Noc żywych trupów

Wlasnie przeczytałem na onecie, ze straszne rzeczy sie dzieją: otóż OberAutorytet moralny wszechczasów Adam Michnik nie został zaproszony na „uroczystość wręczenia orderów za udział w wydarzeniach Marca ’68” . Straszne, prawda? Przeciez „za udział w buncie Michnik został relegowany z uczelni i aresztowany.”, a „władze zakazały mu kontynuowania jakichkolwiek studiów wyższych”. Dlugo ta straszliwa niełaska na szczęście nie potrwała – całe sześć lat musiał, biedactwo, poszukiwać sprzeczności bez dyplomu. I lud miast i wsi czytający onet.pl docenia to poświecenie i mękę Adama M., o czym świadczą komentarze pod notką:

„Za walke z komuną Adam Michnik dostaje ode mnie grabe i uśmiech”

„Nie wszystko w wyborczej mi się podoba – ale porównując zasługi obu Panów dla niepodlegej Polski – to Pan prezydent powinien się wstydzić.”

„Kolejna kompromitacja Nadęrego, Małego Człowieczka, który nie dorósł mentalnie do sprawowania funkcji głowy państwa. Adam Michnik ma zapisane chlubne karty w historii Polski, co pozostanie po Lechu?”

„Adam Michnik powinien przeprosić obu Kaczyńskich. Za to że ich życiorysy nie sięgają mu do podeszwy”

Gdyby ktoś miał watpliwości co do tego, jakie spustoszenie poczyniła w ludzkich głowach michnikowszyzna, teraz je raczej straci. Ciekawe, swoja drogą: jeśli ktoś chce dekorować za niegdysiejsze zasługi, to wszystko jest OK – ale jeśli chciałoby sie wspomnieć o trupach w szafie, momentalnie zacznie się histeria, wrzaski o grzebaniu w przeszłości i sugestie zalania akt IPN betonem, np. z ust TW „Filozofa”. Pomińmy na chwilę dyskusję, czy udział w porachunkach „Chamów” z „Żydami” to faktycznie taki wielki powód do chwały – tworzy nam się jakaś nowa mitologia narodowa, czy co? Zaćpani hippisi na Woodstock to kamieñ milowy w powojennych dziejach USA, sponsorowane z Moskwy zadymy we Francji dały początek „pokoleniu ‘68” – a u nas mordobicie „Puław” i „Natolina” to dożywotnie świadectwo czystości moralnej? To kpiny są?

Ale z drugiej strony – choć dziwnie mi to pisać – trochę mają ci krytycy racji. Trzeba być konsekwentym: skoro wewnątrzpartyjne porachunki uznajemy za wydarzenie na miarę Sierpnia’80 (co w sumie może i nie jest glupie – kto ciekaw, niech wyszpera „Trwałe ślady” towarzysza Siwaka), to Michnik tam niewątpliwie byl. I teraz co: podlizujemy się srodowisku „komandosów”, ale selektywnie? Przecież oni i tak nigdy Pana nie uznają za swojego, Panie Prezydencie.

Fotyga Panu takie głupoty do ucha sączy?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Zawsze byli równi i

równiejsi.
Igła


No, ale o co chodzi?

Bo trochę bez sensu ten wpis, jeżeli prezydent odznacza kogoś za działalność w 1968, to nie może zapomniec o Michniku, tak samo jak gdyby odznaczał KOR-owców nie powinien zapominać np. o Macierewiczu.
I jego poglądy obecne i stosunmki z Michnikiem nie mają tu znaczenia, jesli mają, pokazują tylko jego brak klasy, no, ale to norma.
Zresztą o ile pamietam gdy były odznaczenia dla KOR-owców też Michnik nie dostał, miał dostac póxniej, tak twierdziła kancelaria, no, ale jak wiele słów Kaczyńskiego, to oczywiście słowa na wiatr.

No a co chciałeś pokazac tym wpisem:

,,Straszne, prawda? Przeciez „za udział w buncie Michnik został relegowany z uczelni i aresztowany.”, a „władze zakazały mu kontynuowania jakichkolwiek studiów wyższych”. Dlugo ta straszliwa niełaska na szczęście nie potrwała – całe sześć lat musiał, biedactwo, poszukiwać sprzeczności bez dyplomu. I lud miast i wsi czytający onet.pl docenia to poświecenie i mękę Adama M., o czym świadczą komentarze pod notką:”

Że nie lubisz Michnika?Jaką to ma wartość poza tanią kpiną i nic więcej?

,,Pomińmy na chwilę dyskusję, czy udział w porachunkach „Chamów” z „Żydami” to faktycznie taki wielki powód do chwały – tworzy nam się jakaś nowa mitologia narodowa, czy co?”
Wiesz porachunki partyjne w PZPR nie wykluczają walki i ideałów Lityńskiego, Michnika, Dajczgewanda i wielu innych.
Według ciebie wszystko ma być czarne albo białe?
Są różne odcienie.
Tak jak to, że były rozgrywki partyjne, nie wyklucza tego, że wiele osób faktycznie cierpoiało, faktycznie musiało opuścić kraj, że POlska straciła choćby kadrę naukową w znaczyej mierze, że ktoś siedział w więzieniu itd.
Ty se to możesz to skwitować tera pogardliwym słowem, ale to nic nie zmienia, tylko pokazuje twoje podejście, nic więcej.

,,Zaćpani hippisi na Woodstock to kamieñ milowy w powojennych dziejach USA,”
No akurat w kulturze czy muzyce, a i obyczajowości ci zaćpani hippisi znaczną rolę odegrali, więc pudło…

,, – a u nas mordobicie „Puław” i „Natolina” to dożywotnie świadectwo czystości moralnej? “
Nie, to świadectwo, tego co wtedy kto robiuł i czy odegrał pozytywną rolke, czy walczył z komuną czy montował opozycję czy był przesladowany czy prześladował.
Tyle, ale pewnie nie zrozumiesz.
Zresztą nieważne…


Banan -

- traktujesz nas jak małpy? Szkoda fotygi…


Wzruszajace

Normalnie sie poplakalem: “czy był przesladowany czy prześladował”... Ze niby Michnika przesladowano? Wiesz co, pomysl sobie nad jednym faktem: jak to jest, ze ten przesladowany Michnik w polowie lat 60tych jezdzil sobie do Francji do Giedroycia, pil z Urbanem w latach 70tych (o czym pisze Kuron w “Wierze i winie”- wiec masz swiadectwo jednego ze swoich idoli), a w wiezieniu tak go strasznie gnebili, ze az ksiazki pisal. No dramat, po prostu. Juz sie lece poplakac nad jego losem.

Chcesz bohaterow z tamtego czasu? To poszukaj kto to Kornel Morawiecki. Istnieja tacy, ktorzy sie nie szmacili – ale jak wolisz Michnika, Twoja broszka.

“Tyle, ale pewnie nie zrozumiesz”

Konrad Banachewicz


@jotesz

Kogo ja traktuje jak malpe? Kiedy? Nie rozumiem zarzutu…

Konrad Banachewicz


Napiszę tak

Przeczytałem.

Wstydzę się, że w Polsce tak można pluć na osobę, która wtedy miała odwagę i za tę swoją odwagę zapłaciła.

Niezależnie od tego, co ta osoba robi dzisiaj. Niezależnie od mojej sympatii czy antypatii do tej osoby w ogóle.

Ale chyba bez sensu ta moja pisanina, bo Ty WIESZ LEPIEJ.

Jeśli to prawda z tym niezaproszeniem Michnika, to o Kaczyńskim, przejściowo pełniącym funkcję prezydenta, pomyślę sobie tak, jak na to zasługuję. Pisać nie będę, bo i po co.

Możesz nie odpowiadać na mój komentarz?


Prosze panów

to, że Banan nie lubi Michnika, to nie lubi, co widać.

Ale on na końcu napisał tak:

Ale z drugiej strony – choć dziwnie mi to pisać – trochę mają ci krytycy racji. Trzeba być konsekwentym: skoro wewnątrzpartyjne porachunki uznajemy za wydarzenie na miarę Sierpnia’80 (co w sumie może i nie jest glupie – kto ciekaw, niech wyszpera „Trwałe ślady” towarzysza Siwaka), to Michnik tam niewątpliwie byl. I teraz co: podlizujemy się srodowisku „komandosów”, ale selektywnie? Przecież oni i tak nigdy Pana nie uznają za swojego, Panie Prezydencie.

No to jak będzie?
Igła


@Igła

Bardzo prosto: Kaczor sie kolejny raz blazni – powinien albo nie odznaczac nikogo z “komandosow”, albo wszystkich jak leci. A on i chcialby (po co?), i boi sie – co jest dosc zalosne.

Konrad Banachewicz


Własnie o to

mi chodzi, i jak zrozumiałem, tobie też.
On, w tym momencie, nie jest prezydentem wszystkich Polaków, tylko tych, których mu braciak pokazał palcem.
Dupek.
Igła


@oszust1

Moglbym nie odpowiadac – ale to zrobie:

1. “Niezależnie od tego, co ta osoba robi dzisiaj.” – nie zgadzam sie, po prostu. Ani niegdysiejszej, ani obecnej dzialalnosci Michnika nie uwazam za powod do chwaly. On czy Kuron to po prostu byli synalkowie zbuntowani przeciw tatusiom, a nie zadni bojownicy o wolnosc.

2. “Wstydzę się, że w Polsce tak można pluć na osobę, która wtedy miała odwagę i za tę swoją odwagę zapłaciła.” – to wstydz sie gdzie indziej. Mam dosc tego balwochwalstwa, gdzie nawalac mozna na wszystkich – ale nie na OberAutoryteta

3. “chyba bez sensu ta moja pisanina” – najcelniejsze zdanie w Twoim wpisie.

Konrad Banachewicz


Banan, fajnie, że wiesz kto jest moim idolem lepiej niż ja

i fajnie, że się wzruszyłeś.
A pitolić o tym, że w wzięzieniu pisął książkę, to co z tego, Hitler też napisał, de sade tyż napisał, no tak bywało, że w więzienu można pisac.
czy to zmienia fakt, że się traci wolność?
Chyba o to chodzi w tej karze, a nie, że wg ciebie michnik miał jakieś nadzwyczajne przywileje tam.
Poza tym kogo ja wolę, to ty też nie wiesz, więc się może nie wypowiadaj na ten temat.
A Urban jakbyś chciał wiedzieć do 80-tego roku z władzą nie miał wiele wspólnego, ba, w 60-tych latach miał nawet zakazy pisania za wyśmiewanie się z kampanii antyalkoholowej czy cus takiego.

I wcale nie był jakimś pupilem władzy.
Więc zarzut nietrafny, w 80-tych raczej z Urbanem nie pił ,bo był w więzieniu, no, ale według ciebie to dla przyjemności tam był.

P.S. Jak chcesz jeszcze wiedzieć moim jedynym idolem jest clown, Hans Schnier:), ewentualnie jeszcze kilka literackich postaci.


Kurde, zajobiście,

że umiesz oceniac kogos motywacje/intencje i chęci.
Gratuluję:)

,,Niezależnie od tego, co ta osoba robi dzisiaj.” – nie zgadzam sie, po prostu. Ani niegdysiejszej, ani obecnej dzialalnosci Michnika nie uwazam za powod do chwaly. On czy Kuron to po prostu byli synalkowie zbuntowani przeciw tatusiom, a nie zadni bojownicy o wolnosc.”

Ty wiesz dlaczego oni co robili i z jakich pobudek.

Wszechwiedzący jakiś czy co?

P.S. A to, że Kaczor się kolejny raz błaxni, wielkie mi odkrycie, naprawdę zasłuuguje ten wpis za to na czołówkę:)
jestem pod wrażeniem…


@grzes

“Ty wiesz dlaczego oni co robili i z jakich pobudek.” – nie wiem z jakich pobudek, ale wiem co zrobili. Zapewnili czerwonym miekkie ladowanie i bronili ich przed rozliczeniami.

“Chyba o to chodzi w tej karze, a nie, że wg ciebie michnik miał jakieś nadzwyczajne przywileje tam.” – dobra, to inaczej: Gomulka tez siedzial, i to w gorszym momencie (wieksze ryzyko KS). To robi z niego bohatera, bo przeciwstawial sie Bierutowi?

“ale według ciebie to dla przyjemności tam był.” – nie napisalem tak w zadnym momencie.

“Jak chcesz jeszcze wiedzieć moim jedynym idolem jest clown(...)” – to zdrowo. Z tym Kuroniem to prowokacja troche byla, przyznaje :)

Konrad Banachewicz


Bananie

Generalnie sens twego wpisu w krotkich zolnierskich slowach przedstawil Igla.

No i racja – albo albo. Innymi slowy po raz kolejny nasz obecny prezydent dal ciala.
I tyle.

Tylko powiedz mi, dlaczego zanim przystapisz do rzeczy nie mozesz powstrzymac sie od rytualnego seansu plucia na Michnika?

Dla mnie to jest wlasnie “michnikowszczyzna” – rodzaj zaburzenia emocjonalnego po raz pierwszy zaobserwowany u pewnego pisarza, ktory bawi sie od kilku lat w publicyste


@xipetotec

“rytualnego seansu plucia na Michnika” – ani to rytualne, ani plucie… Delikatne docinki w porownaniu z jezykiem uzywanym na lamach jego (AM) organu. I moglbym sobie odpuscic w zasadzie, ale zrobilem ten blad ze przeczytalem komentarze pod wpisem na onecie (a i w samej notce polowa tresci to byl opis “zaslug” Michnika). No i nie zdzierzylem…

Konrad Banachewicz


swoja droga...

lezy gdzies u mnie na polce ta marna ksiazeczka pana Ziemkiewicza. Z trudem dotarlem do konca… Czytajac bawilem sie w podkreslanie wszystkich “jest oczywiste, ze” “jak wiadomo…” – mocno pokreslona ta ksiazeczka…

Takie objawienia polityczne malego Jasia, spisane jezykiem kiepskiego propagandzisty – szkoda, ze to jest tak slabe – wplyw Gazety na Polske lat 90 w kontekscie afery Rywina to temat, ktory zasluguje na cos wiecej


@xipotec

Co fakt, to fakt – naduzywanie zwrotow w stylu “oczywiste jest ze” to na ogol dowod, ze teza jest naciagana. A probowales kiedys tak pokreslic “GW”? To dopiero jest zabawa, podobnie jak przy “ND”...

Konrad Banachewicz


Wpływy GW?

OK, jak je oceniać?
Jako psychodelię antymichnikowcow, no to ci wszyscy Stasińscy, Wrońscy. etc… też są tylko spuszczonymi ze smyczy szczekającymi kundelkami, robiącymi za zmanipulowanych na łóżku psychiatry, najmitami.

W kategoriach politycznych?
Proszę bardzo.
GW usiłowała, i nadal to usiluje, zawłaszczyć dla siebie, jako de facto środowisko/partia/stronnictwo polityczne, praktycznie całe sepektrum polityczne w Polsce.
Od lewicy do centrum. Ci, którzy się na to nie godzą, są lżeni, opluwani, oczerniani i wysyłani w tzw oszołomstwo.

Twarzą tak prowadzonego dyskursu politycznego jest A.Michnik.
Igła


@Igła

Brawo! Krotko, zwiezle i w samo sedno.

Konrad Banachewicz


Szanowny Panie Konradzie

Spróbuje Panu przekazać (bo nie wytlumaczyć, aż takich ambicji czy wyobrażen o sobie nie mam), co mnie trochę zbulwersowało w Pańskim tekście.

Otóż jest Pańska sprawa Panski stosunek do Adama Michnika – bene. Pańską sprawą jest zajęcie stanowiska wobec nieprzyznania jakiegoś odznaczenia A.M. – bene; to w końcu widzimisię Pana Prezydenta RP.

Zastrzeżenia mam natomiast do Panskiej oceny tego, co się w Marcu ’68 wydarzyło w Polsce, a nie tylko w Warszawie. Nie były to mianowicie tylko i wyłącznie rozgrywki wewnętrzne między Natolinem a Puławami, a jesli były one przyczyną pewnej, kolejnej już po Październiku ’56 przemiany w mentalności sporej dosyć grupy obywateli. Ja się do tej grupy też zaliczałem, kiedy na wiecu pod AGH, w towarzystwie tysięcy (!!!) moich kolegów z innych uczelni krakowskich protestowaliśmy przeciwko polityce rządu/partii wobec naszych kolegów w Warszawie innych miastach.

To na nas, a nie przeciwko Natolinowi/Puławom wysłano milicję, a potem oddziały “robotników” uzbrojonych w długie pały i rury. To moich kolegów wyrzucano z uczelni (WSE) i niemal natychmiast wcielano do wojska, to moich profesorów wyrzucano z uczelni, a nie partyjnych dostojników. To moja uczelnie chciano rozwiązać za te protesty.

A protestowaliśmy, Panie Konradzie, nie w obronie Puław/Natolina, lecz w obronie naszych kolegów/studentów, czyli obywateli Polski traktowanych w taki a nie inny sposób przez ówczesna władzę.

Podobnie postapili w kilka lat póżniej stoczniowny na Wybrzeżu, potem w robotnicy w Radomiu etc. Prosze więc potraktować te wydarzenia jako logiczny ciąg oporu społecznego wobec ówczesnej władzy, a nie jedynie jako efekt “kłótni w partyjnej rodzinie”.

Ja wiem, że Pan tego nie napisał dosłownie… ale ja tak to odczytałem. Bo ja tam wtedy byłem, wie Pan? I widziałem. I wcale nie poczuwam się do bycia elementem rozgrywki wewnatrzpartyjnej. Pomału się to kluło, ale się w końcu wykluło.

Pozdrawiam Pana serdecznie


@Lorenzo

Po kolei

“Otóż jest Pańska sprawa Panski stosunek do Adama Michnika” – jak Pan widzi z wpisow powyzej, wcale nie do konca. Najwyrazniej niektorym ludziom przeskakuje jakas klapka w mozgu (oszustowi na przyklad) i z trybu logicznego myslenia przechodza na emocjonalna obrone zagrozonych,bo ja wiem… Wartosci? Panteonu?

“Nie były to mianowicie tylko i wyłącznie rozgrywki wewnętrzne między Natolinem a Puławami”- wiem, mam tego faktu swiadomosc. Ale to jest nawet nie felieton (a co dopiero esej), ale blog, wiec mysle, ze nie musze czuc sie zbytnio winny za pojechanie po bandzie.

“Ja się do tej grupy też zaliczałem,” – rozumiem, i jesli urazilem – przepraszam. Ale znowu: zlosliwe uwagi i zrownnaie marca ’68 z woodstock i zadymami w Paryzu podyktowane jest niechecia do srodowiska “komandosow”. Panu – czy innym, byc moze czytajacym te slowa uczestnikom – oberwalo sie tak troche przy okazji.

“A protestowaliśmy, Panie Konradzie, nie w obronie Puław/Natolina” – domyslam sie, ze o nie o to Wam szlo… Co nie rzutuje na fakt, ze sluszne oburzenie zostalo cyniczne wykorzystane jako karta przetargowa we wspomnianych przeze mnie porachunkach na szczycie.

“logiczny ciąg oporu społecznego wobec ówczesnej władzy” – zgoda, co nie zmienia faktu ze do manipulacji, prob sterowania i zawlaszczania idei dochodzila. Kanoniczny przyklad: czystki moczarowskie, ktore w wojsku przeprowadzal TW “Wolski”. A o kim to AM mowil “o-o-o-o-dpppieprzcie sie od generala”? Wlasnie ta hipokryzja jest zrodlem mojej wscieklosci na srodowisko GW. Chwalimy Jaruzela, przemilczajac co robil w 68 – a opluwamy Macierewicza, ktory byl w KOR od poczatku. Takie selektywne traktowanie historii mnie oburza.

“Pomału się to kluło, ale się w końcu wykluło.” – i to jest wiosennie optymistyczne.

dziekuje Panu za ten komentarz i pozdrawiam,

Konrad Banachewicz


ziemkiewiczowszczyzna...

...załosna!


Subskrybuj zawartość