Jako całkowicie wykorzeniona nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Jedyne co mogę powiedzieć to, że bez korzeni też można dać radę. Mniejsza.
Za Tobą nie stoi Budda, ale stoi Jezus, a to zobowiązuje dokładnie tak samo.
Za mną są tylko pożary, trzęsienia ziemi, tysiąc razy rozpierdolony mikrokosmos, zdrady, upadki, kretynizmy, idiotyzmy, nigdy nie darowane prezenty, rozczarowania, walki, upodlenia, eksperymenty. Wszystko co zechcę, materiału jest sporo.
Po tym wszystkim, co też jest mną (jak bardzo!) odmówiłam sobie, coś znalazłam, na coś sobie już nie pozwolę. Cisza. Jedyne co zawdzięczam Nephesh, choć Budda był pierwszy.
Powiem Ci tak, nie wiem o co chodzi (co nie znaczy, że nie mogę się domyślać) i naprawdę nie warto walczyć w cudzej sprawie, której się nie rozumie. Nie obrażaj kobiety, której nie znasz, bo prawdopodobnie wcale na to nie zasłużyła. Dla Ciebie prawdopodobnie, dla mnie z pewnością.
Pino
Jako całkowicie wykorzeniona nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Jedyne co mogę powiedzieć to, że bez korzeni też można dać radę. Mniejsza.
Za Tobą nie stoi Budda, ale stoi Jezus, a to zobowiązuje dokładnie tak samo.
Za mną są tylko pożary, trzęsienia ziemi, tysiąc razy rozpierdolony mikrokosmos, zdrady, upadki, kretynizmy, idiotyzmy, nigdy nie darowane prezenty, rozczarowania, walki, upodlenia, eksperymenty. Wszystko co zechcę, materiału jest sporo.
Po tym wszystkim, co też jest mną (jak bardzo!) odmówiłam sobie, coś znalazłam, na coś sobie już nie pozwolę. Cisza. Jedyne co zawdzięczam Nephesh, choć Budda był pierwszy.
Powiem Ci tak, nie wiem o co chodzi (co nie znaczy, że nie mogę się domyślać) i naprawdę nie warto walczyć w cudzej sprawie, której się nie rozumie. Nie obrażaj kobiety, której nie znasz, bo prawdopodobnie wcale na to nie zasłużyła. Dla Ciebie prawdopodobnie, dla mnie z pewnością.
Tyle.
Buddyjska piosenka
Gretchen -- 20.01.2009 - 01:41