No more heroes – odsłona kolejna

Marszałek Stefan Niesiołowski to ciekawe studium dla, bo ja wiem, psychologa? Literata? Filozofa? Jakiej specjalności byśmy tu nie wybrali, wspólny mianownik będzie jeden: jak nisko można upaść w pogoni za korzyściami. Naczelny specjalista od owadów w polskiej polityce był kiedyś odważnym człowiekiem, przeciwstawiał się komunie i jej propagatorom zarówno przed 1989 (sprawa w Poroninie) jak i potem – “nocna zmiana” czy określanie Kalisza z Kwaśniewskim jako “pornogrubasów”…

A potem, gdzieś na początku obecnej dekady, coś się zmieniło. Może to – podobnie jak w przypadku Strasznego Dziadunia – demencja starcza potwierdzająca kolejny raz, że czasami bohaterowie żyją za długo. Może rozgoryczenie wynikające z wejścia w smugę cienia – nagród za wcześniejszą działalność jakoś nie było za wiele, a coś by człowiek z tej swojej przeszłości chciał mieć oprócz rocznicowego uścisku dłoni… Jakie by nie były przyczyny, Niesiołowski został etatowym partyjnym cynglem PO. Tam gdzie nie wystarczą wygłupy Palikmiota, wysyła się plującego do kamery wicemarszałka. Przypomina się weteran z “Tajnego agenta” Conrada, który pyta w centrali “jak się nazywa organizacja, na czele której mam stanąć”? I tak samo Niesiołowski: pan każe, sługa musi, i siwy entomolog pluje do kamery na wszystko, co w jakikolwiek sposób wiąże się z PiS czy Kaczyńskimi.

Nie żebym strasznie płakał nad losem bliźniaków – nie chcieli go wpuścić do namiotu żeby sikał na zewnątrz (przecież Stefan N. chciał startować z list PiS), to teraz będą mieli mokre kostki. Takie życie. Ale czego by o PiS nie mówić, niektóre głoszone przez nich treści – jak choćby stosunek do Rosjan piszących na nowo historię (i nie, panie Komorowski, witryna rosyjskiego wywiadu to nie jest “jakaś tam stronka”) – są słuszne. Można spierać się o język, ale uchwała potępiająca 17 września jest dobrym pomysłem w wymiarze symbolicznym, chyba że chcemy wrócić do tradycji udawania, że ściekająca nam po twarzy plwocina to tak naprawdę ożywcze krople wiosennego deszczu.

Ale tę ustawę zgłosił PiS, więc co robi Niesioł ? Nawala – przy czym wznosi się na nowe wyżyny skurwienia twierdząc, że Katyń nie był ludobójstwem. Przecież jest człowiekiem inteligentnym, a członków jego rodziny prześladowali bolszewicy, więc musi wiedzieć, że to cyniczna bzdura. I jeszcze stała mantra – ludobójstwa były tylko dwa, Holocaust i Wielki Głód. Że Shoah to nowa religia (w dodatku przeliczalna na konkretne pieniądze), mniej więcej wiadomo: ale skąd Ukraina? O tym, że szmaty rządzące obecnie Polską nie chcą pamiętać o Wołyniu (i to akurat łączy Niesioła ze znienawidzonym przez niego Kaczorem Mniejszym), wiadomo od dość dawna. Ale była Jugosławia? Rwanda? Rzeź Ormian? To wszystko się nie zdarzyło – pamiętamy tylko o tych ofiarach, które wskażą nam “bracia” “starsi” albo aktualny “sojusznik”, przed którym kucają kolejne ekipy?

Wściekłem się i pofolgowałem szczerości, ale w takich sprawach po prostu nie da się inaczej – zwłaszcza gdy w internetowych komentarzach widać, jak wielu ludzi podziela optykę Niesiołowskiego (wszystko dozwolone, byle dołożyć PiS). Tusk i Kaczyński toczą swoją żałosną okładankę umazanym gnojem sztachetami – i trudno, syf na oba wasze domy. Ale mieszać do tej rozgrywki – z którejkolwiek strony – pomordowanych w Katyniu?

Non, kurwa, possumus – może chociaż historia was osądzi. Jeśli ktoś ją będzie jeszcze czytał.

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Bananie

Co prawda to prawda – Niesiołowski zmienił się w tubę do plucia z prędkością MG42. Kiedyś był inny – można się było nie zgadzać z jego poglądami, ale jednocześnie szanować stałość poglądów. Marek Jurek wytrwał. Niesiołowski zmienił sie w szmatkę na wietrze. Akuratny przeciwnik dla Putry czy Gosiewskiego.

Wypowiedź, że ludobójstwem był jedynie Soah i Ukraina kuriozalna. Masz rację – gdzie pamieć o Ormianach czy milionie Tutsi zaciosanych maczetami. Gdzie choć słowo o gwałconych przez prawosławnych serbów i katolickich chorwatów bośniaczkach (prawo nakazuje im wychować dziecko w wierze ojca). Co z pacyfikowana przez Cromwella Irlandia i zniszczoną przez terror jakobiński Wandeą? O wyniszczeniu Indian i Aborygenach nie wspominając. Nie mówiąc o tym co się dzieje w Darfurze…

Natomiast sam mam poważne wątpliwości, czy o Katyniu należy mówić w kontekście ludobójstwa. Zbrodnia wojenna to bezwględnie, ale czy ludobójstwo? Czego brakuje wobec tego Rzezi Woli, dokonanej przez Oscara Dirlewangera 5-7 sierpinia 1944, że nie ma wniosku Prokuratury i IPN o nadanie jes statusu ludobójstwa? W końcu dokonano jej na wyraźny i celowy rozkaz Adolfa Hitlera. Kurestwo polityczne przekracza każde granice.

Ale to już właśnie Polska – w imię widowiskowego napierdalania się sztachetami, będziemy doprowadzać do erozji słów i pluć na pamieć. Byle kopnąćw dupę Tuska, byle kopnąć w dupę Kaczyńskiego.

Na pohybel skurwysynom.

Pozdrawiam.


Banan

Nie jestem prawnikiem. Definicja ludobójstwa (zgodnie z II art. “Konwencji o prewencji i karaniu zbrodni ludobójstwa”) mówi o niszczeniu, całkowitym lub częściowym, grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych. Istnieje jeszcze jakaś kilku punktowa klasyfikacja ludobójstwa. Zgodnie z nią uznano np. mord w Srebrenicy za częściowe ludobójstwo. A skoro Srebrenica…
Nie wiem, prawnikiem nie jestem. Dla mnie, jako człowieka, to było ludobójstwo.
Z drugiej strony zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości też nie ulegają przedawnieniu, a tu Katyń spełnia wszystkie kryteria.

Jeśli chodzi o Niesiołowskiego i całą resztę politycznej ferajny to podpisuję się pod komentarzem Griszka. Od A do Z.

Pozdrawiam.


Szkoda atramentu

na jełopa.
Szkoda też pieniędzy.
Tyle, że o tym to już, nie decydują wyborcy.


Dobrze, że się Pan wściekł

i pofolgował.
Szacunek.


"Zbrodnia wojenna to bezwględnie, ale czy ludobójstwo?"

Łapy mi opadają do kolan…

TO ruskie WYPOWIEDZIAŁY NAM WOJNĘ ???!!!

ruskie PODPISAŁY JAKĄKOLWIEK KONWENCJĘ O TRAKTOWANIU JEŃCÓW – tfu ! WOJENNYCH ???!!!

GDZIE ?!

KIEDY ?!


Shinobi

To trzeba wypowiedzieć wojnę, aby być z kimś w stanie wojny?
Ciekawe podejście. Niech Ci łapy dalej opadają. Czy co tam ci opada.


Subskrybuj zawartość