Obrazek z zerem w tle

Nawet zero ma chwile chwały,
Gdy potrafi dołączyć do jedności.

Gdy chce się oddzielić od jedności
Przeżywa chwile bolesne.

Gdy tańczy z zerami wokół jedności
Bywa radosne.

Bywa radosne i bolesne
w jednej chwili,
Za dużo operacji naraz
Skrzydła spalone
Rozmazują życie
W bohomaz.

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

re: Obrazek z zerem w tle

kiedy zero dołącza do jedności
robi to na dwa sposoby

od strony prawej
operacja kończy się strzałem w okienko
wszak najlepsi napastnicy grali z 10 na trykocie

od strony lewej
mamy 01
co nie jest już tak efektowne, ale
daje większe możliwości numerowania

jedność – samotrzeć
10 – samowtór

=moje nudne i banalne foty=


Lubię "zero"

Nie ma początku ani końca.
Całkiem, jak padnięta ósemka.

Ale tłumu nigdy nie lubiłam.
Czy cóś.


a tak bajdełej

na studiach grałem w piłkę właśnie z nr 0

ostatnio wicekomendant Marcos został “Delegatem 0”

zero zero juefo

=moje nudne i banalne foty=


proponuję wstęgę Moebiusa


docent Stopczyk... od prawej, od lewej

Przez usta do dupy… (tfuu, powinienem wypluć do brzydkie słowo.)

Podoba mi się Twoja interpretacja.

pozdrawiam


Magia Tłum zer jest zerem

Czyli go nie ma. No ja dawno temu źle czułem się w tłumie, bo mnie przytłaczał. Dziś mnie nie przytłacza, bo mnie ignoruje. A ignoruje mnie, bo w tłumie jestem zerem.

Zero da się lubić. Ja np. siebie lubię, gdy jestem zerem. Niczego od siebie nie oczekuję, ani nikt ode mnie nie oczekuje niczego.
Gorzej jak zero chce się nadymać jak balon. Rosnie, rośnie – i przestaje widzieć,że jest zerem.

pozdrawiam

PS. To tylko zabawy z zerem w tle i z podtekstem. Pewnie mistycznym.


Pino Wstęgi Mobiusa

Podobno występują w naszej czasoprzestrzeni, lecz trzeba je rysować w 3D a nie na płaszczyźnie.

pozdrawiam


Synergie

Po primo – napisałam wyraźnie, że lubię “zero”
Po primo (drugie) – tłum zer w obecności jedynki nie jest tylko tłumem zer.
Po primo (trzecie) – co ma piernik do wiatraka? Poza mąką...


Magia

Cieszę się, że rozmawiasz ze mną w konwencji zabawy.

Po primo sekundo – tłum zer nie garnie się do jedynki, w tłumie (stadzie) boska jedynka znika, a raczej się chowa za zasłoną – najwyraźniej; może źle się tam czuje?
Po primo tercios – co ma piernik do wiatraka, gdy nie ma wiatru a na polach nie rosną łany pszenicy? Nic.

pozdrawiam


'OK

Nic nie mówisz.
Ja też.
Pasi?


jedynka jest zerem

jedynka jest niczym

ale w towarzystwie dwójki powstaje doskonałość – 21

c’nie Pino

“Przez usta do dupy”

Ass To Mouth

=moje nudne i banalne foty=


Pino

Propozycja Stopczyka brzmi: “Przez usta do dupy”
Rzygam.
Teraz już wiesz dlaczego uważam, że byłyśmy na różnych wykładach?
Bravo, bravissimo… (blee)


Magic Łumen

to nie jest moja propozycja tylko autora zerowej notki. oglądaj uważnie, ok.

a tak podobno jesteś widząca … nu nu

=moje nudne i banalne foty=


docent Stopczyk Co prawda, to prawda

Ja się nie wypieram.

Przyjdzie czas na filozofię zdrowego odżywiania, słowa cytowane tu nabiorą właściwego znaczenia.


Synergie

Daleka byłam od “konwencji zabawy”. Ale skoro sobie tak winszujesz to nie mam nic na przeciwko.

Zera wokół jakiejkolwiek innej cyfry tworzą jakąś liczbę.
Nie stanowią li tylko obrazu “tańca”. A może jednak stanowią? Jaki?

“Spalone skrzydła” stanowią produkt uboczny tańca wokół jakiej cyfry?

Co się dzieje kiedy zero zechce oddzielić się od innej cyfry niż “jedności”?
Przeżywa ból? Większy? A może doświadcza innego uczucia?

Gra w numerki.


autorro

Synergie

Ja się nie wypieram.

Przyjdzie czas na filozofię zdrowego odżywiania, słowa cytowane tu nabiorą właściwego znaczenia.

dieta fekalna, czy przetoka kałowa?

Ty się nie wypierasz, ale Widząca już zdążyła zwymiotować. i obrzucić mję infamią za nie moje przewiny … :lament:

=moje nudne i banalne foty=


docent Sopczyk

Ależ Ty lubisz świntuszyć.

Zdrowe odżywianie niewiele ma wspólnego z dietą. A pokarm wędruje – jak? – to każdy wie, nawet trzyletnie dziecko.

A dlaczego “Widząca”? Po prostu nie przeczytała mojego komentarza do Ciebie.


widzisz

jej się wydaje że wzrokiem sięga tam gdzie wzrok nie sięga. przynajmniej wzrok blogerskiej tłuszczy, takiej jak ja, a nie dostrzegła Twojego koma tak jakby tu ich było 111 …

a co do odżywiania – czyli co byśmy nie jedli i tak gówno z tego będzie … o to Ci chodziło, tak ;-)

=moje nudne i banalne foty=


Magia Konwencja zabawy

Zera wokół jakiejkolwiek innej cyfry tworzą jakąś liczbę.
Nie stanowią li tylko obrazu “tańca”. A może jednak stanowią? Jaki?

Każdy obrazek zjawiskowego świata (zer), nie tylko taniec, wymaga jedynki – od Jedności, która wszystko przenika na wskroś i jednoczy. Jedność nadaje zjawiskom wagi i powagi, że zjawiska pojawiają się jako egzystencjalnie obecne i istniejące. Metafory są tu mocno zwodnicze. (Tak na marginesie: równolegle opublikowałem te notki na S24 i tam rozmowa potoczyła się w innym kierunku, nie napiszę – ciekawszym, czy bardziej poważnym.)

“Spalone skrzydła” stanowią produkt uboczny tańca wokół jakiej cyfry?

Spalone skrzydła życia są metaforą życia, które zatrzymało się na poziomie ego (zera). Nie będę się upierał, że te metafory są celne i mają trafić do Czytelnika. Lecz niekoniecznie bywałem zupełnie niezrozumiany, co mnie nawet zaskoczyło.

Co się dzieje kiedy zero zechce oddzielić się od innej cyfry niż “jedności”?
Przeżywa ból? Większy? A może doświadcza innego uczucia?

Widzisz, jeżeli zero dołączy się do do boskiej jedności, staje się boską jednością. Jeżeli drugie zero (ego) dołączy się do boskiej jedności, staje się boską jednością. Razem są już liczbą dwa poprzez bycie osobami, lecz są nadal jednością. Mogą się rozłączyć, lecz pozostaną połączone (czy na zawsze? – nie wiem, raczej tak). Dołączanie do boskiej jedności jest mistycznym zjednoczeniem.

I tak zupełnie na marginesie: zaproponowałem konwencję zabawy z tej prostej przyczyny, że moje interpretacje tych wierszyków mają małe znaczenie. Wiem, jakie doświadczenia stoją za tymi słowami. Ot, wszystko.

serdecznie pozdrawiam


docent Stopczyk Jeśli do czwórki

To już harem…:)))

A poważniej. Gdybyś napisał, że do Trójki, to teologiczne wyjaśnienie w obrębie Chrześcijaństwa mogłoby się tak wyłożyć: zero dołącza do Trójki jedynego (mimo wszystko) Boga w Trzech Osobach boskich.

A tak? Oj, niebezpieczne mogą być tu te wszystkie interpretacje. Niebezpieczne dla mnie. Heretyckie. (Ale nie bałwochwalcze – przed tym zarzutem się wybronię, mam nadzieję).

pozdrawiam


ale przecież

imię jego to 40 i 4 :/

44 – zero wchłonięte?

=moje nudne i banalne foty=


Synergie

Nie zaglądam na S24. Dla mnie to przyjemność.

Jedynka nie jest Jednością. Nigdy nią nie była i nie będzie. Do Zjednoczenia trzeba nieco więcej niż tylko zer skupionych w tańcu wokół jedynki.
Taaa, metafora. Kolejna.

Zero nie ma początku ani końca. Ego nie jest zerem. Nigdy nie było i nie będzie.
To nie jest metafora.
Ale co ja tam wiem? :)


Magia To nie ta metafora dla Ciebie

I ja to przyjmuję do wiadomości. Co mogę innego uczynić?

Matematyczna jedynka nigdy nie będzie Jednością, matematyczne zero nigdy nie będzie Nicością (albo buddyjską Pustką, która nie jest nicością przecież). To doskonale wiem.

Ego oczywiście nie jest zerem (matematycznym). Istnieje realnie, a jakże!, jak najbardziej. Z perspektywy nie-ego umysłu staje się zerem rozpuszczającym się w jedności a mimo to istniejącym nadal.

Rozumiem, że w tej konwencji 0-1 będzie nam niezwykle trudno dojść do porozumienia.

Moja porażka.

A Ty sporo wiesz.


docent Stopczyk 44

imię jego to 40 i 4 :/

44 – zero wchłonięte?

Świetne.


Synergie

Stworzyłeś sobie jakąś metaforę. Przepraszam ale nie chcę podążać jej tropem.
Nie zamierzam się dołować, bo tak życzą sobie Ojcowie. Sorry.

Jeśli wszystko zostało stworzone to wszystko jest po coś.
Wszystko – czyli cyfry i liczby też.

Chcesz przypisać sobie zero – wolna wola. Chcesz postrzegać innych w Bogu jako multum zer tańczących wokół jedynki – wolna wola. Twoja i tylko Twoja.

Ja rozumiem tę metaforę.

Ale, dla mnie, nie oznacza ona (ta metafora) Jedności.


Magia Metafora to nie Jedność - zgoda

Ale, dla mnie, nie oznacza ona (ta metafora) Jedności.

I dla mnie też nie.
Mój mistrz zen mawiał: jeżeli otworzysz usta, już popełniłeś błąd.
Tako więc popełniłem błąd. I wokół tego błędu wypisuję dziwne słowa.

A na pociechę mam tylko to, że nic a nic mnie to nie martwi.

Nie rozumiem jeno, czemuś się tak uczepiła tych zer tańczących wokół jedynki?
Pewnie taka jest Twoja wola.

pozdrawiam


"od prawej, od lewej"

Przez usta do dupy… [...]

Podoba mi się Twoja interpretacja.

Nie będzie już żadnej zero-jedynkowej interpretacji? No to jak?

Gdy tańczy z zerami wokół jedności
Bywa radosne.

Bardziej tańczą usta czy dupa? Co jest zerem a co jedynką?

Bywa radosne i bolesne
w jednej chwili,
Za dużo operacji naraz
Skrzydła spalone
Rozmazują życie
W bohomaz.

Spaliły się bardziej usta czy dupa?
A może ten rozmazany bohomaz jest całkiem gówniany?

Jak dobrze.
Ulga.
Długi urlop.
Dzięki.


Magia

Bardziej tańczą usta czy dupa? Co jest zerem a co jedynką?
Spaliły się bardziej usta czy dupa?
A może ten rozmazany bohomaz jest całkiem gówniany?

Sama sobie wybierz. To Twoja hagada, nie moja.

Gdy rozmawiałem z Docentem, to rozmawiałem z nim.

Co to jest Budda? – zapytał uczeń.
Gówno na patyku. – odpowiedział Mistrz (zen).

Świętoszkowata redakcja bloga to nie mój styl. Poszukaj gdzie indziej.

Powodzenia na długim urlopie.

I oczywiście serdecznie pozdrawiam


Yeeesss!

Na to właśnie czekałam. I ty to okazałeś. Nie tylko mnie. :)

Serdeczne pozdrowienia możesz właściwie sobie wsadzić.
W usta albo w dupę. Wg uznania.
Bywaj, Świętoszku.
[Nienawidzę pierdolonych hipokrytów.]

Farewell everybody! Farewell! :D


Synergie

nie “gówno na patyku”, tylko “patyk do gówna”

to ma swoje logiczne uzasadnienie. patyki ale takie speszyl konstrakszyn zastępowały wtedy papier toaletowy.

tak jak patyk służy do usuwania gówna tak budda pomaga w tym samym tylko, ze chodzi o trochę inne gówno.

=moje nudne i banalne foty=


Magia Pięknie

Zostawimy to do czasu aż ochłoniesz?
Ja zostawiam.


docent Stopczyk Wersje

Znam to w wersji, którą przytoczyłem.
Może j ta druga, przytoczona przez Ciebie, jest prawdziwa, i to ona byłaby lepszym tłumaczeniem tekstu źródłowego. Nie wiem, raczej tego dziś nie rozgryzę.

Twoja wersja byłaby łagodniejsza i bardziej świętoszkowata w kanonie buddyjskich przypowieści.

pozdrawiam


masz rację

w Mumunkan pisze: “suchym gównem na patyku”

coś mję się pochrzaniło … ale gdzieś czytałem taką interpretację/tłumaczenie … nie chce mi się teraz szukać ...

=moje nudne i banalne foty=


docent Stopczyk Dzięki

Bo już się zastanawiałem, czy pamięc mnie nie zawodzi…


spoko

jak widać to mnie zawodzi he he he

=moje nudne i banalne foty=


docent Stopczyk Wierzę, ze czytałeś (na marginesie)

Bo ze znanymi opowieściami jest tak, że zazwyczaj mają kilka wersji.
Ta, którą przytoczyłeś byłaby taką bardziej uszlachetnioną, coby nie razić wyznawców ostrością (i brzydotą) prawdy.

Podbne zabiegi wykonuje się w każdej religii. Świętoszkowatość ma swoich zwolenników.

pozdrawiam


wiesz

możliwe. zaintrygował mnie gdzie ja to widziałem … może u Gempo… jutro poszukam

=moje nudne i banalne foty=


Poszukaj, to ciekawe

Wrócę do tekstów buddyjskich dopiero za jakiś czas…


Subskrybuj zawartość