W ciemności…

Niedawno zaliczyłem nominowany do jakiejś amerykańskiej nagrody film częściowo polski. Nie widziałem konkurenta, który nagrodę dostał, ale nietrudno wyobrazić sobie film lepszy.

Być może kino nie może obejść się bez seksu, niemniej w tym filmie jest on tak pokazany, że może się go odechcieć. Co więcej nie wiadomo po co jest pokazany. Podobnie nie mogę zrozumieć po co pokazano scenę przeganiania przez lasek dobrze odżywionych nagich kobiet mających udawać wygłodniałe Żydówki (chwilę później martwe).

„Polacy” w filmie mówią dziwną mieszanką momentami przypominającą język polski. Żydzi również mówią mieszanką momentami będącą językiem polskim. Chyba tylko Rusin konsekwentnie unika polskiego, choć nie jestem tego pewien. Niemcy pojawiają się na tyle sporadycznie, że nie miałem okazji zapamiętać w jakim narzeczu mówią. Napisy czasem towarzyszyły tekstowi wypowiadanemu po polsku, zaś czasem nie było ich gdy słychać było inny język.

To, że ilość uratowanych Żydów i Polaków zaangażowanych w ich ratowanie była większa niż pokazana w filmie to można zwalić na karb „wyrazu artystycznego”, choć byłoby ładnie, gdyby na końcu pojawiła się rzeczywista liczba uratowanych i ratujących. Publikowanie natomiast czyjegoś komentarza do śmierci głównego bohatera filmu, bez naświetlenia kontekstu, pachnie brzydką manipulacją. Niby informacje prawdziwe, tylko wymowa fałszywa, tak jak w „Pianiście” zbicie powstania w Getcie z Powstaniem Warszawskim w jedno bez jednego słowa wyjaśnienia. Taka brzydka manipulacja robiona w białych rękawiczkach…

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Panie Jerzy

Nie widziałam recenzowanego filmu, ale pierwszy raz odkąd Pana czytam roześmiałam się w głos. Wiem, że temat nie jest do śmiechu, wiem. Jestem jednak trochę znużona robaczkowym ruchem kinematografii polskiej w zaniku a Pan mi tu pisze:

“Być może kino nie może obejść się bez seksu, niemniej w tym filmie jest on tak pokazany, że może się go odechcieć. Co więcej nie wiadomo po co jest pokazany. Podobnie nie mogę zrozumieć po co pokazano scenę przeganiania przez lasek dobrze odżywionych nagich kobiet mających udawać wygłodniałe Żydówki (chwilę później martwe).”

Dobrze odżywione nagie kobiety mające udawać wygłodniałe Żydówki chwilę później martwe…
Zabił mnie Pan, w pewnym sensie (dodam dla rzesz cieszących się, że Gretchen martwą stała się).


Pani G.!

Proszę nie umierać! Może jakaś reanimacja…

Swoją drogą widziałem zdjęcia ludzi z gett i jakoś te panie z filmu nijak mi nie pasowały. Amerykanom to nie powinno przeszkadzać, ale ja jestem Polakiem.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Ja tak znowu łatwo nie zamierzam umrzeć. :)

Amerykanom jedno nie przeszkadza a drugie wręcz przeciwnie – powiedziała Gretchen jakby co najmniej wiedziała.
Jakoś tak mam, Panie Jerzy, że doceniam zawijasy i sarkazm. Przede wszystkim sarkazm.

“Niedawno zaliczyłem nominowany do jakiejś amerykańskiej nagrody film częściowo polski.”


Pani G.!

Przecież ani jednym słowem nie skłamałem…


Panie Jerzy,

a może by pan też przeczytał wspomnienia Krystyny Chiger, na których “W ciemności” było oparte.

Co do pana wątpliwości, to tak, uratowało się 10 Żydów (momentami było ich więcej, ale albo wyszli z kanałów albo umarli (starsza pani Weiss), jedna osoba została zabita (choć to słowo tu nie do końca pasuje) było to nowo narodzone dziecko, zabite przez matkę.

Ratującyh kanalarzy było trzech: Leopold Socha (w filmie grany przez Więckiewicza) oraz pomagający mu: Kowalów i Wróblewski. W filmie było pokazana praca dwu.

Nie wiem jaką liczbę uratowanych Żydów pokazano w filmie, ale jak już wspomniałem, było ich dziesięcioro.

Co do języków, rodzina Chigerów na pewno znała polski i posługiwała się nim,jest o tym fragment w “Dziewczynce w zielonym sweterku”, ale trudno mi go w tej chwili znaleźć.

Co do polskiego kanalarzy, to przecież oni posługiwali się polskim specyficznym, bo gwarą lwowską, (Dodajmy, że Socha był byłym złodziejem, więc na pewno literacką polszczyzną się nie posługiwał)


P.S.

ad. “Film częściowo polski”, jest takie ładne słowo “koprodukcja”

:)


P.P.S.

Co do tego seksu, jacyś wszyscy się na nim fiksują, są to 3 lub 4 sceny, żadna z nich nie trwa dłużej niż minutę, razem trwają może ze 2,3, film trwa 150.
Więc gdzie tu proporcje:)

Co do odechciewania, ten film nie miał panu pokazywać piękna seksu, miał pokazywać piekło i de facto o piekle on jest.
(Wspomnienia Krystyny Chiger dają więcej oddechu, ale też nie jest to lektura wesoła)

Zacytuję fragment wspomnień Krystyny Chiger (które pokazują, że ten seks nie został pokazany tak od czapy, bo dwójka bohaterów w tych kanałach się w sobie zakochała)

“Nie wszyscy się rozdzielili. Klara Keler i Korsarz czyli Mundek Margulies, pobrali się wkrótce po wyzwoleniu i przenieśli do Polski, do Gliwic. Cieszyłam się, że pozostali razem i teraz są rodziną. To nie zaskoczyło moich rodziców, widzieli jak między nimi iskrzyło i obserwowali rozwój ich romansu w naszym podziemnym uwięzieniu, ale dla mnie i dla Pawła była to wielka niespodzianka.

A jeszcze jedno, scena z przeganianiem Żydówek nagich pokazuje przecież jak dehumanizowano/upokarzano/prześladowano Żydów.
Przemoc i upokarzanie często szły w parze przecież tu.

No ale można w tej scenie dostrzegać, czy ktoś jest odżywiony czy nie…


Gre,

film polecam, acz “Rozstanie” lepsze i słusznie, że Oskara dostało ono właśnie.


Panie Grzesiu!

Film jest poruszający, podobnie jak „Pianista”. Podobnie jak „Pianista” w pewnych sprawach kłamie.

Odnośnie ilości uratowanych Żydów proponuję przeczytać wywiad z Agnieszką Holland w „Uważam Rze” jest tam mowa o 18 lub więcej uratowanych i nie tylko przez Sochę. Jeśli reżyserka wie, że byli inni uratowani niż ci opisani we wspomnieniach, na które się Pan powołuje, to ja jej wierzę.

Jeśli chciałbym użyć słowa „koprodukcja” to zapewne bym użył. Zapewniam Pana, że jeszcze panuję nad językiem gdy piszę. Takie słownictwo zostało dobrane przeze mnie celowo. Może Panu nie odpowiadać, niemniej zrobiłem to świadomie, a nie z braku wiedzy. :)

Jeśli po wyjściu z kina pamiętam, że były w filmie sceny seksu pokazane brzydko, niemal wulgarnie i nie potrafię znaleźć dla nich uzasadnienia, to historia dwojga zakochanych ocalonych nie ma z tym żadnego związku. Rozmawiając z żoną doszliśmy do wniosku, że dałoby się użyć seksu do pokazania różnicy życia w kanałach i na powierzchni. Tyle, że trzeba by to inaczej zrobić… Nic na to nie poradzę.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/family/637,socha-leopold/

Chyba więc pani Holland się pomyliła, jeżeli mieszkali tam miesiące ci Żydzi i było ich 10, 11, przez chwilę 12, przez chwilę jeden Ukrainiec też, to skąd nagle mieli się wziąć inni.

Chyba że była jakaś inna grupa, której nie ratowal Socha i jego dwu współpracowników.

Jest jeszcze książka “W kanałach Lwowa”, ale tam też chyba nic innego niż we wspomnieniach pani Chger nie będzie o liczbie uratowanych.

P.S. Oczywiście na poczatku było Żydów w kanałach więcej, tu nawet piszą, że dwadzieścioro ośmioro:

http://mamzdanie.blox.pl/2011/12/Robert-Marshall-W-kanalach-Lwowa.html

Zaraz poszukam we wspomnieniach, które mam przed sobą.

P.P.S. Zapomniałem wspomnieć, bardzo ważną role w ratowaniu Żydów oczywiście miały żony Sochy i Wróblewskiego i też otrzymały Medal sprawiedliwy wśród narodów świata.


Znalazłem:

“siedemdziesiat osób to grupa zbyt duża, zbyt niebezpieczna,zbyt trudna do ogarnięcia, zbyt nieprzewidywalna” (s. 130), wychodzi więc, że tyle zeszło na samym poczatku do kanałów.

“Socha oddzielił z tej wielkiej masy ludzi grupkę dwudziestu jeden osób, według tylko sobie znanych zasad” (str 136) (oni ruszyli w głąb kanałów-dopisek mój).

“Korsarz wrrócił w tamto miejsce (kilka tygodni później). Odkrył ciała wielu z ludzi, których pozostawiliśmy, niektórzy się utopili, niektórzy prawdopodobnie sami odebrali sobie życie” (s.137)

“Zostaliśmy teraz grupą podziemnych uciekinierów liczących 20 osób” (str 168, utonął wuj autorki w kanałach idąc po wodę”

“Gorszą była wiadomość, że nasza liczba zmniejszyła się teraz do zaledwie dwunastu dusz” (s. 171) (Ośmioro Żydów postanowiło opuścić kanały, uciekło, wszyscy zginęli zaraz po wyjściu zabici przez Niemców)

Z tej dwunastki 2 osoby zmarło.
Przez chwilę był tez noworodek.

Przeżyło dziesięcioro.


Panie Grzesiu!

Przecież pisałem, że byli inni ratujący i inne grupy ratowanych. Tak twierdzi Agnieszka Holland. Ona skupiła się na jednej grupie…

Pozdrawiam


No właśnie, ja mam ciagle wrażenie,

że pani Holland się pomylić musiała, troszkę porobiłem riserczu i nie znalazłem nic na temat innych ratujących i na temat innych ukrywających sie w kanałach.


Panie Grzesiu!

Zatem mamy ciekawy temat do wyjaśnienia. :)

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość