O FE!

Przeczytałem właśnie tekst Stefana Bratkowskiego poświęcony „otwartym funduszom emerytalnym”. Jestem autentycznie przerażony tym, co o tych funduszach pisze fachowiec.

Dlaczego moje resztki włosów stanęły mi dęba i czemu „otwarte” jest wzięte w cudzysłów, można znaleźć w tekście i w komentarzu zamieszczonym przez Eugeniusza Rosnera. Polecam osobom odpornym na sk…yństwo.

Myślałem o streszczaniu co lepszych kawałków Stefana Bratkowskiego i Janusza Korwin-Mikkego, ale jestem za leniwy, więc podam tylko odsyłacz do interesującego artykułu.

Życzę lektury, choć nie jest to przyjemna lektura.

http://alfaomega.webnode.com/news/nim%20wybuchnie%20piek%c5%82o/

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Jerzy

Dzięki serdeczne za linkę do tego tekstu.
Szwindel i tyle. Od dawna się takim wydawał. Teraz jest to wiadome.
PIS miał dobry pomysł na korzystanie z tego “filara” przez np. oboje małżonków. Ale padło, bo rząd się zmienił a byyyyyyła pani minister całkiem nieźle sprawdziła się w roli lobbystki.
Szlag!

To, co mnie rozśmieszyło w linkowanym artykule, to ślepa wiara pana Bratkowskiego w “potęgę i sprawność” amerykańskich instytucji kontrolnych rynku finansowego.
Nie widział zeznania pod przysięgą niejakiego pana Markopolosa w sprawie Madoffa przed senacką komisją d/s finansów? Włos się jeżył na głowie. Jakbym słuchała o wydarzeniach w jakiejś republice bananowej spod ciemnej gwiazdy.
Ale widać pan Bratkowski nie widział albo nie chciał widzieć.
Bywa.

Pozdrawiam.


Pani Magio!

Stefan Bratkowski jest dobry jako źródło wiedzy o błędach w systemie. Natomiast jako źródło rozwiązań nie polecam go, ponieważ ma swoje socjalistyczne przekonania i nie zamierza ich porzucić.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość