Galicja/ Lubelszczyzna/ Wołyń - maj 1944

W maju 1944 roku front wschodni na odcinku ukraińskim ustabilizował się. W dalszym ciągu przebiegał na linii Kowel-Beresteczko-Brody-Tarnopol.

W tym czasie w ok. 170 atakach nacjonalistów ukraińskich zginęło 1833 Polaków (w tym 88 ofiar zbrodni niemiecko-ukraińskich). Liczba ta nie obejmuje szacunków. Był to znaczny spadek w porównaniu do poprzednich miesięcy.

Największe ludobójcze akcje:
09.05.1945 – Derżów (woj. stanisławowskie, pow. Żydaczów) – ponad 100 zabitych
połowa maja 1944 – wieś Krechowice (woj. stanisławowskie, pow. Dolina) – zabitych 28 polskich rodzin,
21.05.1945 – Narol i okolice (woj. lwowskie, pow. Lubaczów) – 56 zabitych
22.05.1944 – Bryńce Zagórne (woj. lwowskie, pow. Bóbrka) – 145 zabitych

Liczba ofiar w podziale na województwa II RP (w nawiasach ofiary zbrodni niemiecko-ukraińskich):

Lwowskie: 858 (0)
Stanisławowskie: 549 (0)
Tarnopolskie: 270 (0)
Lubelskie: 156 (88, SS-Galizien)

Zdecydowana większość ofiar padła na terenach okupowanych przez Niemców.

Wydaje się, że tak znaczny spadek napadów trzeba wiązać ze złagodzeniem ludobójczej akcji OUN i UPA – od połowy kwietnia mordy miano poprzedzać wezwaniami Polaków do wyjazdu na ziemie „rdzennie polskie”. Planowano też zabijanie „tylko” mężczyzn. Co prawda rygory te były bardzo często przez wykonawców ignorowane, jednak, jak się wydaje, wpłynęły na zmniejszenie liczby ofiar.
Inną przyczyną zmniejszenia liczby napadów mogła być wzmożona aktywność Węgrów i partyzancki sowieckiej, co częściowo mogło odciągnąć uwagę nacjonalistów ukraińskich od polskiej ludności. Jak pisze G.Motyka, po próbie opanowania Czarnego Lasu (matecznika UPA w woj. stanisławowskim) przez partyzantkę sowiecką, nacjonaliści zaczęli „ściągać rajdujące po terenie oddziały”. Przy okazji zwracam uwagę na użyty eufemizm: „rajdujące po terenie oddziały”, który zostawiam bez komentarza.

Maj 1944 r. był pierwszym (od lat?) miesiącem, w którym nie odnotowano polskich ofiar OUN-UPA na Wołyniu.*

Wybrane relacje:

Bestialski to napad, jak dzikich Tatarów
Słychać krzyki i jęki, mordowanych głosy
Już palą się domy, palą się wsie całe
Widnieje łuna jak ogromne morze
Giną już starcy, giną dzieci małe
Słychać płacz, krzyki, jęki, Boże, Boże
To napad bulbowców, jest ich tysiąc dwieście
W popłochu uciekli niemieccy żandarmi
Ludność przerażona już biega po mieście
Któż miasto broni? Żołnierze z AK armii
O dalej nie pójdziesz podły hajdamaku
(fragment wierszowanej relacji uczestnika bitwy pod Narolem, Józefa Gmitrowskiego „Kruka”. Uwaga – w tekście błędnie użył on słowa „bulbowcy”, oczywiście na Narol napadli upowcy.)

„Na początku maja 1944 r. pamiętam, że było ciepło, ja wtedy miałam 11 lat i bawiłam się z innymi dziećmi u sąsiadki. Gdy po zabawie powracałam do domu, zatrzymała mnie jakaś kobieta i powiedziała: dziecko, twoich rodziców już nie ma (...).” [Wanda Łukasiewicz z d. Zwierzyńska, wieś Swaryczów, pow. Dolina, woj. stanisławowskie]

„...zamordowani zostali (...) mały Zenek Denys, syn Ukraińca i Polki, który, jak opowiadano, został nabity na sztachetę na parkanie.” [Władysława Tomaszewska, wieś Maruszka, pow. Złoczów, woj. tarnopolskie]

Walki polsko-ukraińskie:

Przez cały maj 1944 r. UPA uderzała na południową linię polskiej obrony rozciągającą się na długości 150 km na Zamojszczyźnie. M. in. 15 maja AK wspierana przez oddział partyzantki radzieckiej odparła atak kurenia Mirosława Onyszkiewicza ps. „Orest” na wieś Honiatycze i kolonię Wakijów. Strona ukraińska straciła ok. 50 zabitych i rannych, Polacy 4 zabitych i 11 rannych a Sowieci dwóch rannych.

17 maja pięć sotni UPA zaatakowało wieś Nabroż, ważne ogniwo polskiej obrony. Po ciężkim boju (ok. 15 Polaków poległych w walce, 27 zamordowanych cywili, ok. 30 zabitych upowców), polska linia obrony została przełamana a siły UPA weszły klinem między Łaszczów i Tyszowce. Zagrożone otoczeniem wschodnie skrzydło polskiej obrony musiało cofnąć się na bezpieczniejsze pozycje.

22 maja ok. 1000 upowców pod wodzą „Żeleźniaka” uderzyło w rejonie Narola (pow. Lubaczów). Po stronie polskiej walczyło ok. 370 żołnierzy. Walka trwała 12 godzin. Przewagę liczebną wroga równoważyło dobre przygotowanie oddziałów polskich (system umocnień i łączności, wstrzelana broń maszynowa, zapasy amunicji, opracowany plan obrony). Kontruderzenie Polaków na tyły UPA zaskoczyło napastników, którzy ok. godz. 14 wycofali się. W walce zginęło 13 akowców i ok. 30 upowców. Jednocześnie UPA spaliła kilka wsi i zabiła 43 osoby cywilne („W czasie natarcia spotkaliśmy zmasakrowane ciała bezbronnych ludzi, zaskoczonych w śnie, lub też schwytanych w czasie ucieczki” – wspominał por. Kostecki dowodzący w tej bitwie).

Na terenach zajętych przez Sowietów miała miejsce jedna z pierwszych akcji polskiego IB (istriebitielny batalion, jedyna dopuszczana przez Sowietów forma samoobrony). 5 maja 78-osobowy oddział „strybków” z Trembowli (Tarnopolskie) zlikwidował bojówkę UPA w Sorocku.

Stosunki OUN i UPA z Niemcami

Jeśli wierzyć G.Motyce, opierającemu się na banderowskich przekazach, w tym miesiącu w Galicji Wsch. doszło do kilkunastu potyczek UPA i SKW z Niemcami ściągającymi kontyngenty i próbującymi przeprowadzać „nieśmiałe i doraźne” akcje przeciwpartyzanckie. W pierwszych dniach maja kureń UPA we wsi Mysłowi miał nawet zlikwidować (?) kompanię policji pomocniczej.

Tymczasem 3.05.1944 odbyło się spotkanie kreisleitera Stanisławowa z Wasylem Andrusiakiem ps. „Rizun”, prawdopodobnie w celu omówienia wspólnego zwalczania sowieckiej partyzantki w rejonie Czarnego Lasu (patrz UPA vs. Sowieci).

11.05.1944 – kompromitująca porażka UPA k. Rawy Ruskiej. Po nadejściu Niemców dwie sotnie UPA („Jastruba” i „Morozenki”) wysłały do nich sygnał, by ci się zatrzymali i wycofali (sic!). Nie zważając na to Niemcy przypuścili oskrzydlający atak. Wówczas część upowców rzuciła broń. Poddało się ich czterdziestu, w walce zginęło ośmiu.

Połowa maja – szeroka akcja represyjna oddziałów węgierskich (sojusznika Niemiec) w powiatach drohobyckim, dolińskim, stryjskim i żydaczowskim. W okolicy Sołotwiny miało dojść nawet do kilkudniowej bitwy Węgrów z UPA. Węgrzy bardziej zdecydowanie od Niemców reagowali na działania „band”.

UPA vs. Sowieci

W maju 1944r. upowcy zestrzelili 2 kukuruźniki. W drugim przypadku (31.05.1944 k. Sławut) schwytanemu pilotowi wycięto na czole pięcioramienną gwiazdę i rozpruto brzuch.

Rajd z Wołynia do Galicji Wschodniej i na Lubelszczyznę rozpoczęło sowieckie zgrupowanie partyzanckie im. 24 Rocznicy Powstania RKKA. Na swej drodze zgrupowanie toczyło nieustannie walki z UPA i SKW.

Przez cały maj 1944r. trwały walki czerwonej partyzantki z UPA o kompleks Czarnego Lasu (Stanisławowskie). W ich wyniku w okrążeniu znalazło się ok. 700 Rosjan. 31 maja wspólnie z niemiecką 7 Dywizją Pancerną ukraińscy nacjonaliści przystąpili do obławy na Sowietów.

22.05.1944 – bitwa kureni „Borysa” i „Bystrego” z siłami ACz i Smiersza we wsi Donbrowo (Stanisławowskie?). Zginęło 165 upowców i 33 Rosjan.

7.05.1944 – pierwsza sowiecka deportacja osób podejrzanych o udział w ukraińskim ruchu nacjonalistycznym i ich rodzin. Transport liczył ok. 2000 zesłańców. Do końca 1944 r. wywózki (m.in. do republiki Komi i obwodu irkuckiego) objęły ok. 13 tys. ludzi.

Inne wydarzenia godne uwagi:

1 maja – ewakuacja przez AK miasteczka Cieszanów w powiecie lubaczowskim (3000 mieszkańców). Ludzie, którzy pozostali (ok. 20 osób) zostali po dwóch dniach wymordowani przez sotnię „Żeleźniaka”.

2 maja – kres Hanaczowowi, ośrodkowi polskiej samoobrony w woj. tarnopolskim położyła niemiecka pacyfikacja (16 zabitych żołnierzy AK i 30 cywilów).

Na początku maja 1944 r. dywizję SS-Galizien odwiedził Himmler i wypowiedział słynne zdanie: „Wiem, że gdybym rozkazał wam zlikwidować Polaków (...) dałbym wam pozwolenie dokonania tego, czego i tak pragniecie”.

10.05.1944 Służba Bezpieki OUN wydała rozkaz likwidowania „winnych” [czego?- D.B.] razem z całą rodziną.

W połowie maja 27 Wołyńska DP AK została otoczona przez Niemców w lasach szackich (Polesie). Po ciężkich walkach i morderczych przemarszach część żołnierzy AK pod koniec maja przebiła się na Zamojszczyznę a część przez front wschodni.
_________

*- przygotowując notkę czerwcową zauważyłem, że w podsumowaniu majowym przeoczyłem jednak 9 ofiar wołyńskich, w tym jedną Ukrainkę zamężną z Polakiem. Przepraszam za pomyłkę. (edycja 28.06.2009)

Literatura:
J. Markiewicz, „Partyzancki kraj”, Lublin 1980
G. Motyka, “Ukraińska partyzantka 1942-1960”, Warszawa 2006
J. Turowski, „Pożoga. Walki 27 Wołyńskiej Dywizji AK”, Warszawa 1990
S. Jastrzębski, „Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyżnie w latach 1939-1947”, Wrocław 2007
H. Komański, S. Siekierka, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”. Wrocław 2006.
S. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939-1947”, Wrocław 2006
S. Siekierka, H. Komański, E. Różański, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939-1946”

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

osadnictwo wojskowe

http://www.caw.wp.mil.pl/biuletyn/b28/b28_6.pdf
Nie na temat, ale coś o osadnictwie wojskowym w IIRP


Panie Dymitrze!

Dziękuję.


Szacunek i podziw

Za pracę i wysiłek. Wszystko pro publico bono. A tam, po drugiej stronie granicy, na wschodzie, współpracownicy SB Ukrainy za niewątpliwie godziwe pensje i premie, po 8 godzin dziennie, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku zakłamują historię, czyszczą archiwa, selekcjonują dokumenty, wybielają co czarne…
Ochotnicy na ogół wygrywaja z najemnikami, a wszystkie przysłowia dają zwycięstwo prawdzie. Oliwa, krótkie nogi… Jest więc nadzieja.


@ adadniary

adadniary

http://www.caw.wp.mil.pl/biuletyn/b28/b28_6.pdf
Nie na temat, ale coś o osadnictwie wojskowym w IIRP

Na temat, bo Polaków na Kresach próbuje nazywać się kolonistami i niby z tego powodu można było ich mordować. Taki miałem komentarz na Salonie:

Kolonosci polscy-jakies prawa?
Bezsens-Polacy byli i sa kolonistami na tych terenach,Czy kolonisci maja jakies prawa-zwijac manataki i spadac z powrotem za Bug.Po prostu-jezeli nie chcieli-karabin byl odpowiedzia.To jest proste.

2009-05-30 00:34
Romualdas 0 301

Oczywiście zdecydowana większość Polaków nie była kolonistami.
Przydałoby się znaleźć jeszcze coś o osadnictwie cywilnym.


Panie Dymitrze!

Biorąc pod uwagę, że przez kilkaset lat (na pewno ponad 100) Ruś Kijowska była pograniczem (ukrainą) Korony, to trudno nazwać żywioł polski na tych terenach kolonistami. To może zrobić tylko nieuk lub człowiek o złej woli.

Pozdrawiam


Dymitr

Komentarz niejakiego Romualdasa jest wyjątkowo banalny,że użyję eufemizmu.Mam nadzieję że w\w osobnik nie ma obiekcji co do usuwania mieszkających zaledwie 600 lat na terenie Polski Łemków, Bojków i Hucułów.
Udowadnianie kto gdzie był kolonistą jest bezsensowne.Ciekawe co Ukraińcy myślą na temat swojego osadnictwa na Krymie i w ogóle na temat Tatarów wracajacych na Ojcowiznę po latach tułaczki.
Głupota nie boli i nie dopuszcza żadnych rozsądnych argumentów, nie wspominając już o wysiłku związanym z “własnoręcznym“myśleniem i wyciąganiem wniosków.
Jak już powiedziałem wcześniej idąc tą drogą można udowodnić, że płd-zach obszar dzisiejszej Ukrainy(Lachowie – Lędzianie) był częścią Polski jeszcze przed Małopolską, co niedawno udowodnili archeolodzy.
No i pierwsza deportacje w historii Polski – ok 1031, Jaruś Mądry.
Powtarzam – ta droga do niczego nie doprowadzi, a do czego doprowadzi to co się dzieje u naszych sąsiadów? Uff boję się, ze do sporych problemów.


Cytacik

Pan Minister Adam DS. Rotfeld
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Warszawa

Szanowny Panie Ministrze!

Pragnę poinformować Pana, że XI seminarium historyków polskich i ukraińskich, odbywające się w dniach 26-28 kwietnia 2005 r. w Warszawie, przyniosło dalsze wydatne zbliżenie obu grup odnośnie tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w czasie wojny na południowo-wschodnich Kresach Ii Rzeczypospolitej.
W obszernych protokołach sporządzonych na temat dziesięciu referatów wygłoszonych i przedyskutowanych na seminarium, zanotowano tylko jedną rozbieżność. Jest to wielki krok do przodu, gdy weźmie się pod uwagę, że przed seminarium mieliśmy ich zarejestrowanych czternaście.
Przytacza poniżej pełny tekst rozbieżności zapisanej w protokole sporządzonym przez 13 historyków ukraińskich i 15 polskich.

Zdaniem polskich historyków, na Wołyniu zamiarem OUN-Bandery była likwidacja wszystkich Polaków, a w Galicji Wschodniej ich wypędzenie pod groźbą śmierci (choć w trakcie wielu akcji ginęła cala ludność danej miejscowości). Antypolska akcja OUN-Bandery i UPA doprowadziła do masowych ofiar polskiej ludności cywilnej.
Zdaniem ukraińskich historyków OUN-Bandery i UPA zamierzały usunąć polską ludność za Bug i San, w celu niedopuszczenia do utworzenia tzw. “trzeciego frontu” i zabezpieczenia sobie w ten sposób zaplecza w walce z wadzą sowiecką. Zgadzają się, że antypolska akcja OUN-Bandery i UPA doprowadziła do masowych ofiar wśród polskiej ludności cywilnej, ale przypominają też o akcjach przeciwko Ukraińcom ze strony polskiego podziemia.
Obrady przebiegały, jak zawsze dotąd w bardzo rzeczowej, przyjaznej i spokojnej atmosferze, choć nie brakowało zaciętych dyskusji przy uchwalaniu tekstów protokołów. Na zakończenie zwrócono historykom ukraińskim uwagę, że różni się znacznie terminologia stosowana przez historyków polskich i ukraińskich odnośnie tych wydarzeń. Z polskiej strony nazywa się je ludobójstwem, rzezią lub w ostateczności eksterminacją, zaś dla drugiej strony była to “antypolska akcja”, “plan narodowej rewolucji OUN” lub “konflikt polsko – ukraiński” itp. Stwierdzenie to nie wywołało reakcji ze strony ukraińskiej.Sprawa rozmiaru rzezi, sprawców i przyczyn podjęcia się tej eksterminacji przez nacjonalistów ukraińskich nie stanowi już problemu.Pozostała tylko różnica zdań, co do tego jakie były zamiary sprawców, gdy podejmowali decyzję.
Pod koniec obrad dziekan Wydziału Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wyraził gotowość kontynuowania badań konfliktu polsko – ukraińskiego.

Andrzej Żupański

Andrzej Żupański, Tragiczne wydarzenia za Bugiem i Sanem przed ponad sześćdziesięciu laty, Warszawa 2007, ss. 69 – 70.


ups

powinno być Adam D. Rotfeld, anie DS przepraszam.


http://prawo.money.pl/orzecznictwo/sad-najwyzszy/uchwala;sn;izba

Uchwała SN – III AZP 37/95
Izba: Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych
Sygnatura: III AZP 37/95
Typ: Uchwała SN
Opis: Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych 1996/20/295
Praca i Zabezpieczenie Społeczne 1996/11/70
Data wydania: 1996-04-03

Uchwała z dnia 3 kwietnia 1996 r.
III AZP 37/95

Przewodniczący SSN: Jerzy Kwaśniewski, Sędziowie SN: Adam Józefowicz
(sprawozdawca), Andrzej Kijowski, Janusz Łętowski, Andrzej Wróbel,

Sąd Najwyższy, z udziałem prokuratora Waldemara Grudzieckiego, w sprawie ze
skargi Stanisława W. na decyzję Kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób
Represjonowanych w W. z dnia 31 marca 1995 r. w przedmiocie odmowy przyznania
uprawnień, po rozpoznaniu na posiedzeniu jawnym dnia 3 kwietnia 1996 r. zagadnienia
prawnego przekazanego przez Naczelny Sąd Administracyjny-Ośrodek Zamiejscowy
we Wrocławiu postanowieniem z dnia 13 października 1995 r. [...] do rozstrzygnięcia w
trybie art. 391 k.p.c. w związku z art. 211 k.p.a.

1) Czy udział obywateli polskich w walkach w obronie ludności polskiej w latach
1944 i 1945 w ramach tzw. Niszczycielskich Batalionów na obszarach dawnych
województw lwowskiego, wołyńskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego może być
uznany za działalność kombatancką w rozumieniu art. 1 ust. 2 pkt 4 lub pkt 6 ustawy z
dnia 24 stycznia 1991 r. o kombatantach oraz niektórych osobach będących ofiarami
represji wojennych i okresu powojennego (Dz.U. Nr 17, poz. 75 ze zm.),
a w razie odpowiedzi negatywnej
2) czy służba w Niszczycielskich Oddziałach podjęta i wykonywana w celu ob-
rony ludności polskiej na wyżej określonych obszarach, uzasadnia odmowę przyznania
uprawnień kombatanckich osobie, która wcześniej pełniła służbę w Armii Krajowej
stosownie do art. 21 ust. 2 pkt 3 powołanej ustawy ?

p o d j ą ł następującą uchwałę:

Przepis art. 21 ust. 2 pkt 3 ustawy z dnia 24 stycznia 1991 r. o kombatan-
tach oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu
powojennego (Dz.U. Nr 17, poz. 75 ze zm.) nie uzasadnia odmowy przyznania
obywatelowi polskiemu uprawnień kombatanckich z tytułu pełnienia służby w
Armii Krajowej, który po rozwiązaniu oddziału AK na polecenie władz lub rozkaz
dowództwa sił zbrojnych podziemnego Państwa Polskiego brał udział w walkach
z Ukraińską Powstańczą Armią wyłącznie w celu obrony koniecznej ludności
polskiej na terenach dawnych województw lwowskiego, wołyńskiego,
tarnopolskiego i stanisławowskiego w latach 1944 i 1945 w ramach tzw. Niszczy-
cielskich Batalionów (Istriebitielnych Batalionów).

U z a s a d n i e n i e

Przedstawione zagadnienie prawne powstało w następującym stanie faktycznym
i prawnym sprawy:
Stanisław W. wystąpił z wnioskiem o przyznanie uprawnień kombatanckich z
tytułu walk z oddziałami Ukraińskiej Armii Powstańczej w ramach tzw. Istriebitielnych
Batalionów w okresie od 5 sierpnia 1944 r. do 5 marca 1945 r. na terenie dawnego wo-
jewództwa tarnopolskiego.
Decyzją z dnia 30 września 1993 r., [...], Kierownik Urzędu do Spraw Komba-
tantów i Osób Represjonowanych odmówił Stanisławowi W. przyznania uprawnień
kombatanckich. W uzasadnieniu decyzji Kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i
Osób Represjonowanych stwierdził, że Bataliony Niszczycielskie tworzone z ludności
cywilnej przez miejscowe placówki NKWD, stanowiły służbę pomocniczą wojsk NKWD.
W związku z tym – uznał, że na zasadzie art. 21 ust. 2 pkt 3 ustawy o kombatantach
oraz niektórych osobach będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego – nie mogą być przyznane uprawnienia kombatanckie osobie, która służyła w NKWD.
Rozpatrując sprawę na skutek skargi Stanisława W. Naczelny Sąd Adminis-
tracyjny-Ośrodek Zamiejscowy we Wrocławiu wyrokiem z dnia 23 czerwca 1994 r., [...],
uchylił zaskarżoną decyzję i zasądził od Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób
Represjonowanych w W. na rzecz Stanisława W. kwotę 100.000 zł tytułem zwrotu
kosztów wpisu od skargi.
Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że art. 1 ust. 2 pkt 6 wymienionej us-
tawy stanowi (obok pełnienia służby wojskowej w Wojsku Polskim podczas działań
wojennych) odrębną podstawę do uznania walk z oddziałami UPA za działalność kom-
batancką i z tego względu nie można zgodzić się z poglądem Kierownika Urzędu, że
tylko uczestniczenie w takich walkach w ramach formacji Wojska Polskiego mogło być
uznane za działalność kombatancką. Po przesunięciu frontu wschodniego na obszarach
wschodnich Polski w granicach sprzed 1939 r. walczyły także z oddziałami UPA
formacje składające się z polskiej ludności cywilnej, działającej w formie Istriebitielnych
Batalionów związanych z NKWD, jako służby pomocnicze wojsk NKWD. Uczestnictwo
w Istriebitielnych Batalionach nie miało – zdaniem NSA – charakteru służby wojskowej, a
udział w akcjach tych batalionów był dorywczy w tym sensie, że ich uczestnicy nie tracili
na stałe więzi z rodzinami i miejscem zamieszkania. W konsekwencji tego udział w
Niszczycielskich Batalionach nie może być uznany za równorzędny ze służbą w
wojskach NKWD w rozumieniu art. 1 ust. 2 pkt 4 ustawy, a członek tych Batalionów nie
był żołnierzem, co stwierdził już NSA w wyroku z 6 marca 1989 r., II SA/907/88.
Ponadto, co najistotniejsze, działalność Niszczycielskich Batalionów nie była
skierowana bezpośrednio przeciwko ludności polskiej.
Kierownik Urzędu nie ocenił przedstawionych przez skarżącego dowodów,
ograniczając się do materiałów Biuletynu Głównej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko
Narodowi Polskiemu.
Zdaniem NSA służba w “Istriebitielnych Batalionach” może być uznana za
działalność kombatancką na podstawie art. 1 ust. 2 pkt 6 ustawy, jeżeli służba ta pro-
wadzona była w celu obrony ludności polskiej na terenach wschodniej Polski.
W zaskarżonej decyzji Kierownik Urzędu nie dokonał należytej oceny dowodów
na okoliczność, że służba skarżącego w Niszczycielskich Batalionach nie była służbą w
NKWD i wykonywana była w celu obrony ludności polskiej.
Rozpatrując powtórnie sprawę Kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób
Represjonowanych decyzją [...] z dnia 31 marca 1995 r. odmówił przyznania
Stanisławowi W. uprawnień kombatanckich z tytułu walk z oddziałami UPA w ramach
“Istriebitielnych Batalionów”, będących w strukturach NKWD. Powołując się na materiały
badawcze, zawarte w XXXIII Biuletynie Głównej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko
Narodowi Polskiemu – Instytutu Pamięci Narodowej charakteryzujących strukturę
NKWD, Kierownik Urzędu stwierdził, że bataliony likwidacyjne – grupy samoobrony i
inne uzbrojone jednostki tworzone z ludności cywilnej przez miejscowe placówki NKWD,
stanowiły służbę pomocniczą wojsk NKWD.
Zdaniem Kierownika Urzędu, uprawnieniami kombatanckimi zostali objęci człon-
kowie oddziałów samoobrony walczących w granicach powojennych Polski oraz w
formacjach wojskowych, z wyłączeniem funkcjonariuszy bezpieczeństwa publicznego.
Nie zostali natomiast objęci tymi uprawnieniami członkowie oddziałów likwidacyjnych
(Istriebitielnych Batalionów), powołanych na terenach b. Polskich Kresów Wschodnich
od lipca 1944 r. i podporządkowanych NKWD.
Z kolei drugą decyzją [...] z dnia 31 marca 1995 r. Kierownik Urzędu do Spraw
Kombatantów i Osób Represjonowanych odmówił przyznania uprawnień kombatanckich
Stanisławowi W. z tytułu działalności w Armii Krajowej od stycznia 1943 r. do lipca 1944
r.
W uzasadnieniu decyzji Kierownik Urzędu stwierdził, że także ten wniosek
Stanisława W. z dnia 11 lutego 1994 r. nie może być uwzględniony z tego względu, że
w okresie od sierpnia 1944 do marca 1945 r. wnioskodawca służył w tzw. Istriebitielnych
Batalionach, będących w strukturach NKWD. Zdaniem Kierownika Urzędu, uprawnienia
kombatanckie nie przysługują z mocy art. 21 ust. 2 pkt 3 cytowanej ustawy osobie, która
w okresie od września 1939 r. do końca 1956 r. służyła w NKWD albo w innych
organach represji ZSRR, działających przeciwko Narodowi i Państwu Polskiemu.
Rozpoznając skargę Stanisława W. na decyzję Kierownika Urzędu do Spraw
Kombatantów i Osób Represjonowanych z dnia 31 marca 1995 r., [...] Naczelny Sąd
Administracyjny-Ośrodek Zamiejscowy we Wrocławiu postanowieniem z dnia 13 paź-
dziernika 1995 r. przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie
prawne wymienione w sentencji uchwały.
W uzasadnieniu postanowienia Naczelny Sąd Administracyjny powołał się na
zebrane w sprawie dokumenty, publikacje, oświadczenia i materiały, w tym pismo
Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Lwowskiego w Krakowie z dnia
28 kwietnia 1985 r., memoriał Stowarzyszenia Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich
Nacjonalistów we Wrocławiu z dnia 15 grudnia 1994 r., oświadczenia Środowiska
byłych Żołnierzy Istriebitielnych Batalionów z województw: lwowskiego,
stanisławowskiego, tarnopolskiego i wołyńskiego w Warszawie z dnia 26 stycznia, 26
marca i 10 sierpnia 1995 r. oraz artykuły prasowe prof. dr E. Prusa, dr J. Wilczura i dr A.
Kormana.
Z treści zebranego materiału – zdaniem NSA – wynika, że skarżący Stanisław W.
walczył w ramach “Istriebitielnych Batalionów” na terenie dawnej Małopolski Wschodniej
i Wołynia w obronie ludności polskiej zamieszkałej na tych terenach. Działania obronne
realizowały samorzutnie tworzące się oddziały samoobrony i Armii Krajowej, które po
wyparciu wojsk niemieckich przez Armię Czerwoną objęte zostały nadzorem
komendantów wojennych, a następnie rejonowych szefów NKWD.
Wyjaśnienia Wojskowego Instytutu Historycznego z 5 kwietnia 1995 r. i treść
uchwały Koła b. Żołnierzy Armii Krajowej w Stanach Zjednoczonych z 30 grudnia 1994
r. oraz zmienione stanowisko Wojskowego Instytutu Historycznego, zawarte w piśmie z
20 czerwca 1995 r., skierowanym do Stanisława R. są – zdaniem NSA – na tyle istotne,
że uzasadniają dokonanie ponownej oceny prawnej sprawy udziału obywateli polskich
w “Istriebitielnych Batalionach” na terenie dawnych województw: lwowskiego,
stanisławowskiego, tarnobrzeskiego i wołyńskiego. Ponadto Sąd zwrócił uwagę na
rozbieżność istniejącą w orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego w kwesti
stosowania przepisów obowiązującej ustawy o kombatantach oraz niektórych osobach
będących ofiarami represji wojennych i okresu powojennego w odniesieniu do
“Istriebitielnych batalionów”.
Na tle definicji działalności kombatanckiej – zdaniem NSA – nie można wykluczyć
poglądu, że udział w ukraińsko-polskim konflikcie zbrojnym na dawnych obszarach
południowo-wschodniej Polski nie został w ogóle objęty dyspozycją art. 1 ust. 1 i 2 w.w.
ustawy.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przedstawione przez Naczelny Sąd Administracyjny pytania prawne, dotyczące
złożonych zagadnień faktycznoprawnych, muszą być rozważone na podstawie
wszechstronnie zbadanych i ustalonych faktów. Jednakże – co należy zauważyć – zas-
karżone decyzje nie są oparte, wbrew art. 209 k.p.a., na ocenach prawnych,
wyrażonych przez Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 23 czerwca 1994 r.,
[...], ani na ocenie zebranych dowodów, lecz ograniczają się tylko do formalnoprawnych
ogólnikowych stwierdzeń, bez koniecznej pogłębionej w sprawie analizy zebranego
materiału na tle wykładni przepisów obowiązującej ustawy o kombatantach. Brak
należytych ustaleń, których dokonać może w postępowaniu administracyjnym właściwy
organ, uniemożliwia prawidłową kontrolę przez NSA zgodności z prawem zaskarżonych
decyzji i tym samym udzielenie odpowiedzi na postawione generalnie w oderwaniu od
niezbędnych ustaleń, pierwsze pytanie zagadnienia prawnego. Niezależnie od tego
należy stwierdzić, że uznanie za działalność kombatancką udziału obywateli polskich w
działaniach zbrojnych w formacjach wchodzących w skład struktur należących do
NKWD nie jest w zasadzie w obecnym stanie prawnym możliwe do przyjęcia w świetle
sformułowań zawartych w preambule i art. 1 ust. 2 pkt 4 omawianej ustawy, pomimo
istnienia samodzielnej podstawy do uznania uczestnictwa w walkach z oddziałami UPA
za działalność kombatancką w rozumieniu art. 1 ust. 2 pkt 6 tej ustawy. W związku z
tym stwierdza się w orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego istotne różnice i
rozbieżności w sprawach o uznanie za działalność kombatancką udziału obywateli
polskich w walkach z UPA w ramach tzw. “Istriebitielnych Batalionów”, nazwanych w
języku polskim: Niszczycielskimi Batalionami lub Szturmowymi Batalionami albo
Likwidacyjnymi Batalionami. Wystarczy tu przytoczyć wyrok Naczelnego Sądu
Administracyjnego w Warszawie z dnia 6 marca 1989 r., II SA 907/88 i wyrok
Naczelnego Sądu Administracyjnego, Ośrodek Zamiejscowy w Krakowie z dnia 15
października 1993 r., SA/Kr/2473/92, w których oddalono skargi na decyzje kierownika
Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych odmawiające przyznania
uprawnień kombatanckich obywatelom polskim z tytułu walki z UPA w ramach tzw.
Niszczycielskich Batalionów.
Z kolei Naczelny Sąd Administracyjny, Ośrodek Zamiejscowy we Wrocławiu w
wyroku z dnia 20 czerwca 1994 r., SA/Wr 284 i Naczelny Sąd Administracyjny, Ośrodek
Zamiejscowy w Poznaniu w wyroku z dnia 9 lutego 1996 r., SA-P-1597/95 uchylił
zaskarżone decyzje kierownika Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Repre-
sjonowanych w przedmiocie odmowy przyznania uprawnień kombatanckich i pozba-
wienia uprawnień kombatanckich z tytułu udziału w walkach z UPA w ramach tzw.
Niszczycielskich Batalionów.
Problem właściwej i sprawiedliwej oceny udziału obywateli polskich w walkach z
oddziałami UPA na terenach dawnych województw południowo-wschodniej Polski w
ramach Niszczycielskich Batalionów o tyle jest trudny, że dopiero obecnie ujawniane są
fakty historyczne fizycznego niszczenia ludności polskiej na tych obszarach przez
nacjonalistyczne bojówki OUN i UPA, które zamordowały ponad 500000 bezbronnych
obywateli polskich, przeważnie na wsiach, starców, kobiety i dzieci, wobec wcielania
mężczyzn z tych terenów do Ludowego Wojska Polskiego w okresie wojny (por. A.
Korman, Polscy “Istriebitiele” z lat 1944-1945 w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu,
Semper Fidelis, Nr 3 (26) z 1995 r., s.7-11). Problem uznania za działalność
kombatancką walk obywateli polskich w ramach Niszczycielskich Batalionów staje się
aktualny z tego względu, iż w świetle obecnie znanych faktów historycznych było
oczywiście konieczne podjęcie walki obronnej w stanie wyższej konieczności o ocalenie
przed biologicznym wyniszczeniem ludności polskiej przez bojówki OUN i UPA.
Podjęcie walki obronnej w stanie wyższej konieczności było w okresie wojny
możliwe na tym terenie po usunięciu Niemców przez Armię Czerwoną w formach orga-
nizacyjno-prawnych dopuszczonych i nadzorowanych przez władze ZSRR. Polskie
oddziały samoobrony mogły działać po otrzymaniu pozwolenia na posiadanie broni
przez władze radzieckie.
W tej sytuacji – jak wynika z dokumentów i prac naukowo- badawczych (por. E.
Prus, Atamania UPA, Tragedia kresów, Wyd. Norton, Wrocław 1996, s. 196-199) po
rozwiązaniu Armii Krajowej na polecenie władz Podziemnego Państwa Polskiego lub z
rozkazu dowództwa sił zbrojnych AK albo dowódców poszczególnych oddziałów,
żołnierze AK zobowiązani byli na terenach dawnych województw południowo-
-wschodnich Polski podjąć walkę obronną bezbronnej ludności polskiej w ramach tzw.
Niszczycielskich Batalionów przed straszliwymi torturami, okrucieństwem, masowymi
rzeziami, krwawym terrorem i zorganizowanym ludobójstwem zbrodniczych bojówek
Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA).
W tej skomplikowanej sytuacji ludności polskiej na obszarach dawnych wo-
jewództw południowo-wschodniej Polski nie znane są wypadki prowadzenia przez tzw.
Niszczycielskie Bataliony działalności przeciwko ludności polskiej. Wręcz przeciwnie,
stanowiły one jedyną legalną formę organizacyjną w latach 1944 i 1945, stwarzającą
możliwość obrony i ocalenia własnego życia, rodziny, sąsiadów oraz okolicznej ludności
polskiej przed jej zagładą, powodowaną przez bojówki UPA. Jak pisze w w.w. artykule
A. Korman (s.8) “Nie było innej alternatywy zachowania przy życiu żywiołu polskiego.
Nie bronić się – oznaczało zginąć od noża, wideł, siekiery czy też w płomieniach ognia”.
Na rozprawie przed Sądem Najwyższym dr A. Korman okazał fotografie powieszonych
na konarach drzewa kilkoro kilkuletnich dzieci oraz inne zdjęcia obrazujące nieludzkie
tortury zamordowanych kobiet polskich, których opisanie w tym miejscu nie jest celowe i
potrzebne. Działając w strukturze Niszczycielskich Batalionów, obywatele polscy – jak
oświadczył dr A. Korman na rozprawie – nie składali sowieckiej przysięgi wojskowej, nie
otrzymywali umundurowania ani żołdu i nie byli skoszarowani, ani nie tracili więzi z
rodzinami i miejscem zamieszkania. Posiadali jedynie legalnie broń palną i amunicję i
często pozostawali pod dowództwem oficerów polskich, poprzednio żołnierzy AK. Takie
same stwierdzenia zawiera pismo Związku Byłych Żołnierzy “Istriebitielnych Batalionów”
z dnia 15 marca 1996 r. (złożone do akt niniejszej sprawy), w którym stwierdza się, że
nie byli oni żołnierzami ani funkcjonariuszami NKWD, lecz posiadali zgodę władz
radzieckich na rejestrację otrzymanej broni, której mogli używać w obronie ludności
polskiej przeciwko nacjonalistom z UPA. W piśmie Światowego Związku Żołnierzy Armii
Krajowej z dnia 28 kwietnia 1995 r., złożonym w Urzędzie do Spraw Kombatantów, jako
zał. nr 7, zawarte jest stwierdzenie, że “żołnierze oddziałów “I.B.”“ toczyli walki zarówno
z oddziałami banderowskimi, jak i oddziałami dywersyjnymi niemiecko-ukraińskimi.
Wielu z nich w tych walkach poległo i przysługuje im pełne prawo do czci i chwały”.
Zasługuje na uwagę stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego, Ośrodka
Zamiejscowego w Poznaniu, który w swym wyroku z dnia 9 lutego 1996 r.,
SA-P-1597/95, po analizie zebranego materiału w sprawie stwierdził, iż “podziela pog-
ląd zaprezentowany w wyroku NSA z dnia 23 czerwca 1994 r., SA/Wr/284/94, że służba
obywateli polskich w latach 1944-1945 w Istriebitielnych Batalionach zorganizowanych
w celu obrony ludności polskiej przed zagładą ze strony bojówek UPA nie może być
uznana za równoznaczną z pełnieniem służby wojskowej w formacjach Ludowego
Komisariatu Spraw Wewnętrznych ZSRR (NKWD) w rozumieniu art. 1 ust. 2 pkt 4
ustawy o kombatantach”. Sąd Najwyższy rozpatrujący przedstawione zagadnienie
prawne w świetle zebranego materiału w niniejszej sprawie podziela ten pogląd. Nie
dotyczy to jednak terenów dawnych województw północnych Polski, tj. wileńskiego,
nowogródskiego i poleskiego, gdzie do oddziałów Istriebitielnych Batalionów wcielono
Białorusinów, Litwinów i Rosjan, które występowały przeciwko polskim organizacjom
niepodległościowym (por. cyt. pismo Związku Byłych Żołnierzy “Istriebitielnych
Batalionów z dnia 18 marca 1996 r.)
Mając na uwadze całokształt zebranej dokumentacji w sprawie, Sąd Najwyższy
doszedł do przekonania podobnego, jak Naczelny Sąd Administracyjny, Ośrodek
Zamiejscowy we Wrocławiu w uzasadnieniu postanowienia z dnia 13 października 1995
r., Sa/Wr 1440-1441/95, że regulacja zawarta w art. 1 ust. 2 pkt 4 i art. 21 ust. 2 pkt 3
cyt. ustawy o kombatantach nie odnosi się do działalności kombatanckiej obywateli
polskich, biorących udział w walkach w obronie ludności polskiej na obszarach dawnych
województw: lwowskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego i wołyńskiego,
działających w ramach tzw. Niszczycielskich Batalionów. Należy uznać, że ustawa o
kombatantach nie reguluje tego problemu z powodu braku w art. 1 ust. 2 pkt 4 cyt.
ustawy dyspozycji wyłączającej ze struktur NKWD formacji “Istriebitielnych Batalionów”,
z wymienionych wyżej województw dawnych obszarów południowo-wschodniej Polski.
Brak regulacji ustawowej tego problemu uniemożliwia także Sądowi Najwyższe-
mu udzielenie pozytywnej odpowiedzi generalnej na pierwsze pytanie zawarte w
przedstawionym do rozstrzygnięcia zagadnieniu prawnym. Usunięcie tego braku wy-
maga interwencji legislacyjnej ustawodawcy ze względu na wyrażoną w art. 1 Kons-
tytucji Rzeczypospolitej Polskiej zasadę urzeczywistniania sprawiedliwości społecznej w
demokratycznym państwie prawnym.
Ponadto w sprawie niniejszej nie ma potrzeby udzielenia generalnej odpowiedzi
na przedstawione pierwsze pytanie zagadnienia prawnego, skoro – zdaniem Sądu
Najwyższego – istnieją podstawy do udzielenia pozytywnej odpowiedzi na alternatywnie
postawione drugie pytanie, dotyczące uprawnień kombatanckich Stanisława W. z tytułu
pełnienia służby w Armii Krajowej, którą przepis art. 1 ust. 2 pkt 3 cyt. ustawy uznaje za
działalność kombatancką. Podjęcie walki w obronie ludności polskiej w jedynie
możliwych warunkach organizacyjnych w ramach tzw. Niszczycielskich Batalionów w
opisanych wyżej stosunkach społecznych i wojennych, istniejących na obszarach
dawnych województw południowo-wschodniej Polski w latach 1944 i 1945 przez byłych
żołnierzy AK po rozwiązaniu ich oddziałów na rozkaz lub polecenie władz podziemnego
Państwa Polskiego zasługuje na sprawiedliwą oceną i szacunek oraz uznanie władz
Rzeczypospolitej Polskiej. Nie była to działalność represyjna przeciwko Narodowi i
Państwu Polskiemu, lecz realizacja celów polityki obronnej władz podziemnego
Państwa Polskiego w ramach wyodrębnionej formy organizacyjnej, różniącej się od
wojsk NKWD, choć z konieczności podległej nadzorowi w okresie wojny terenowych
organów tej formacji. Mając to na uwadze Sąd Najwyższy uznał, że przepis art. 21 ust.
2 pkt 3 omawianej ustawy o kombatantach nie uzasadnia odmowy przyznania
obywatelowi polskiemu uprawnień kombatanckich z tytułu pełnienia służby w Armii
Krajowej, który po rozwiązaniu oddziału na polecenie władz lub rozkaz dowództwa sił
zbrojnych podziemnego Państwa Polskiego brał udział w walkach z UPA wyłącznie w
celu obrony koniecznej ludności polskiej na terenach dawnych województw lwowskiego,
stanisławowskiego, tarnopolskiego i wołyńskiego, w latach 1944 i 1945 w ramach tzw.
Niszczycielskich Batalionów (“Istriebitielnych Batalionów”). Uprawnienia kombatanckie
mogą być przyznane wymienionym wyżej obywatelom polskim, jeżeli będą ustalone w
sprawie przez właściwy organ przesłanki faktyczne i prawne określone w art. 1 ust. 2
pkt 3 ustawy o kombatantach. Wobec braku potrzeby i warunków w sprawie do
udzielenia odpowiedzi na przedstawione do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu
pierwsze zagadnienie prawne oraz istnienie w stanie faktycznym sprawy podstaw do
pozytywnej odpowiedzi na alternatywnie postawione drugie pytanie dotyczące
uprawnień kombatanckich Sąd Najwyższy podjął uchwałę, jak w sentencji.


Nie jestem w tym momencie zbyt precyzyjny

Ale o tzw. kolonizacji oraz o akcji repolonizacyjnej tzw szlachty zagrodowej można poczytać w pamiętnikach przedwojennych oficerów.
Kirchmaiera, Kuropieski, Lendgrena i wielu innych.
Niestety większość książek mam albo w kartonach albo mi zaginęły.

Te akcje były prowadzone przez WP, w ramach walki z analfabetyzmem, w trakcie służby wojskowej poborowych zGalicji Wsochodniej, jednocześnie WP było wykorzystywane w pacyfikacjach wsi ukraińskich.
W tym samym czasie administracja polska ( państwowa ), po atakach terrorystycznych OUN, likwidowała szkolnictwo ukraińskie, spółdzielczość mleczarską ( wiejską ), samorząd wiejski, czyli te instytucje, które zostały uznane za nośnik i źródło finansowania ukraińskiego nacjonalizmu.
W to wpisuje się administracyjny zakaz powstania uniwersytetu ukraińskiego we Lwowie i coś w rodzaju ukraińskiego getta ławkowego wobec uczniów ukraińskich w polskich gimnazjach/liceach.

Sprawy w latach 30tych zaszły już za daleko.


Drogi Igło!

Znaj proporcje mocium Panie!

Jest jakaś różnica między szykanowaniem obywateli za „popieranie” nacjonalistów i szlachtowaniem współobywateli.

Pozdrawiam


Panie Adadniarze!

Na dole Pańskiego komentarza są (pod podpisem) odnośniki edytuj Odpowiedz link Wersja do wydruku Skomentuj Cytując. Jeśli pstryknie Pan na edytuj, to może Pan poprawić swój wpis.

Pozdrawiam


Ja swoje miejsce dobrze znam

p.Maciejowski.
I te miejsce jest po stronie Dymitryja.
Usiłuje tylko pokazać , że konsekwencje nie biorą się znikąd.


Drogi Igło

Zacznę od pacyfikacji.Dla Nas Polaków słowo to brzmi złowróżbnie i raczej każdy kojarzy je jednoznacznie>Jednakże pacyfikacje przeprowadzone na Ukrainie wielkiego związku z tymi z lat 1939 – 1944 nie miały. O ile wiem to nie padła ani jedna ofiara śmiertelna(tu dopisek bez poprawek – zmarły 2 osoby wg źródeł polskich, lub 7 wg ukraińskich, na skutek pobicia).Dużo było złośliwości – wrzucanie soli do cukru niszczenie zbiorów rolnych itp. Co najważniejsze akcja ta została, mimo nagonki Ukraińców, w pełni usprawiedliwiona przez ówczesne organa międzynarodowe.

“Pacyfikacja wywołała liczne protesty opinii publicznej w niektórych krajach m.in. w Wielkiej Brytanii, Franci i Niemczech. Organizacje ukraińskie złożyły skargę do Ligi Narodów. Ta jednak uznała, ze postępowanie władz polskich było uzasadnione terrorem OUN.”

“Podkreślić trzeba, że w czasie pacyfikacji nie spalono żadnego zabudowania, ani też nie oddano żadnego strzału. Według oficjalnych informacji w czasie pacyfikacji zatrzymano tysiąc siedemset trzydzieści dziewięć osób, z których pięćset sześćdziesiąt sześć wypuszczono , a resztę przekazano do dyspozycji sądu. Wśród zatrzymanych było dwustu dwudziestu studentów, trzystu sześćdziesięciu uczniów szkół średnich i trzydziestu księży.”

http://www.kresy.pl/historia,miedzywojnie?zobacz/pacyfikacje-na-wolyniu-...

Znamienne jest że jedną z przyczyn tej akcji było spacyfikowanie nastrojów
ludności w tym rejonie i zapobieżenie eskalacji przemocy czy też raczej “wzięcia spraw w swoje ręce” przez ludność, czyli zwykłej anarchii w najgorszym tego słowa znaczeniu.
Co do repolonizacji części ludności to nie spotkałem się w historii z odstępstwem od tej zasady we wszystkich częściach świata.
Repolonizacja była niczym innym jak powrotem do stanu posiadania żywiołu polskiego z czasów “sprzed zaborów”.
Wystarczy prześledzić politykę władz rosyjskich i austriackich (austrowęgierskich)na obszarze Ukrainy, który przed zaborami wchodził w skład RP.
No cóż dziwne trochę jest że Polakom takie rzeczy się wypomina a np. taka Marchlewszczyzna, czy też Dzierżyńszczyzna, ich likwidacja oczywiście – a z rozmowy w pewnym specjalistą z tego tematu było to około 1,5 mln Polaków znika wszystkim w wielkim oceanie gwałtów jakim były Sowiety.
Jeden Rosjanin, z którym kiedyś rozmawiałem stwierdził że wszyscy Rosjanie ze “ski” w nazwisku to Polacy ale już o tym nie wiedzą.
Czytając skromne publikacje na temat etymologii nazwisk na Ukrainie też taki wniosek spotkałem.Zresztą często się zastanawiałem skąd ci upersi z pięknymi polskimi szlacheckimi nazwiskami.
Wyszły by cudeńka gdyby dokładnie zbadać DNA Polaków,Ukraińców, Rosjan,Niemców – tzn już zbadano haplogrupy, które prawie się nie różnia.
Wracając do tematu – chwilę po odzyskaniu Niepodległości Polacy mieli wreszcie długo oczekiwaną okazję wykąpania się w słodkiej piance niezależności i polskości.Trochę miejsca na nacjonalizm też się znalazło.Na tamte czasy, gdzie Niepodległość naszego kraju była dosyć niepewna i w wysokim stopniu uzależniona od stopnia jedności Narodu takie działania były absolutnie niezbędne i usprawiedliwione.
Oczywiście, że są rzeczy, które mi się nie podobają i mam bolesną świadomość błędów popełnionych przez Rząd II RP, czy też administrację, aczkolwiek im bardziej “wczuwam” się w sytuację tym bardziej je rozumiem.


Panie Jerzy

Dziękuję za wskazówki.Aż mi trochę wstyd – TAKIE widoczne, a ja ….no cóż, nie dostrzegam.
Pozdrawiam.


Panie Adadniary

Czy o co inneho zabiegam, jak o to, żeby wszystko osadzić w pewnym ciągu przyczyn i konsekwencji?
Własnie o to mi chodzi.
Bo jak wszyscy tu dumamy skąd tyle nienawiści w tej czerni co to z siekierami na Lachów szła.
Tej czerni z której nawet UPA sobie drwiła?

To może właśnie stąd, że w tej jednej i określonej wsi, cerkiew rozebrano, parocha pognano miedzy pałkami, starszyznę wiejską pałkami obito ( tak mimochodem i poza protokołem ), cukier z solą pomieszano.

I zrobił to polski policjant, żołnierz i urzędnik.
) nie raz ale wiele razy.

I z naszego punktu widzenia to była obrona państwa przed anarchią, bo była.
A z ich widzenia to był powód aby siekiery toczyć na osełce.

I ja nie zaprzeczam ludobójstwu.

Ja tylko szukam jego przyczyn.

I jeszcze jedno.
Ten wątek jakby nie istnieje. Ja go szukam i niedostrzegam, czekam na to kto go podejmie.
I się nie doczekałem.

No to napiszę.

Wielokrotnie pisze się wszem i wobec o tym, że ponieśliśmy takie olbrzymie straty w różnych klęskach i rozbiorach.
Wymordowano i rozpędzono na cztery wiatry polską elitę.
Ano tak.
Mądre głowy się pochylą.

A to ja się pytam, a jaką to elitę mieli Ukraińcy?

Ano tylko taką jaka się uchowała.
I wyhodowała na klęskach i mordach.

Właśnie upowską.


I tak idem

i każdy śpiewa i widzi swoje.


Panie Igło

Sprawy rzeczywiście zaszły za daleko, lecz ja nie mam pewności, czy gdyby II RP tych błędów nie popełniła, do “wydarzeń” 1943-45 nie doszłoby. Wręcz wydaje mi się, że i tak by doszło, bo wybór nacjonalizmu przez znaczną część ukraińskiej elity nastąpił już w latach 20-tych po przegranej wojnie polsko-ukraińskiej.
No i Holokaust, który pokazał drogę postępowania.


Z tym wnioskiem

mogę się tylko zgodzić.


Elity...

młodzi Ukraińcy (w II RP) wybrali nacjonalizm bo to było modne i proste. Starsi, bardziej doświadczeni nie dali się tak temu ponieść. Później młodzi mordowali a starsi ratowali. Przecież oni wszyscy – Bandera, Szuchewycz, Łebed’, Klaczkiwśkij, Stećko – mieli wtedy po trzydzieści parę lat.


Prawda, że to dobrze brzmi?

I sam pan powiedz, co by się wydarzyło na Wilennszczyźnie ( w świetle działań nacjonalistów litewskich ) gdyby wileńska Armia Krajowa nie spuściła manta szaulisom w ’44r pod ( bodaj ) mejszagołą i nie odesłała ich w gaciach Niemcom?

Albo co działo się na Białorusi z miejscową polską ludnością, na którą rzuciły się bolszewickie elity białoruskie sterowane przez Moskwę?

Nie było to co prawda to samo co ludobójstwo jak na Wołyniu, tylko czy daleko mu było od tej definicji?

Dlatego ciągle się upominam o zrozumienie/przypomnienie przyczyn i skutków oraz jeszcze o co innego.

O zmianę postrzegania z pańskiego, na ludzkie.
Dla naszego dobra.


@

byle z drugiej strony był jeszcze jakiś odzew…


Podział młodzi/starzy

nie jest, chyba, zbyt dobry?

Zobacz Dymitryju, jak zadziałała mapa i granica polsko-sowiecka.

Na Żytomierszczyźnie i dalej na wschód mordów nie było a sowiecko-ukraińskie oddziały partyzanckie ratowały Lachów-Mazurów w Galicji.
Oczywiście nie w imię humanizmu ale o to aby ich na bolszewizm nawrócić.


@

Podział na starszych i młodszych to na Wołyniu i w Galicji. Osobny podział jest na Ukraińców wschodnich i zachodnich. Sowieci wschodnim tak dali w kość, że odechciało się im wszystkiego.


Elity

Na pytanie, jakie to elity poprowadziły “zakon” OUN do ludobójstwa odpowiedział już świętej pamięci Wiktor Poliszczuk. Według niego u podstaw legła odrzucająca wszelkie zasady moralności, wręcz zalecająca amoralność teoria Doncowa – właśnie w Polsce swobodnie wydawał swoje “dzieła”, publikował w ukraińskich czasopismach. W polskich gimnazjach wyrastali przyszli przywódcy morderców. Czytali książki Doncowa, jego artykuły, byli zachwyceni. OUN należała do międzynarodówki faszystowskiej, nawet Osadczuk to przyznał w jednym z wywiadów. Na podstawie lektury książek Wiktora Poliszczuka uważam, że kadry przyszłych morderców zostały wychowane w nienawiści właśnie w II RP i ludobójstwo było możliwe dzięki praniu mózgów młodzieży ukraińskiej, faszerowaniu ich umysłów zbrodniczymi, antychrześcijańskimi teoriami. Te chore rojenia okazały się możliwe do realizacji po przykładzie danym przez nazistów w wyniszczeniu Żydów. A propos Żydów – dlaczego odnośnie zagłady Żydów pan Igła nie szuka logicznego łańcucha przyczyn i następstw. Albo Ormian. Przecież na zdrowy chłopski rozum te skazane na zagładę narody musiały wyrządzić tym, którzy zagładę organizowali. jakąś straszną krzywdę. Ja nawet nie usiłuję spekulować, jaka to miałaby być krzywda, bo ludobójstwa nie usprawiedliwia nic. Dlaczego więc szukać uzasadnień dla ludobójstwa ? Ja jestem prostaczkiem, więc zawsze przyrównuję, przymierzam sytuację do siebie. Jaką krzywdy musiałbym doznać ja, abym uznał, że mam prawo pójść do sąsiada i wbić jego dziecko na sztachetę ? Każdy może na sobie to przećwiczyć. Rozumowanie, teoretyczne rozważanie oczywiście. Odnośnie rewanżu za burzenie cerkwi na Chełmszczyźnie. O tym dyskutowałem z moją znajomą nacjonalistką. Na mojej rodzinnej Hrubieszowszczyźnie jest wieś, w której w 1938 miejscowy ksiądz katolicki wraz z mieszkańcami nie dopuścili do zburzenia cerkwi. Murem swoich ciał stanęli i nie pozwolili. Nazwy nie mogę sobie teraz przypomnieć, a moja biblioteczka jest 350 km stąd. Więc teoretycznie ta wieś i Polacy w niej mieszkający powinni uniknąć rzezi. Nic podobnego. Nic nie usprawiedliwia ludobójstwa. Jeśli to zdanie jest prawdziwe, to szukanie win i przyczyn po stronie ofiar jest bez sensu.


A co tu mają Żydzi

do rozhawora?
Niby mieli na Wołyniu ocaleć, bo sprawa szła pomiędzy Lachami i Ukraińcami?

No to czemu Czesi ocaleli?
Dawali wikt i naszym i UPA i sowietom?
A może jeszcze dlaczego innego?

I co pan żeś odkrył, że trzeba było chachłów z gimnazjów gnać, bo jakby się czytać i pisać nie nauczyli, to by Dońcowa nie czytali?

To napisz pan wprost, to Igła zorganizował OUN i rezał Lachiw.


@

To ja się spytam, jaką krzywdę wyrządzili Ukraińcom Żydzi, że mordowano ich tak jak Polaków? Bo to komuniści, a?


Igło,

Ty się nie unoś bez sensu i głupot nie gadaj.

Sprawa jest taka: każde usiłowanie racjonalizacji tego ludobójstwa jest pozbawione wszelkiego sensu i zawsze prowadzi do podejrzeń o usprawiedliwianie tych zbrodni.

Wieslaw Tokarczuk dał Ci tylko przykłady ilustrujące, że to jest ślepa uliczka.

Można sobie dowolnie gdybać i tworzyć wyobrażenia, kto komu i kiedy zalazł za skórę, szukać źródeł rachunków krzywd, ale to wszystko nadaremno, bo żaden rachunek krzywd nie usprawiedliwia ani nie wyjaśnia zaplanowanego ludobójstwa!

Jeśli sąsiedzi mają ze sobą na pieńku, to biorą się za łby, nawet wojny wywołują, ale zaplanowane i zrealizowane ludobójstwo na cywilach nie mieści się w takich kategoriach, zakuty rycerzu!

To były diabły wcielone i nie ma tu co szukać uzasadnień dla tego, co zrobili.


Nie, tylko dlatego

bo żydzi.
Taka moda wtedy była.

A o żydowsko-ukraińskich stosunkach to se poczytaj w każdej innej literaturze.
Od Sienkiewicza poczynając.


Adad-Nirari do Igły

Dodam tylko, że przyczyny można poszukać zawsze, wszędzie.Wszystko zależy od poszukującego i często od wyników jakich się spodziewa.
Hitler dla eksterminacji Polaków znalazł też przyczyny – że jesteśmy (ewentualnie Słowianie ogólnie, choć to nie była jak wiadomo reguła) najgorszymi podludźmi na Ziemi.Bez historii, kultury etc.,a większość Niemców dopiero po wojnie dowiedziała się,że to nie Polacy rozpoczęli II wojnę i to nie Polacy byli krwiożerczymi bestiami mordującymi tysiące jeńców niemieckich i cywili w Bydgoszczy, w 1939r(vide Gunther Grass , Przy obieraniu cebuli,).
Non possumus – jest akcja i reakcja, wiadomo, jak to w fizyce, czy teza antyteza i synteza w filozofii.Ale jeśli ktokolwiek uważa że odpowiedzią Ukraińców na “polski terror” i to odpowiedzią usprawiedliwioną była rzeź Polaków to….to…brak mi słów.
Tę sprawę badali też psychologowie i nie znaleźli odpowiedzi na pytanie dlaczego.
Stwierdzili że to poważne wyzwanie dla PSYCHIATRII i PSYCHOPATOLOGII (obiecuję, ze znajdę ten artykuł)
Dorabianie ideologi do faktów jest dosyc proste, ale niebezpieczne.
Gdzie jeszcze doszło do takich wypadków?Jugosławia?Zapewnia,że to inna bajka.Długi temat.I wojna, II wojna, RZEZIE Serbów dokonane przez chorwackie UPA czyli Ustaszy Ante Pavelicia jako ZEMSTA za zdominowanie Jugosławii przez Serbów.Organizacja jak wiadomo uznana za ZBRODNICZĄ...a daleko im do UPA.
Ludobójstwo w Jugosławii współczesnej?nie nie nie.To nie to.Tam zawsze rzeź była odpowiedzią na rzeź.
Czyli gdzie szukać można podobnych przykładów – rzeź Indian Północnoamerykańskich?Dekolonizacja Rodezji?
Wymordowanie milionów Tybetańczyków przez Chińczyków? Demon POL POT?
Czyli rzeczy, którymi powszechnie gardzimy i zapisane są w Naszych umysłach jako przykłady totalnego barbarzyństwa.
Czy wie Pan,że stosując tę moralność Kalego musielibyśmy ZAKATOWAĆ wszystkich Niemców w Wielkopolsce po Powstaniu Wielkopolskim.Za germanizację, za Hakate, za KOmisję Kolonizacyjną, za KUlturkampf, krwawo tłumione za bunty szkolne, za Spandau. Tymczasem 70 procent ludności Bydgoszczy w 1939 to NIemcy.
Jasne,że Ukraińcy widzą wszystko pod “swoim kątem”, jak każda istota na tej planecie.
Wielu ludzi, naukowców, żołnierzy,lekarzy, stolarzy przy pełnym obiektywizmie nie znajduje NAPRAWDĘ przyczyn ludobójstwa dokonanego przez UPA,
Ja też nie, a proszę mi wierzyć że się starałem.
Czechów też rżnęli Igło.Mniej bo i mniej ich było ale rznęli.Poza tym przewidziana była w wypadku niepodległej Ukrainy deportacja ich do Czechosłowacji.


Szanowni..

Ja się nie pytam ani nie racjonalizuję wydumanej, brunatnej strategii UPA/OUN.
Ta jest dla mnie jasna.

Ja się pytam i usiłuję zrozumieć, dlaczego za pierwszym szeregiem upowców uzbrojonych w karabiny, przeszkolonych i jakoś zmotywowanych strzelców szły kolejne szeregi uzbrojonego w kosy, siekiery, noże okolicznych chłopów a te noże i siekiery były kropione przez okolicznych batiuszków po cerkwiach.

Tego nie rozumiem.
I to mnie boli.
I tego nawet ks. Isakowicz-Zalewski nie tłumaczy.


Igło,

bo tego nie da się wytłumaczyć, nijak.
To tak jakbyś chciał zrozumieć diabła.
Myślę że lepiej nawet nie próbować.


Banał,

ale nie wszystko da się wytłumaczyć, dlaczego porządni mieszczanie niemieccy ulegali propagandzie i nienawiści też Pan, Panie Igło, nie wytłumaczy.

Albo dlaczego dobry mąż i ojciec, co słuchał muzyki poważnej i do kulturalnego jak mało który narodu należał jakąś ważną szychą w SS był i Polaków czy Żydów zabijał/torturował/prześladował?

Po prostu, ludzie są zdolni do wszystkiego chyba…

A ideologia tę zdolność ułatwia i potęguje.


igło

Po pierwsze słynny cassus Batalionu 101 niemieckich policjantów rezerwowych i ich 82 tyś ofiar.Nikt z nich nie był teoretycznie nazistą (członkiem NSDAP)Dlaczego mordowali?
A dlaczego Szela zmobilizował gromadę chłopów do mordowania szlachty?Rabacji NIKT się nie spodziewał z wyjątkiem Austriaków.Czy chłopi mieli tam bardziej prze…ne niż gdzie indziej?NIE.Sprawa była ówcześnie poważna i zbadana przez rózne komisje w tym zagraniczne.Tysiące źródeł.Prowokacja,kasa,indoktrynacja. Divide et Impera.Tyle
Na wieść o głodzie na Wschodniej Ukrainie mieszkańcy Zachodniej z radościa dziękowali Bohu, ze żyją w Polsce (Program w TV sprzed wielu lat)
Dlaczego kapłani święcili narzędzia mordu? A co mnie to obchodzi, że ktoś minął się z powołaniem.To tylko obrazuje stan intelektualny kleru obu Cerkwi.Co prawda w Polsce też się czołgi święci co dla mnie jest niepoważne.
Można złatwić indywidualnie Polaka, który bił, donosił,działał na szkodę Ukraińców, ale do kurwy nędzy co winne były dzieci, lub, co dla mnie jest absolutnym curiosum, osoby, które chwilę przed śmiercią dowiedział się, że mają polskie korzenie.
Czemu Litwini nie zrobili tego samego?Ok Ak, ale na kowieńszczyźnie AK?
A Polaków wielu.
Można przyjąć punkt widzenia Wyborczej że Polacy to były same skurwysyny i się doczekały, ale kropla oleju w głowie wystarczy aby tego pisma więcej niż raz, no może dwa razy,jak w moim przypadku do rąk nie brać.

Ks. Zaleski tłumaczył to wiele razy, jak zresztą wielu historyków.Każdy widzi to, co chce zobaczyć.


Panowie

coś za dużo tu przeklinania. Kirylejsky jest proszony o bardziej rzeczową dyskusję.


Niby-przyczyny

Warto zobaczyć, na co wskazywali sprawcy. Otóż przyczyną tej “akcji” miała być kolaboracja Polaków z Niemcami i Sowietami (jednocześnie!). Do tego “eksterminacja” Ukraińców w 1942r. na Chełmszczyźnie (chodziło o wykoki na kolaborantach). O II RP nikt nie wspominał. O niej przypomnieli sobie po fakcie.


Dymitrze

Przepraszam, poniosło mnie troszkę wczoraj.


Akcja i reakcja

A Legion Ukraiński Romana Suszko i jego działalność w ramach 14 Armii Lista raczej do przyjacielskich nie należał.W połowie września 1939 legioniści ukraińscy spalili żywcem 40 jeńców wojennych – żołnierzy Wojska Polskiego w stodole w miejscowości Bystrzyca.
Tworzona administracja uprzywilejowała Ukraińców, którzy rozpoczęli akcję przeciwko Polakom. Ukraińcy otrzymali wyższe racje żywnościowe, zezwolenie na posiadanie odbiorników radiowych, zgodę natworzenie szkolnictwa podstawowego, średniego i studiowanie na terenie Niemiec.
Niejaki Wołodymyr Kubijowycz szef Ukraińskiego Centralnego Komitetu starał się uzyskac dla Ukraińców większość nie zarezerwowanych dla Niemców stanowisk – wójtów, burmistrzów itp.Proponował też Niemcom oddzielenie na terenie GG Ukraińców od Niemców poprzez przesiedlenia ludności.Mówimy tu oczywiście o Chełmszczyźnie i Lubelszczyźnie.
17 XII Hans Frank powołał ukraińską policje pomocniczą.(fakt faktem nie przzekroczyła 1000 członków)Ukraińcy służyli też w policji przemysłowej i kolejowej.

GRZEGORZ MOTYKA:
“Niemiecka polityka sprawiała,iż Ukraińcy dość powszechnie wierzyli w polityczną wspólnotę interesów niemiecko -ukraińskich.”
G.Motyka, Ukraińska partyzantka 1942-60,str. 77

Wiadomo,że Polacy bronili swojego stanu posiadania, ale czystek na Chełmszczyźnie nie było.Zresztą istnieje dokument chyba Prowidu, właśnie w książce Motyki jest on wspomniany,który można nazwać dorabianiem ideologi do zaistniałej sytuacji.Nakazywano szerzyć propagandę (ODGÓRNIE),że Polacy swoim zachowaniem sprowokowali rzeź na Wołyniu.


Fakt

ja sobie usiłuję to wszystko jakoś wytłumaczyć.
A chyba nie warto.
Było, tak jak było.

Trzeba to odwrócić w przyszłości.
Ale nie zapomnieć.


Przypomniałem sobie

Ta wieś, o której pisałem, tam gdzie ksiądz katolicki skutecznie przeciwstawił się zburzeniu cerkwi (bo stan prawny działki, na której cerkiew stała był, jak to mówią, “nie uregulowany”, dlatego grupa “burząca” uważała że ma prawo ją wyburzyć) nazywa się Oszczów. Chciałbym przypomnieć, że burzono tylko takie cerkwie, tam, gdzie własność działki z cerkwią była prawnie bez zarzutu nie mieli szans. Pomimo tej akcji wyburzania II RP była państwem prawa. Ale nie chodzi mi o to, że grupa “burząca” uważała swą akcję za dziejową sprawiedliwość usuwania śladów okupacji rosyjskiej. Najwięcej cerkwi nowych państwo rosyjskie zbudowało przy swoich garnizonach okupacyjnych, dla żołnierzy i rodzin oficerów.To tylko na marginesie. Nie powinni burzyć i kropka. Ale usunięto garnizonową cerkiew w Warszawie i na ten temat jakoś trudniej jednoznacznie się wypowiedzieć.
OSZCZÓW – tragedia tej wsi została dokładnie opisana, sotnia “Jahody” w ogóle nie interesowała się, czy Polacy tam ratowali cerkiew, czy chcieli ją usunąć – wykonywali rozkazy oszalałych wodzów i mordowali. Gwoli sprawiedliwości w relacji z tragedii tej wsi przeczytałem, że plutony AK i BCh przybyłe dla ratowania i ewakuacji ocalałych Polaków “rozprawiły się z pozostałymi we wsi Ukraińcami”. Obawiam się, że mogli to być niewinni mieszkańcy Oszczowa, którzy mówili sobie – “dlaczego mam uciekać, przecież nikomu krzywdy nie zrobiłem”. Ale nie wiem tego na pewno. Mam nadzieję, że to byli rezuni “Jahody”.
Odpowiadam panu Igle, że nie chodziło mi o to, jakie krzywdy zrobili Ormianie lub Żydzi Ukraińcom, lecz jakich krzywd doznali NIEMCY od Żydów oraz jakich to krzywd doznali TURCY od Ormian.
Ponadto jakoś nie umiemy się uwolnić od odpowiedzialności zbiorowej. Iksiński zabił, to ścigajmy Iksińskiego. Lub zbrojną organizację Iksińskiego i Igrekowskiego. OUN, UPA, SS…
Co do chłopów ukraińskich masowo uczestniczących w mordach – już raz pan Igła o to pytał, w odpowiedzi wkleiłem obszerne fragmenty zeznań tychże chłopów, uczestników mordów. Otóż ci absolwenci trzech lub czterech klas szkoły powszechnej (od razu zastrzegam, że Polacy z tej wsi mieli podobne, a mój wujek to był nawet analfabetą) tłumaczyli, że “powołano” ich do UPA, powiedziano, że zabijanie Polaków jest walką o ojczyznę, “samostijną Ukrainę”, batiuszka wyjaśnił, że zabicie Lacha grzechem nie jest, a na koniec – nie wykonywanie rozkazów będzie karane śmiercią. To nie były żarty. Nawet Grzegorz Motyka podaje przykłady ukarania śmiercią Ukrainek z “niewyparzoną gębą”, nieopatrznie głośno wypowiadające krytyczne uwagi o postępowaniu UPA. Jeśli mimo to znajdowali się odważni, którzy w tajemnicy ostrzegali – oznaczało to bohaterstwo. Znowu proponuję proste ćwiczenie – wyobraźmy sobie, że jesteśmy mieszkańcami Ukraińcem ze wsi, widzieliśmy jak naszego sąsiada Ukraińca zarżnięto za nieposłuszeństwo. Pewnego dnia mówią nam – idziemy rżnąć Lachów. Idą wszyscy – taki rozkaz. Tak mówią wszyscy – komandir, batiuszka, nauczyciel… Czy mamy ochotę wypruwać komuś flaki ? Raczej nie. Ale co mamy zrobić ? Rodzina, dzieci… A tu zachęty – zasługa dla ojczyzny, sława bohaterom, obietnica dobrobytu, ziemi i majątku po Lachach, jako marchewka – jest i kij – kara śmierci za odmowę. No i idziemy w tyralierze. Biegnie zakrwawiony Lach. Ucieka. Rozglądamy się. O kurczę, Wasyl, ten z SB widzi nas. Więc walę Lacha w łeb. Obok małe Laszątko. Wasyl pobiegł, nie obserwuje mnie nikt. Więc udaję, że dziecka nie widzę i biegnę dalej. Ale we wsi zebrali Lachów do kupy, stoją półnadzy, zapłakani, zasmarkani, niektórzy posikali się ze strachu. Wokół tłum “naszych” z widłami, nożami, siekierami, pałkami. Wychodzi komandyr, jest i szef SB, patrzy uważnie, jest batiuszka. No pokażcie ludzie, czy i jak kochacie Ukrainę, to wasi wrogowie, zabijcie ich. I tak oto zostajemy uczestnikiem ludobójstwa. Bo tak nieszczęśliwie staliśmy w pierwszym szeregu, w świetle płomieni palącej się wsi, że widzi nas i komandyr, i szef SB, nie ma jak się wycofać, schować.
W książce Ewy i W. Siemaszko jest jeden przykład nieudanej agitacji. W pewnej wsi na zebraniu mieszkańców w celu zorganizowania pogromu Polaków jeden “malkontent” w odpowiedzi przemówił w sensie mniej więcej takim – “ludzie, nie róbmy tego, tak nie wolno”. Pewnie to był komunista, lub inny zdrajca nacji. I co ? Ludzie się rozeszli do domów. Psychologia tłumu. Nazwy wsi nie pamiętam.


Panie Wiesławie

Do tego, co Pan napisał, można tylko dodać, że “winni” (pewnie chodziło o “zdradę” Ukrainy a więc odmowę rezania) mieli być likwidowani z całą rodziną – co w teście powyżej.


Igło

igla

ja sobie usiłuję to wszystko jakoś wytłumaczyć.
A chyba nie warto.
Było, tak jak było.

Trzeba to odwrócić w przyszłości.
Ale nie zapomnieć.

Warto.
I w żadnym wypadku nie wolno zapomnieć, bo może się powtórzyć.
A jeśli szukasz wytłumaczenia, to ono jest.
Dostępne.
Na wyciągnięcie ręki.
Na przykład tu: Architekci zła

Pozdrawiam


Czytam ten wywiad/ @ Radecki

Ciekawy.
Czy tłumaczy?
Być może?

Coraz bardziej zaczynam postrzegać okoliczny świat jako kłębowisko absurdu.
Absurd ma gębę bezczelnego łobuza.

Może to być Hitler, Bandera, albo Lepper.
W zależności od okoliczności.

I siły przekazu mediów.


Radecki

Link bardzo cenny.

Zimbardo: Czytałem wspomnienia pewnego niemieckiego żołnierza z czasów II wojny światowej. Należał do oddziału, któremu nakazano pacyfikację wsi na terenie okupowanej Polski. Dowódca oznajmił, że dostał rozkaz zabicia wszystkich mieszkańców. Jeśli jednak ktoś odmówi udziału w egzekucjach, to on to uszanuje. I w pierwszej wsi połowa żołnierzy nie brała udziału w mordowaniu mieszkańców. Jednak w następnej miejscowości już 60 proc. oddziału strzelało do ludzi, a w kolejnej 70 proc. Na koniec akcji pacyfikacyjnej mordowali wszyscy jego członkowie. Co więcej, robili sobie zdjęcia w trakcie egzekucji.

Czy maszerując przez kolejne wsie żołnierze stawali się coraz bardziej źli? Nie, oni byli pod coraz większą presją kolegów, którzy – najprawdopodobniej podporządkowując się dowódcy – mordowali. Ale czuli się winni, dopóki w oddziale byli koledzy nieuczestniczący w egzekucjach, świadkowie mordu. Dlatego zaczęli ich przekonywać: musicie to zrobić; ci ludzie nie zasługują na to, by żyć; jeśli my tego nie zrobimy, zrobi to ktoś inny; powinniśmy działać razem.

Czyli “Enej” odrąbujący głowę upowcowi-dezerterowi nie tylko karał, ale dawał przykład i stwarzał presję.


@"Enej"

Zdaje się, że z tej metodologii korzystają różni watażkowie, choćby w afryce, korzystający z ochotniczego zaciągu dzieci.

Taki murzynek -14latek ma rozumek podobny do niepiśmiennego chłopa.

Jak mu się wmówi, że siekiera/maczeta to dobre narzędzie mordu, i że tak postępują inni, to on to kupuje.
I morduje.


Le Bon

Jest taka książka “Psychologia tłumu” Le Bona ciekawa pozycja do wykorzystania w temacie, zresztą jak reszta dzieł na primier “Psychologia socjalizmu”, czy “Psychologia rozwoju narodów”.
Najsmutniejsze jest to że wszyscy w określonych warunkach jesteśmy zdolni do takich czynów w stylu “Eneja” i jego kamratów.


Przeszłość nie jest bezpieczna

To co jest przerażające to fakt, że sposób myślenia, który doprowadził do zbrodni jest nadal żywy:
Proszę oto jak miesiąc temu na forum Swobody
http://www.forum.vosvoboda.info/viewtopic.php?t=3&postdays=0&postorder=a...
pewien “drwal” z Brodów wypowiadał się w temacie dotyczącym ss-galizien:
==============
“Wrogowie cały czas chcą zmusić, nas -Ukraińców żebyśmy żyli z poczuciem winy wobec nich. Prowokują, zmuszają do usprawiedliwiania się. Ich cel to zmącenie ukraińskiego narodu, aby uniemożliwić mu stanie się Ukraińcami. Bo oni rozumieją, że kiedy się to stanie to im przyjdzie kaput. Dla mnie wszyscy Ukraińcy, którzy walczyli i walczą za niepodległość Ukrainy to Bohaterowie !
Ich metody mnie nie interesują. Liczy się cel.
Jesteśmy spadkobiercami BOHATERÓW. Jesteśmy jak oni. Jak się to komu nie widzi to niech wyjeżdża gdzie mu się podoba.
===============
Oczywiście…?....jest to margines. Ale ten margines od początku lat 90-ych usilnie pracuje nad młodymi pokoleniami Ukraińców wszczepiając im “swoją prawdę” -co między innymi czyni Ukraińców tak zamkniętymi na dialog.


Igło

igla

Zdaje się, że z tej metodologii korzystają różni watażkowie, choćby w afryce, korzystający z ochotniczego zaciągu dzieci. (...)
Taki murzynek -14latek ma rozumek podobny do niepiśmiennego chłopa.
Jak mu się wmówi, że siekiera/maczeta to dobre narzędzie mordu, i że tak postępują inni, to on to kupuje.
I morduje.

Tak.
Pozwolę sobie na jeszcze jeden link.
Chodzi mi o akapit Architekci zła i cyngle

Pozdrawiam


Dymitrze

Dymitr

(...) Czyli “Enej” odrąbujący głowę upowcowi-dezerterowi nie tylko karał, ale dawał przykład i stwarzał presję.

Tak.
Ale to nie wszystko.
Czy zwróciłeś uwagę na końcówkę tego wywiadu, na ocenę?

(...)
Czy pan w ten sposób nie zdejmuje z niego odpowiedzialności?

Nie, on robił rzeczy złe i co do tego nie mam wątpliwości. Ale na ławie oskarżonych powinni również zasiąść ci, którzy stworzyli system, czy też wykreowali sytuację wiodącą ku złu.(...)

Czyli nie tylko bezpośredni sprawcy są winni.
Winni są również (a moim zdaniem głównie) organizatorzy.
Nawet jeśli osobiście nikogo nie skrzywdzili.
(Podobno Hitler nigdy nikogo nie zabił)
W szczególności winni są dowódcy UPA.

I to nie ma nic wspólnego z polityczną poprawnością.
Po prostu taka jest prawda.


Adadniary

“Psychologia tłumu” powstała w 1895r.
Stanfordzki eksperyment więzienny Philipa Zimbardo został przeprowadzony w 1971 roku.
Co się działo z tą wiedzą przez ponad 70 lat?
Zresztą nie ważne.
Co do mnie, to chętnie włączyłbym ją do nauczania powszechnego.
W szkole podstawowej.
W programie dla klas początkowych.
Ludzie mają prawo wiedzieć jacy są naprawdę.

Może dzięki temu mniej będzie architektów zła a więcej architektów dobra.

Pozdrawiam


Młodociani w Służbie Bezpieki SB

Wiktor Poliszczuk w “Dowodach zbrodni OUN-UPA” cytuje fragmenty wspomnień Danyło Szumuka, byłego polit-wychownyka w UPA. Kiedyś prowadził szkolenie polityczno-wychowawcze dla pododdziału SB. Dwa spostrzeżenia jego zapamiętałem – byli to bardzo młodzi chłopcy, wyglądali na 16-18 lat, ponadto bardzo słabo przyswajali wiedzę, po prostu zdaniem Szumuka byli tępi i ograniczeni. Natomiast świetnie operowali pętami do duszenia. Tenże Wiktor Poliszczuk zredagował zbiór archiwalnych dokumentów pod tytułem “Nacjonalizm ukraiński w dokumentach”, jeden z tomów kupiłem dla profesora historii Aleksieja Martynowa z Doniecka, przed wysłaniem przeczytałem. Są tam dokumenty w języku ukraińskim lub rosyjskim i ich polskie tłumaczenia. Na uwagę zasługują zeznania młodocianego członka SB, który “zlikwidował” ponad trzydziestu “wrogów” Ukrainy. Ponieważ ten młodzieniec zaczął służbę w 1945 roku, nie zabił żadnego Polaka, tylko Ukraińców i kilku Rosjan. Zabijał beznamiętnie wskazanych ludzi, nigdy nie zapytał za co, zwłoki wrzucał do studni przy zabudowaniach po polskiej rodzinie.
Amerykański historyk Timothy Snyder stwierdził, że okrucieństwo stosowało SB UPA z zimnym wyrachowaniem rozpętania nienawiści i nakręcania spirali odwetów.
Po lekturze “Architektów zła” zacząłem myśleć, że perwersyjne tortury zaczęli stosować chłopcy z SB również dla urozmaicenia sobie monotonii zabijania…
Na koniec ciekawostka – w oficjalnych dokumentach urzędów niemieckich zapadające decyzje lub sprawozdania z likwidacji Żydów zapisywano – “wysłać na wschód”, “wysłano na wschód”. Takie zapisy w dokumentach uratowały tyłek bardzo wielu trybikom w niemieckiej machinie zagłady. Otóż w sprawozdaniach SB UPA z likwidacji “wrogów” konsekwentnie pisano – “wysłano na wschód” !


Radecki

Zdaję sobie sprawę,że Le Bon pod pewnym względem trąci anachronizmem, zwłaszcza biorąc pod uwagę wielki poligon socjotechniczny i inżynierii społecznej jakim był ZSRR, III Rzesza i …..obecnie tzw społeczeństwo postindustrialne.
Do lektur obowiązkowych dodałbym jeszcze “Bunt mas” y Gasseta, troszku Spenglera, Fukujamę sobie daruję...
Ale czy to rzeczywiście coś zmieni?
Dehumanizacja społeczeństw to zjawisko postępujące, choć różne ma oblicza. Na Ukrainie niestety brunatne…ale i u Nas znaleźliby się chętni do podobnych “wyczynów”.
I troszeczkę z innej beczułki:
http://www.taraka.pl/index.php?id=nowa_era_slowian

Pozdrawiam


@SFTD

SFTD

“Ich metody mnie nie interesują. Liczy się cel.”

To żywcem przeniesione z Kołodzińskiego: ‘Mając na celu wolne państwo ukraińskie, idźmy doń wszystkimi środkami i wszystkimi szlakami. Nie wstydźmy się mordów, grabieży i podpaleń. W walce nie ma etyki.”


Adadniary

To nie jest moja beczułka :)
Ale pozdrawiam jak najbardziej.
Radek


Radecki

Portal nawet interesujący ale ten ww artykuł z lekka mesjanistyczny…
Pozdrawiam


Drogi Igło!

Widzę, że Pana też można przekonać, choć wydawało mi się to niemożliwe. Moje gratulacje.

Natomiast rozumienie szaleństwa może sprowadzać się do mechanizmu jak to się działo, ale nigdy dlaczego. Gdyby była rozsądna odpowiedź dlaczego, nie było by to szaleństwo.

Pozdrawiam


Panie moderatorze...

KriSzu

coś za dużo tu przeklinania. Kirylejsky jest proszony o bardziej rzeczową dyskusję.

...oczywiście przepraszam za żart rodzaju: “zając! ty *** wiesz…” a rzeczowo później, bo są sprawy ważne i jeszcze ważniejsze…


Panie Kirylejsky!

Pan Dymitr Bagiński nie jest moderatorem tylko gospodarzem tego blogu i może robić co mu się żywnie podoba, w tym ustalać standardy.

Pozdrawiam


Pytanie

Mam pytanie do wszystkich udzielających się na tym blogu.
Czy ktoś natknął się na jakiekolwiek opracowanie źródeł węgierskich dot. UPA OUN?
Co prawda G. Motyka opisał w “Ukraińska partyzantka 1942 – 1960” dosyć obszernie stosunki węgiersko – polskie i węgiersko – ukraińskie(czy upowskie) dodał też że temat jest do opracowania (bariery językowe)
Szukałem przez internet i wydaje mi się że nic nie ma.
Może się mylę?

Pozdrawiam


Na coś węgierskiego

się nie natknąłem, rzecz jasna w tłumaczeniu.
Natomiast wątek ten ( współpracy lub udawania, że nic nie widzą ) był dość często poruszany we wspomnieniach Muchy, dowódcy sowiecko/polskiego oddziału partyzanckiego powstałego na bazie kompani polskich szucmanów, którzy zdezerterowali wiosną 43r.
Miałem też w rękach książkę, bodaj z lat 50tych, gdzie zawarte były wspomnienia Czechów zamieszkujących zwarcie na Wołyniu oraz ich cichej współpracy z polskim podziemiem i Węgrami.
Tyle, że ani autora ani tytułu knigi nie pamiętam.


"... i może robić co mu się żywnie podoba..."

Panie Jerzy Maciejewski…
zazwyczaj ogólnie zgadzam się zarówno z Pańskimi jak wieloma prezentowanymi tu poglądami – a czytam te “niezależne media obywatelskie” nawet w braku czasu, bo komentarze rozwijają się tu w ostatnim czasie najowocniej w kwestiach ludobójstwa OUN-UPA i zw. w polskim internecie – lecz w tym przypadku Pan nieporzebnie protekcjonalnie i frazeologicznie komentuje… zapewne z powodu tzw.“nudów”...


Panie Kirylejsky!

Mam taką paskudną wadę, że nie kontroluję takich cech jak protekcjonalność i w tym wypadku nie było to zamierzone. Natomiast słowo „moderator” kojarzy mi się z wikipedią, więc jak najgorzej. Przepraszam, jeśli Pana uraziłem.

Pozdrawiam


komentarze

a oto próbka – komentarze “patriotów” za strony ZUwP, pod artykułem – “Nowa odsłona sporu polsko-ukraińskiego:

“rom-baz przytacza polskie dokumenty,na podstawie ktorych
jednoznacznie wynika,ze Polacy mordowali i to jeszcze jak.
A ty osle powtarzasz wyswiechtane bzdury prosto z moskiewskiej
stajnii i usilujesz szkalowac bohaterska UPA. Dokunentow
zadnych.Swoje neonazistowskie zbrodnicze organizacje i zwyklych
krwawych zbrodniarzy wynosisz na mury kosciolow. Tak pojmuje nauki
Jana Pawla II zgraja spiewajaca w chorze szambonurka w sutanionie
Zaleskiego.Hanba.”

“ Ja nie musze pytac.Ja znam historie bohaterskiego Legionu “Slowiki”.
Nie maja nic wspolnego z mordem prof. lwowskich.Pokaz polski
dokument na ten temat,a nie powtarzaj bzdur ze stajennego wylegu
durnia w sutannie.Chwalebnie postapisz jak przyczynisz sie do
usuniecia tablicy z nazwiskami zbrodniarzy ze sciany kosciola w
Stalowej Woli ,o czym rom-baz pisze powyzej.”

“Meldunek fragment
Poczas akcji terrorystycznaj i oczyszczajacej przeprowadzonej na
wies Piskorowice zastrzelono okolo 300 ukraincow przy wspoludziale
bojowki chorazego Wolyniaka,plutonowego podchorazego Majki.
Z konfiskaty wlasnosci ukrainskiej przeznaczono za zgoda dowodcow
oddzialow do mojej bojowki i placowki pod moim dowodctwem 12 krow i
8 koni. Dalej Lis wylicza podzial zrabowanego mienia.
podpisal: ppor. Lis

Franciszek Kazub ps.Lis mieszkaniec sasiedniej ukrainskiej wsi
Cieplice,dokladniej przysiolka tej wsi Koloni Polskiej.Nie tylko na
ukrainskim Wolyniu zakladano kolonie polskie,ale i w okolicy
Lezajska.Lis zginal w czasie proby wyminowania cerkwi w sasiedniej
wsi Dobra.Cerkiew stoji do dzis.

Inny dokument polski. fragment

Prez.Gminnej Rady Nar. w Piskorowicach pow .Lezajsk zaswiadcza,ze
wiosna 1945r.banda “Wolyniaka“napadla na gromade
Piskorowice,mordujac tutejsza ludnosc pochodzenia ukraiskiego w
sumie okolo 700,slownie siedemset ludzi,bez wzledu na wiek i plec.

Podpisal: Goral Wladyslaw

Dalej dokument wylicza ilosc spalonych domow,ilosc zrabowanego
mienia i poniesione straty w zlotych.

Nazwiska masowych mordercow tu wymienienionych Jozefa
Zadzierskiego ps.Wolyniak i Stanislawa Pelczara ps.Majka umieszczono
na scianie kosciola w Stalowej Woli jako zasluzonych dla dla sprawy
polskiej.Faktycznie nazwiska te na murze kosciola to hanba dla
kosciola.Biskupie daj nakaz usunac te nazwiska z murow kosciola.

Czy do Szambonurka w sutannie i zgraji kresowiactwa, przytoczone
tu dokumenty,a przesiez sa ich setki,wbudza chwile zadumy nad
zlozona historia tych dwoch narodow?.Chyba nie.Chiena pozostanie
chiena.”

UFFFFFFF – ręce opadają.


Adadniary

Przykład logiki Kalego. Tablica z nazwiskami Zadzierskiego i Pelczara jest hańbą, za to UPA była “bohaterska”.

Najlepiej podać jeden przykład (Piskorowice, ale żongluje się jeszcze paroma nazwami jak Sahryń, Pawłokoma czy miejscowość na W, której nazwy teraz nie pamiętam) i dopisać: “przecież ich są setki”.


problem

ups jakieś kłopoty z serwerem? Hm…..


"Architekci zła" w akcji na Ukrainie

Każdego dnia zapewne, w każdym zakątku świata być może, chore umysły usiłują narzucić ludziom swoje teorie na “poprawienie świata”. To są ci wspomniani “architekci zła”, niektóre teorie zaczeto realizować w praktyce jako eksperymenty na narodach i społeczeństwach. Mam na myśli hitleryzm, stalinizm, banderyzm-docowszczyznę. Napotkałem artykuł w “Ukraińskiej Prawdzie”, popełniony przez Sergeya Datsyuka, Konstantina Matviyenko z “Korporacji doradztwa strategicznego Hardaryka” z 9 czerwca 2009 r. Całość za długa, niech mówią cytaty:

“Od kultury i cywilizacji należy rozróżnić duchowość. Duchowość – to nie religia i moralność, jak to często piszą w słownikach i encyklopediach, lecz to, co leży u podstaw religii i moralności – umiejętność pracy na poziomie ontologicznym i zdolność do przeobrażania własnej kultury i/lub cywilizacji na własnych zasadach.

Kulturalni i cywilizowani ludzi nie zawsze są uduchowieni. A uduchowieni ludzi nie zawsze są moralni lub religijni w tradycyjnym rozumieniu moralności.

Taka duchowość nie jest w stanie narodzić się w środowisku demokratycznych procedur, ponieważ motywację do pracy duchowej posiada bardzo niewiele osób. Przestrzeń duchowa nie można zaistnieć także ani w polityce, ani w telewizji. Duchowi liderzy – to nie politycy.

Duchowa przestrzeń to przestrzeń ekskluzywnego klubu, w którym dokonuje się ciężka duchowa praca, która jest mało zrozumiała dla większości.

Duchowość może dokonać przekształcenia kultury i cywilizacji jedynie w drodze dobrowolnego porozumienia osób w kraju lecz w taki właśnie niedemokratyczny sposób.

Mamy tylko jedną szansę, aby wydostać się z kryzysu z pozytywną cywilizacyjną perspektywą – zaprzestać orientowania się na jakąkolwiek cywilizację, tworzyć własny system wartości, własną etykę, własną filozofię, własne arystokratyczne tradycje, własną kompletną cywilizację. Innego wyboru nie mamy, ponieważ to nie będzie już nasz wybór.

Ukraińskość będzie mogła przetrwać, jeśli powstanie w nim Zakon Ukraińskości, stworzony z ludzi, którzy kierują się zasadami, a nie interesami, którzy nie są politykami czy przedsiębiorcami, którzy nie pragną pieniędzy, władzy i popularności.

Celem Zakonu Ukraińskości – nie jest zachowanie tradycji ukraińskości, która zawsze okazuje się nieadekwatna, bo właśnie tym zajmują się sekty. Cel Zakonu – to duchowa transformacja na własnych zasadach, oraz ustanowienie nowych tradycji ukraińskości. Na ile nowych – to kwestia duchowego wyboru i na szalę powinno być postawione wszystko.

A jeśli spytacie, jak wiele ma być zmienione, odpowiedź brzmi – absolutnie wszystko. Jeśli będzie trzeba, to i religię stworzymy bardziej poręczną i otwierającą większe możliwości, ale na bazie chrześcijaństwa. Jeśli będzie trzeba, to i język ukraiński zreformujemy znacząco. Jeśli będzie trzeba, ograniczymy demokrację, a także zaproponujemy nowe formy sprawowania władzy.

Bo ukraińskość jest ludzkości niezbędna. Może być jego ostatnia nadzieją.”

Niewiarygodne ? Zobaczcie sami.
http://www2.pravda.com.ua/ru/news/2009/6/9/94118.htm

Powiecie może – brednie, bzdury, to jakieś oszołomy i margines… Nie warto na to zwracać uwagi… Przeczytałem 11 komentarzy czytelników i wszystkie są pocieszające, Ukraińcy odzrzucają te teorie, jednoznacznie kojarzą je z banderowszczyzną i Galicją. Najbardziej spodobał mi się ten “ Elfy, Ukraiństwo, drużyna pierścienia….” Jednak kiedyś Doncow pisał tego typu bzdury i młodzież łyknęła to w sposób bezpośredni, aż sam autor się zdziwił...
Dzisiaj wielu młodych pragnących idei i czynu mlodych ludzi może się tym jadem zatruć, mając do wyboru prymitywny konsumcjonizm, elastczną giętkość polityków i kościelnych hierarchów, dyktaturę mniejszości seksualnych i inne tego typu zdobycze cywilizacyjne. Ministerstwo oświaty Ukrainy nie zaprzestaje pacy nad młodzieżą – zaxid.net poinformował, że nowe podręczniki historii ponownie uzupełniono o “prawdę” na temat OUN-UPA odkrytą przez “historyków” ze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.


@ W.T.

Toż to żywcem wyjęte z ideologii OUN. Inicjatywna mniejszość, zakon, odrzucenie demokracji.
Nieważne, czy to margines czy nie. Jeśli poważny portal decyduje się publikować coś takiego, to…


To jest kwestia

oblężonej twierdzy.
Mordów, klęsk oraz czyhających Lachów i Moskali.


Panie Dymitrze!

Przeczytałem komentarz pana Wiesława Tokarczuka i nie rozumiem, czemu samo pisanie o „mesjanizmie” ma być złe. Zło musi zostać do tego dodane, bo moim zdaniem nie jest zawarte w przytoczonym fragmencie.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

To powtarzam Panu, że takim językiem posługiwali się ukraińscy nacjonaliści przed wojną, oczywiście dodając do tego wszelkie zawołania o nienawiści, walce itd.
Ja wiem, że Pan nie lubi demokracji, ale sformułowanie “Jeśli będzie trzeba, ograniczymy demokrację, a także zaproponujemy nowe formy sprawowania władzy” pachnie faszyzmem. Organizacja nowego typu – tak określała siebie OUN.

A to: “Bo ukraińskość jest ludzkości niezbędna. Może być jego ostatnia nadzieją” – jak ta ukraińskość będzie narzucona? Bo ja mam wrażenie, że akurat ludzkość takiego ratunku nie potrzebuje.


Panie Dymitrze!

Można te wypowiedzi interpretować tak jak Pan, można inaczej. Lepszym rozwiązaniem niż zakładanie, że jest tak jak Pan to widzi, jest zapytanie autorów jak to rozumieją. A po uzyskaniu wyjaśnienia dyskutować z tymże wyjaśnieniem, a nie z własnymi obawami.

Dla mnie oskarżenie o faszyzm czy nazizm jest mniej negatywna niż o komunizm czy socjalizm. Narodowi socjaliści nie zamierzali reedukować Żydów, więc ci nie powinni mieć złudzeń. Natomiast komuniści zawsze twierdzili, że nawet ksiądz może zostać komunistą. Co z tego wychodziło, to teraz możemy poczytać u księdza Tadeusza Zaleskiego.

Pozdrawiam


Dżuma czy cholera?

jjmaciejowski

Dla mnie oskarżenie o faszyzm czy nazizm jest mniej negatywna niż o komunizm czy socjalizm. Narodowi socjaliści nie zamierzali reedukować Żydów, więc ci nie powinni mieć złudzeń. Natomiast komuniści zawsze twierdzili, że nawet ksiądz może zostać komunistą. Co z tego wychodziło, to teraz możemy poczytać u księdza Tadeusza Zaleskiego.

Taaa… czyli będąc ofiarą wolałby Pan, a przynajmniej tak się Panu zdaje, że wolałby Pan spotkać niemieckiego faszystę przy komorze gazowej lub ukraińskiego nazistę z siekierą, którzy pozbawiliby Pana “złudzeń”, niż zindoktrynowanego księdza-komunistę, który donosiłby na Pana, ale donosiłby na Pana żywego…

“Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono” – nie życzę Panu, aby Pan musiał SPRAWDZIĆ co woli.

Ludzie i ich brak empatii nie przestają mnie zadziwiać.


Panie Wiesławie,

Wieslaw Tokarczuk

Przeczytałem 11 komentarzy czytelników i wszystkie są pocieszające, Ukraińcy odzrzucają te teorie, jednoznacznie kojarzą je z banderowszczyzną i Galicją.

Jeden z komentatorów tego artykułu proponował Galicjanom odłączenie się od Ukrainy. Uważam, że radykalizacja zachodniej Ukrainy może doprowadzić do rozpadu tego państwa. W ten sposób możemy doczekać się powstania za naszą wschodnią granicą szowinistycznego państewka będącego powtórką ZURL. Dzisiaj znalażlem na kresy.pl przedruk artykułu Tuzow-Lubańskiego – “Czy Ukraina przestanie istnieć?” Oto fragmenty:

Korespondent [Tuzow-Lubański- D.B.] zwraca uwagę na zaniepokojenie ukraińskich komentatorów stanem ich państwa – coraz częściej piszą oni o możliwości rozpadu państwa, a przynajmniej ograniczenia jego suwerenności przez imperialne zakusy Rosji.
Witalij Pomazanow, będący szefem agencji ,,Hajdaj’‘, snuje nawet wizję zniknięcia Ukrainy jako niepodległego państwa – pytanie tylko czy Unia Europejska podzieli się wpływami z Rosją, czy Kreml przejmie całą Ukrainę. Jego zdaniem bez nowych elit nie uda się uratować państwa. Ukraina utraciła podmiotowość, a dobrym pretekstem do rozbioru kraju może konflikt z rosyjską ludnością Krymu – moskiewskie władze najprawdopodobniej powtórzą scenariusz z Gruzji, a linią podziału między UE i Rosją będzie Dniepr.
Mniej pesymistycznie widzi sprawę Anna Górska z Ośrodka Studiów Wschodnich, która jednakże przyznaje, iż wzrost wpływów rosyjskich jest realnym zagrożeniem. Zgadza się ona z Pomazanowem w kwestii skompromitowania obecnych elit, uważa jednak, iż Ukraina zachowa zapewne swoje granice, co nie jest jednakże równoznaczne z zachowaniem suwerenności. [jeśli Ukraina straci suwerenność, obwody zachodnie na pewno ogłoszą secesję – D.B.]

Całość tu: http://www.kresy.pl/idee?zobacz/czy-ukraina-przestanie-istniec-


Pani Podkarpacianko!

Podkarpacianka
jjmaciejowski

Dla mnie oskarżenie o faszyzm czy nazizm jest mniej negatywna niż o komunizm czy socjalizm. Narodowi socjaliści nie zamierzali reedukować Żydów, więc ci nie powinni mieć złudzeń. Natomiast komuniści zawsze twierdzili, że nawet ksiądz może zostać komunistą. Co z tego wychodziło, to teraz możemy poczytać u księdza Tadeusza Zaleskiego.

Taaa… czyli będąc ofiarą wolałby Pan, a przynajmniej tak się Panu zdaje, że wolałby Pan spotkać niemieckiego faszystę przy komorze gazowej lub ukraińskiego nazistę z siekierą, którzy pozbawiliby Pana “złudzeń”, niż zindoktrynowanego księdza-komunistę, który donosiłby na Pana, ale donosiłby na Pana żywego…

Najwyraźniej uwierzyła Pani, że te 25 milionów obywateli sowieckich to Niemcy wymordowali? Gratuluję przenikliwości.

Tak się składa, że w czasach gdy był wybór między socjalizmem narodowy i sowieckim, donos w tym drugim kończył się w najlepszym wypadku długoletnią zsyłką, a dość często śmiercią na miejscu bez konieczności zwiedzania Syberii. Zatem wolę mieć za przeciwnika, kogoś kto jasno obiecuje mi najgorsze, bo wtedy mogę uciec. Pani złudzenia co do sowieckiej czy europejskiej wersji socjalizmu i przeciwstawianie jej narodowemu socjalizmowi dobitnie pokazuje co jest groźniejszą ideologią.

“Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono” – nie życzę Panu, aby Pan musiał SPRAWDZIĆ co woli.

Ja Pani również nie życzę sprawdzania do czego doprowadzi nas socjalizm europejski, który się Pani tak podoba (Tylko donoszą, ale jest się żywym…). Cała nadzieja w Irlandii, choć Pani może marzy, że oni tę konstytucję („Traktat reformujący”) przyjmą. Proszę sobie sprawdzić znaczenie słowa „sheeple”. Nie wiem dlaczego, ale nasunęło mi się w Pani kontekście. :)

Ludzie i ich brak empatii nie przestają mnie zadziwiać.

A co do tego ma empatia?

Pozdrawiam wszystkie sheeple


Panie Dymitrze!

Ciekawe i niebezpieczne…

Szczególnie niebezpieczne jest to, że nasza władza nie ma ikry i może przespać moment, kiedy trzeba będzie działać.

Pozdrawiam


Jerzy Maciejowski

Gdyby przeczytał pan cały mój komentarz wraz z nagłówkiem zrozumiałby pan co napisałam:

Wybiera pan dżumę miast cholery w domowym zaciszu.

To jest niegodne wobec ofiar jednej i drugiej, wg mnie.

Miałam pisać, że cóż pan może wiedzieć na temat moich wierzeń, złudzeń i marzeń, ale powiem jedno:

Jeśli panu się zdaje, że ubliżenie rozmówcy w języku innym niż język rozmowy jest ubliżeniem mniejszego kalibru, to się pan myli.
Brak wychowania wychodzi z butów w każdym języku.


Pani Podkarpacianko!

Ja przeczytałem Pani wpis. Czy Pani też to zrobiła? Gdzie jest u Pani symetria? Z jednej strony komory gazowe i siekiery, a z drugiej donosy i życie. Trochę umiaru w zacietrzewieniu.

Przy okazji jest takie powiedzenie: uderz w stół nożyce się odezwą. Wie Pani à propos czego to przyszło mi do głowy? :)

Pozdrawiam


Pan Jerzy Maciejowski

Wszak to pana własne słowa:

jjmaciejowski

Dla mnie oskarżenie o faszyzm czy nazizm jest mniej negatywne niż o komunizm czy socjalizm. Narodowi socjaliści nie zamierzali reedukować Żydów, więc ci nie powinni mieć złudzeń. Natomiast komuniści zawsze twierdzili, że nawet ksiądz może zostać komunistą. Co z tego wychodziło, to teraz możemy poczytać u księdza Tadeusza Zaleskiego.

Właśnie, jak pański przykład komunistów twierdzących, że ksiądz może zostać komunistą ma się do ludobójstw obu tych totalitaryzmów?
Pańskie zamieszanie szanowanego księdza T.Zaleskiego do podparcia pana tezy o lepszości faszyzmu mierzi mnie.

Tak się składa, że w czasach gdy był wybór między socjalizmem narodowy i sowieckim (...) Zatem wolę mieć za przeciwnika, kogoś kto jasno obiecuje mi najgorsze, bo wtedy mogę uciec.

Czy naprawdę uważa pan, że ofiary miały wtedy wybór, który z ludobójców zdecyduje o ich losie? Szkoda, że te miliony ludzi nie były takie sprytne jak pan i nie uciekły… bo przecież, jak pan sobie wyobraża, mogły po prostu uciec.

A co do jasności przedstawiania swoich intencji ofiarom to warto byłoby, gdyby pan doczytał o tym jak niemieccy faszyścii mamili Żydów, że tylko ich przenoszą na inne miejsce zamieszkania i nawet dbali, by ofiary zabrały ze sobą podręczny dobytek, by je w tym utwierdzić. Na tym blogu może pan się dowiedzieć, że ukraińscy naziści często uspokajali swych polskich sąsiadów, że nic im się nie stanie pod warunkiem, że nie będą uciekać.
Jak wiadomo sowieci również skutecznie mamili swe przyszłe ofiary, aby te tym łatwiej się podporządkowały.

Jednocześnie informuję, że na tym poscie kończę rozmowę z człowiekiem, dla którego jedna ludobójcza ideologia jest mniej zła od drugiej ludobójczej ideologii. Niezależnie czy woli pan morderców sowieckich czy faszystowskich nie będę odpisywać więc może pan pisać co się panu podoba.
To przykre, że propaganda finansowana przez potomków oprawców dla odwrócenia uwagi od zbrodni ich krajów znajduje w Polsce tak podatny grunt.

p.s. Pańska retoryka przypisywania rozmówcy poglądów jakie panu się wyobrażą jest rodem z poprzedniej epoki. W jakich służbach tak szkolili w sztuce odwracania kota ogonem?


Kolejny głos o zagrożonej ukraińskiej państwowości

jeszcze większy problem polega na tym, że Ukraińcy są jeszcze bardziej zmęczeni sami sobą. Konflikt między wschodem i zachodem naszego kraju, między nacjonalizmem i komunizmem, między oligarchicznymi elitami i prostą ludnością żyjącą w biedzie, stanowi zagrożenie dla państwowości ukraińskiej. Więc nie dziwi też, że stosunki polsko-ukraińskie pozostają całkowicie z boku, skoro głównym naszym problemem są stosunki ukraińsko-ukraińskie.

http://wyborcza.pl/1,76498,6692462,Koniec_udawania___Pawliw_odpowiada_Wo...


Pani Podkarpacianko!

Podkarpacianka

Wszak to pana własne słowa:

jjmaciejowski

Dla mnie oskarżenie o faszyzm czy nazizm jest mniej negatywne niż o komunizm czy socjalizm. Narodowi socjaliści nie zamierzali reedukować Żydów, więc ci nie powinni mieć złudzeń. Natomiast komuniści zawsze twierdzili, że nawet ksiądz może zostać komunistą. Co z tego wychodziło, to teraz możemy poczytać u księdza Tadeusza Zaleskiego.

No cóż. Zagalopowałem się, niemniej nie wiem czemu oskarżenie o socjalizm narodowy ma być czymś bardziej uwłaczającym niż o eurosocjalizm, czy socjalizm sowiecki.

Właśnie, jak pański przykład komunistów twierdzących, że ksiądz może zostać komunistą ma się do ludobójstw obu tych totalitaryzmów?

Normalnie. Czy słyszała Pani, by Niemcy twierdzili, że Żydzi mogą wstępować do partii narodowo-socjalistycznej?

Pańskie zamieszanie szanowanego księdza T.Zaleskiego do podparcia pana tezy o lepszości faszyzmu mierzi mnie.

Nie mogę odpowiadać za Pani reakcje. :)

Tak się składa, że w czasach gdy był wybór między socjalizmem narodowy i sowieckim (...) Zatem wolę mieć za przeciwnika, kogoś kto jasno obiecuje mi najgorsze, bo wtedy mogę uciec.

Czy naprawdę uważa pan, że ofiary miały wtedy wybór, który z ludobójców zdecyduje o ich losie?

Niektórzy próbowali. Proszę poczytać co robili sowieci z Żydami uciekającymi przez San zimą 1939. roku.

Szkoda, że te miliony ludzi nie były takie sprytne jak pan i nie uciekły… bo przecież, jak pan sobie wyobraża, mogły po prostu uciec.

Była taka słynna sprawa zawrócenia do Europy statku z Żydami zmierzającego do Palestyny. Znaczy niektórzy mogli, a niektórzy tylko próbowali.

A co do jasności przedstawiania swoich intencji ofiarom to warto byłoby, gdyby pan doczytał o tym jak niemieccy faszyści mamili Żydów, że tylko ich przenoszą na inne miejsce zamieszkania i nawet dbali, by ofiary zabrały ze sobą podręczny dobytek, by je w tym utwierdzić. Na tym blogu może pan się dowiedzieć, że ukraińscy naziści często uspokajali swych polskich sąsiadów, że nic im się nie stanie pod warunkiem, że nie będą uciekać.
Jak wiadomo sowieci również skutecznie mamili swe przyszłe ofiary, aby te tym łatwiej się podporządkowały.

Czyli zgadzamy się, że oba socjalizmy były zbrodnicze?

Jednocześnie informuję, że na tym poście kończę rozmowę z człowiekiem, dla którego jedna ludobójcza ideologia jest mniej zła od drugiej ludobójczej ideologii. Niezależnie czy woli pan morderców sowieckich czy faszystowskich nie będę odpisywać więc może pan pisać co się panu podoba.

Pisać co mi się podoba mogę bez Pani pozwolenia. Niemniej cieszę się, że nie odmawia mi Pani wolności słowa.

To przykre, że propaganda finansowana przez potomków oprawców dla odwrócenia uwagi od zbrodni ich krajów znajduje w Polsce tak podatny grunt.

Gdyby Pani mogła mi powiedzieć jakimi kanałami ta straszna propaganda do mnie dotarła, to będę zobowiązany, może zacznę się pilnować i przestanę czytać jakiekolwiek teksty po polsku. :)

p.s. Pańska retoryka przypisywania rozmówcy poglądów jakie panu się wyobrażą jest rodem z poprzedniej epoki. W jakich służbach tak szkolili w sztuce odwracania kota ogonem?

Nie wiem w jakich służbach uczyli takich rzeczy, ale Pani mnie z pewnością oświeci, bo ja w sprawie służb jestem ciemną masą.

Pozdrawiam, nie oczekując na rzeczową odpowiedź


Subskrybuj zawartość