17.09.1939 - krótki wpis osobisty

Jako pół-warszawiak, pół-kresowiak z pochodzenia, rocznicę tą traktuję równie osobiście, jak te związane z wydarzeniami z Powstania Warszawskiego. Postrzegam ją przez pryzmat “kadrów” z rodzinnych przekazów.

woj. wileńskie, pow. głębocki ’39

Właściciel majątku spisuje testament, w którym ujęte jest polecenie uregulowania wszystkich jego zobowiązań (włącznie z przekazaniem “w naturze” konkretnej liczby kur, jajek, worków mąki; spis zaczyna lista wsi, lasów i młynów), zbiera parobków (głównie Białorusinów!) i idzie “do lasu”. Późniejsze poszukiwania przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż nie dają rezultatu.

Samotna nastolatka w panice przejeżdża na rowerze przez sowiecki posterunek, widząc “lepkie łapy”, wyciągnięte w jej kierunku. Zostaje ostrzelana. Na szczęście niecelnie.

Wilno. Młodzież z jednej klasy – niektóre dzieci pochodzenia żydowskiego wskazują krasnoarmiejcom swoich niedawnych kolegów i koleżanki, jako pomiot polskich biełych ruczek.

Całe rodziny, z tobołami, uciekają do centralnej Polski. Wiele dziesiątek kilometrów pokonywanych w ciągu dnia. Często w drewniakach. Po drodze wymieniają się z chłopami. Tytoń za coś do jedzenia. Szczęściarze ukrywają się w wagonach towarowych pociągów jadących do Warszawy. I modlą się, by na jakiejś stacji nikt nie zechciał do nich zajrzeć.

Sowiecki czołg w ramach “pokazówki” rozjeżdża polskiego cywila na kameralnym rynku małego miasteczka.

Warszawa. W wolno stojącym niewielkim domu żyje ok. 30 os. i kilkanaście psów i kotów. Rodzina.

A to był dopiero początek…

Średnia ocena
(głosy: 7)

komentarze

Trudno komentować,

bo człowiek tylko banały napisze…
Więc tylko to:

Pozdrawiam.


Dzięki Grzesiu

Dla mnie to naprawdę ważny dzień.

Pozdrawiam.


-->Foxx

Pozdrawiam,
referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Mocne. Piękne.

Bardzo mocne i pięke.

Ja o tej rocznicy dowiedziałem się w 4 klasie podstawówki, od księdza na religii, który miał taki zwyczaj, że rok rocznie opowiadał nam o tym na pierwszych lekcjach, we wrześniu. Przez cały wrzecień słuchaliśmy tylkko o tym.
To chyba dobrze…

Nie pozostaje mi nic innego, jak podłączyć się pod komenta Grzesia.
Pozdrawiam

Ps.
A ponieważ wspominałeś też o rocznicy powstania, jako szczególnie ważnej dla ciebie:

(mój tata pochodzi z podlasia, więc to nie daleko chyba…)


Zajrzałem

poczytałem; nie żałuję
A blog macierzysty podoba mi się.
Ważne aby innym się wciąż jeszcze chciało.

Pozdrawiam :)


All

Dziękuję bardzo wszystkim.

Pozdrawiam serdecznie.


Subskrybuj zawartość