Z ta gazeta, to bylo tam tak, ze facet uciekal przed policja, jakos tak metrem (czy inna kolejka) mu po drodze bylo i po chwili we wszystkich tych elektro-gazetach na pierwszej stronie jego zdjecie jako poszukiwanego sie pojawilo, wiec zostal od razu rozpoznany.
A propos czytania w metrze: Moze i jest cos tez z tego o czym napisales. Zwroc uwage, ze najwiecej osob czyta prase rano – wyszedl z domu, zanim wszed do pociagu, kupil gazete i czyta w drodze do pracy, gadac z ludzmi mu sie nie chce, bo wstal dopiero z wyra. Po poludniu ludzie czytaja mniej i sa bardziej rozgadani. Wiczorami, zadko kto ma gazete w reku (chociaz faceci z BZ chodza po wagodach i sprzedaja).
--> Griszeq
Z ta gazeta, to bylo tam tak, ze facet uciekal przed policja, jakos tak metrem (czy inna kolejka) mu po drodze bylo i po chwili we wszystkich tych elektro-gazetach na pierwszej stronie jego zdjecie jako poszukiwanego sie pojawilo, wiec zostal od razu rozpoznany.
A propos czytania w metrze: Moze i jest cos tez z tego o czym napisales. Zwroc uwage, ze najwiecej osob czyta prase rano – wyszedl z domu, zanim wszed do pociagu, kupil gazete i czyta w drodze do pracy, gadac z ludzmi mu sie nie chce, bo wstal dopiero z wyra. Po poludniu ludzie czytaja mniej i sa bardziej rozgadani. Wiczorami, zadko kto ma gazete w reku (chociaz faceci z BZ chodza po wagodach i sprzedaja).
Tak to przynajmniej zauwazylem w Berlinie.
Jerry
Szeryf -- 09.01.2008 - 10:45