Potwór Pana Cogito na pochodzie i w knajpie

Sześćdziesiąt pięć lat temu opublikowano w Moskwie manifest PKWN: w tym czasie ta zbieranina koncesjonowanych przez Stalina szumowin rezydowała w Chełmie, podczas gdy do historii przeszli jako “rząd lubelski” – i dosyć dobrze podsumowuje to kłamstwo założycielskie PRL. Do końca 1944 towarzystwo zdążyło sformalizować swoje zamiary – na podstawie ich dekretów rozstrzeliwano żołnierzy AK, mordowano po parodii procesu “Nila” czy rotmistrza Pileckiego, wsadzano ludzi takich jak Moczarski do jednej celi z gestapowskimi zbrodniarzami… Właściwie ta krótka lista wystarczy, żeby uznać Wasilewską, Radkiewicza czy Osóbkę-Morawskiego za zdrajców kwalifikujących się do zakopania pod płotem i to bez pogrzebu. I w każdym normalnym kraju pewnie tak by właśnie było – w końcu za dużo mniejsze przewiny Ezrę Pounda obwożono w klatce – ale Polska normalnym krajem nie jest.

Nie jest już od dosyć dawna, a patrząc na to, co się dzisiaj wyprawiało, jakoś nie nabieram specjalnej wiary, że będzie lepiej. Salonka Bieruta na pokaz, bar mleczny jako atrakcja turystyczna, Communism Tour w Nowej Hucie… Już nawet nie mówię o wykopaliskach w rodzaju Adama Gierka, który powtarza starą mantrę czerwonych o tym, żeby nie pluć im w życiorysy – albo Palikmiocie, który paraduje ubrany w pionierski mundurek z czerwoną chustą. Bandycki system, który zniszczył życie tylu ludziom – a pozostałych wtrącił w szarzyznę i wszechogarniający syf – funkcjonuje jako zabawne wspomnienie z elementami folkloru.

I nikomu to nie przeszkadza, że co roku masa ludzi wychodzi świętować rocznicę faktycznego ustanowienia w Polsce sowieckiej okupacji. Że po takim powiedzmy Amsterdamie paraduje mnóstwo umysłowo sprawnych inaczej, którzy na koszulkach noszą czerwone gwiazdy, to mnie nawet specjalnie nie dziwi – nikt ich nigdy porządnie nie “wyzwolił”, więc po prostu są głupi. Ale że w demolowanej przez pół wieku Polsce jest tak samo, tego pojąć nie mogę – zwłaszcza, że gdybym pierwszego września postanowił cieszyć się z wkroczenia Niemców, władowałbym się w kłopoty.

Pół biedy towarzyski ostracyzm – przy najbliższej okazji dobrałaby się do mnie pewnie prokuratura z paragrafu o szerzeniu ideologii totalitarnej. Całkiem słusznie, skądinąd – tylko ciekawe, czemu dzielnym twórcom i stróżom prawa nie wadzi w niczym okadzanie symboli totalitaryzmu czerwonego. Prywatnie podejrzewam splot dwóch czynników: z jednej strony, brunatni zostali pokonani, dobici i po przebiciu osikowym kołkiem zakopani – podczas gdy czerwoni zdychali, zdychali i w końcu nie zdechli. Z drugiej, spora część tzw. elit ma sporo za uszami z okresu trymfów komuny – im głośniej krzyczą o szanowaniu pamięci PRL, tym tego brudu więcej.

Zasadniczo staram się być zwolennikiem wolności słowa w praktyce, ale kiedy zobaczyłem nalane mordy na paradzie członków SLD, coś we mnie trzasnęło. Ileż można? Dlaczego ciągle tolerujemy chwalenie zbrodniczej ideologii, która spowodowała tyle cierpienia – i cofnęła nas cywilizacyjnie o pół wieku? Ewidentnie tłumaczenie, perswadowanie i edukacja się nie sprawdzają – bo pójście do knajpy przystrojonej w czerwone flagi jest zabawne (dla starych) albo trendy (dla młodych). Skoro nie da się trafić przez głowę, ewidentnie konieczne jest aplikowanie bodźców z przeciwnej strony ciała. Karać, walić grzywny, aresztować – są dobre wzorce za naszą zachodnią granicą, gdzie (niezależnie od być może żywionych cichcem poglądów) nikt się publicznie nie przyzna do nazistowskich sentymentów. W tylu sprawach inspirujemy się rozwiązaniami ze “starej Unii”, może i w tej dziedzinie warto by było wziąć przykład z Niemców? Jeśli chodzi o proces Demianiuka, jakoś nikt się specjalnie nie przejmował humanitaryzmem, o którym tyle nam opowiadają zwolennicy selektywnej amnezji.

Popatrzyłem sobie na poprzedni akapit i mam ochotę palnąć się w ten pusty łeb: na mrzonki ci się, Banachewicz, zebrało? Kto miałby to zrobić? Szmata na premierowskim stołku, której poczynaniami rządzi towarzysz sondaż, a priorytetem jest dostosowanie się do zdania “Europy”? Zero będące prezydentem, które boi się własnego cienia i olewa ofiary Wołynia? Nowy fantastyczny kandydat, zakumplowany ze swoim oficerem prowadzącym? Bez kpin…

Chciałbym napisać, że może przynajmniej historia ich sprawiedliwie osądzi – i bandytów, i apologetów, i tych obojętnych na podrygi ideowej hydry – ale obudziło się moje gorsze i mądrzejsze ja, przypominając mi starą prawdę: historię piszą zwycięzcy. Po części z winy idiotycznej formy podtrzymywania pamięci, ludzie przywiązujący wagę do patriotyzmu przegrali wojnę o pamięć.I zdecydowanej większości to pasuje, więc może tak po prostu musi być.

Tylko jakoś mi smutno.

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Bananie,

ogólnie się zgadzam, tyle że nie zauważasz jednej rzeczy, która znakomicie wyjasnia różnice podejścia wobec nazizmu i komunizmu (pisząc komunizm myślę w tej chwili PRL)
Okupacja Hitlerowskich Niemiec trwała jakieś 6 lat 60 lat temu i była czasem strasznym nieprzerwanie.
PRL trwał lat 45 i był różnorodnym czasem.
Mimo zbrodni, biedy i zacofania dla większości przecież w latach 60-tych, y 80-tych to była ich ojczyzna.

I tu jak dla mnie lezy klucz i wyjasnienie.

A że SLD i kilku aparatczyków wykorzystuje naturalne tam sentymenty ludzi za młodością itd, to normalka.

Chyba cię to nie dziwi, że to robią, w polityce niektórzy są zdolni do wszystkiego.

A jeszcze jedno, mnie nie oburza, że się pokazuje zabawne elementy i że folklor.
tak jest wszędzie, zresztą humor to przecież metoda na odreagowanie też.
Podobnie choćby Niemcy w filmach przedstawiają DDR (“Goodbye Lenin, Aleja Słoneczna itd)
Nawet i Hitler doczekał się niedawno niemieckiej komedii o sobie samym.

A i idealizujesz rzeczywistość niemiecką, o ile fakt, symbole i nawiązania do nazizmu sa tam ścigane, to taka partyjka jak NPD czyli neonazistowscy kretyni popularność ciągłą jakąś tam utrzymają i w lokalnie w wyborach do landtagów głosy zdobywają i próg przekraczają.


@grześ

“Mimo zbrodni, biedy i zacofania dla większości przecież w latach 60-tych, y 80-tych to była ich ojczyzna.” – ja rozumiem, że to była ojczyzna – ale jeśli wartym przypominania symbolem tej ojczyzny są czerwone flagi albo salonka Bieruta, to ja z takimi @#%nami nie chcę mieć nic wspólnego.

“A że SLD i kilku aparatczyków wykorzystuje naturalne tam sentymenty ludzi za młodością itd, to normalka.” – a to że nikt ich za to nie dojeżdża – tak, jak dojechano by powiedzmy demonstrację volksdeutschów – to też normalka?

“to taka partyjka jak NPD czyli neonazistowscy kretyni popularność ciągłą jakąś tam utrzymają i w lokalnie w wyborach do landtagów głosy zdobywają i próg przekraczają.” – a w Polsce SLD rządziło już parę razy. Dostrzegasz różnicę? Ja nie mówię, że Niemcy są idealne – ja twierdzę, że jakbyśmy doszli do ich (niedoskonałego, zgoda) poziomu w rozliczeniu komuny, to ja byłbym zadowolony. Nawet, jeśli jakieś niedobitki dalej by się na marginesie pałętały.

Zresztą co ja się będę rozpisywał: porównaj sobie odbiór społeczny Farfała i Nowickiego (Łukasza, żeby nie było że się pana Jana czepiam :) Ten pierwszy za młodu coś tam popisał, potem się odcinał etc. – a ciągnie się za nim ten smród do tej pory. A synalek Wandy N.? Pisze skurwysyn, że chwała Sowietom za mord w Katyniu – i nic. No Grzesiu, o czym my w ogóle rozmawiamy…


Krótko, bo spać idę

wiesz, ja nie zaprzeczam przecież tej nierównowadze w traktowaniu komunizmu i nazizmu, bo ona jest widoczna.
I kazdy ją chyba zauważa.
Ja tylko (wydaje mi się) rozumiem jej przyczyny.

Znaczy powiem tak (polecę w gdybologię), gdyby komunizm u nas skończył się w 1953 i trwał od 1944 do 1953 (czy tam 1956) i byłaby to ta faza stalinowska, najbrutalniejsza, podejrzewam, że wtedy tej nierównowagi by aż tak nie było.
A tak się wszystko rozmyło przez następne 30 lat

NO i dochodzi sprawa popkultury, mody itd
Przecież nie wierzysz chyba, że nastolatek każdy co nosi koszulkę z Che czy koszulkę z sierpem i młotem (wiem, szczególnie ta druga to głupota i zakazana być powinna) jest komunistą?

Nie on jest ignortantem na topie, który nie zdaje sobie sprawy, że promuje zbrodnicze postaci/symbole.


spraw kilka

Banan

Pięćdziesiąt pięć lat temu opublikowano w Moskwie manifest PKWN:

Sześćdziesiąt pięć.

Nie jest już od dosyć dawna, a patrząc na to, co się dzisiaj wyprawiało, jakoś nie nabieram specjalnej wiary, że będzie lepiej. Salonka Bieruta na pokaz, bar mleczny jako atrakcja turystyczna, Communism Tour w Nowej Hucie… Już nawet nie mówię o wykopaliskach w rodzaju Adama Gierka, który powtarza starą mantrę czerwonych o tym, żeby nie pluć im w życiorysy – albo Palikmiocie, który paraduje ubrany w pionierski mundurek z czerwoną chustą. Bandycki system, który zniszczył życie tylu ludziom – a pozostałych wtrącił w szarzyznę i wszechogarniający syf – funkcjonuje jako zabawne wspomnienie z elementami folkloru.

socjalizm był zbrodniczy, ale przez pierwsza powojenna dekadę (do 1956). później był już tylko głupi i absurdalny, ale nie ludobójczy (grudzień 1970 to wyjątek, nie reguła).

I nikomu to nie przeszkadza, że co roku masa ludzi wychodzi świętować rocznicę faktycznego ustanowienia w Polsce sowieckiej okupacji. Że po takim powiedzmy Amsterdamie paraduje mnóstwo umysłowo sprawnych inaczej, którzy na koszulkach noszą czerwone gwiazdy, to mnie nawet specjalnie nie dziwi – nikt ich nigdy porządnie nie “wyzwolił”, więc po prostu są głupi. Ale że w demolowanej przez pół wieku Polsce jest tak samo, tego pojąć nie mogę – zwłaszcza, że gdybym pierwszego września postanowił cieszyć się z wkroczenia Niemców, władowałbym się w kłopoty.

nigdy jeszcze nie spotkałem osobnika świętującego 22.07. , za to niestety wielu frajerów z koszulkami Che.

ale Polska nie jest wyjątkiem – w takiej np. Gruzji tow. Dżugaszwili dalej ma pomnik, prospekt i muzeum w rodzinnym Gori, a na prowincji bardzo zywa jest nostalgia za czasami Breżniewa. na Węgrzech niejeden tęskni za Kadarem (z tych samych pewnie powodów, co u nas za Gierkiem). że nie wspomnę o Bułgarii, czarnej owcy UE.

a jakie jest remedium ? edukować. pokazywać potworna twarz stalinizmu (jak Latvijas okupacijas muzejs w Rydze albo Terror Haza w Budapeszcie) i śmieszno – smutne realia późniejsze (jak to czynił wielki prześmiewca Bareja).

a przede wszystkim świętować 15.08. :D


@grześ

“A tak się wszystko rozmyło przez następne 30 lat” – dokładnie, też uważam że w dużej części do tego się to sprowadza – plus jeszcze brak Norymbergi dla czerwonych.

“Nie on jest ignortantem na topie, który nie zdaje sobie sprawy, że promuje zbrodnicze postaci/symbole.” – no więc skoro edukacja nie działa, trzeba karać i wyrabiać odpowiednie odruchy warunkowe. Tyle.

A Nowickiego jakbym kiedyś spotkał, to tolerancja tolerancją, ale w ryj menda dostanie. Howgh.

spokojnej nocy,


@MAW

“Sześćdziesiąt pięć.” – ojojojojoj. Dzięki za zwrócenie uwagi bez szydery, poprawiłem w głównym tekście.

“socjalizm był zbrodniczy, ale przez pierwsza powojenna dekadę (do 1956). później był już tylko głupi i absurdalny, ale nie ludobójczy (grudzień 1970 to wyjątek, nie reguła).” – w sensie skali to rzeczywiście nie, ale jak to nie jest dokument ONZ żebym się musiał trzymać przyjętej definicji ludobójstwa. A zejść na skutek spotkania z “nieznanymi sprawcami” było na tyle dużo (raport komisji Rokity się kłania), że usprawiedliwia to użycie zwrotu “zbrodniczy”.

“ za to niestety wielu frajerów z koszulkami Che.” – bić i patrzeć czy równo puchnie, tak sobie coraz bardziej myślę.

“a jakie jest remedium ? edukować. pokazywać potworna twarz
stalinizmu (jak Latvijas okupacijas muzejs w Rydze albo Terror Haza w Budapeszcie) i śmieszno – smutne realia późniejsze (jak to czynił wielki prześmiewca Bareja).” – patrz akapit w tekście o zerach i szmatach. Ci ludzie leją na Wołyń a mieliby się postawić obrońcom PRL? Marzenie ściętej głowy.

“a przede wszystkim świętować 15.08. :D” – o, i to jest optymistyczny akcent na koniec.


i jeszcze

Banan

“socjalizm był zbrodniczy, ale przez pierwsza powojenna dekadę (do 1956). później był już tylko głupi i absurdalny, ale nie ludobójczy (grudzień 1970 to wyjątek, nie reguła).” – w sensie skali to rzeczywiście nie, ale jak to nie jest dokument ONZ żebym się musiał trzymać przyjętej definicji ludobójstwa. A zejść na skutek spotkania z “nieznanymi sprawcami” było na tyle dużo (raport komisji Rokity się kłania), że usprawiedliwia to użycie zwrotu “zbrodniczy”.

Banan – ja naprawdę mam szacunek do stoczniowcow z Wybrzeża, górników z Wujka i kilku “pechowców” typu Przemyk czy Popiełuszko. Ale nie ma porównania do okresu 1945-1955. Wtedy Polska spływała krwią jak długa i szeroka. Potem już nie.

Był niedawno w GW wywiad z Marcinem Libickim (polityk PiS z Wielkopolski). Powiedział wyraźnie, że dla niego 1956 był ważniejszą i bardziej odczuwalną zmianą niż 1989. Ja już w swoim krótkim życiu słyszałem/czytałem takich wypowiedzi kilka.

Wiesz o co idzie ? Po 1956, jak podpadłeś, mogłeś wylecieć z pracy albo nie dostać paszportu do Bułgarii. A przez pierwsze 10 lat po wojnie, to mogleś mieć połamane żebra i kilka lat z głowy. Byle żydowski szczur przebrany w polski mundur byl panem życia i śmierci.

Jak najdalszy jestem od uwielbienia Gomułki czy Gierka, ale róznica jednak jest.

” za to niestety wielu frajerów z koszulkami Che.” – bić i patrzeć czy równo puchnie, tak sobie coraz bardziej myślę.

ja to zazwyczaj ograniczam sie do komentarza słownego. jeden jedyny pajac spróbował kiedyś pogrozić, i to byl jego błąd :D

ale jest też druga strona medalu – używanie ryja Che do kampanii typu “rewolucja cenowa” (?!) czy w knajpach typu La Habana. to dziwić sie potym, że taki gówniarz myśli, jaki to on jest trendy i cool ?

kiedyś grzecznie zwróciłem uwage w jednej knajpie, że plakat z masowym morderca jest zwyczajnie niesmaczny. popatrzyli na mnie, jakbym był koniem z dwiema głowami.

“a jakie jest remedium ? edukować. pokazywać potworna twarz
stalinizmu (jak Latvijas okupacijas muzejs w Rydze albo Terror Haza w Budapeszcie) i śmieszno – smutne realia późniejsze (jak to czynił wielki prześmiewca Bareja).” – patrz akapit w tekście o zerach i szmatach. Ci ludzie leją na Wołyń a mieliby się postawić obrońcom PRL? Marzenie ściętej głowy.

“a przede wszystkim świętować 15.08. :D” – o, i to jest optymistyczny akcent na koniec.

czy ja wiem ? nawet w Parlamencie Europejskim jest tablica upamietniająca ofiary stalinizmu (byłem, widziałem). wbrew pozorom nie całość spoleczeństwa jest głupia – można przypomnieć wstydliwe życiorysy niektórych “autorytetów moralnych”.


no tak,

w Polsce nie ma antysemityzmu, to tylko bicie piany i obrazki na ścianach bezmyślnie malowane przez małolatów.

Bo przecież jeden MAW nie czyni.

Jako małolat, zapewne.


@Gretchen

O jejku jej, ktoś się ośmiela nie lubić “braci” starszych… Myślozbrodnia normalnie.


@MAW

“Jak najdalszy jestem od uwielbienia Gomułki czy Gierka, ale róznica jednak jest.” – mnie szło o takie samo rozgraniczenie lubobójczy vs zbrodniczy – ale OK, rozumiem Twój punkt widzenia. Choc według mnie zgadzam się w pryncypiach, rzecz w tym kto jakiej terminologii używa.

“ale jest też druga strona medalu – używanie ryja Che do kampanii typu “rewolucja cenowa” (?!) czy w knajpach typu La Habana. to dziwić sie potym, że taki gówniarz myśli, jaki to on jest trendy i cool ?” – jakby jeden z drugim reklamujący dostał w dupę grzywną to by mu przeszło.

“wbrew pozorom nie całość spoleczeństwa jest głupia – można przypomnieć wstydliwe życiorysy niektórych “autorytetów moralnych”.” – skoro nie jest głupia, to czemu te autorytety są na piedestale? Bo jakieś muszą być, a prawdziwą elitę w większości wybito – reszta siedzi stłamszona przez motłoch?


mądrze prawi

Banan

“ale jest też druga strona medalu – używanie ryja Che do kampanii typu “rewolucja cenowa” (?!) czy w knajpach typu La Habana. to dziwić sie potym, że taki gówniarz myśli, jaki to on jest trendy i cool ?” – jakby jeden z drugim reklamujący dostał w dupę grzywną to by mu przeszło.

Takie rozwiązanie przyjęto na Litwie – bezwzgledny zakaz propagowania symboli komunistycznych. Inna sprawa, że tam w latach 40. jakieś 20 % populacji (!!!) spotkało uwięzienie, śmierć albo zsyłka.

Nie ma natomiast takiego zakazu na Ukrainie, gdzie komunizm wybił 5 mln ludzi sztucznym wielkim głodem. Jak to się nazywał odpowiedzialny towarzysz ? Lazar Mojsiejewycz Kaganowycz ? aj waj, aj waj, jaki ten MAW nieobiektywny …


Banan

Jeśli nie widzisz różnicy językowej, a co za tym idzie znaczeniowej, między użyciem słowa (słów) obrzezaniec i żydowski szczur , a słowa Żyd, to ja już nic nie poradzę.

Dla mnie to tak samo jak czarnuch i Murzyn.

Polaczek i Polak.

Żółtek i Azjata.

Lubienie nie ma tu nic do rzeczy.

Jedynie przywiązywanie wagi do kultury języka. To ma znaczenie.

Nie trzeba oczywiście, ale to zazwyczaj wyznacza jakieś ramy rozmowy.

Nie napisałam słowa o lubieniu, czy nielubieniu.

Kalki własne na mnie nakładasz i właściwie trochę mnie to dziwi.

Zwłaszcza, to prześmiewcze jejku jej .

Tylko czemu się dziwię? W końcu już wiem jak przebiegają granice w sieci blogosferycznej, i że w ogóle są, to też wiem.

Rozmowa jest sprawą unikalną, nade wszystko jest udowadnianie, po której stronie kto stoi. Nikt nikogo nie słucha, wszyscy już wiedzą.

Te same argumenty. Te same odpowiedzi.

Myślałam, że to co Ty, napisze mi MAW, ale byłeś szybszy.

Chociaż MAW, to jeszcze bardziej agresywnie pewnie i szyderczo. Prawa wieku.

Reasumując. Zbyt wielu ludzi myli, wspomnianą kulturę języka, z polityczną poprawnością.

To są dwie różne sprawy.

Ta druga zapomniana już. Mam nadzieję, że prawie zapomniana.


Nicpoń miał rację

wystarczy użyć słowa Żyd inaczej niż z nabożną czcią, a podnosi się wielki płacz.

wyjaśniam tym mniej kumatym – jakis ortodoksyjny Icek czy Mosiek, żyjący od Polski z dala, nie budzi u mnie negatywnych emocji. Natomiast UBek z polską krwią na rękach jest dla mnie szczurem. I tak zostanie.


Wiesz co MAW

Ty taki jesteś niejednoznaczny. Niby chłopiec z Ciebie inteligentny, wiedzę posiadający, ale tak umiesz walnąć , że tylko się uśmiechnąć.

Pierwsza sprawa: trudno Ci napisać do mnie wprost, że uważasz mnie za tą, w grupie mniej kumatych?

Druga sprawa: A Icek czy Mosiek, żyjący w Polsce, nie z dala od niej, to budzi u Ciebie emocje, czy nie budzi? Bo jakoś tak podkresliłeś, że żyjący z dala od Polski…

Trzecia sprawa: UBek z krwią na rękach jest dla Ciebie szczurem, to rozumiem.
Moje pytanie jest raczej takie, czy użyłbyś określenia polski szczur wobec rdzennie polskiego UBeka z polską krwią na rękach?
Takiego wiesz, bez żydowskich korzeni.

I jak się ma do tego wszystkiego obrzezaniec ? Twoje słowo MAW.


krótko

Gretchen

Trzecia sprawa: UBek z krwią na rękach jest dla Ciebie szczurem, to rozumiem.
Moje pytanie jest raczej takie, czy użyłbyś określenia polski szczur wobec rdzennie polskiego UBeka z polską krwią na rękach?
Takiego wiesz, bez żydowskich korzeni.

I jak się ma do tego wszystkiego obrzezaniec ? Twoje słowo MAW.

k-a-ż-d-y b-e-z w-y-j-ą-t-k-u UBecki oprawca to szczur, również 100 % etniczny Polak od 10 pokoleń.

a dlaczego tych obrzezanych wyróżniam ? tak się dziwnie składa, że stanowili w powojennej Polsce niecały 1% ludności, a na szczycie UB i PPR mocno ponad 20 %. to raz.

dwa – jak słyszę 50 lat po tym wszystkim “dawajcie pieniądze, albo bedziecie upokarzani” – to jakoś mi daleko do miłości i braterstwa.

właściwie to możemy powrócić do tematu (czym byl socjalizm i jak jest odbierany) zamiast wałkować wątek mniejszości etnicznej.


Re: MAW

Z trzech pytań odpowiedziałeś na jedno, dobre i to.

A teraz zobacz. Twoja ostatnia odpowiedź do mnie, jest całkowicie dla nikogo nieobraźliwa, czyli potrafisz. A jak potrafisz, to wybierasz. Świadomie.

O to mi chodzi, kiedy się odzywam, wobec jakiegokolwiek rasizmu.

Używajcie ludzie argumentów. Argumenty mają swoją siłę.

Antysemickie bzdurzenie, jest wyłącznie antysemickim bzdurzeniem. Odwraca uwagę, ośmiesza rozmówcę.

Czym innym jest powiedzieć:

nie jestem ci nic winien

a czym innym_

nie jestem nic winien, takim popierdolonym szczurom, jak ty

Dla mnie to proste,

Albo chcę coś przekazać, albo dać upust zgeneralizowanej niechęci.

Czy ja wiem, czy tych Żydów trzeba lubić? Nie trzeba.

Umiejętność rozmowy, zamiast napierdalanki, jest bezcenna. Choćbyś nie chciał odpuścić na milimetr, ze swojego punktu widzenia. Bo takie sytuacje przecież są.


Re: Potwór Pana Cogito na pochodzie i w knajpie

Heh, niedawno widziałem osobnilka z koszulką z Fidelem, ale siię powstrzymałem, bo wyglądał osiłkowato (osobnik, nie Fidel). Pewnie jakby miał z Szuchewyczem, to bym nie wytrzymał.


@Dymitr

Rozumiem ten ból … Na Che chyba człowiek trochę po prostu zobojętniał.


MAW,

czy o ubekach pochodzenia polskiego, piszesz “polski zbrodniarz”?
Bo nie widziałem, by ktoś tak pisał o jaruzelskim, Kiszczaku, Bierucie, nawet nie widziałem, by o Rokossowskim pisano vel “radziecki zbrodniarz” czy o Stalinie “gruziński”.
Dziwnym trafem podkreślasz tę narodowość tylko w przypadku Żydów.

Mnie to nie dziwi w sumie, bo na obsesje i uprzedzenia nie ma rady.

W ogóle z twoich tekstów wynika jakby 30 milionowy naród po wojnie sterroryzowało kilkudziesięciu zbrodniarzy żydowskich.
Bez udziału POlaków, Rosjan, ZSRR i innych bratnich sił.
Bez całej układanki historycznej.

Zresztą po co ja to piszę, tobie i tak wyjdzie, że Zydzi są ci źli a reszta cudowna.

No więc zyczę powodzenia.
I polecam tekścik mój:

http://tekstowisko.com/tecumseh/52215.html


A dlaczego stanowili 20%?

Chasydzi i ortodoksyjni Zydzi raczej nie przetrwali, bo ich pewien pan z Austrii i jego wyznawcy liczni wybili.
Przetrwali ci co byli w ZSRR, ci co byli tam komunistami, co tam uciekli itd

Ja rozumiem podatność Żydów na współpracę z komunistami, bo dla nich w większośći po 4 czy 5 latach traumy, ukrywania się, tracenia całych rodzin w obozach było to jednak wyzwolenie.

A i nie jest tak, że wszyscy się przecież przyłączali do komunistów.
I nie ma co zpaominać, że Żydzi i w komunizmie bywali i przez ZSRR prześladowani też.

A swoją drogą, okej, ciekawi cię 20-30 % Żydów w UB, nie ciekawi cię pozostałe 70-80%?

Wychodzi jednak, że nie cąły naród bohatersko antykomunistyczny i walczący był?
A i takich było pełno, co zbrodniarzami byli.


@gość

A termin “nadreprezentacja” coś Waści mówi? Trauma, ukrywanie… Nie tylko ich mordowano – nie przesadzajmy z tym narodem “wybranym”. To jest dobre w niedzielę na mszy, ale nie w polityce.


Bananie,

nie chodzi o żaden naród wybrany, chodzi o proste fakty,sytuacja Żydów i Cyganów jako narodów skazanych w pierwszym rzędzie i całkowicie na zagladę była inna niż sytuacja POlaków czy innych narodów.

I tyle.


@grześ

Stop – utnę w tym punkcie, bo to już jakiś obłęd jest: pisałem o czerwonych i odmóżdżenium, a zaczynamy rozmawiać o Żydach. JA MAM DOŚĆ.

pozdro


Re: Potwór Pana Cogito na pochodzie i w knajpie

cos ten 22 lipca jednak wspominaja, nawet po 20 latach rzadow powracajacych Panow do Wilanowa – ale juz ta rocznica 4 czerwca, czy jakos tam – nie budzi prawie zadnych wspomnien – a taka wazna, to bez spontanicznych manifestacji. Co jest do wspomniania za ostatnie 20 lat ?:-))))))))))))))) PRL2 w wykonaniu pisbolszewii ??


@Mruczek

Następny z obsesją... Ludzie, co się z wami dzieje?


Re: Potwór Pana Cogito na pochodzie i w knajpie

Gdyby to było takie proste?
Gdyby to było tylko do podręczników, to zgoda.

Tylko, że to wszystko się przekłada na indywidualne decyzje i postawy.

Mój Dziad, nie wziął 5 ha z majątku Wieniawów-Dłogoszowskich, bo to było grzech wziąć kradzione z reformy rolnej.

Miał 8-ro dzieci, dwoje zmarło, jedno wyszło ( na bosaka, budować Nową Hutę, potem skończyło studia, mój Stary ) reszta tkwi w okolicy. Ich dzieci emigrowały po całym świecie.
Tam nadal na ucznia szkoły zawodowej mówi się – student.


@Igła

No właśnie… To nie jest takie proste – ale też nie jest takie szaro-rozmyte, jak próbuje nam się wmawiać.


Hitler, Stalin

Drażni mnie ta popkultura z Leninem czy Che. Niedawno byłem w Poznaniu i przechodziłem obok knajpki, w której na wystawie gapi się tow. Lenin i coś tam o PRLu jest. I działa. I przy kontuarze ludzie uchachani. Drażni taki widok, bo jakby po drugiej stronie ktoś postawił knajpkę z Hitlerem w witrynie to najpierw by przyjechało 5 reporterów z Gazety Wyborczej, larum by podniesiono, że neonaziści atakują i właściciel trafiłby w końcu na dołek.

A jakby tak wstawić Duce, albo Franco??

Zgadzam się z grzesiem. Kilkadziesiąt lat koegzystencji z reżimem komunistycznym usankcjonowało Lenina i jego dzieci na innych prawach niż Hitlera. Ten rozpoczynając wojnę z Europą został wyjęty spod prawa. Stalin sojusznik aliantów, ale ostatecznie potępiony. Lenin zbrodniarz,ale w zasadzie ludu rosyjskiego i “dziczy azjatyckiej” kogo to obchodzi. Jakby wybił kilka tysięcy obywateli “starej Europy” to może, a tak jest patronem idiotów z zachodnich uczelni, którzy pojecie mają o idealistycznych poglądach, a na praktykę spuszczają zasłonę milczenia.

Trzeba też pamiętać, ze w samym społeczeństwie jest duży sentyment do PRLu. Przecież to ich, życie, dzieciństwo, młodosć. Po latach pamieta sie otrzeczach miłych wypierając te fatalne. Reżim gnębił niepoprawnych, a tych jest garstka. Dla większości będzie to czas pewnych absurdów, ale też “bezpieczeństwa” socjalnego, cudu Gierkowskiego (bo kto ma świadomość jego ceny) oraz osobistych wspomnień z wczasów nad morzem czy zakupu Fiata 126p.


Bananie,

bądźmy drobiazgowi:), o Żydach to MAW zaczął, nie ja.

Okej, nie będzie już więc więcej.

Tak sobie jeszcze myślę o czasach powojennych, masz rację, że trauma, strach, pragnienie normalności nie dotyczyły Zydów tylko.

Czytałem Kałużyńskiego np. świadectwa o tych czasach, on 1944 czy 1945 (mimo świadomości zbrodni póxniejszeszej) widział dla siebie jako wyzwolenie, nie takie abstrakcyjne wyzwolenie i suwerenność.
Tylko w najprostszych kategoriach: wyzwolenie od śmierci, głodu, strachu itd
Nie pamiętam dokładnie, ale pisał, że właściwie prawie wszyscy z jego otoczenia,okolicy, znajomi itd, zostali wymordowani przez Niemców.
I niewiele brakło, by i on został. (Przy okazji jak się dorwę do jego ksiązek i znajde ten fragment, to zacytuję)

A Żydem nie był.

Wszystko to nie usprawiedliwia zbrodni itd, ale rozumiem np. popracie Kałużyńskieog czy jego podobnych dla (jak to on pisał) Systemu.

A, rozumienie nie jest usprawiedliwianiem nikogo.

A co do reszty i tematu notki sensownie napisał Sajonara, więc nie mam wiele do dodania.

pzdr

P.S. NO i własnie ta jedna rzecz, komunizm poprzez fascynację nim na Zachodzie: we Francji , we Włoszech, w Niemczech i ignorancję niby inteligentnych i wykształconych ludźmi, pewnie będzie długo nierównoważnie traktowany.

Nie znaczy że nie trzeba próbować tego zmieniać.

pzdr


@grześ

“Nie znaczy że nie trzeba próbować tego zmieniać.” – wiesz, ostatnio zeszła rozmowa na temat komuny i jedna kumpela (Holenderka) powiedziała, że nie zdawała sobie sprawy że ja jestem zdolny do takiej nienawiści – a nawet nie podniosłem głosu ani nie kląłem :)


Hm,

no to trza abyło jej jeszcze wyjasnić skąd ta nienawiść, chyba że wie.

Bo na podstawie moich rozmów i kontaktów z Niemcami na przykład, to oni pojęcia o historii Polski wielkiego nie mają.

I myślę, że stąd wynika troche nieporozumień i niezrozumienia naszych postaw.

pzdr


@grześ

Teraz już wie :)

“I myślę, że stąd wynika troche nieporozumień i niezrozumienia naszych postaw.” – nie przesadzałbym z taryfą ulgową. Jeśli ja kogoś obrażę wskutek własnej ignorancji – na przykład mówiąc lekceważąco na temat Shoah – czy to mnie usprawiedliwia?


Nie, no nie chodzi o

taryfę ulgową, bo wiadome, że ignorancji swojej winny jest najczęśćiej ignorant, a nie jakieś tajemne siły.

Chodzi tylko o zrozumienie, że mnóstwo ludzi w wielu sprawach (w tym i w historii i w sprawach np. dla Polaków ważnych) jest ignorantami i jakby nie ma się co na ten fakt obrażać, tylko to zmieniać.

Znaczy edukacja:)


@grześ

Przez głowę albo wręcz przeciwnie. Amen.


Subskrybuj zawartość