Większość ludzi jak mrówki robotnice, przez całe życie przemierza trasę; dom-praca,
praca-dom. Z rokroczną przerwą na dwutygodniowe szaleństwo w Jastarni lub na
Krecie.
I nagle, gdy trafi się ktoś taki jak Alain, który zamiast karnie podążać z teczką do swego biurowca, wespnie się nań, to mrowisko się bulwersuje.
Bo dla większości mrówek, to niepojęte cudactwo, fanatyzm i oszołomstwo.
Zdjęcie dobrane trafnie.
Podobnie jest z Mariem. Kiedyś nie maszerował wespół na pochodzie, a dziś nie kręci wespół z kolegami lodów. Cudak jakiś. I fanatyk.:)
Pozdrawiam serdecznie
Ps.
Tak przy okazji, proszę sobie wygooglać o wspomnianej tu wcześniej Mrówce, Dobrosławie Miodowicz. Zwłaszcza o jej ostatniej wspinaczce na K2. Ta aberracja niewątpliwie zainteresuje Panią.
Pani Agawo,
Pani opinia jest całkowicie zrozumiała.
Większość ludzi jak mrówki robotnice, przez całe życie przemierza trasę; dom-praca,
praca-dom. Z rokroczną przerwą na dwutygodniowe szaleństwo w Jastarni lub na
Krecie.
I nagle, gdy trafi się ktoś taki jak Alain, który zamiast karnie podążać z teczką do swego biurowca, wespnie się nań, to mrowisko się bulwersuje.
Bo dla większości mrówek, to niepojęte cudactwo, fanatyzm i oszołomstwo.
Zdjęcie dobrane trafnie.
Podobnie jest z Mariem. Kiedyś nie maszerował wespół na pochodzie, a dziś nie kręci wespół z kolegami lodów. Cudak jakiś. I fanatyk.:)
Pozdrawiam serdecznie
yassa -- 09.10.2009 - 19:23Ps.
Tak przy okazji, proszę sobie wygooglać o wspomnianej tu wcześniej Mrówce, Dobrosławie Miodowicz. Zwłaszcza o jej ostatniej wspinaczce na K2. Ta aberracja niewątpliwie zainteresuje Panią.