Po pierwsze, szkoła nie może być szkołą przetrwania dla nauczycieli. To, że ktoś sobie jakoś radzi w warunkach braku systemu kar nie oznacza, że poradzi sobie zawsze. To, że ktoś sobie w tych warunkach nie radzi nie oznacza, że jest złym nauczycielem. Po prostu – nauczyciel np. matematyki musi mieć prawo “wywalenia” z lekcji fiuta, który mu uporczywie przeszkadza, bo to nie jego brocha, aby tego fiuta resocjalizować – on ma uczyć matematyki. I jeśli fiut nie zda przez to do następnej klasy, to ma to być problem fiuta a nie nauczyciela.
Po drugie – selekcja nie oznacza automatycznie rywalizacji. Rywalizacja byłaby, gdyby ogłoszono ograniczoną ilość miejsc. Jednak jeśli kryterium polega wyłącznie na osiągnięciu określonych wyników (np. wysokiej średniej ocen), to o żadnej rywalizacji nie może jeszcze tu być mowy. Pani Aniu – proszę nie ściemniać !!!
@Jezrzy i Anna
Takie moje małe dwie uwagi.
Po pierwsze, szkoła nie może być szkołą przetrwania dla nauczycieli. To, że ktoś sobie jakoś radzi w warunkach braku systemu kar nie oznacza, że poradzi sobie zawsze. To, że ktoś sobie w tych warunkach nie radzi nie oznacza, że jest złym nauczycielem. Po prostu – nauczyciel np. matematyki musi mieć prawo “wywalenia” z lekcji fiuta, który mu uporczywie przeszkadza, bo to nie jego brocha, aby tego fiuta resocjalizować – on ma uczyć matematyki. I jeśli fiut nie zda przez to do następnej klasy, to ma to być problem fiuta a nie nauczyciela.
Po drugie – selekcja nie oznacza automatycznie rywalizacji. Rywalizacja byłaby, gdyby ogłoszono ograniczoną ilość miejsc. Jednak jeśli kryterium polega wyłącznie na osiągnięciu określonych wyników (np. wysokiej średniej ocen), to o żadnej rywalizacji nie może jeszcze tu być mowy. Pani Aniu – proszę nie ściemniać !!!
Zbigniew P. Szczęsny -- 04.07.2008 - 22:27