Zawsze zachód słońca odbierałem, jako niezwykle uwodzicielski spektakl spokoju i nadziei, bo przecież wiem, że jutro wzejdzie. Gdziekolwiek byłem, a nie byłem zbyt daleko, najdalej na Lazurowym Wybrzeżu.
U Ciebie musi to być zwielokrotnione…
Zazdroszczę (powtarzam się)...
Pozdr
Pięknie tam...
Zawsze zachód słońca odbierałem, jako niezwykle uwodzicielski spektakl spokoju i nadziei, bo przecież wiem, że jutro wzejdzie. Gdziekolwiek byłem, a nie byłem zbyt daleko, najdalej na Lazurowym Wybrzeżu.
U Ciebie musi to być zwielokrotnione…
Zazdroszczę (powtarzam się)...
Pozdr
RafalB -- 11.12.2008 - 17:23