Ponadto – ja nie jestem dziennikarzem GW ani żadnym innym a mam swoje własne doświadczenia i dobrze wiem, że w znakomitej większości przypadków, kiedy ludzie tutaj czują się swobodnie – w gronie osób zaufanych lub kiedy chroni ich bariera anonimowości – pozwalają sobie na wypowiedzi jawnie antysemickie. Być może nie dotyczy to już młodszego pokolenia, z którym mam ograniczony kontakt.
Więc wydaje mi się, Panowie Igło i Sergiuszu, że tak naprawdę sytuacja jest dokładnie odwrotna – społeczeństwo polskie jest w swej masie nastawione mocno antysemicko, lecz nie biją nas w oczy tego manifestacje, bo Żydów u nas mało. Jednak kiedy zdarza się okazja – jak teraz w Jedwabnem, to wychodzi szydło z worka – gdyby była taka możliwość, to nasi drodzy rodacy usmażyli by tych Żydów raz jeszcze w tej stodole.
Ta przykra prawda jest jednak ukrywana przez środowiska tzw. patriotyczne, które z jednej strony – wbrew faktom – twierdzą, że antysemityzm w Polsce dotyczy jedynie jakiejś wąskiej mniejszości, a z drugie strony mają zawsze sto dobrych powodów, żeby te “ujawnione” antysemickie zachowania jakoś usprawiedliwić.
Jak dla mnie – jest to po prostu obrzydliwe!
po pierwsze – ja np. nie kryje swoich poglądów ani tutaj (anonimowo), ani w zyciu realnym (pod nazwiskiem). jak ci się wydaje, że nikt z młodzieży nie śmie sobie “pozwolić na wypowiedź antysemicką” inaczej niż anonimowo, to rzeczywiście masz z mlodymi Polakami BARDZO ograniczony kontakt.
po drugie – antysemityzm u nas jest żywy, bo i nie brakuje powodów. od radosnego witania Armii Czerwonej w 1920, przez haniebną dekadę 1944-1956, po kampanię kłamstw n /t Holocaustu (“Polish concentration camps”) i wypowiedzi, jak to Polska bedzie upokarzana, jesli grzecznie nie zapłaci.
po trzecie – nie stawiaj równości między wstrętnymi tobie poglądami, a ludobójstwem. jakoś przed 1939 antysemityzm mial się dobrze, a mordów (całe szczęście) nie było. zaczęły się w Polsce podbitej, do której na siłe przywleczono obłedną ideologie narodowego socjalizmu.
i po czwarte – któż to ma najwięcej do napierdzenia o babrarzyńskich polskich antysemitach ? ten sam Gross, którego ojca uratowali Polacy podczas wojny. ten sam Michnik, którego brat – stalinowski prokurator – ma prywatny cmentarzyk polskich patirotów. ci sami Żydzi z New Yorku, którzy nie narazali życia w obronie swoich ziomków (inaczej niż ciemne polskie wieśniactwo, chowające ich po stodolach).
weź dobry człowieku popatrz na obie strony medalu – nie tylko na tą bardziej “medialną”.
no nie ...
Ponadto – ja nie jestem dziennikarzem GW ani żadnym innym a mam swoje własne doświadczenia i dobrze wiem, że w znakomitej większości przypadków, kiedy ludzie tutaj czują się swobodnie – w gronie osób zaufanych lub kiedy chroni ich bariera anonimowości – pozwalają sobie na wypowiedzi jawnie antysemickie. Być może nie dotyczy to już młodszego pokolenia, z którym mam ograniczony kontakt.
Więc wydaje mi się, Panowie Igło i Sergiuszu, że tak naprawdę sytuacja jest dokładnie odwrotna – społeczeństwo polskie jest w swej masie nastawione mocno antysemicko, lecz nie biją nas w oczy tego manifestacje, bo Żydów u nas mało. Jednak kiedy zdarza się okazja – jak teraz w Jedwabnem, to wychodzi szydło z worka – gdyby była taka możliwość, to nasi drodzy rodacy usmażyli by tych Żydów raz jeszcze w tej stodole.
Ta przykra prawda jest jednak ukrywana przez środowiska tzw. patriotyczne, które z jednej strony – wbrew faktom – twierdzą, że antysemityzm w Polsce dotyczy jedynie jakiejś wąskiej mniejszości, a z drugie strony mają zawsze sto dobrych powodów, żeby te “ujawnione” antysemickie zachowania jakoś usprawiedliwić.
Jak dla mnie – jest to po prostu obrzydliwe!
po pierwsze – ja np. nie kryje swoich poglądów ani tutaj (anonimowo), ani w zyciu realnym (pod nazwiskiem). jak ci się wydaje, że nikt z młodzieży nie śmie sobie “pozwolić na wypowiedź antysemicką” inaczej niż anonimowo, to rzeczywiście masz z mlodymi Polakami BARDZO ograniczony kontakt.
po drugie – antysemityzm u nas jest żywy, bo i nie brakuje powodów. od radosnego witania Armii Czerwonej w 1920, przez haniebną dekadę 1944-1956, po kampanię kłamstw n /t Holocaustu (“Polish concentration camps”) i wypowiedzi, jak to Polska bedzie upokarzana, jesli grzecznie nie zapłaci.
po trzecie – nie stawiaj równości między wstrętnymi tobie poglądami, a ludobójstwem. jakoś przed 1939 antysemityzm mial się dobrze, a mordów (całe szczęście) nie było. zaczęły się w Polsce podbitej, do której na siłe przywleczono obłedną ideologie narodowego socjalizmu.
i po czwarte – któż to ma najwięcej do napierdzenia o babrarzyńskich polskich antysemitach ? ten sam Gross, którego ojca uratowali Polacy podczas wojny. ten sam Michnik, którego brat – stalinowski prokurator – ma prywatny cmentarzyk polskich patirotów. ci sami Żydzi z New Yorku, którzy nie narazali życia w obronie swoich ziomków (inaczej niż ciemne polskie wieśniactwo, chowające ich po stodolach).
weź dobry człowieku popatrz na obie strony medalu – nie tylko na tą bardziej “medialną”.
MAW -- 11.07.2009 - 13:14