akurat sześciolatków w tej klasie było dwoje. Ja dałam radę, chociaż to dosyć traumatyczne było, a tamten chłopczyk sobie zarepetował. A, i jedna z moich przyjaciółek miała to samo, też jakoś z tego wybrnęła, ale właściwie po co? Ten pomysł z obniżaniem wieku był i jest do kitu – po cholerę skracać dzieciństwo, co z wychowywaniem na podwórkach oraz w lepszych miejscach? ;)
Propozycji zniesienia obowiązku szkolnego przez litość nie skomentuję i Panu również proponuję przejść nad tą kwestią do porządku dziennego – fantastyka społeczna mnie nudzi. To samo się tyczy subtelnych rozważań o dowodach, PESELach itd. Jak dla mnie, są bo są, równie dobrze mogłabym się obrażać na śnieg w zimie albo rachunki za prąd.
No ja akurat wiem, że wysyłanie za granicę ma sens; poziom naukowy akurat jest tu istotny najmniej, chodzi o to, żeby zobaczyć trochę świata i nauczyć sobie radzić samodzielnie w warunkach, gdy nikt po główce nie pogłaszcze, a z tyłu tylko ściana. Myśli Pan, że dlaczego w XVI wieku mieliśmy znakomicie wykształconą szlachtę, a potem wszystko zaczęło się zwijać, choć jezuici niestrudzenie otwierali kolejne kolegia?
Panie Jerzy,
akurat sześciolatków w tej klasie było dwoje. Ja dałam radę, chociaż to dosyć traumatyczne było, a tamten chłopczyk sobie zarepetował. A, i jedna z moich przyjaciółek miała to samo, też jakoś z tego wybrnęła, ale właściwie po co? Ten pomysł z obniżaniem wieku był i jest do kitu – po cholerę skracać dzieciństwo, co z wychowywaniem na podwórkach oraz w lepszych miejscach? ;)
Propozycji zniesienia obowiązku szkolnego przez litość nie skomentuję i Panu również proponuję przejść nad tą kwestią do porządku dziennego – fantastyka społeczna mnie nudzi. To samo się tyczy subtelnych rozważań o dowodach, PESELach itd. Jak dla mnie, są bo są, równie dobrze mogłabym się obrażać na śnieg w zimie albo rachunki za prąd.
No ja akurat wiem, że wysyłanie za granicę ma sens; poziom naukowy akurat jest tu istotny najmniej, chodzi o to, żeby zobaczyć trochę świata i nauczyć sobie radzić samodzielnie w warunkach, gdy nikt po główce nie pogłaszcze, a z tyłu tylko ściana. Myśli Pan, że dlaczego w XVI wieku mieliśmy znakomicie wykształconą szlachtę, a potem wszystko zaczęło się zwijać, choć jezuici niestrudzenie otwierali kolejne kolegia?
Pozdrawiam