Troska o Janka Muzykanta gdy jednocześnie obniża się poziom nauczania i wpędza szkoły w degrengoladę, bo kilku się ściga, a reszta pozoruje, jest dla mnie cyniczną zagrywką.
Modne jest odwoływanie sie do wzorców fińskich gdzie osiąga się świetne wyniki. Ponoć nie ma tam segregacji. Tylko zapomina sie o ogólnym poziomie społeczeństwa, o tym, że nauczanie odbywa się w niewielkich klasach, świetnie wyposażonych bo rząd przeznacza rocznie 7,500 dolarów na jednego ucznia. Ile to jest u nas? 3300. Nawet połowy z tego.
Od dawna wskazuję, ze jedną z głównych bolączek polskiej edukacji są przeludnione klasy. Nie ma mowy o rzetelnym nauczaniu w klasie 25 osobowej gdy jeszcze w niej wymieszamy Gabrysię z dysleksją, Wojtka egocentryka i Karola eurosierotę.
Indywidualne podejście i wyłapywanie Janka Muzykanta jest tylko papierowym chciejstwem i kolejna cyniczną zgrywą.
julll
Troska o Janka Muzykanta gdy jednocześnie obniża się poziom nauczania i wpędza szkoły w degrengoladę, bo kilku się ściga, a reszta pozoruje, jest dla mnie cyniczną zagrywką.
Modne jest odwoływanie sie do wzorców fińskich gdzie osiąga się świetne wyniki. Ponoć nie ma tam segregacji. Tylko zapomina sie o ogólnym poziomie społeczeństwa, o tym, że nauczanie odbywa się w niewielkich klasach, świetnie wyposażonych bo rząd przeznacza rocznie 7,500 dolarów na jednego ucznia. Ile to jest u nas? 3300. Nawet połowy z tego.
Od dawna wskazuję, ze jedną z głównych bolączek polskiej edukacji są przeludnione klasy. Nie ma mowy o rzetelnym nauczaniu w klasie 25 osobowej gdy jeszcze w niej wymieszamy Gabrysię z dysleksją, Wojtka egocentryka i Karola eurosierotę.
sajonara -- 03.07.2008 - 19:23Indywidualne podejście i wyłapywanie Janka Muzykanta jest tylko papierowym chciejstwem i kolejna cyniczną zgrywą.