Idzie o słowo miernota, jeżeli oceniam kogoś jako miernotę tylko z naszego subiektywnego punktu widzenia, nie bacząc na cały bagaż miernoty osiągnięć, to w gruncie rzeczy sami stawiamy się na piedestale, a może raczej stawiamy nasze ego jako wyznacznik, probierz mierności. A przecież istniej jeszcze punkt obiektywny, czyli ten spoza naszych wrażeń.
Dlatego byłbym ostrożny w takim krótkim Żakowski –miernota, bo skoro to ma odbywać się tylko na zasadzie dla mnie Żakowski miernota, to dla mnie i Jezus miernota i Pinio miernota i cala reszta to miernota. Niby sąd nie do obalenia ale czy warty głoszenia.
griszeq, grześ
Idzie o słowo miernota, jeżeli oceniam kogoś jako miernotę tylko z naszego subiektywnego punktu widzenia, nie bacząc na cały bagaż miernoty osiągnięć, to w gruncie rzeczy sami stawiamy się na piedestale, a może raczej stawiamy nasze ego jako wyznacznik, probierz mierności. A przecież istniej jeszcze punkt obiektywny, czyli ten spoza naszych wrażeń.
Dlatego byłbym ostrożny w takim krótkim Żakowski –miernota, bo skoro to ma odbywać się tylko na zasadzie dla mnie Żakowski miernota, to dla mnie i Jezus miernota i Pinio miernota i cala reszta to miernota. Niby sąd nie do obalenia ale czy warty głoszenia.
galopujący major
galopujący major -- 28.11.2008 - 19:05