Mój ojciec też miał epizod z SB. Miał intratną propozycję, czysto biznesową. Mógł wziąć udział w informatyzacji tego urzędu. Byłoby z tego dużo kasy, szanse na mieszkanie, etc.
Mieszkaliśmy wówczas w wynajmowanej norze bez łazienki a kasy naprawdę nie było.
Ojciec odmówił.
No to teraz proszę, wprost.
Bo mnie wychodzi, że albo on był frajer, albo tacy różni wodzireje świnie.
Nie mam pewności, ale sądzę, że takich, co odmawiali w sytuacjach moralnie wątpliwych, ryzykując znacznie więcej niż paszport i karierę, było więcej.
A dziś stawia się nam przed oczy Wolszczana i mów: uczcie się dzieci, jak odnieść sukces. Jak? Tak!
Widzi pan, panie docencie
Mój ojciec też miał epizod z SB. Miał intratną propozycję, czysto biznesową. Mógł wziąć udział w informatyzacji tego urzędu. Byłoby z tego dużo kasy, szanse na mieszkanie, etc.
Mieszkaliśmy wówczas w wynajmowanej norze bez łazienki a kasy naprawdę nie było.
Ojciec odmówił.
No to teraz proszę, wprost.
Bo mnie wychodzi, że albo on był frajer, albo tacy różni wodzireje świnie.
Nie mam pewności, ale sądzę, że takich, co odmawiali w sytuacjach moralnie wątpliwych, ryzykując znacznie więcej niż paszport i karierę, było więcej.
A dziś stawia się nam przed oczy Wolszczana i mów: uczcie się dzieci, jak odnieść sukces. Jak? Tak!
odys -- 19.09.2008 - 09:47