(okropaśnie długi ten Twój nick, no ale…)
Nie wiem skąd się w ludziach bierze takie nabożeństwo do kłótni. Ja się dzisiaj nawet nie pokłóciłam ze Zbigniewem Szczęsnym.
Nieeeee chce mi się kłócić.
Poza tym jak mam się kłócić z Tobą akurat jak dwa filmy (aż!) się pokrywają?
W odniesieniu do nich to mogę tylko powiedzieć (może coś będzie kontrowersyjne?), że:
Fight Club był dla mnie zaskakujący jako nienagannie poprowadzony zapis choroby psychicznej. Wierzyłam we wszystko do końca niemal.
He he ale podobnie miałam oglądając Piękny umysł .
Natomiast Memento to jest po prostu mistrzostwo świata formy. I tylko dla bystrych widzów, mniej bystrzy się gubią po kilkunastu minutach :)
Chcesz się o coś pokłócić?
:)
Mindrunnerze
(okropaśnie długi ten Twój nick, no ale…)
Nie wiem skąd się w ludziach bierze takie nabożeństwo do kłótni. Ja się dzisiaj nawet nie pokłóciłam ze Zbigniewem Szczęsnym.
Nieeeee chce mi się kłócić.
Poza tym jak mam się kłócić z Tobą akurat jak dwa filmy (aż!) się pokrywają?
W odniesieniu do nich to mogę tylko powiedzieć (może coś będzie kontrowersyjne?), że:
Fight Club był dla mnie zaskakujący jako nienagannie poprowadzony zapis choroby psychicznej. Wierzyłam we wszystko do końca niemal.
He he ale podobnie miałam oglądając Piękny umysł .
Natomiast Memento to jest po prostu mistrzostwo świata formy. I tylko dla bystrych widzów, mniej bystrzy się gubią po kilkunastu minutach :)
Chcesz się o coś pokłócić?
:)
Gretchen -- 10.08.2008 - 20:27