sergiusz

sergiusz

Co do IPN. Ja od prawie roku usiłuję wydobyć z IPN to, co jest istotne dla historii opozycji w środowisku akademickim Trójmiasta. Nie jestem pracownikiem IPN, tak więc traktowany jestem per noga. Dla mnie na ten temat nie zrobi się żadnej kwerendy, oddelegowany do współpracy ze mną archiwista zapomina np. od ponad pół roku wysłać odpowiednie kwity, aby gdzieś znaleźć dokumenty akcji “Promień” dot. NZS UG. Pisałem prośby o udostępnienie wielu teczek. Czekałem miesiącami i nie wszystkie do tej pory dostałem. W tym czasie dowiadywałem się, że osoby wnioskujące później ode mnie o jakąś teczkę dawno ją dostały.
IPN to jest burdel na kółkach. Jest tam niby komputerowy katalog. Ha, chyba nikt od kilku lat go nie aktualizował. Nic w nim znaleźć nie można, a archiwista tobie nie podpowie, do jakich teczek możnaby zajrzeć. Traktuje w końcu ciebie jak intruza. Byłoby zupełnie inaczej gdybyś był pracownikiem IPN i dostał np. prikaz z Warszawy, że ktoś z ważnych pracowników IPN chce wydać książkę o inwigilacji dziennikarzy, albo o warszawskim NZS. Od razu byłaby zrobiona kwerenda. Ktoś z poza IPN tylko im w pracy przeszkadza, a Kurtyka przy tym stroi się w piórka i na spotkaniu zorganizowanym na UG przez obecny NZS mówił im, że NZS było organizacją elitarną mającą promować elity. O tym miało świadczyć np. to, że on jest prezesem. Chwalił się przy tym, że o krakowskim NZS IPN wyda książkę... Wśiekłość mnie i innych ludzi spowodowała ta paplanina o elitarności NZS – bo to tak jakby słuchać o zsypie, że celem było robienie karier kosztem innych, jak i informacja o prywacie z tą książką. Nie mam za co cenić ani lubić IPN.


Wbrew nagonce na Lecha Wałęsę By: leszek.sopot (33 komentarzy) 8 kwiecień, 2009 - 10:49