Referencie miły. Jakoś nie czuję się zdziwiony tym, że Mariusz Kamiński nie umiał się znaleźć skutecznie w otaczającej go rzeczywistości. Moim zdaniem, należy on do gatunku ideowych rewolucjonistów. Uczciwych – tego akurat nikt nie kwestionował. Tylko, że rewolucjoniści doskonale się sprawdzają w czasie rewolucji. W czasie destrukcji. Po każdej rewolucji, niezaleznie od wyniku, przychodzi czas na budowanie. I wtedy, wszystkie umiejętności i doświadczenia zdobyte w czasie destrukcji, wszystkie okrzyki ideologiczne motywujące ludzi do burzenia, stają się malo uzyteczne , gdy trzeba mozolnie, po urzedniczemu coś budować. Dotyczy to również pracy policyjnej. To przecież w dużym stopniu urzędnicza dłubanina, szczególnie w takiej branży jak korupcja. Rewolucjonista, to ktoś z zalożenia działający na skróty. Bo tak czuje. Przed sądem, zwyczajnym, nie rewolucyjnym, trzeba mieć jednak coś więcej do powiedzenia, niż swoje poczucie rewolucyjnej sprawiedliwości. A już w polityce, takiej zwyczajnej, codziennej, talenty rewolucjonisty są tylko obciążeniem. Zresztą w historii, nawet tych innych, “mądrzejszych” narodów, rewolucjoniści, po zakończeniu rewolucji, do niewielu rzeczy się nadawali. Temat – rzeka. (ps. Jeszcze o uczciwości. To cenna zaleta. Osobista. Tyle, że jako kwalifikacje fachowe, to zero. Uczciwy i nieudolny urzędnik przynosi tyle samo szkody co urzednik skorumpowany. A czasem nawet wiecej. )
rewolucjoniści
Referencie miły. Jakoś nie czuję się zdziwiony tym, że Mariusz Kamiński nie umiał się znaleźć skutecznie w otaczającej go rzeczywistości. Moim zdaniem, należy on do gatunku ideowych rewolucjonistów. Uczciwych – tego akurat nikt nie kwestionował. Tylko, że rewolucjoniści doskonale się sprawdzają w czasie rewolucji. W czasie destrukcji. Po każdej rewolucji, niezaleznie od wyniku, przychodzi czas na budowanie. I wtedy, wszystkie umiejętności i doświadczenia zdobyte w czasie destrukcji, wszystkie okrzyki ideologiczne motywujące ludzi do burzenia, stają się malo uzyteczne , gdy trzeba mozolnie, po urzedniczemu coś budować. Dotyczy to również pracy policyjnej. To przecież w dużym stopniu urzędnicza dłubanina, szczególnie w takiej branży jak korupcja. Rewolucjonista, to ktoś z zalożenia działający na skróty. Bo tak czuje. Przed sądem, zwyczajnym, nie rewolucyjnym, trzeba mieć jednak coś więcej do powiedzenia, niż swoje poczucie rewolucyjnej sprawiedliwości. A już w polityce, takiej zwyczajnej, codziennej, talenty rewolucjonisty są tylko obciążeniem. Zresztą w historii, nawet tych innych, “mądrzejszych” narodów, rewolucjoniści, po zakończeniu rewolucji, do niewielu rzeczy się nadawali. Temat – rzeka. (ps. Jeszcze o uczciwości. To cenna zaleta. Osobista. Tyle, że jako kwalifikacje fachowe, to zero. Uczciwy i nieudolny urzędnik przynosi tyle samo szkody co urzednik skorumpowany. A czasem nawet wiecej. )
Ryszard Katarzyński -- 09.10.2009 - 08:49