A gdzie ja napisałem o wychowaniu? Oczywiście, że odpowiedzialność za wychowanie dziecka spada na rodziców, a szkoła ma jedynie zadanie wspomagać. Coś sobie pan dopowiedział i już okłada mnie kijaszkiem. Pracownik socjalny i całodobowe żłobki to tandetna erystyka. Trochę mnie pan rozczarował
Szkoła stymuluje rozwój dziecka. Dziecko w grupie nie tylko uczy się współpracy, ale też ma inny poziom motywacji. Naturalną jest potrzeba kontaktów z rówieśnikami. Jasnym jest, ze z wybitnymi jednostkami potrzeba jest pracy indywidualnej, ale iluż jest tych wybitnych, a szkoła publiczna jest dla wszystkich nie tylko dla wybitnych.
Szkoła to dla niektórych alternatywa wobec patologii domu rodzinnego. Nawet dla “przeciętnego” domu jest lepsza alternatywą. Ilu rodziców ma kompetencje i umiejętności aby efektywnie rozwijać samemu swoje dziecko. Jako rodzic mogę uzupełniać i rozbudowywać fundamenty, które dziecko osiąga w szkole.
Szkoła nie wychowuje?
A gdzie ja napisałem o wychowaniu? Oczywiście, że odpowiedzialność za wychowanie dziecka spada na rodziców, a szkoła ma jedynie zadanie wspomagać. Coś sobie pan dopowiedział i już okłada mnie kijaszkiem. Pracownik socjalny i całodobowe żłobki to tandetna erystyka. Trochę mnie pan rozczarował
Szkoła stymuluje rozwój dziecka. Dziecko w grupie nie tylko uczy się współpracy, ale też ma inny poziom motywacji. Naturalną jest potrzeba kontaktów z rówieśnikami. Jasnym jest, ze z wybitnymi jednostkami potrzeba jest pracy indywidualnej, ale iluż jest tych wybitnych, a szkoła publiczna jest dla wszystkich nie tylko dla wybitnych.
Szkoła to dla niektórych alternatywa wobec patologii domu rodzinnego. Nawet dla “przeciętnego” domu jest lepsza alternatywą. Ilu rodziców ma kompetencje i umiejętności aby efektywnie rozwijać samemu swoje dziecko. Jako rodzic mogę uzupełniać i rozbudowywać fundamenty, które dziecko osiąga w szkole.
Piotr Saj -- 11.01.2009 - 09:39