Możesz mi wierzyć – jestem głeboko i mocno przywiązany do wartości chrześcijańskich i boli mnie polityczno-poprawnościowa hucpa sprowadzająca się do orwellowskiego wymazywania chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. Ale z drugiej strony religia naprawdę lubi się rozpychać i czasami trzeba ją butem wyrzucać (ja bym ją np chętnie wyrzucił z naszych szkół i zamiast zideologizowanej “religii” wprowadził świecki przedmiot “religioznawstwo”).
Uczyłem religii 3 lata i nie wiedziałem, że uczę zidelologizowanej religii. Więc Zbyszku, albo mamy na myśli inne religie albo ktoś z nas jest niekonsekwentny.
Podoba się nam to czy nie, ale dla milionów Muzułmanów taki explicite zapis “o chrześcijańskim dziedzictwie” mógłby być trudno strawny i w praktyce mógłby się przełożyć w jakiejś tam skali na nielojalność wobec gospodarzy.
Przecież nie chodzi o wpisanie przewodniej religii w europie ale o wpisanie fundamentu wartości na jakich ma być bodowana unia. Gdy tymczasem buduje się coś bez fundamentu.. – a więc UE staje się forum rozgrywania interesów. Forum pragmatycznych postaw i interesów.
ale dużo problemów z odczytaniem obecnego stanu ideologicznego UE wynika z tego, iż obserwujemy wzrost nastrojów odśrodkowych i przez to przekaz zjednoczeniowy nie wydaje się już aż tak dobrze uzgodniony z nastrojami społecznymi, jak to było jeszcze kilka lat temu. Co jednak nie oznacza, że przekaz ten jakoś zasadniczo się zmienił.
Ja mam wrażenie zgoła odmienne. Nie ma odśrodkowych ruchów ale polityka wyalienowała się z rzeczywistości realnej – zdala od wyborców. A to dlatego, że zaprowadza się nijakość co do fundamentu Unii a więc tworzenie czegoś wirtualnego, czego przykładem jest np. mylenie przynależności religijnej z poglądami na zrównowaważony rozwój. To kompletne poplątanie z pomieszaniem. A jak nie ma fundamentu, wszystko staje się potworkiem jak samochód bez silnika popychany bajką o “nagim królu”. Jeśli nie uzna się wartości podstawowych to brak tych wartości nie może stać się wartością ale pustką i początkiem chaosu. Stąd jeśli ta pustka będzie uważana za wartość – prędzej czy później UE się rozpadnie.
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Zbigniew
Możesz mi wierzyć – jestem głeboko i mocno przywiązany do wartości chrześcijańskich i boli mnie polityczno-poprawnościowa hucpa sprowadzająca się do orwellowskiego wymazywania chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. Ale z drugiej strony religia naprawdę lubi się rozpychać i czasami trzeba ją butem wyrzucać (ja bym ją np chętnie wyrzucił z naszych szkół i zamiast zideologizowanej “religii” wprowadził świecki przedmiot “religioznawstwo”).
Uczyłem religii 3 lata i nie wiedziałem, że uczę zidelologizowanej religii. Więc Zbyszku, albo mamy na myśli inne religie albo ktoś z nas jest niekonsekwentny.
Podoba się nam to czy nie, ale dla milionów Muzułmanów taki explicite zapis “o chrześcijańskim dziedzictwie” mógłby być trudno strawny i w praktyce mógłby się przełożyć w jakiejś tam skali na nielojalność wobec gospodarzy.
Przecież nie chodzi o wpisanie przewodniej religii w europie ale o wpisanie fundamentu wartości na jakich ma być bodowana unia. Gdy tymczasem buduje się coś bez fundamentu.. – a więc UE staje się forum rozgrywania interesów. Forum pragmatycznych postaw i interesów.
ale dużo problemów z odczytaniem obecnego stanu ideologicznego UE wynika z tego, iż obserwujemy wzrost nastrojów odśrodkowych i przez to przekaz zjednoczeniowy nie wydaje się już aż tak dobrze uzgodniony z nastrojami społecznymi, jak to było jeszcze kilka lat temu. Co jednak nie oznacza, że przekaz ten jakoś zasadniczo się zmienił.
Ja mam wrażenie zgoła odmienne. Nie ma odśrodkowych ruchów ale polityka wyalienowała się z rzeczywistości realnej – zdala od wyborców. A to dlatego, że zaprowadza się nijakość co do fundamentu Unii a więc tworzenie czegoś wirtualnego, czego przykładem jest np. mylenie przynależności religijnej z poglądami na zrównowaważony rozwój. To kompletne poplątanie z pomieszaniem. A jak nie ma fundamentu, wszystko staje się potworkiem jak samochód bez silnika popychany bajką o “nagim królu”. Jeśli nie uzna się wartości podstawowych to brak tych wartości nie może stać się wartością ale pustką i początkiem chaosu. Stąd jeśli ta pustka będzie uważana za wartość – prędzej czy później UE się rozpadnie.
Pozdrawiam.
poldek34 -- 09.11.2009 - 11:10************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .