„Pandemia”

Od ponad roku żyjemy w psychozie wywołanej chińskim wirusem i jego wariacjami. Zaraza zabijająca mniej niż 5% zarażonych może być nazywana pandemią tylko, dlatego że zmieniono definicję „pandemii”. Kiedyś śmiertelność musiała przekroczyć 20% by alarmowano, iż jest pandemia. Gdyby kryteria obecne przyłożyć do grypy, to co roku mieliśmy „pandemię”. A swoją drogą, gdzie się podziali ludzie umierający na grypę?
Od dłuższego czasu można porównać to, co się dzieje w obszarach objętych zamknięciem gospodarki i nieobjętych takimi restrykcjami. Fale zakażeń mają „lockdawn” w bardzo głębokim poważaniu i przychodzą sobie niezależnie od tego czy gospodarka stoi czy hula. Nikt z kapłanów narodowego socjalizmu nie zająknął się na ten temat. Zwolennicy socjalizmu europejskiego/brukselskiego też nie podejmują tego tematu. Może rzeczywiście wyjściem jest polexit i otwarcie kraju tak jak to zrobił Borys Johnson?
Różni ludzie testują, jak daleko można posunąć się w robieniu wody z mózgu różnym narodom. Nie twierdzę, że nie należy się szczepić lub odwrotnie. To powinien być wybór każdego człowieka. Natomiast twierdzę, że należy całą „polityczną grupę przedszkolną” zwaną „klasą polityczną” rozliczyć z tego co zrobiła i czego nie zrobiła w związku z „pandemią”. Po pierwszej fali można było rozpisać przetarg na dostawę respiratorów do Polski i wesprzeć ewentualnych polskich producentów, tak by przy każdym łóżku szpitalnym był respirator. Bez „pandemii” ten sprzęt nadal będzie przydatny, a strach przed trafieniem do szpitala, gdzie może zabraknąć respiratorów raptownie by zmalał. Czy jakakolwiek opcja dzieci bawiących się w politykę wpadła na takie rozwiązanie?
Jedyne czym zajmują się socjaliści, to walka frakcyjna pomiędzy „europejczykami” i „narodowcami”. Jak rozwiązać problemy stojące przed państwem niech myślą inni.

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość