I czy nie sądzisz zatem, że można uważać za przekaz ideologiczny nauczanie dzieci takiego a nie innego zestawu poglądów, zwłaszcza, gdy ich jedyną racją jest stojąca w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem wiara w boskość czyjejś osoby, która rzekomo z martwych powstała, czego jedynym dowodem jest odległa w czasie relacja kilku zaprzyjaźnionych z tą osobą ludzi, którzy wraz z nią tworzyli dość hermetyczną sektę i którą relację znamy jedynie w pośrednim przekazie (no bo przecież nawet Ewangelię wg Mateusza już Ojcowie Kościoła znali tylko w grece…)?
Chrześcijaństwo nie było i nie jest sektą. A to, że wnosi ono zarówno nową wizję świata jak i człowieka – jako zbiór poglądów nie wyczerpuje jej treści. Tutaj jest subtelna różnica pomiędzy ideologią a religią.
Co do zdroworozsądkowego lub nie – podejścia do kwestii wiary w Jezusa – polecam poniższe rozumowanie Pascala:
pogdybajmy sobie…
Jeżeli Bóg istnieje, to my: – wierząc w Niego, zyskujemy wieczność, – nie wierząc w Niego, tracimy wszystko.
Jeżeli Boga nie ma, to my: – wierząc w ‘niego’, nic nie tracimy, – nie wierząc w ‘niego’, też nic nie tracimy.
Wniosek:
Z ekonomicznego punktu widzenia
opłaca się wierzyć niż
nie wierzyć
Blaise Pascal
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Zbigniew
I czy nie sądzisz zatem, że można uważać za przekaz ideologiczny nauczanie dzieci takiego a nie innego zestawu poglądów, zwłaszcza, gdy ich jedyną racją jest stojąca w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem wiara w boskość czyjejś osoby, która rzekomo z martwych powstała, czego jedynym dowodem jest odległa w czasie relacja kilku zaprzyjaźnionych z tą osobą ludzi, którzy wraz z nią tworzyli dość hermetyczną sektę i którą relację znamy jedynie w pośrednim przekazie (no bo przecież nawet Ewangelię wg Mateusza już Ojcowie Kościoła znali tylko w grece…)?
Chrześcijaństwo nie było i nie jest sektą. A to, że wnosi ono zarówno nową wizję świata jak i człowieka – jako zbiór poglądów nie wyczerpuje jej treści. Tutaj jest subtelna różnica pomiędzy ideologią a religią.
Co do zdroworozsądkowego lub nie – podejścia do kwestii wiary w Jezusa – polecam poniższe rozumowanie Pascala:
pogdybajmy sobie…
Jeżeli Bóg istnieje, to my: – wierząc w Niego, zyskujemy wieczność, – nie wierząc w Niego, tracimy wszystko.
Jeżeli Boga nie ma, to my: – wierząc w ‘niego’, nic nie tracimy, – nie wierząc w ‘niego’, też nic nie tracimy.
Wniosek:
Z ekonomicznego punktu widzenia
opłaca się wierzyć niż
nie wierzyć
Blaise Pascal
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 09.11.2009 - 13:06W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .