Tak, najlepiej żeby wszystkie kobiety na świecie były słabe, milusie, śliczniusie, głupiutkie jak gąski i ubierały się na różowo.
Wtedy Wy moglibyście pławić się w blasku własnej siły, mądrości i dobroci, jako otaczający te słodkie gąseczki opieką, wyrozumiałością i dobrocią. No po prostu miód malina!
no, i komu by to przeszkadzało? Pomijam kolor różowy, bo nie lubię. I nie podzielam zdania o głupiutkich gąskach, bo uwazam, że w tym sie własnie zasadzała zawsze mądrość kobiet, że potrafiły być delikatne, słabe, milusie i bezbronne i dzięki temu kręciły facetami jak chciały.
Sprzężenie zwrotne powiadasz? A nie przyszło Ci do głowy, że to sprzężenie zwrotne występuje w drugą stronę? Że kobiety stają się silniejsze i bardziej przebojowe ze zwykłej konieczności, właśnie dlatego, że mężczyźni niewieścieją?
przyszło, ale uwazam to za bzdurę. To same kobiety sobie wychowały takich facecików, którzy nie wstydza się płakac. Tę całą zbieraninę mazgaji, ciamajd i dup wołowych bojących sie własnego cienia. Sam tego chciałes, Grzegorzu Dyndało, że tak powiem. Teraz zbieracie plony, co takze daje do myślenia nad tym, czy ma jakikolwiek sens dawanie kobietom prawa do decydowania o kształcie świata. żeby nie było niejasności- kobiety ten wpływ zawsze miały ale w ramach kultury tworzonej przez mężczyzn i to potrafiło działać ładnie przez wieki. Kłopot zaczął sie dokładnie wtedy, gdy za tworzenie tej kultury wzięły sie babeczki. To co widac za oknem to smutna konsekwencja.
Efekt jest taki, że na Wigilię nie ma komu karpia zabić, bo przecież w domu sami wrażliwcy.
To jeden z najbanalniejszych przykładów, nie chce mi się rozpisywać, bo przecież i tak wiadomo jak jest.
jasne i ja takimi “mężczyznami” zwyczajnie gardzę. Mam ich za cipy, mówiąc brutalnie. No ale ktos te cipy tak wychował, prawda? Nie kobiety aby?
Co do broni palnej – nie mam nic takiego na stanie, ale jak o mnie chodzi nie miałabym problemów z jej używaniem. I sorry Winnetou, ale absolutnie by mnie nie interesowało czy mi to pasuje czy nie.
jasne, nawet najdelikatniejsza kobieta w sytuacji zagrozenia potrafi walczyć jak lwica. To jest bezdyskusyjne. Zwłaszcza jak w grę wchodzi bezpieczeństwo potomstwa kobiety są zdolne do postaw heroicznych niezwykle. Co nadal nie oznacza, że przechwalanie się tym na lewo i prawo nie obniza poprzeczki i nie sprawia, że faceci czują sie w pewien sposób zwolnieni z obowiązku rycerskości i ochrony.
I jeszcze coś – w różowym mi nie do twarzy, od dziecka nie cierpiałam tego koloru.
Delilah
Tak, najlepiej żeby wszystkie kobiety na świecie były słabe, milusie, śliczniusie, głupiutkie jak gąski i ubierały się na różowo.
Wtedy Wy moglibyście pławić się w blasku własnej siły, mądrości i dobroci, jako otaczający te słodkie gąseczki opieką, wyrozumiałością i dobrocią. No po prostu miód malina!
no, i komu by to przeszkadzało? Pomijam kolor różowy, bo nie lubię. I nie podzielam zdania o głupiutkich gąskach, bo uwazam, że w tym sie własnie zasadzała zawsze mądrość kobiet, że potrafiły być delikatne, słabe, milusie i bezbronne i dzięki temu kręciły facetami jak chciały.
Sprzężenie zwrotne powiadasz? A nie przyszło Ci do głowy, że to sprzężenie zwrotne występuje w drugą stronę? Że kobiety stają się silniejsze i bardziej przebojowe ze zwykłej konieczności, właśnie dlatego, że mężczyźni niewieścieją?
przyszło, ale uwazam to za bzdurę. To same kobiety sobie wychowały takich facecików, którzy nie wstydza się płakac. Tę całą zbieraninę mazgaji, ciamajd i dup wołowych bojących sie własnego cienia. Sam tego chciałes, Grzegorzu Dyndało, że tak powiem. Teraz zbieracie plony, co takze daje do myślenia nad tym, czy ma jakikolwiek sens dawanie kobietom prawa do decydowania o kształcie świata. żeby nie było niejasności- kobiety ten wpływ zawsze miały ale w ramach kultury tworzonej przez mężczyzn i to potrafiło działać ładnie przez wieki. Kłopot zaczął sie dokładnie wtedy, gdy za tworzenie tej kultury wzięły sie babeczki. To co widac za oknem to smutna konsekwencja.
Efekt jest taki, że na Wigilię nie ma komu karpia zabić, bo przecież w domu sami wrażliwcy.
To jeden z najbanalniejszych przykładów, nie chce mi się rozpisywać, bo przecież i tak wiadomo jak jest.
jasne i ja takimi “mężczyznami” zwyczajnie gardzę. Mam ich za cipy, mówiąc brutalnie. No ale ktos te cipy tak wychował, prawda? Nie kobiety aby?
Co do broni palnej – nie mam nic takiego na stanie, ale jak o mnie chodzi nie miałabym problemów z jej używaniem. I sorry Winnetou, ale absolutnie by mnie nie interesowało czy mi to pasuje czy nie.
jasne, nawet najdelikatniejsza kobieta w sytuacji zagrozenia potrafi walczyć jak lwica. To jest bezdyskusyjne. Zwłaszcza jak w grę wchodzi bezpieczeństwo potomstwa kobiety są zdolne do postaw heroicznych niezwykle. Co nadal nie oznacza, że przechwalanie się tym na lewo i prawo nie obniza poprzeczki i nie sprawia, że faceci czują sie w pewien sposób zwolnieni z obowiązku rycerskości i ochrony.
I jeszcze coś – w różowym mi nie do twarzy, od dziecka nie cierpiałam tego koloru.
i chwalic Boga
Artur M. Nicpoń -- 31.01.2009 - 16:39