Rosjanie ćwiczyli likwidację polskich wojsk


 

Likwidacja polskich wojsk – to, jak ujawnił rosyjski tygodnik “Argumenty Niedieli”, ćwiczyli Rosjanie i Białorusini podczas zakończonych kilka dni temu manewrów ZAPAD 2009. Były to największe ćwiczenia wojskowe od czasu rozpadu ZSRR

Taki news “przechodzi bokiem” na największych portalach informacyjnych. Na marginesie jednak zaistniał (Interia). Wbrew pozorom, pierwszą rzeczą, która przyszła mi do głowy w tym kontekście nie jest zagrożenie ze strony Rosji. Jest nią moment, w którym manewry się odbyły – tuż przed irlandzkim referendum , oraz w którym wrzutkę na temat celu ćwiczeń publikuje jedna z rosyjskich gazet – oczekiwanie na złożenie przez prezydenta podpisu pod Traktatem Lizbońskim, opatrując ww. publikację komentarzem:

Jak informuje gazeta, rozkazu wzięcia Warszawy tym razem nie wydano.

W tekście porównującym aktualną sytuację geopolityczną do czasów saskich napisałem m.in.

Po śmierci Augusta, panowie szlachta zdecydowali, by jednak nie wybierać na tron polski cudzoziemców. Wybrany więc został Stanisław Leszczyński, uznawany za niegłupiego człowieka. Ciekawe były następstwa tej decyzji. Otóż niezadowolone z takiego obrotu sprawy Rosja, Prusy i Austria zgodnie z ustaleniami tzw. traktatu Loewenwolda (1732) wprowadziły swoje wojska do Polski, by pod nadzorem takich właśnie obserwatorów pilnujących prawidłowości w przeprowadzeniu elekcji – doprowadzić do wyboru Augusta III. Dokładniej: Friedricha Augusta III. Obrońcy Leszczyńskiego (i Polski przy okazji), skupieni w tzw. konfederacji dzikowskiej nie mieli żadnych szans, chociaż samotnie walczyli przez rok.

(całość, coraz bardziej aktualnego, wpisu)

Nie powinniśmy zapominać, że cel – czy raczej scenariusz – tych manewrów polskie służby znają od jakiegoś czasu. Nie obserwujemy jednak żadnej zauważalnej reakcji. Dlaczego? Ano, moim zdaniem, dlatego że rząd III RP w tej grze stoi po stronie ówczesnych Prus, czyli aktualnych Niemiec, i Rosji. Świadczy o tym przede wszystkim wola zupełnego odstąpienia od resztek suwerenności pozostałych w ramach Traktatu Lizbońskiego (protokół brytyjski). Jako sumienny kronikarz, wszystko spisałem:

Traktat Lizboński – między redukcją a awansem

PO a Traktat Lizboński

PiS a Traktat Lizboński

Co z tego wynika? Czasy się zmieniły, więc armie “pilnujące prawidłowości” granic przekraczać nie muszą. Wszak przy okazji obchodów rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej (organizowanych w takich okolicznościach przyrody) D. Tusk był łaskaw zadeklarować wprost:

(...) musimy ufundować ład bezpieczeństwa obejmujący nie tylko zjednoczoną Europę, ale cały nasz kontynent z Rosją, Ukrainą, Białorusią

(źródło i całość)

Kto taki ład buduje – ano tak przypadkowo wypada, że akurat Niemcy i Rosja. W Polsce zostało jeszcze trochę ośrodków, które umownie możemy określić “konfederackimi”. Warto więc zamanifestować gotowość do “pilnowania prawidłowości”. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w czasie prezydenckich wyborów na Ukrainie, rosyjski rząd poważnie rozpatrywał interwencję wojskową mającą wesprzeć Janukowycza.

Dlaczego o czymś takim, jak scenariusz powyższych manewrów polskie i polskojęzyczne media nas nie informują? Być może akurat ten “przekaz dnia” nie jest adresowany do publiki. A w każdym razie – nie przede wszystkim. A jeżeli już – w zakresie ograniczonym do wywołania wrażenia, że jak najszybciej musimy się jeszcze bardziej integrować, jeszcze bardziej współpracować i wreszcie: jeszcze bardziej tworzyć nowy ład.

A psychiatra na stanowisku ministra obrony narodowej działa z fantazją neurologa zarządzającego elektrownią atomową.

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Hm, ciekawy tekst,

ale po co ten przymiotnik “polskojęzyczne” w końcówce?
Ta maniera mnie wkurza, znaczy używanie tego.

A co do słów Tuska, to de facto POlska wbrew i UE i Rosji nie może nic zrobić sama.

A mam wrażenie, że prawacy nasi traktuja Polske jako kraj, który sam może mocarstwową politykę prowadzić, ewentualnie z niewielka pomocą USA.

MOim zdaniem nie da się nie oprzeć jednak o struktury europejskie, co oczywiście nie znaczy, że one nam wieczną szczęścliwość zapewnią.


Grześ

Mnie ta maniera również kiedyś wkurzała – odbierałem ją jako przejaw prostackiego antysemityzmu. Jednak znając z jednej strony strukturę własnościową polskich mediów, a z drugiej – “odbrązawianie”, które jako pojęcie przytoczyłeś dzisiaj u siebie – a które u mnie wygląda tak:

http://foxx-news.blogspot.com/2009/02/odbrazowianie-historii.html

- z dzisiejszej perspektywy, trudno rzecz ujmować inaczej.

Jeżeli zaś chodzi o część Twojego komentarza odnoszącego się do meritum – nieprzypadkowo podlinkowałem porównanie podejścia eurofederastów (Traktat Lizboński…, PO a Traktat…) do tej części prawaków, która w tej kwestii zgadza się z podejściem PiS-u (PiS a Traktat…), by nie musieć tu strzelać elaboratów ;)

Bez cienia wątpienia nie chodzi nam o jakkolwiek pojmowaną “mocarstwowość” – wystarczy przeczytać :)


Foxx,

no ale z tego, że parasa polska jest wydawana w większości przez niemieckie wydawnictwa (axel springer, edipresse itd) wynika coś?

Taka “Polityka” jest polska bardzo, a niejeden prawak ją uzna za narzędzie szatana:), “Nie” też polskie jest czy “Fakty i mity”.

To tak jakby mieć pretensje do ludzi, że nie wiem, w Siemensie pracują czy Volkswagenie…

Co do linków, wiesz, tyle tego jest, że ograniczyłem się do tekstu twojego jednego na razie:), bo bym od komputera nie mógł odejść, gdybym wszystko chciał czytać i jeszcze komentować i samemu pisać.

Poza internetem tez jest życie, pozdrawiam tym optymistycznym akcentem

Po polsku więc polskojęzycznie:)


Grześ

W momencie, gdy w wymienionych przez Ciebie mediach zdecydowanie dominują opinie – a co ważniejsze, sposób prezentacji rzeczywistości – podprządkowane interesom kraju macierzystego dla koncernów wymienionych przez Ciebie.

Chociaż muszę przyznać, że “Polska”, podobnie jak “Dziennik” przez pierwsze kilkanaście miesięcy takiego wrażenia nie sprawia.

Jeżeli chodzi o tytuły wymienione przez Ciebie, jako polskie – wszak napisałem o mediach polskich i polskojęzycznych. Natomiast ocena tych z Urbanem, Barańskim, Passentem, czy Stommą na pokładzie – to zupełnie inna sprawa.

Better Dead Than Red ;)


Foxx

Z informacji podanej na Interii, można wysnuć wniosek, że te manewry mogły mieć coś wspólnego z TL.
Jednakże taka konkluzja przestaje trzymać się kupy, jeśli tę informację uzupełni się o datę rozpoczęcia manewrów – 8 września.
Autor komentarza przypomina też, że to nie pierwsze ćwiczenia pt. “West”. Był “Zapad 1981” i 1999.
Po przeczytaniu informacji o scenariuszu bardziej mi to pasuje na Tarczę, niż TL, co jest tylko i wyłącznie moją spekulacją. :)

Pozdrawiam.


Magia

Witaj :)

Dwie kwestie:

- owszem, manewry “Zapad” odbywały się wcześniej dwukrotnie, jednak…

Military experts in the baltics report that Zapad-09 were the largest military operations carried out at the borders of the Baltic states after the fall of communism. An attack on Belorussia was simulated. This has rised fears since the parliament in Russia accepted a law allowing immediate military action agains possible threads. [2]
http://en.wikipedia.org/wiki/Exercise_Zapad

- kontekst Tarczy jest oczywisty i własnie w nim osadzano kwestię manewrów w chwili ich trwania. Mi chodzi jednak o moment medialnej “wrzutki” o ćwiczeniu “likwidacji polskich wojsk”. W mojej opinii wskazuje ona na związek terminu i skali ćwiczeń z ratyfikacją TL.

Rosja zadowolona z irlandzkiego referendum

Wyniki referendum w Irlandii w sprawie przyjęcia Traktatu z Lizbony dadzą dodatkowy impuls rozwojowi partnerstwa strategicznego Rosja-Unia Europejska – powiedział rzecznik prasowy rosyjskiego MSZ, Andriej Niestierenko. – Uważnie śledziliśmy głosowanie w Irlandii. Od jego wyników w wielu aspektach będzie zależeć dalsza droga rozwoju i transformacji UE – jednego z kluczowych partnerów gospodarczych i politycznych Rosji – oznajmił.
http://wiadomosci.onet.pl/2054379,12,rosja_zadowolona_z_irlandzkiego_ref...

- jeżeli przypomni się, że Traktat bardzo wzmacnia pozycję Niemiec, które dla odmiany – po orzeczeniu własnego Trybunału Konstytucyjnego – przygotowują ustawy “okołotraktatowe” pozwalające na dowolne niestosowanie się do unijnego prawa, jeżeli niemiecki rząd będzie przekonany, iż jakiś akt prawny godzi w interes tego państwa…

Pozdrawiam.


Foxx

Też prawda.

Przecież Rosji łatwiej będzie się dogadać z Komisarzami i unijnym prezydentem (na myśl, że może zostać nim Blair mdli mnie) niż z każdym państwem członkowskim oddzielnie. No, ale tego stada baranów, uszczęśliwione irlandzkim “yes”, tego nie widzą.

Ustawy “okołotraktatowe” są już zrobione. Bez nich prezydent Niemiec nie mógł złożyć podpisu pod TL. Z drugiej strony to, co teraz wyczyniają Niemcy w Czechach przechodzi dyplomatyczne pojęcie. (Skrobnę może komentarz pod tekstem Referenta.)

Pozdrówka.


Foxx & Magia

mądre te Wasze spekulacje, no i prosta wykładnia podstaw historii

Ukłony
______________________________
Nie wszystko jest takie oczywiste


Subskrybuj zawartość