"Kamyk rzucony, lawina ruszyła" - pytamy o palenie marihuany przez premiera.. - c.d.

Dziś trafiłem w necie na ciekawe zagadnienie.
Okazuje się, że pan premier musiał wypełniać ankietę bezpieczeństwa w związku z pełnioną funkcją premiera:

http://www.abw.gov.pl/Bip/upload/Z_2b.pdf

Jako jedno z pytań jakie się pojawia dotyczy zażywania środków odurzających:

*Czy zażywa Pan (-i) lub zażywał (-a) kiedykolwiek narkotyki lub inne środki odurzające? Jeśli tak, proszę*
podać, jakie, kiedy oraz czy sytuacje takie nadal mają miejsce.

Proszę nie wyszczególniać faktów
podawania Panu (-i) narkotyków lub środków odurzających przez uprawnionych do tego lekarzy, o ile nie
doprowadziło to do sytuacji, iż nadal musi Pan (-i) przyjmować tego typu środki i je przyjmuje.

W instrukcji wypełniania ankiety http://www.iniejawna.pl/pomoce/przyc_pom/wskazania.html#t
czytamy:

“Jeżeli osoba sprawdzana zażywa lub zażywała narkotyki bądź inne środki odurzające, wpisuje odpowiedź twierdzącą wraz*
z podaniem bliższych informacji na ten temat (rodzaj narkotyków, okres, częstotliwość i okoliczności zażywania, źródło pochodzenia narkotyku lub środka odurzającego, ewentualnie okoliczności dotyczące wyjścia z nałogu – nazwę i adres*
*placówki odwykowej, okres leczenia i data wyjścia z uzależnienia).”

Pod ankietą sprawdzającą czytamy:

Oświadczam, iż wypełniłem (-am) ankietę osobiście, zgodnie ze swoją wiedzą, świadom (-a), że
każde fałszywe stwierdzenie lub pominięcie istotnego faktu będzie wystarczającym powodem do wstrzymania
postępowania sprawdzającego i moŜe stanowić podstawę odmowy wydania mi poświadczenia bezpieczeństwa.

Oświadczam, że zgadzam się na przeprowadzenie wobec mnie postępowania sprawdzającego
według przepisów ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. o ochronie informacji niejawnych (Dz. U. Nr 11, poz. 95
z późń. zm.) oraz stosownie do art. 7 pkt 5 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych
(Dz.U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926); wyraŜam zgodę na przetwarzanie, w rozumieniu art. 7 pkt 2 tej ustawy,
moich danych osobowych zawartych w niniejszej ankiecie, z zastrzeżeniem ograniczeń wynikających w tym
zakresie z wymienionej ustawy o ochronie informacji niejawnych.

*********

Ciekawe co napisał premier….???? Ciekawe czy wpadł ktoś na pomysł aby zerknąć do wypełnionej przez Premiera ankiety bezpieczeństwa.

Skoro lawina ruszyła… (jak mawia klasyk) – to może ktoś sprawdzi.. , albo sprawdził.

Pozdrawiam.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Poldku Szanowny

Może nie w temacie, ale w kwestii poniekąd mnie dość irytującej. Czy mógłby Pan od czasu do czasu choćby korzystać ze słownika ortograficznego, bo popelniane błędy rzutują na sposób czytania tekstu. Marihuana pisze sie jedna k przez “h”. Wiem że Pan nie używa, ale …

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

poprawiłem – ale wygooglowując zauważam różne sposoby pisania.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Szanowny Panie Poldku

Wystarczy sprawdzić w słowniku wyrazów obcych lub języka polskiego. Zawarta w nich pisownia jest miarodajna całkowicie, choć może się nam nie podobać:-))

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

Nie sprawdzam, gdyż pisuję posty zazwyczaj “na kolanie” pomiędzy 5 wykonywanymi czynnościami.. .
Ale uwagę przyjmuję i kajam się publicznie… .

jednak ortografy to pryszcz. Problem jest co robią sobie nasze służby i dlaczego ABW wyręcza ŻW? CZyżby ŻW nie była tak dyspozycyjna jakby oczekiwała od niej prokuratura krajowa? ( Bączek podlega ŻW jako pracownik SKW).

Pozdrawiam. :-)

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Eee tam, Panie Poldku,

od razu zaraz “dyspozycyjna”. A o pojęciu bałaganu i sporach kompetencyjnych Pan słyszał? Ktoś po prostu o tym zapomniał, że p. Bączek jest pracownikiem SKW, chyba że sobie służby na złość robią.

Nie mówiąc już o takich drobiazgach, jak to, że sprawę prowadzi prokuratura “cywilna”, więc chyba trzeba włączyć do działań prokuraturą wojskową, czyli najpierw powinny się dogadać dwa ministerstwa.

Jak Pan zapewne wie, gdy w grę wchodzi kooperacja dwóch ministerstw to spokojnie można udać się na dłuuugi urlop, bo zanim one się dogadają to tzw. rok pański minie. A koordynatora służb chyba nie ma.

Biurokracja, Panie Poldku, biurokracja:-)))

Pozdrawiam serdecznie


Poldku, w tytule masz dalej błąd,

ortografia to nie żaden pryszcz, jak nie jesteś dyslektykiem/dysgrafem/dysortografem, świadczy to niestety o niechlujstwie językowym. Tak jak złe akcentowanie, mówienie ,,proszę panią” czy niewłaściwe wypowiadanie samoglosek nosowych to tyż świadczy o niechlujstwie i ignorancji.

Nie chcę się czepiać, ale bardzo często to przypadłość osób, które wszem i wobec chlubią się patriotyzmem swoim (mówię o politykach).
To, moim zdaniem, stawia te osoby w dwuznaczym świetle, bo stosunek do języka ojczystego to tyż jakiś miernik patriotyzmu.

pzdr

P.S. Sorry, że nie na temat, ale tytuł tylko przeczytałem i komentarze, więc nie mogę się na razie wypowiedzieć bardziej merytorycznie.

P.P.S. ,,Google” nie jest żadnym autorytetem w sprawach pisowni polskiej, wpisz jakiś wyraz popularny nieprawidłowo i też ci dużo wyników wyświetli, ale w necie są też za darmo słowniki.
Przynajmniej tytuł warto pisać bez błędu…


Ortografia a polityka

Błąd (który nadal tkwi w tytule, niestety:)tak zelektryzował dyskutujących, że zupełnie zapomnieli o temacie. A mnie bardzo interesuje, jak odpowiedział Pan premier. Czy przyznał się do błędów młodości, czy też lekutko skręcił:)
To prawda, Panie Poldku, lawina ruszyła, za chwilę będziemy świadkami niewiarygodnych wyczynów ABW, które bez trudu zostaną wytłumaczone przez wiernych żołnierzyków PO. Dla nich wszystko (nawet najbzdurniejsza bzdura) w wykonaniu miłościwie nam panującej formacji mieści się w – tylko im znanych- prawach logiki. Takiej zapiekłości, jaka jest prezentowana w niektórych blogach, doprawdy daaawno już nie doświadczałam. Ale widocznie ta formacja tak ma, no cóż...A przeciez nasz język polski jest najpiękniejszy na świecie:) Tymczasem nagromadzenie słów powszechnie uznanych za nieprzyjemne

“stawia te osoby w dwuznaczym świetle, bo stosunek do języka ojczystego to tyż jakiś miernik patriotyzmu”

Serdecznie pozdrawiam.


Szanowna Pani Malgorzato

Pytanie zostalo postawione. A teraz proszę się zastanowić i odpowiedzieć na inne pytanie: kto mianowicie z Konfederatów lub innych piszących na txt mialby odpowiedzieć na pytanie postawione przez Pana Poldka? Kto z nas ma dostęp do tych ankiet? Chyba, że Pan Poldek postawil owo pytanie wiedząc, źe nikt mu na nie odpowie. Tak więc pytanie to ma spelnić rolę prowokacyjną lub manipulacyjną. Albo jedna i drugą. Co, sądząc po tonie i meritum Pani komentarza, w pewnym sensie mu się udalo.

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Panie Lorenzo

doprawdy, zupełnie nie czuje się zmanipulowana, sprowokowana … trochę:)
Czy naprawdę pan myśli, że bardzo zależy mi na poznaniu odpowiedzi Pana Donalda Tuska?
Ton mojej wypowiedzi jest najłagodniejszy z możliwych, bo ja w ogóle jestem łagodną istotą:) A meritum? No, cóż...
Myślę, że przytoczony (wyżej) przeze mnie cytat wyjaśnia sprawę.
Bardzo serdecznie pozdrawiam.


Niestety, Pani Malgorzato,

na dzisiaj juz na mnie czas. Pozwole sobie wrócic do tematu jutro.

Pozdrawiam serdecznie


Grześ

tecumseh

stosunek do języka ojczystego to tyż jakiś miernik patriotyzmu.”

Dziękuję za pouczenie. Jakiś miernik jest ale – nie zawsze i w każdym przypadku.

Proponuję popełnić jakiś wpis o patriotyźmie na blogu.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Lorenzo

Tytuł jest prowokujący i nawiązuje do publicystyki jednej z tutejszych blogerek.

Natomiast już sam wpis na blogu prowokacją nie jest. Gdyż uważam, że należałoby sprawdzić czy DOnald Tusk był tak wylewny przy wypełnianiu ankiety bezpieczeństwa jak w wywiadzie na Newsweeka.

A ja osobiście przypuszczam, że tak nie było. Ciekawi mnie dlaczego nikt z dziennikarzy nie zadał sobie dotąd trudu aby to sprawdzić.

Pozdr.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Pani MAłgorzato

ja już przyzwyczaiłem się do tego, że pod wpisami kłopotliwymi dla wyborców Tuska zazwyczaj nie ma komentarzy odnoszących się do wpisu ale raczej skupianie się na sprawach drugorzędnych – zastępczych(jak sądzę).

Do nich należą:
a. literówki
b. nawiązania do O.Rydzyka
c. lub epitety w stylu: propagandzista, prowokator

A więc zmierzają do zdyskredytowania autora pomijając istotę wpisu.

Złośliwcy nazywają ludzi którzy ten mechanizm stosują “Lemingami” albo “wykształciuchami”.

Ja unikam tych określeń ale czasem mam wrażenie, że te określenia w wielu wypadkach są trafne – tzn, demaskują pewną niedobrą manierę komentowania rzeczywistości i komentowania wpisów.

Pan Lorenzo Panią uświadamia, że padła pani ofiarą prowokacji… . :-)))) Dobry żart. Skąd ta troska o Pani “samodzielne” myślenie, trochę mnie to zastanawia dlaczego ktoś podejmuje “prostowania” samodzielnego myślenia osoby która przychodzi na blog i komentuje.
Chyba zacznę patrzeć na TXT w nowych kategoriach o których do tej pory nawet mi się nie śniło…. .

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Poldku,

czyli mam sobie pójść?

Oki, kiej chcesz.

A wpisów popełniłem i patriotyzmie trochę, choć ostały się tylko dwa na salonie:

http://tecumseh.salon24.pl/148,patriotyzm,tag.html
a na TXT jest np. to:

http://www.tekstowisko.com/tecumseh/54334/patriotycznie-ironiczniepatety...


Poldku, no i po co takie gierki niefajne?

Piszesz:

,,ja już przyzwyczaiłem się do tego, że pod wpisami kłopotliwymi dla wyborców Tuska zazwyczaj nie ma komentarzy odnoszących się do wpisu ale raczej skupianie się na sprawach drugorzędnych – zastępczych(jak sądzę).”

Po pierwsze nie masz pojęcia czy jestem wyborcą Tuska i PO czy nie więc może się nie wypowiadaj na ten temat.

,,Do nich należą:
a. literówki
b. nawiązania do O.Rydzyka
c. lub epitety w stylu: propagandzista, prowokator

A więc zmierzają do zdyskredytowania autora pomijając istotę wpisu.”

Pisanie niechlujne z błędami nie ma nic wspólnego z literówkami, to dwie różne rzeczy, sam, szczególnie w komentarzach robię literówek mnóstwo i nikomu ich nie wytykam.

,,Złośliwcy nazywają ludzi którzy ten mechanizm stosują “Lemingami” albo “wykształciuchami”.

Ja unikam tych określeń ale czasem mam wrażenie, że te określenia w wielu wypadkach są trafne – tzn, demaskują pewną niedobrą manierę komentowania rzeczywistości i komentowania wpisów.”

Oczywiście, że są, ale mohery już nie są czy prawaki, bo tych lubimy, a wyboróćw PO nie lubimy, no sorry.
Że ktoś się z tobą nie zgadza, to od razu ma być ,,wykształciuchem”?
A czy raczej wykształciuchem nie jest ktoś, kto w dwu tekstach pod rząd w tytule ich robi błędy?
Masz jakiś poważny problem z przyznaniem się i poprawiueniem choćby tej nieszczęsnej ,,marichuany”?
Będziesz teraz na modłę prawacką zgrywać ofiarę i męczennika, które przesladują nie dość, że wstrętne wykształciuchy to i sami Igła?
No sorry, ale się ośmieszasz tylko…

A i to dystansowanie się niby, ja nie używam tych okresleń, no, ale myślę tak samo, wiesz, słabe to jest.

,,Pan Lorenzo Panią uświadamia, że padła pani ofiarą prowokacji… . :-)))) Dobry żart. Skąd ta troska o Pani “samodzielne” myślenie, trochę mnie to zastanawia dlaczego ktoś podejmuje “prostowania” samodzielnego myślenia osoby która przychodzi na blog i komentuje. “

Lorenzo raczej nikogo nie prostuje, tylko jak kazdy prezentuje swoje zdanie, ty też to robisz przecież.
gdyby każdą dyskusję rozpatrywać w kategortiach prostowania i wpływania na kogoś, to trza by zamilknąć.

,,Chyba zacznę patrzeć na TXT w nowych kategoriach o których do tej pory nawet mi się nie śniło…. .”

Hm, po piuerwsze robisz jakieś przeciwstawienie dziwne, jakbyś był ty contra cąła reszta czyli TXT, a przecież każdy jest tu niezaleznie od poglądów tak samo ważny.
A i pomyśl, że niektórzy na ciebie też moga patrzeć w nowy sposób, bo jak dla mnie to od kilku dni to co wypisujesz to coraz słabsze jest…

pzdr


Grześ

już miałem iść spać ale widzę Twój wpis więc jeszcze się odniosę aby mi się lepiej spało, :-)))

““Pisanie niechlujne z błędami nie ma nic wspólnego z literówkami, to dwie różne rzeczy, sam, szczególnie w komentarzach robię literówek mnóstwo i nikomu ich nie wytykam.”“’

Twoja opinia. Ja – nie wiem jak TY- piszę w międzyczasie. teraz np. wieczorem popijając wodę mineralną z dodatkiem soku żurawinowego(polecam), mogę sobie tekst przeczytać i kilka razy poprawić, itd. W ciągu dnia odbieram dużą ilośc maili, telefonów, piszę notatki, załatwiam sprawy – jestem w pracy. Więc to widać w moim pisaniu w dzień. Tylko tyle tytułem wyjaśnienia.
Że nie zawsze to co Ty nazywasz niechlujstwem jest niechlujstwem… ale wynika z innych – także uwarunkować, które dla mnie są usprawiedliwieniem – co nie znaczy, że dla Ciebie muszą one takie być. Więc nie obiecuję i nie stawiam sobie tego za cel aby pisać zawsze bez literówek a czasem może bez ortografów.

Lubienie wyborców

W mojej rodzinie w której mieszkam mieszkają wyborcy PO – moi teściowie, w ogóle mi to nie przeszkadza na co dzień. Gadamy, śmiejemy się, biesiadujemy przy kolacji przy winie, itd.
Powiem szczerze, że nie ma to dla mnie znaczenia. W mojej pracy(jeszcze obecnej) mam szefów ateistów – lubimy ze sobą rozmawiać na poważnie i żartem, także o sprawach religii, teologii jak i zawodowych i ogólnoludzkich.

Nie należę do osób które szufladkują sobie rozmówców – przykład z txt: Kleina, Jerzy Maciejowski czy Ty.

Jednak to co rzeczywiście mnie razi to pewien styl pisania. Jak skrytykuję za konkreta RRK to wylecisz Marylą, jak skrytykuję Tuska, to Kaczyńskim, itd. Albo Rydzykiem.

Nie lubię tego sposobu dyskusji i rzeczywiście to mnie blokuje i zniechęca trwale do rozmów.
Więc nie poglądy polityczne ale sposób ich obrony są dla mnie wyznacznikiem tego co nazywane jest wykształciuchowatością lub lemingowaniem. Myślę, że i po stronie zwolenników innych partii też znajdują się osoby które ujawniają cechy zaliczone do tych określeń – to akurat nie jest własnością sympatyków jednej i jedynej partii… .
KOńcząc ten watek – to, że się ze mną nie zgadzasz Ty lub kto inny nie oznacza, że jest wykształciuchem ale to w jaki sposób prezentuje swoje argumenty.

‘Marichuanę” poprawię – po wklejeniu tego posta, nie starczyło czasu i pamięci.

Na męczennika się zgrywać nie zamierzam ale wtedy gdy ktoś pod moimi wpisami rozwodzi się na temat tego czy jestem jednym poldkiem albo wieloma poldkami po tym nickiem zamiast odnieść do mojego wpisu odbieram coraz częściej jako właśnie “metodę” a nie spontaniczny komentarz.

Co do Pana Igły, dziś poprosiłem go otwarcie jakie mam oczekiwania do niego – dał mi satysfakcję przepraszając mnie co przyjąłem.

Co do Lorenzo – tak odebrałem jego odniesienie się do komentarza MAłgorzaty-
JEDYNEGO Komentarza który odniósł się do treści wpisu sugerując prowokację z mojej strony.
Jedynego komentarza który nie zatrzymał się na literówce w słowie Marihuana.

Mój ostatni akapit odnoszący się do TXT jest pewnego rodzaju spontaniczną refleksją co do textowiska.
Powiem wprost, że gdyby nie dzisiejsze przeprosiny Igły z całą pewnością mógłbym powiedzieć, że osoby które krytycznie odnoszą się do tego forum wymiany poglądów w ten sposób, że jest ono jeśli idzie o charakter światopoglądowo-polityczny bardziej “mono” niż “poli” mieli rację. Gdyż trollowanie jednego z jego założycieli jest bardzo niekorzystną wpadką wizerunkową dla tego miejsca(moje zdanie). Jego przeprosiny pozwalają mi mieć nadzieję do txt, że to nie tylko klub “mono-poglądowy”.

Patrząc na komentarze pod moimi wpisami – symptomatyczne, gdyż tam gdzie jest coś cytowanego – nie ma odniesienia poza najczęściej komentarza od personam lub ad “ortografiam” pomijając treść rzeczywiście mam takie wrażenie, że txt się zbytnio nie różni od salonu w tej warstwie.

Ponieważ ilość obecnych oscyluje w liczbie 20-45 -> mamy jego zaledwie rozcieńczenie. Gdyby była – jak sądzę – taka liczba klikających, byłoby podobnie.

Jednak niewystarczająco odróżniający się styl dyskusji o polityce pod kreską jest wg mnie przyczyną bezbarwności txt. i odejścia ludzi którzy na te tematy lubili pisać.

Nie chcę abyś odebrał powyższy akapit jako szukanie winnego – wydaje mi się, że każdy piszący odpowiada za poziom a więc jest w jakiś sposób winny. I od pilnowania się każdego z piszących wychodzi lepsza lub gorsza całość.

W jakiś sposób czuję się w txt jako strona…. – z natury, gdyż reprezentuję poglądy inne niż większość piszących. Ale to nie musi być wada ale może być zaletą. Wszystko zależy.. .

Co do słabości moich tekstów. No cóż, mam lepsze i gorsze dni.
teksty są związane z moją pracą. Im jej więcej, tym mniej na czasu na głębszą refleksję... – wiele tekstów dotyczy spraw “kameralnych”.
Ostatnio na kameralne mniej nastroju i czasu.. więc trochę w politykę.

Ale mówiąc o moim pisaniu, nie profiluję się na jedną tematykę. Jeśli rzucisz okiem na mój dorobek tekstowy na salonie – bo tam jestem długo – to jest i polityka i religia i duchowość i inne tematy.

Ich dobór zależy od tego czym aktualnie żyję i co mnie “trapi”. Taki jest mój punkt wyjścia do pisania i wieszania notek na blogu.
Więc trochę mnie zaskakują komentarze, że zmieniłem profil, albo co…. ???

NIe którzy odbierają mnie jako misjonarza, a ja piszę o sobie: o swoich przekonaniach, postrzeganiu wiary, religii, polityki…. . NIe roszczę sobie takich ambicji.

Chociaż umieszczanie cytatów na dziś z Pisma św. jest celowe. Ale wynikające też z własnego egoizmu.

Mam za sobą czasy gdy całą młodość woziłem ze sobą Biblię w plecaku. Lubiłem ją sobie otwierać spontanicznie w pociągu, w samochodzie, w domu, na dobranoc i w ciągu dnia. BYło to dla mnie wartościowe i w jakiś sposób rozwijające gdyż pamiętając o tym otwieraniu przypomina mi się pewien rodzaj ciepła jaki rodził się podczas tego czytania. MOgę powiedzieć, że Biblia jest dla mnie pewnego rodzaju przyjaciółką która “doradza” mi w życiu.

Pewnie myślisz sobie, że bardzo “świątobliwy” musiałem być w młodości. NIe, nie byłem i mam za sobą ciemny okres swojego życia – pomimo, że z Biblią w plecaku.

Ale wracając do zawieszania. Wieszam sobie – dla siebie, aby było to formą tego co kiedyś. Jest to forma “Biblii w plecaku” dla mnie. Gdyż zaglądam kilka razu dziennie na swój blog i mogę przeczytać ten tekst kilka razy dziennie. Czy to nie dobry pomysł? :-))) Bardzo mi sie on spodobał – gdyż to połączenie 2 w jednym.

Wiem, że to może być odbierane różnie – staram się na to nie zwracać uwagi gdyż każdy ma prawo do swojej refleksji również do mojego wklejania. Byle ta refleksja nie była pozbawiona dobrej woli – zwłaszcza w krytyce.

Wyszło mi długo – ale może to lepsze niż dzisiejszy wpis.

Lepsze – znaczy wg Ciebie lepsze. Gdyż mi się mój wpis podoba – poza tym błędem w pisowni który idę poprawić. Lepiej późno niż wcale.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Szanowny Panie Poldku

Pańska odpowiedź Grzesiowi długa jest i pełna treści, więc odniosę się tylko do dwóch kwestii.

Zacznę od Pańskiego problemu z literówkami (ten problem jest także moim problemem). Otóż swego czasu zajmowałem się działalnością wydawniczą, a także z okresu szkolnego (zawdzięczając to niewątpliwie znakomitym nauczycielom) wyniosłem niejaką abominację do języka generalnie, a polskiego w szczególności. Kiedyś, gdy rozmowa zejdzie na wspomnienia z lat szkolnym, opowiem o tym.

Wspomniane powyżej okoliczności powodują, że odczuwam niemal fizyczny ból (a napewno dyskomfort psychiczny) widząc ekstremalne błędy w pisowni (o stylu nie wspominam, jako że jest to kwestia osobista każdego piszącego). Moje oko rejestrując błędy natychmiast wysyła sygnał, który po prostu przeszkadza mi skoncentrować się na treści. I tyle w tej kwestii.

Zaś co do merytorycznej zawartości Pańskiego tekstu oraz mojego komentarza do Pani Małgorzaty. Otóż uznałem w sposób dość potoczny Pańskie pytanie za swego rodzaju prowokację. Dlaczego? Stawianie bowiem pytania, na które chyba nie otrzymamy odpowiedzi (jako że w tym przypadku ankieta i jej wyniki jest tajna, a przynajmniej tak sądzę) ma wywołać odpowiednią lub w ogóle jakąkolwiek reakcję czytającego. Choćby intelektualną. Przecież piszemy po to (lub czyni tak większość piszących), by skłonić czytelnika do myślenia, do zajęcia się jakimś problemem. Pan też tak czyni, nawet jeśli nie zdaje Pan sobie z tego sprawy.

Inną kwestią jest manipulacja. Wtedy pisze Pan (lub ktokolwiek inny), dobierając celowo, w odpowiedni sposób, argumenty, by spowodować u Czytelnika taką a nie inną reakcję. W miarę doświadczone oko potrafi to wyłapać (sam Pan tak często czyni) i w ten sposób dochodzi do dyskusji, w której strony strony wyszukują słabe punkty w argumentacji adwersarzy, wprowadzają nowe argumenty etc. I to na razie też tyle w tej kwestii.

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

Dziękuję za wpis.

Może odniosę się do końcowego akapitu. Pamiętam wiele postów w których świadomie pisałem pewne kwestie nie doszczegółowiając ich – tzn. dla mnie jasnych kwestii ale myśląc o czytelniku miałem refleksję, że można się przyczepić do braku jednoznaczności.

Ten bram niejednoznaczności nie wynika z chęci manipulacji ale z tego, że nie można wszystkiego napisać w 1 wpisie gdyż byłby zbyt dlugi. A zawsze można “pod kreską” w dyskusji uszczegółowić dany akapit.

Mój ostatni wpis – rzeczywiście ma za zadanie skłonić do refleksji – tak jak mnie samego skłonił do refleksji. Więc jest podzieleniem się swoim zdziwieniem, że w przypadku premiera – takie wyznanie dotyczące palenia trawki w świetle procedur bezpieczeństwa nie jest błahostką i dosyć łatwo można sprawdzić rzetelność premiera sprawdzając ankietę.

Takie sprawdzenie na pewno rzuciłoby nowe światło na udzielony wywiad w Newsweeku i spowodowałoby wyjaśnienie niedomówień i pozbawiłoby domysłów.

p.s.
Ponieważ każde słowo nie jest bezwartościowe więc, Pana uwagi jak i innych odnoszące się do pisowni spróbuję wziąźć sobie do serca i w miarę możliwości czasowych dokładać więcej staranności – zwłaszcza w godzinach pracy.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Że po moich wpisach

ci się lepiej śpi?
No podejrzane to, choć zawsze wiedziałem, że opanowałem zdolność nudzenia i usypiania innych:)

a do wpisu trochę teraz twojego:

,,Twoja opinia. Ja – nie wiem jak TY- piszę w międzyczasie. teraz np. wieczorem popijając wodę mineralną z dodatkiem soku żurawinowego(polecam), mogę sobie tekst przeczytać i kilka razy poprawić, itd. W ciągu dnia odbieram dużą ilośc maili, telefonów, piszę notatki, załatwiam sprawy – jestem w pracy. Więc to widać w moim pisaniu w dzień. Tylko tyle tytułem wyjaśnienia.
Że nie zawsze to co Ty nazywasz niechlujstwem jest niechlujstwem… ale wynika z innych – także uwarunkować, które dla mnie są usprawiedliwieniem – co nie znaczy, że dla Ciebie muszą one takie być. Więc nie obiecuję i nie stawiam sobie tego za cel aby pisać zawsze bez literówek a czasem może bez ortografów. “

Oki, nie musisz wyjaśniać, to nie o to chopdzi, że mi to bardzo przeszkadza w tekstach, bo czytam cię od dawna i jednak styl czy ortografia mi nie przesłania sensu czy bezsensu tekstów.Więc może się za bardzo czepiałem.
Tylko wiesz, jest jeszcze aspekt, że chociaż nad ładnym tytułem, znaczy bezbłędnym można popracować, w końcu to wizytówka nie tylko tekstu i przyciągacz czy odstraszacz ale i w jakiś sposób (wisząc) na głownym przyciaga (a zbłędamI raczej odstrasza) tytuł do całego portalu.

ad 2.
Nie twierdzę, że ty nie lubisz PO-wców, nie twierdzę, że mmnie nie lubisz, chodziło mi tylko o lekko fałszywy ton, ,,ja nie używam słów ,,wykształciuch”, ale własciwie ci co używają, mają rację”. Więc jak się z tym zgadzasz, to używać zacznij, najwyżej np. ja przestanę cię czytać, bo sie upodobnisz do setek piszących w salonie 24 którzy poza etykietkami nie mają nic do powiedzenia.
Moim zdaniem ty masz, nawet jak to, co mówisz, mi się nie podoba.

ad3
Co do RRK i innych blogerów, staram się nie mówić o nich poza ich plecami, nie zawsze mi wychodzi, ale się staram, chyba, że to mówienie pozytywne.

Coo do polityków, to dla mnie to jest naturalne, jeżeli moim zdaniem coś złego robił PiS, i nie widziałem twojej krytyki czy widziałem nawet pochwały, to samo robi PO i ty ich zaciekle krytykjujesz, sorry, dla mnie to obłuda, i dlatego przypominam o PIS. Wydaje mi się to naturalne.

ad 4
Mas zrację, nie poglady, ale forma zniechęcaj.
Z Marianem Zmyślonym, TedemS, jareckim, Algą mogę gadać na każdy temat, nat w jak żadnym się nie zgodzimy, podobnie np. nawet z wyrusem (choć jest za dobry na moje możliwości retoryczne), z Marylą nie poggadam na żaden, nawet jak jej kiedyś nbłąd własnie wytule wytknąłem to mnie wycięła:), więc jak przypomniala o Żegocie, to jej musiałem napisać, że robi dobrą robotę pod innym nickiem, bo by mnie skasowała:)

Mas zrację, że wśród wyborócw każdej partii są fanatycy, wykształciuchy, ba, głupki tyuż.
Pisałem o tym prawicowcom nieraz, że wykształiuchów mnóstwo mają tyz po swojej stronie, nie docierało:), fajnie, ze ty to zauważasz.

ad 4. Co do reszty się nie odniosę, bo czasu brak, no i trochę nie natemat, acz ciekawe, przeczytałem.

P.S. Mój wczorajszy wpis mógł sprawiać wrażenie agresywnego, poza tym, że trochę miał taki być:), bo mnie komentem tym jednym wkurzyłeś, to po sprawdzeniu ponad 20 referatów albo więcej, wktórych bzdur dużo było i 10 testów tyż byłbnyś lekko agresywny, no i przemęczony:)

pzdr


Szanowny Panie Poldku

Stawiając jednak jakieś żądania (?) należy brać pod uwagę możliwość ich spełnienia. Powtarzam raz jeszcze, że w przypadku tej ankiety (tajnej), tak samo odpowiedzi na nią są tajne i dostępne jedynie odpowiednim władzom, a nie wszystkim.

Teraz prosze włączyć logikę i odpowiedzieć sobie: czy żądając odpowiedzi na pytanie o to, co premier Tusk napisał w kwestii używania narkotyków, wiedząc jednocześnie, iż tej odpowiedzi Pan nie uzyska, dopuszcza się Pan manipulacji czy nie. Na dodatek, opierając się na wypowiedzi Tuska dla prasy o tym, że palił marihuanę, tak stawiając pytanie sugeruje Pan, że premier napisał nieprawdę. Bo przecież gdyby był Pan przekonany, że napisał prawdę, nie stawiałby Pan tego pytania. Tym bardziej, że raczej pewnym jest, że oficjalnej odpowiedzi, co Pan Tusk napisał, nie otrzymamy.

Pozdrawiam serdecznie


Grześ

nie poszedłem spać nie odpowiedziawszy aby nie “wisiał nade mną” nieodpisany post…. . :-)))

Odniosę się tylko do jednego akapitu gdyż w pozostałych nie ma sensu dyskutować.

Mianowicie, ten dotyczący krytykowania partii.

Ja mam inną “teorię” na ten temat.

1. Ja nie sympatyzuję z PO – nie trudno to zauważyć z powodów ideowych – co jest dla mnie ważne. NIe będę rozwijał dalej gdyż może Cię to nie interesować.

Jeśli chodzi o politykę to przyznam, że czytam w txt jak i w salonie ok. 20% tekstów politycznych różnych autorów. Zabieram głos pod kreską rzadko. Nawet rzadko zaglądam pod kreskę a jeśli już to patrzę kto się wypowiada i czytam jedynie niektóre wpisy.

To dlatego, że bycie w necie zabiera mnóstwo czasu, a wielość tekstów jest nie do ogarnięcia.
Więc nie jest wcale powiedziane czy ja fizycznie czytałem tekst który Ty życzyłbyś sobie aby został przeze mnie skomentowany. W związku z tym, pretensja o to, że nie komentowałem czegoś co waliło w PiS była dla mnie przemyślanym zbiegiem jest błędna.

Na blogu RRK nie komentuję – jestem wycinany jako persona non grata, więc nie mam innej możliwości odniesienia się do JEJ pisania niż poza jej blogiem. Założyłem dwa wątki jej poświęcone z nadzieją, że się odniesie ale nie doczekałem się.

Więc nie lubiąc rozmawiać o kimś “poza oczy” w tym przypadku jest jedynym wyjściem. A jeśli osoba ta nadal jest hermetyczna w swojej “toksycznej” frazeologii to nie jestem obojętny.

Twój wpis nie traktowałem jako agresywny – zresztą, co do Twojej osoby, trochę mnie wkurza Twój “smętny sposób bycia” – który ujawniasz zazwyczaj pod koniec swoich wpisów ale go w pełni akceptuję.
Poza tym, dałeś się poznać jako osoba która jest otwarta na świat i ludzi i mająca dystans do siebie. To jest coś co mi imponuje i czego się ciągle uczę.

Acha, jeszcze do “wykształciuchów i lemingów” – nie chodzi mi o to abym używał tych określeń. NIe używam ich gdyż staram się świadomie nie etykietować ludzi.
Jednak odnajduję wiele cech które kryją się za tym określeniam w “pisarzach” internetowych – co nie znaczy, że będę używał takich określeń.

Np. “głupek” jest to słowo dosyć pojemne w którym można zmieścić ogromną ilość cech. Myślę, że jakąś grupę moich cech można odnaleźć w tym słowie. Jednak nie oznacza to, że jestem głupkiem oraz nie oznacza to, że każdy mój znajomy będzie mnie tak nazywał.

“Głupek” podobnie jak “wykształciuch” czy “leming” to pewien skrót myślowy który jest uproszczeniem i etykietą.

Ja nie posługuję się etykietowaniem ale dostrzegam te zjawiska które się za nimi kryją i zwracam na nie uwagę. A to nie to samo co posługiwanie się tymi skrótami wobec moich rozmówców.

To zjawisko podobne do pewnego stylu rozmowy. Usłyszałem kilka razy pod moim wpisem, że “bredzę”, “łżę”, itp. To są skróty a’la “wykształciuch” czy “leming”.

Ja staram się nie pisać “bredzisz” ale pisać w czym i dlaczego się nie zgadzam.

Co do Lemingów, Moherów itp. PO sama wprowadziła ten dyskurs do dyskusji poprzez np. przez “mohery” i “Kośc. toruński”, fani “od Rydzyka” dzięki którym PO przegrała wybory. Tak więc sprawdza się słowo klasyka “kto od mieczem wojuje to od miecza”.

I podobnie jak mnie wkurzało to, że o elektoracie PiS mówiono jako tylko “rydzykowcach”, “ludzi po zawodówkach”, itd. Tak teraz Ciebie będzie wkurzać to, że spotykać Cię będzie etykieta “leminga” jako wyborcy PO.

Nie ma innej możliwości – “oto Polska właśnie”.

Jednak powiem szczerze “lemingowania” na txt mało albo wcale, “rydzykowanie innych” się pojawia od czadu do czasu.. .

No ale poparcie polityczne to zawsze ryzyko nie tylko spotkanie się z etykietowaniem ale także zawód oszukania przez partię która korzystając z tego poparcia odstępuje od realizowania obietnic.

To ryzyko świadomie podjąłem i jak na razie w sympatiach politycznych jestem stały. PO nie dała mi możliwości ich zmiany.

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Ta ankieta to jakiś kosmos

Tam jest coś takiego:
“Pkt 13b – należy poinformować o negatywnych konsekwencjach spożywania alkoholu w ogóle, nie tylko o przypadkach zaburzenia lub utraty świadomości”

No ładnie.
Ciekawe do jakiego poziomu szczegółowości trzeba zejść.
A tak w ogóle: jeśli ktoś stracił świadomość, to co może jeszcze dodać? Przecież nie pamięta!

dawniej KriSzu


Subskrybuj zawartość