cholera jasna, wiesz, mój twardy rzymski katolicyzm i Twój buddyzm to jest dokładnie jedno i to samo. W takiej formie, jaka każdej z nas pasuje.
Ale głupi ci Rzymianie, znaczy – Terlikowscy świata tego, co to są contra gentiles. Debile, Jezus nie był do niczego contra. A jednocześnie nie przyniósł pokoju, tylko miecz. I jakże mają to rozkminić i pogodzić różne matołki takie?
Rodzina bardzo ważna rzecz, o ile wzajem się nie wcina. Wtedy uciekać choćby w kosmos. Jak moja Matka, która pisząc podanie o przepisanie z psychologii na antropologię UW, napisała w uzasadnieniu coś w stylu: “związałam się z młodym Żydem, studentem etnografii. Obecnie jestem w gipsie.”
O ludzie, jak ją sklął mój dziadek-antysemita, żeby nie ten gips, to by pewnie wyleciała z domu i na rzeczy swoje czekała pod balkonem :D
Dalej, no… pururu ;)
Co do reinkarnacji, to też kumam już, o co Wam, znaczy tym od ośmiorakiej ośmiornicy, biega. Niby losy się nie powtarzają, ale ich fragmenty gdzieś odbijają się co chwila. Nic nie bierze się z niczego, nic.
Bardzo sprytnie gadamy na przeróżne tematy mówiąc ciągle o masełku, wyluzuj :) A jakby co, to zawsze zamydlimy oczy różnym ciekawskim, nie bój nic :D
Gretchen,
cholera jasna, wiesz, mój twardy rzymski katolicyzm i Twój buddyzm to jest dokładnie jedno i to samo. W takiej formie, jaka każdej z nas pasuje.
Ale głupi ci Rzymianie, znaczy – Terlikowscy świata tego, co to są contra gentiles. Debile, Jezus nie był do niczego contra. A jednocześnie nie przyniósł pokoju, tylko miecz. I jakże mają to rozkminić i pogodzić różne matołki takie?
Rodzina bardzo ważna rzecz, o ile wzajem się nie wcina. Wtedy uciekać choćby w kosmos. Jak moja Matka, która pisząc podanie o przepisanie z psychologii na antropologię UW, napisała w uzasadnieniu coś w stylu: “związałam się z młodym Żydem, studentem etnografii. Obecnie jestem w gipsie.”
O ludzie, jak ją sklął mój dziadek-antysemita, żeby nie ten gips, to by pewnie wyleciała z domu i na rzeczy swoje czekała pod balkonem :D
Dalej, no… pururu ;)
Co do reinkarnacji, to też kumam już, o co Wam, znaczy tym od ośmiorakiej ośmiornicy, biega. Niby losy się nie powtarzają, ale ich fragmenty gdzieś odbijają się co chwila. Nic nie bierze się z niczego, nic.
Bardzo sprytnie gadamy na przeróżne tematy mówiąc ciągle o masełku, wyluzuj :) A jakby co, to zawsze zamydlimy oczy różnym ciekawskim, nie bój nic :D