPA odbijała sobie te porażki na Polakach, „walcząc” głównie z kobietami i dziećmi.

UPA vs Polska Ludowa

7.02.1945 -potyczka UPA z MO między Bereską a Średnią Wsią (Bieszczady). Trzech milicjantów zginęło, czwarty zbiegł, piątego ujęto i po udzieleniu rady, by milicjanci nie zaczepiali UPA, wypuszczono.

26 lutego grupa żołnierzy Wojsk Wewnętrznych i milicjantów zabiła 30 (lub 60) Ukraińców w Kobylnicy Ruskiej (pow. Jaworów). Wieś spalono, podobnie jak kilka dni później Masiuki i Sieniówkę, gdzie zginęło 38 Ukraińców.

Ogółem w lutym 1945 r. w walce z ukraińskim podziemiem zginęło 9 polskich milicjantów i żołnierzy. Jednak w porównaniu z sytuacją po sowieckiej stronie, OUN-UPA w Polsce była do tego czasu prawie nie niepokojona.

Polskie odwety

27 lutego 1945 r. poakowski oddział “Kossakowskiego” zastrzelił w Dynowie 12 Ukraińców za współpracę z OUN-UPA i spalił jeden dom. 27 lub 28 lutego Polacy mieli zabić w Pawłokomie 13 Ukraińców. Bliskość obu miejscowości, dat i okoliczności pozwala zastanawiać się, czy nie chodzi o to samo wydarzenie.

Inne wydarzenia godne uwagi

5-6 lutego 1945 r. w okolicach Brzeżan odbyła się narada Centralnego Prowodu OUN. Na przewodniczącego OUN ponownie wybrano Banderę (przebywającego na terenie III Rzeszy), Szuchewycz został jego zastępcą.

18-20 lutego – w okolicach Tarnopola banderowcy w kilku wsiach rozlepili afisze wzywające Polaków do wyjazdu pod groźbą śmierci, co spowodowało ich ucieczkę do miasta.

26-27 lutego 1945 – zakończone fiaskiem nocne rozmowy przedstawicieli OUN z Sowietami. Nacjonaliści zaproponowali zakończenie walki zbrojnej w zamian za legalizację OUN. Sowieci zaoferowali im jedynie „honorową kapitulację” i amnestię.

Wspomnienia

Słyszałam, jak jeden z bandytów mówił do drugiego, żeby dobił moją teściową, ale on odpowiedział, że nie trzeba, niech się dłużej męczy. [Katarzyna Bryłkowska, Barysz, pow. Buczacz]

Nasz dom i gospodarstwo znajdowało się w centrum wsi, tuż nad głębokim rowem ściekowym (...), nazywanym potem “rowem śmierci”, ponieważ tu zginęło najwięcej ludzi. Wszyscy wybiegliśmy i ukryliśmy się w tym rowie. Na jego brzegu były wykopane liczne wnęki. Do jednej z nich schowaliśmy się razem z mamą, która zasłoniła nas białą płachtą. Spod niej widziałem, jak nadeszli banderowcy. Jeden z nich krzyknął: “strelaj”. Drugi odpowiedział po ukraińsku: “Koły nie maju pul” [kiedy nie mam kul – D.B.]. Ten pierwszy wrzasnął “to rubaj”. I zaczęło się. Widziałam jak postacie ubrane w białe okrycia zeszły do rowu. Nastąpił straszny krzyk, prośby o darowanie życia. Napastnicy nie znali litości, rąbali siekierami i kłuli bagnetami. Jeden z nich stał na brzegu rowu i gdy ktoś próbował uciekać, to do niego strzelał. [Józefa Pacholik, Puźniki]

W południe wpadł pododdział milicji sowieckiej w “pogoni za bandą UPA”. Niestety był to tylko demonstracyjny kamuflaż, ponieważ pododdział nie poszedł w tym kierunku, który mu wskazywali Puźniczanie. [Antoni Jarzycki, Puźniki]

W 1992 r. odwiedziłem rodzinną wieś Puźniki. (...) Nie ma już tam polskich zagród, tych, co ocalały po pogromie i spaleniu. Nie ma kościoła ani plebanii, w których ocalało najwięcej osób, bronionych przez polskich “Istriebków” i polską samoobronę. Plac kościelny pokrywa gęstwina krzewów i dużych drzew. Wokół gęsty i ciemny las. Nie ma tam też i Ukraińców ani ich domów, zarówno tych [należących do] Puźniczan jak i osiedlonych w 1946 r. Nie ma też chętnych do korzystania z ziemi pozostawionej przez Polaków.(...)
Zapytani młodzi Ukraińcy w Zalesiu, gdzie była suszarnia, w której banderowcy w 1945 r. spalili żywcem kilkudziesięciu Polaków, niewiele wiedzą o tamtych tragicznych czasach. Jeden z tych młodzieńców zapytany przez Stanisława Koryznę, który odwiedzał tamte strony, powiedział: “Was Polaków palili i mordowali Ruscy za to, że nie chcieliście się zapisać do kołchozów”. Inny młody Ukrainiec na pytanie (...) “czy on walczył o Samostijną Ukrainę?” odpowiedział, że nie, bo wtedy jeszcze był mały i żałuje, że nie mógł tego robić, ale dodał: “mój ojciec za to dobrze rąbał”. [Stefan Dancewicz, Puźniki]

Średnia ocena
(głosy: 1)
Subskrybuj zawartość