Oraz w proste rozwiązania skomplikowanych problemów.
W jednym zdaniu.
I co więcej, ja nie mam do zaproponowania – nic.
Właśnie oprócz śmiechu.
Bo nie bredzę tak jak autor, zaprzeczając w drugim zdaniu temu co napisał w pierwszym.
Kiedy ludzie zupełnie do tego nie przygotowanie zabierają się do rzeczy, o których filozofom się nie śniło.
Tak, to ja se mogę z Wolszczanem o gwiazdach pogadać.
Tyle, że mam na tyle zdrowego rozsądku, żeby przyznać, że mój poziom niekompetencji jest mniejszy niż Szczęsnego.
A co do pana sensacji.
To po pierwsze, to mam wrażenie, że pan nie wie co to są pochodne.
I, że jestem pewien, że nigdy nie będzie tak źle jak byśmy się obawiali ani tak dobrze jak byśmy chcieli. I to by było na tyle.
A co do pani Agawy, to ja się z nią właśnie zgodziłem, że nie gramy na pochodnych.
Mnie p.Kaziku bawi zabawa w duże liczby
Oraz w proste rozwiązania skomplikowanych problemów.
W jednym zdaniu.
I co więcej, ja nie mam do zaproponowania – nic.
Właśnie oprócz śmiechu.
Bo nie bredzę tak jak autor, zaprzeczając w drugim zdaniu temu co napisał w pierwszym.
Kiedy ludzie zupełnie do tego nie przygotowanie zabierają się do rzeczy, o których filozofom się nie śniło.
Tak, to ja se mogę z Wolszczanem o gwiazdach pogadać.
Tyle, że mam na tyle zdrowego rozsądku, żeby przyznać, że mój poziom niekompetencji jest mniejszy niż Szczęsnego.
A co do pana sensacji.
To po pierwsze, to mam wrażenie, że pan nie wie co to są pochodne.
I, że jestem pewien, że nigdy nie będzie tak źle jak byśmy się obawiali ani tak dobrze jak byśmy chcieli.
I to by było na tyle.
A co do pani Agawy, to ja się z nią właśnie zgodziłem, że nie gramy na pochodnych.
Igła -- 28.10.2008 - 17:03