Gaina Pietrowna forever


 

Stany Zjednoczone to światowa potęga w paru dziedzinach – a jedna z nich to media. Popkultura eksportowana na cały świat to jeden z ich głównych atutów, co czasami skutkuje zabawnymi paradoksami: spora część Bliskiego Wschodu nienawidzi USA jako państwa, symbolu dominacji, popleczników Izraela bla bla bla … a równocześnie pije Coca Colę i ogląda amerykańskie filmy. Ciekawie jest przyjrzeć się amerykańskiej telewizji: w zalewie reklam i chłamu uwłaczającego inteligencji minimalnie myślącego człowieka, widać tam dwie prawidłowości.

Z jednej strony, przemoc można pokazywać bez większych ograniczeń: Rambo masakrujący zastępy wrogów w prime time? Proszę bardzo. Ale niech tylko ktoś puści kawałek golizny – wrzask samozwańczych obrońców moralności słychać od wybrzeża do wybrzeża. Na czym skądinąd bezczelnie korzystają reklamodawcy (akcje takie jak z protestami przeciw filmowi „Ksiądz” to w Stanach chleb powszedni) – tak jak ostatnio Calvin Klein.

http://www.dziennik.pl/kobieta/uroda/article218438/Sutek_Evy_Mendes_zgor...

Nie da się ukryć – reklama jest zmysłowa, erotyczna i bardzo, ale to bardzo sugestywna. Tylko o co ten krzyk? O widoczny przez moment sutek? Ewidentnie purytański rodowód amerykańskich pionierów ma się bardzo dobrze i jest to nacja, której nie przeszkadza wojna w Iraku, galopująca cena ropy i lecąca na pysk waluta – bo przecież szajby cerberów czystości są ważniejsze. Przemoc – tak, seks – nie!

Trochę dziwne preferencje, jak dla mnie –ale co ja tam wiem? Gdzie tam mnie, męskiej szowinistycznej świni wypowiadać się na takie tematy…

Powszechnie wiadomo, że jako naród bardzo chcemy wykazać, że należymy do rodziny krajów cywilizowanych i nowoczesnych – więc oczywiście też musimy mieć urzędasów, których przemyślenia kręcą się wokół golizny. Radny PiS ze Świnoujścia Edward Zając oburzył się na niemieckich nudystów opalających się na plazy między swoim miastem a leżącym po niemieckiej stronie Ahlbeck – bo rozbieranie to dewiacja. Nie żeby Helmut i Helga prezentowali swoje wdzięki na środku miasta: plaża jest oznakowana a jak uczą starożytni, volenti non fit iniuri. Ale furda zdrowy rozsądek, kiedy można się wykazać tępieniem ohydnej zgnilizny moralnej wlewającej się na ziemię – tę ziemię! – z Zachodu.
http://www.rp.pl/artykul/18,169922_Polak_Niemiec_dwa_golasy.html

O ile dwa poprzednie przypadki nie odbiegają jakoś specjalnie od tego, do czego regularnie czytujący wiadomości człowiek może się przyzwyczaić, o tyle po świeżych newsach ze Szwecji poczułem się jak uczestnik skeczu Monty Pythona:

http://wiadomosci.onet.pl/1801407,12,item.html

Potworni szwedzcy faszyści (jak oni się zagnieździli w rządzie ostoi tolerancji, to doprawdy niepojęte – ale cichosza, nie ma co się dopytywać tylko przyjąć to, co przez apostołów tolerancji jest nam podawane do wierzenia) ogłosli, że trzeba się będzie wykastrować. Spokojnie: temat nie dotyczy wszystkich, a jedynie osób, które zmieniły zdanie odnośnie tego, czy chcą być panem czy panią. Straszne, nie? Ośmielać się wymagać od takich na przykład homosiów – którzy zdążyli już sprawę oprotestować dość zaciekle – podążających za zewem kobiecej natury, żeby się zdecydowali.

Jak to tak: zmuszać do brutalnego samookreślenia. Faszyzm, dyskryminacja i w ogóle siedem plag egipskich skondensowanych do jednego rozporządzenia.

Mijają kolejne lata, świat idzie do przodu – a uwaga sporej części świata dalej kręci się wokół czterech liter. Z jednej strony, to optymistyczne: mimo wojen i kataklizmów, ludzie dalej są ludźmi. Z drugiej – trochę niepokojąca jest zmiana jakościowa. Kiedyś ludzie oburzali się na biust Bardotki (Stany jako ostoja normalności? Ale się porobiło) a teraz zagadnienia związane z seksem pojawiają się w mediach w postaci problemów szwedzkich „normalnych inaczej”.

Jak westchnął bohater starego kawału: Gaina Pietrowna, jak ja bym chciał mieć takie problemy…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Banan

rekalma intrygująca,

co do Szwecji to wkleję kawaek swojego starego posta bo i tak nikomu nie będzie chciało się szukać:) lekki offtop, ale tylko z pozoru:

“W Szwecji wprowadzany jest modelowy schemat równouprawnienia.

Faceci mają zalecane w toalecie korzystanie „z potrzeby” w pozycji siedzącej.

Jako, że ideę „olano” toteż, część kobiet zaczęło stosować tzw. tutki, niejako w odpowiedzi na brak reakcji przez mężczyzn.

Tutki to nic innego jak „urządzenie” pozwalające po uprzednim umieszczeniu we właściwym miejscu, oddanie przez panie naturze tego, co już zbędne w organizmie- na stojąco.

Wesoło bywa w Szwecji.

(..)

http://tekstowisko.com/max/54787.html

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Hm,

zawsze mnie to dziwi w mentalności amerykańskiej (ale i polskiej) to wyczulenie na temat nagości/erotyki/seksu, wręcz obsesja.
Przy jednoczesnym np. przyzwoleniu na przemoc/brutalność/agresję.
Dziwne.
pamiętam wielką aferę jak np. w USA na ceremonii rozdania czegoś tam biust jakiejś aktorki czy piosenkarki się ukazał, bo jakoś niekompletnie zakryty był i już wielkie zamieszanie:)

W Polsce podobnie, różne dziwne akcje, nawet niedouczeni kuratorzy za rządów PIS i LPR obrazy Boscha za pornografii szerzenie uznali.
Albo pomysły posła Piłki.
Albo obsesja prawicowców niektórych na punkcie pornografii.
Albo obsesje księzy na punkcie seksu (już w powieściach gotyckich i romantycznych to ładnie było opisane:))

A jak wiadomo, uzależnionym od czegoś można być też na zasadzie negacji.
Więc de facto pseudopurytanie od seksu czy erotyki też są uzależnieni.
Bo wszędzie widzą zło i grzech.

Tak jak ten pan z PiS widzi pornografie na plażach nudystów…


@max

“zalecane” – znaczy jeszcze nikt tego egzekwuje…


@grześ

Ale zauważ, że to działa w dwie strony: feministki czy geje dopatrują się gdzie tylko moga przejawów seksizmu i dyskryminacji – bez tego ich organizacje tracą rację bytu. Mnie ubawił serdecznie ten kawałek:

http://www.plotek.pl/plotek/1,78646,5438384,Kammel_krytykuje_gejow_.html


Banan

do tego tylko krok

prezes,traktor,redaktor


@max

Kiedyś w ramach sprzeciwu wobec durnej władzy trzeba było w lesie z karabinem biegać albo iść w manifestacji – a teraz wystarczy potrzebę na stojąco załatwiać... Boże, ależ ten świat schodzi na psy :(


Szanowny Panie Konradzie

chciałbym niniejszym zaprotestować w imieniu swoim i mojego psa. Jakie schodzenie na psy? Co Pan ma do psów, że posługując się nazwą tego gatunku chce i wyraża Pan negatywne (skądinąd słusznie) opinie o świecie? Czy one sobie na to zasłużyły?

Jesli już, to świat schodzi na dziady, czyli zaczyna go ogarniać powszechne dziadostwo. Ale na psy? Czy one mają coś wspólnego z ludzka głupotą?

Pozdrawiam serdecznie i bojowo


@Lorenzo

Święta racja – niniejszym przepraszam wszystkie czworonogi i ich (m.in. krakowskich) opiekunów. Ale to tak jak z okresleniem “zbydlęcenie”: czasem człowiek go z rozpędu użyje na opisanie ludzkiego upodlenia, a potem palnie się w ten pusty łeb, że to przecież czworonożnych obraża, bo zwierzęta rozmaite takich rzeczy nie robią.

Na własną obronę mam autodeklarację o byciu psiarzem (z poprzedniego tekstu)

pozdrawiam skruszony i Pana, i podopiecznego


Nichts fuer ungut, Panie Konradzie,

jak mawiaja Niemcy Nadwołżańscy.

Pozdrawiam serdecznie

PS. A w Krakowie dzisiaj już można oddychać, ale podobno od jutro dalej ukrop.


Bananie,

ano racja, tylko że jakoś aktywistów gejowskich czy aktywistki feministyczne można wytłumaczyć, że to ich działka, znaczy z tego żyją, z tego są znani/znane itd.
W sumie taką rolę sobie obrali, ba, nawet pewnie i media i politycy a może i odbiorcy tego od nich oczekują.

A mam wrażenie, że np. politycy prawicy czy księżą mieliby setki innych pożytecznych rzeczy do zrobienia czy do promowania niż swoje obsesje seksualne.

No, ale cóż.


@grześ

“to ich działka, znaczy z tego żyją,” – znaczy z pasożytowania na publicznej kasie (przecież ten element jest dotowany bardzo często!), tak? Więc jak postanowię sobie zostać pasożytem, to nic mi nie można zarzucić, bo taką sobie rolę wybrałem? No Grzesiu, z całym szacunkiem, ale teraz to pojechałeś po bandzie. I może ciepli braciszkowie oczekują, że Biedroń będzie zrównywal edukację religijną z molestowaniem seksualnym – ale jako katolik, ja oczekuję że się odpieprzy.

I o ile Twój zarzut do polityków prawicowych jest celny, to księży bym jednak bronił: kluczowa sprawa to kwestia dobrowolności finansowania tego interesu. Podatek na partie ściągną z każdego, taca jest dobrowolna. Zresztą: jak mnie czasem czytujesz, to wiesz, że plotącym głupoty księżom też nie odpuszczam.


Hm,

ale ja o dotowaniu nic nie pisałem.
Zresztą szczerze mówiąc wątpię by np. organizacje gejowskie jakies publiczne pieniądze dostawały duże, bo i z jakiej racji?
Chyba że unijne jak się umieją postarać.
Ale to już wtedy ich zasługa.
Chodziło mi bardziej o to że np. media jak kazię Szczukę zapraszają to wiedzą po co.
I jak ja włączam z nią program to jakoś wiem co powie w przybliżeniu.
Podobnie ze Środą, Biedroniem itd.
Npp. kupuje ,,GW” dla programu/Dużego Formatu/reportaży czy czegoś tam jeszcze, ale np. wiem, że moge tam natrafic na feministyczny felieton Duni czy Środy i jakby wliczam to w koszty:)
tak samo nie wiem, wchodząc do Salonu 24 wiem, że moge natrafic na bzdurny tekst jakiegoś nawiedzonego prawaka.

I o to trochę mi chodziło.

Za to jak np. miałbym ochotę posłuchac radia Maryja nagle, to nie po to by mi tam mówili o zagrożeniu pedalstwem/prezerwatywami/antykoncepcją tylko by np. dowiedzieć się coś o Kościele?bogu/problemach ludzi itd.

pzdr


@grześ

“Zresztą szczerze mówiąc wątpię by np. organizacje gejowskie jakies publiczne pieniądze dostawały duże, bo i z jakiej racji?” – a z jakiej racji “Krytyka Polityczna” jest dotowana przez Min Kultury?

“Ale to już wtedy ich zasługa.” – można to i zasługą nazwać.

Dalej mam wrażenie, że przykładasz odmienne kryteria do różnych uczestników debaty, a to imho nie jest takie do końca fair.

pozdro


Bananie,

ale Krytyka Polityczna nie jest pismem gejowskim.
Odpowiedz mi czy ,,Fronda”, ““Christanitas” czy “Arcana” nie są dotowane?
Albo “Teologia Polityczna”?

Albo inne uważane za prawicowe pisma?
Po prostu pisma uważane za kulturalne/literackie/historyczne i odgrywające ważną role w kulturze są dotowane.


Subskrybuj zawartość