Skoro żyjemy w świecie, o którym – jako dorośli – mówimy dziś często, że kieruje się nieludzkimi wartościami i premiuje przede wszystkim umiejętność osiągania zysku
Ja tak nie mówię i tu pewnie tkwi główna różnica między nami. Owszem jako dorośli mamy większe możliwości wyboru, ale może pozwólmy młodzieży też decydować o sobie. Może zamiast dążyć do bajkowej sielanki pozwolić młodym ludziom samemu decydować jak będzie wyglądać ich bajkowa sielanka.
Nie chodzi mi tu o frywolność, ale np możliwość większego profilowania na poziomie gimnazjum. Podstawówka dbałaby o wykształcenie ogólne, a następnie niech młodzież przy wsparciu rodziców dobiera sobie zestaw przedmiotów, które będzie się uczyła.
Z jednej strony łagodziłoby to odreagowywanie poczucia przymusu, a z drugiej przenosiłoby odpowiedzialność na rodzinę i zmniejszyłoby to pretensje do nauczycieli, że “nic nie nauczyli”
Anna Mieszczanek
Skoro żyjemy w świecie, o którym – jako dorośli – mówimy dziś często, że kieruje się nieludzkimi wartościami i premiuje przede wszystkim umiejętność osiągania zysku
Ja tak nie mówię i tu pewnie tkwi główna różnica między nami. Owszem jako dorośli mamy większe możliwości wyboru, ale może pozwólmy młodzieży też decydować o sobie. Może zamiast dążyć do bajkowej sielanki pozwolić młodym ludziom samemu decydować jak będzie wyglądać ich bajkowa sielanka.
Nie chodzi mi tu o frywolność, ale np możliwość większego profilowania na poziomie gimnazjum. Podstawówka dbałaby o wykształcenie ogólne, a następnie niech młodzież przy wsparciu rodziców dobiera sobie zestaw przedmiotów, które będzie się uczyła.
sajonara -- 05.07.2008 - 10:05Z jednej strony łagodziłoby to odreagowywanie poczucia przymusu, a z drugiej przenosiłoby odpowiedzialność na rodzinę i zmniejszyłoby to pretensje do nauczycieli, że “nic nie nauczyli”