Możesz mi wierzyć – jestem głeboko i mocno przywiązany do wartości chrześcijańskich i boli mnie polityczno-poprawnościowa hucpa sprowadzająca się do orwellowskiego wymazywania chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. Ale z drugiej strony religia naprawdę lubi się rozpychać i czasami trzeba ją butem wyrzucać (ja bym ją np chętnie wyrzucił z naszych szkół i zamiast zideologizowanej “religii” wprowadził świecki przedmiot “religioznawstwo”).
Natomiast inna sprawa, że biorąc pod uwagę realia polityczne trudno jest w oficjalnych dokumentach Unii zawierać odniesienia do konkretnych żywych religii. Podoba się nam to czy nie, ale dla milionów Muzułmanów taki explicite zapis “o chrześcijańskim dziedzictwie” mógłby być trudno strawny i w praktyce mógłby się przełożyć w jakiejś tam skali na nielojalność wobec gospodarzy. Dlatego Unia jak ognia unika tego typu jednoznaczności, co jednak nie oznacza, że panuje zupełny brak idei. Wydaje mi się – znowu – można się zgodzić lub nie – ale dużo problemów z odczytaniem obecnego stanu ideologicznego UE wynika z tego, iż obserwujemy wzrost nastrojów odśrodkowych i przez to przekaz zjednoczeniowy nie wydaje się już aż tak dobrze uzgodniony z nastrojami społecznymi, jak to było jeszcze kilka lat temu. Co jednak nie oznacza, że przekaz ten jakoś zasadniczo się zmienił.
Poldku
Możesz mi wierzyć – jestem głeboko i mocno przywiązany do wartości chrześcijańskich i boli mnie polityczno-poprawnościowa hucpa sprowadzająca się do orwellowskiego wymazywania chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. Ale z drugiej strony religia naprawdę lubi się rozpychać i czasami trzeba ją butem wyrzucać (ja bym ją np chętnie wyrzucił z naszych szkół i zamiast zideologizowanej “religii” wprowadził świecki przedmiot “religioznawstwo”).
Natomiast inna sprawa, że biorąc pod uwagę realia polityczne trudno jest w oficjalnych dokumentach Unii zawierać odniesienia do konkretnych żywych religii. Podoba się nam to czy nie, ale dla milionów Muzułmanów taki explicite zapis “o chrześcijańskim dziedzictwie” mógłby być trudno strawny i w praktyce mógłby się przełożyć w jakiejś tam skali na nielojalność wobec gospodarzy. Dlatego Unia jak ognia unika tego typu jednoznaczności, co jednak nie oznacza, że panuje zupełny brak idei. Wydaje mi się – znowu – można się zgodzić lub nie – ale dużo problemów z odczytaniem obecnego stanu ideologicznego UE wynika z tego, iż obserwujemy wzrost nastrojów odśrodkowych i przez to przekaz zjednoczeniowy nie wydaje się już aż tak dobrze uzgodniony z nastrojami społecznymi, jak to było jeszcze kilka lat temu. Co jednak nie oznacza, że przekaz ten jakoś zasadniczo się zmienił.
Zbigniew P. Szczęsny -- 09.11.2009 - 03:00