Chwała Bolkowi i jego kolegom!

Były prezydent Lech Wałęsa nie jest bohaterem mojej bajki, i to co najmniej z paru powodów. Ale w zeszłym tygodniu autentycznie mi zaimponował, i po raz pierwszy od paru lat pomyślałem: dobrze, że wrócił do polityki. Czemu? Bo przy wszystkich swoich kontrowersyjnych zachowaniach, jest przynajmniej szczery:

http://www.dziennik.pl/polityka/article372109/Walesa_50_tysiecy_euro_od_...

W pierwszej chwili trochę mi ciśnienie skoczyło:

“Pan musi rok pracować na to, co ja zarobię za jeden wykład. Co za głupie pytanie. Ja mam pensji trzy tysiące złotych.”

albo

“Jeszcze raz powtarzam. Ja mam około 3 tysięcy na rękę pensji prezydenckiej. Płacę dziesięć razy więcej podatków niż dostaję w Polsce. O co wam chodzi? Biorę od tych, co mają”.

Stara dobra zasada nakazuje nie kopać leżącego, więc nie będę się pastwił nad logicznymi sprzecznościami w wypowiedzi naszego narodowego skarbu / symbolu / ikony (niepotrzebne skreślić). Oczywiście można by się zastanawiać, czemu dziennikarz nie spytał Wałęsy co konkretnie dostaje poza Polską – ale primo, jest gołodupcem zarabiającym przez rok tyle co Wałęsa za jeden wykład (więc gdzie się pchasz chamski ryju na finansowy Olimp), secundo – na chwilę obecną Wałęsa jest nadal pod ochroną, a pismak chce dalej pracować.

A potem chwilę się zastanowiłem: o co ja się właściwie ciskam? Że Wałęsa otwartym tekstem mówi, że to wszystko dla pieniędzy? Nasza ikona “Solidarności” powiedziała kiedyś, że nie jest przecież kasjerką z supermarketu, żeby pracować za ochłapy – a że wielbiciele woleli ten cytat przemilczeć, to już ich prywatny problem. Kiepsko zarabiającymi gardzą w polskiej polityce wszyscy (a najbardziej ich etatowi obrońcy), przypominając sobie o nich tylko podczas kampanii wyborczej Skądinąd jest to logiczne – gdyby obrońcy ludu skutecznie zatroszc zyli się o interesy tegoż ludu, to ludowi by się poprawiło i w następnych wyborach nie byłoby elektoratu do kupienia wyborczą kiełbasą. Lech Wałęsa na żaden urząd nie kandyduje, więc bawić się w politpoprawność nie musi.

A że bierze od tych co mają? Znowu, brawa należą się gdańskiemu elektrykowi za szczerość. Mieliśmy już biesiadującego z rosyjskim szpiegiem premiera, szkolonych w Moskwie oficerów WSI, doradców polskiego rządu biorących pieniądze od Fundacji Adenauera (finansowanej przez rząd Bundesrepubliki), szemrane interesy za wschodnią granicą w wykonaniu chyba wszystkich kolejnych ekip… I za każdym razem odbywał się festiwal dementi, zaprzeczeń, odcinania się i samokrytyki. A Wałęsa przynajmniej jest szczery i jasno podaje dolne oszacowanie swojej stawki (50 tysięcy to “tanio”).

Tak na marginesie, żal mi trochę Jacka Żakowskiego, który darł szaty z powodu przejścia Wałęsy na stronę Moskwy (jak na środowisko broniące czerwonych, dziwnie często używa się takiego argumentu jako obelgi) – nieszczęsny żurnalista chyba uwierzył we własną propagandę: Kaczory to główne zło, trzeba ich ideowo zniszczyć, wszystkie ręce na pokład, tu nie chodzi o biznes tylko o obronę demokracji, w dodatku wspiera nas swoim autorytetem Lech Wałęsa… Cóż, nie pierwszy to człowiek zawiedziony na Wałęsie, i pewnie nie ostatni – na pocieszenie można panu Jackowi powiedzieć, że jest w niezłym towarzystwie: Mazowiecki, Geremek, Michnik, Gwiazdowie, Kaczyński (no, ten ostatni to może niekoniecznie go ucieszy, ale życie chłoszcze)...

A najzabawniejsze, że pionierem takiego podejścia do życia publicznego (w sensie szczerości) był pewien członek, “pracujący” w Krajowej Radzie Tego i Owego – Adam Halber, który napisał upublicznionego sms-a:Precz z siepactwem. Chwała nam i naszym kolegom. Chuje precz!

I za co się go tak ludzie czepiają? Nieprawdę pisał? Prawda to jednak, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

re: Chwała Bolkowi i jego kolegom!

Nie jest niczym dziwnym, że były prezydent żyje z wykładów. I rzeczywiście, dobrze że mówi o tym otwartym tekstem, nie kryje się pod płaszczykiem odnów moralnych etc. Lepsze wykłady niż wsadzanie politycznych spadochroniarzy do urzędów miasta, sejmików, spółek skarbu państwa…

Jak Wałęsy nie cierpię, tak imponuje mi to, że pomimo upływu lat ktoś mu te 50 tyś Euro wciąż chce płacić.

Anonimowe pozdrowienia.


No w sumie ale problemu tu naprawdę nie ma

Wałęsę chcą gdzies tam, chca mu płacic tyle ile on sobie życzy, organizatorzy są zadowoleni, Wałęsa też.

I git.

Inna sprawa że takie przechwałki Wałęsy ile to on dostaje za jeden wykład itd to burackie są.
No ale skromności i jakiegoś taktu od Wałęsy przecież nie ma co wymagać.

pzd


Subskrybuj zawartość