Ma Pan czesciowo rację (moim zdaniem) – zbliżająca się recesja w gospodarce będzie wynikała po dużej części z załamania się systemu finansowego. Pytanie jednak, czy przypadkiem to nie poprzez kreacje taniego – choć wirtualnego pieniądza, nie chciano właśnie tej recesji (będącej naturalnym cyklem) odwlekać w niekskończoność? Czy sciąganie regulacji i obostrzeń dotyczących rynków finansowych, o których pisał niejednokrotnie Pan Kazik, nie miało być lekiem na przedmuchane inwestycje i niedomykające się rentowności? Podkładano poduszkę pod chylącą się gospodarkę, a poduszkę pompowano śmieciami. Teraz poduszka pękła. Gospodarka klęknie.
Nie oszukujmy się – problemy dopiero nas czekają. Problemy z uzyskaniem kredytu, wstrzymywanie inwestycji, utrzymywanie efektywności poprzez redukcję zatrudnienia i ograniczanie sie tylko do wysokodochodowych sektorów. W trakcie kryzysu jako pierwsze dostają w tyłek firmy z branży IT, co ma wpływ na spowolnienie innowacyjności.
Czy zakaz stosowania instrumentów pochodnych ma sens? Pewnie brak tych instrumentów spowodowałby, ze posiadacze kasy skierowaliby ja na inne, aktualnie najbardziej rentowne kierunki – w domyśle: produkcje i usługi. Ale równie dobrze mogłoby zagęścić to spekulacje na giełdach towarowych. Wówczas zablokowalibyśmy i to. tylko to mi troche zaczyna śmierdzieć gospodarką nakazowo – rozdzielczą. Możesz robić ze swoimi pieniędzmi co chcesz, pod warunkiem ze nie kierujesz ich tam, gdzie nie życzy sobie tego “regulator”.
No to ja mam takie rozwiązanie w dupie – wolę kulawą demokrację i wolny rynek, niż zamordyzm nakazowy.
Panie Zbigniewie
Ma Pan czesciowo rację (moim zdaniem) – zbliżająca się recesja w gospodarce będzie wynikała po dużej części z załamania się systemu finansowego. Pytanie jednak, czy przypadkiem to nie poprzez kreacje taniego – choć wirtualnego pieniądza, nie chciano właśnie tej recesji (będącej naturalnym cyklem) odwlekać w niekskończoność? Czy sciąganie regulacji i obostrzeń dotyczących rynków finansowych, o których pisał niejednokrotnie Pan Kazik, nie miało być lekiem na przedmuchane inwestycje i niedomykające się rentowności? Podkładano poduszkę pod chylącą się gospodarkę, a poduszkę pompowano śmieciami. Teraz poduszka pękła. Gospodarka klęknie.
Nie oszukujmy się – problemy dopiero nas czekają. Problemy z uzyskaniem kredytu, wstrzymywanie inwestycji, utrzymywanie efektywności poprzez redukcję zatrudnienia i ograniczanie sie tylko do wysokodochodowych sektorów. W trakcie kryzysu jako pierwsze dostają w tyłek firmy z branży IT, co ma wpływ na spowolnienie innowacyjności.
Czy zakaz stosowania instrumentów pochodnych ma sens? Pewnie brak tych instrumentów spowodowałby, ze posiadacze kasy skierowaliby ja na inne, aktualnie najbardziej rentowne kierunki – w domyśle: produkcje i usługi. Ale równie dobrze mogłoby zagęścić to spekulacje na giełdach towarowych. Wówczas zablokowalibyśmy i to. tylko to mi troche zaczyna śmierdzieć gospodarką nakazowo – rozdzielczą. Możesz robić ze swoimi pieniędzmi co chcesz, pod warunkiem ze nie kierujesz ich tam, gdzie nie życzy sobie tego “regulator”.
Griszeq -- 29.10.2008 - 09:05No to ja mam takie rozwiązanie w dupie – wolę kulawą demokrację i wolny rynek, niż zamordyzm nakazowy.