no bez zgryzliwosci widze sie nie obejdzie, no ale Pan to juz tak ma. trudno.
ja akurat rozumiem Panski punkt widzenia – inaczej rozmawia sie ze Szwedami (negocjacyjnie mozna znacznie wiecej osiagnąć) niz z Amerykanami. zamiast starych hebli mozna bylo dostac nowoczesny mysliwiec, konfigurowany wg uznania a i offset zalatwic realny, a nie wirtualny. ale powstaje nadal pytanie – po co nam te samoloty?
mierzac zamiary na sily, nalezy powiedziec wprost: rosjanie sa nas w stanie posadzic na ziemi w trzy dni. niemcy maja w ogole lotnictwo do dupy, ale ich sily pancerne nie maja sobie rownych w europie (okolo 850 Leopardow2, w tym planowane ok 230 w wersji A6). w Warszawie w tydzien jakby co. nie ma co sie oszukiwac – nasze mozliwosci ekonomiczne nie pozwalaja na wystawienie sil, ktore by mogly poradzic sobie samodzielnie z rosja czy niemcami. pozostaje nam uczestnictwo w projekcie sil miedzynarodowych.
patrzac z tego punktu widzenia, leopardy2A4 jakie otrzymala nasza armia sa wyborem doskonalym – identycznym z dokonanym przez kilka innych panstw europejskich. to samo z f-16.
i tak wlasciwie tylko tak postrzegam wartosc bojowa naszych jednostek jako realizacje polityki zagranicznej – jako mozliwosc wystawienia sil (pancernych i lotniczych) kompatybilnych w pelni z sojusznikami. przy wystawianiu dywizji pancernej zlozonej z sil 6 panstw, z ktorych 5 ma leopardy a my nasze hipotetyczne merkavy… toz to jedynie zamieszanie.
najchetniej jednak wystawialbym nie pancerniakow i lotnictwo, tylko sily szybkiego reagowania, nasycone ATGM oraz rakiety OPL, oparte na modularnych transporterach opancerzonych (mamy, a walsciwie zaczynamy miec) oraz helikopterach. takie sily mozna rzucac po calym swiecie.
Panie Iglo
no bez zgryzliwosci widze sie nie obejdzie, no ale Pan to juz tak ma. trudno.
ja akurat rozumiem Panski punkt widzenia – inaczej rozmawia sie ze Szwedami (negocjacyjnie mozna znacznie wiecej osiagnąć) niz z Amerykanami. zamiast starych hebli mozna bylo dostac nowoczesny mysliwiec, konfigurowany wg uznania a i offset zalatwic realny, a nie wirtualny. ale powstaje nadal pytanie – po co nam te samoloty?
mierzac zamiary na sily, nalezy powiedziec wprost: rosjanie sa nas w stanie posadzic na ziemi w trzy dni. niemcy maja w ogole lotnictwo do dupy, ale ich sily pancerne nie maja sobie rownych w europie (okolo 850 Leopardow2, w tym planowane ok 230 w wersji A6). w Warszawie w tydzien jakby co. nie ma co sie oszukiwac – nasze mozliwosci ekonomiczne nie pozwalaja na wystawienie sil, ktore by mogly poradzic sobie samodzielnie z rosja czy niemcami. pozostaje nam uczestnictwo w projekcie sil miedzynarodowych.
patrzac z tego punktu widzenia, leopardy2A4 jakie otrzymala nasza armia sa wyborem doskonalym – identycznym z dokonanym przez kilka innych panstw europejskich. to samo z f-16.
i tak wlasciwie tylko tak postrzegam wartosc bojowa naszych jednostek jako realizacje polityki zagranicznej – jako mozliwosc wystawienia sil (pancernych i lotniczych) kompatybilnych w pelni z sojusznikami. przy wystawianiu dywizji pancernej zlozonej z sil 6 panstw, z ktorych 5 ma leopardy a my nasze hipotetyczne merkavy… toz to jedynie zamieszanie.
najchetniej jednak wystawialbym nie pancerniakow i lotnictwo, tylko sily szybkiego reagowania, nasycone ATGM oraz rakiety OPL, oparte na modularnych transporterach opancerzonych (mamy, a walsciwie zaczynamy miec) oraz helikopterach. takie sily mozna rzucac po calym swiecie.
Griszeq -- 14.07.2008 - 15:49