Jeśli dziecko jest wybitnie inteligentne, to posłanie go do klasy z przeciętniakami nie zsocjalizuje go. Zatem rozwiązaniem na pewno nie jest wcześniejsze posyłanie go do szkoły.
Jeśli tak bardzo chce Pan „ochronić” dzieci przed zgubnym wpływem babć i opiekunek, to może przymusowe żłobki tygodniowe z niedzielnymi widzeniami z rodzicami? Oczywiście widzenia tylko pod kuratelą pracownika socjalnego, żeby rodzice dziecku głupot nie opowiadali.
Pańskie poglądy są najgroźniejszą patologią w dziedzinie wychowania. Szkoła nie wychowuje. Nie ważne jak bardzo teoretycy wychowania wymądrzają się na ten temat, to szkoła może tylko nauczać. Wychowywać może tylko człowiek. A nauczyciel, jest takim samym człowiekiem jak rodzice, często jest rodzicielką, więc wpływ tej osoby może być tak samo chory jak babci czy opiekunki. (Środowisko nauczycieli nie jest wolne od patologii.)
System 4-4-4(5) był za moich czasów. Jeśli potem został zmieniony w 3-5-4(5) to pytanie czy był wyraźnie lepszy. Jeśli nie, to może zostawić ten pierwszy jako prostszy. :)
Panie Piotrze!
Jeśli dziecko jest wybitnie inteligentne, to posłanie go do klasy z przeciętniakami nie zsocjalizuje go. Zatem rozwiązaniem na pewno nie jest wcześniejsze posyłanie go do szkoły.
Jeśli tak bardzo chce Pan „ochronić” dzieci przed zgubnym wpływem babć i opiekunek, to może przymusowe żłobki tygodniowe z niedzielnymi widzeniami z rodzicami? Oczywiście widzenia tylko pod kuratelą pracownika socjalnego, żeby rodzice dziecku głupot nie opowiadali.
Pańskie poglądy są najgroźniejszą patologią w dziedzinie wychowania. Szkoła nie wychowuje. Nie ważne jak bardzo teoretycy wychowania wymądrzają się na ten temat, to szkoła może tylko nauczać. Wychowywać może tylko człowiek. A nauczyciel, jest takim samym człowiekiem jak rodzice, często jest rodzicielką, więc wpływ tej osoby może być tak samo chory jak babci czy opiekunki. (Środowisko nauczycieli nie jest wolne od patologii.)
System 4-4-4(5) był za moich czasów. Jeśli potem został zmieniony w 3-5-4(5) to pytanie czy był wyraźnie lepszy. Jeśli nie, to może zostawić ten pierwszy jako prostszy. :)
Pozdrawiam, choć zaczynam się Pana bać
Jerzy Maciejowski -- 11.01.2009 - 06:44