Komunia w Duchu Świętym

Bez komunii między rozumem i wiarą nie ma pokoju.

Bez komunii między bogactwem i ubóstwem nie ma pokoju. Bogać się, by dawać; przyjmuj, by było więcej wspólnot natchnionych Duchem Świętym.

Bez komunii między wolnością a solidarnością nie ma pokoju. Bądź wolny, by wzrastała solidarność we wspólnotach natchnionych Duchem Świętym.

Bez komunii między milczeniem i słowem nie ma pokoju. Słowo wypływające z ciszy do ciszy ma wrócić, by rozmowa tworzyła wspólnoty natchnione Duchem Świętym.

Bez komunii między miłością i śmiercią nie ma pokoju. Miłość odnawia się w śmierci, śmierć odnawia wspólnoty natchnione w Duchu Świętym.

Średnia ocena
(głosy: 8)

komentarze

Bo ja wiem?

Najpierw mi wytłumacz, czemu ja podczas podniesienia kieruję wzrok na kielich.
k’rozumieniu

Kiedy inni opuszczają..
bo uwierzyli?


Jamnik


Synergie

... podobny mechanizm występuje przy przepływie prądu. Ładunki różnoimienne powodują jego pojawienie się.. . Funkcjonowanie, jest więc czymś co jest umiejętnością życia – w odpowiedniej relacji – pomiędzy żywiołami.

Ale komunia zaczyna się w środku – we wnętrzu, w sercu. I to jest pierwsza wspólnota w Duchu Świętym. To ja i mój Bóg w swoim wnętrzu. Potem “na zewnątrz” tylko jestem sobą – będąc w tej komunii.

Będąc w tej wspólnocie, mogę w sposób naturalny żyć w komunii z osobami których widzę.. . Pielęgnowanie tej komunii zmienia mnie i świat w którym żyję.. .

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


szorstkowłosy


No więc,

z pewną taką nieśmiałością podtrzymuję pytanie Igły.
Mam tak samo.


Macie problemy,

w czasie całej Missa prawidłowo np. należy przeżegnać się dwa razy. Na początek i na koniec. 90% czercza żegna się po Eucharystii.

Dwa jamniki.


Very funny.

Jesteś wolna, przynajmniej do jutra.


Ale że co?

Mamy dyskutować o teologii poważnie i bez jamników?


To jest chyba jedyne rozsądne

wyjście


Kynofob

Dobry katolik jest katolikiem letnim, cynicznym, pragmatycznym i pogodnie nastawionym do rzeczywistości.

Przykład – mua.

Ty z Igłą, jak rozumiem, marudzicie.

A co bardziej żarliwych trzeba potem szukać po zborach i aśramach.

Ciekawe, co się stanie z Poldkiem, ulubieńcem tutejszej bażanciej publiczności?


Poldek se poradzi

On generalnie wierzy w to, co se wymyśli.
A to co se wymyśli niewielu interesuje.

Taki kanon.


Igła,

wszyscy tak mamy.

Wierzę w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół...

Wymyślone w 325 w Nicei, podczas takiej zadymy, że biskupi się kopali po tiarach.


Wyście Pino

niegodna rany Poldkowe gencjaną smarować.
Noo..

A, że on w swoim kościele siedzi a wam diabeł w innym, ogonem, na mszę dzwoni, to są 2 różne sprawy.


Igła

A szabli podczas podniesienia nie wyciągasz?
To było tradycyjne zachowanie, a nie gapienie się jak sroka w gnat.

Wspólny blog I & J


Ja w czasie pokoju

szaszku w przedsionku ostawiam..
Do nawy z bronią to tylko w wojenny czas nada.


Jakim ogonem?

Na zbawienie funkcjonalnego odpowiednika duszy specjalnie nie liczę, no ale bez przesady.


Igła

igla

On generalnie wierzy w to, co se wymyśli.
A to co se wymyśli niewielu interesuje.

Taki kanon.

Każdy “Se wymyśla”.

Na przykład pokazuję Ci jabłko i mówię – ma kolor czerwony.

Ty, mówisz. No! czerwony. Ale ja nie wiem jaki kolor Ty widzisz, ja tylko wiem, że on wg mnie czerwony i Ty nie wiesz jaki ja widzę kolor. Tylko wiesz, że to czerwony.. – tak jak Ci powiedziałem.

Kolory tak naprawdę to kwestia umowna.. i każdy widzi je ponoć inaczej. To, że czerwony… – umowne. Widzisz więc kolor którego nikt nie widzi w taki sposób jak Ty.

Dlatego warto wg mnie patrzeć na Kielich.. .

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


S awtomata


Igła Wyjaśnienie

Nie wiem. Sama sobie wytłumacz.

Mam swoją teorię, dlaczego Kościół naucza, żeby opuszczać wzrok i głowę pochylać podczas podniesienia, lecz ona niegodna.

A skoro Ty sobie smiało podnosisz wzrok w kierunku kielicha, widać masz powody.

serdecznie pozdrawiam


Poldek Komunia i pokój

Właściwie wypada się zgodzić z Twoją interpretacją tej notki.

Rozumienie każdej wspólnoty w Duchu Świętym musi zaczynać się we wnętrzu, od tej pierwszej wspolnoty pomiedzy ja i Duchem Świętym.

serdecznie pozdrawiam


Synergie

Synergie

Nie wiem. Sama sobie wytłumacz.
Mam swoją teorię, dlaczego Kościół naucza, żeby opuszczać wzrok i głowę pochylać podczas podniesienia, lecz ona niegodna.

Obiektywnie mówiąc zawsze jestem niegodny aby nie tylko nie patrzeć ale nawet dotykać i spożywać Ciało Jezusa.
Ale,.. – no właśnie. Wszak On do niegodnego przychodzi i w dodatku jako moje zbawienie.

Przyznam, że nie przypominam sobie aby specjalna nauka Kościoła obejmowała ten moment Mszy św. jest to chwila adoracji przychodzącego Pana. A więc niektórzy głowę schylają szepcząc w myślach “Bądź miłościw mnie grzesznemu” albo szepcąc “Niechaj będzie pochwalony przenajświętrzy Sakrament, teraz i zawsze.. .” albo patrzą lub chylą głowę w milczeniu. Albo np. patrzą i mówią w głębi duszy Jezu Ufam Tobie.. .

Jednak wychodząc od tego, że wiara do relacja osobista z Jezusem Chrystusem, więc każdy – w tej relacji – znajdzie właściwy sposób na powitanie Przychodzącego Tu i Teraz. Nie ma jakiegoś dogmatu który trzeba przyjmować. Przynajmniej ja nie pamiętam aby uczono mnie o obowiązku opuszczania głowy. Ale może dawniej, we wcześniejszych czasach była taka katecheza o zachowaniu się na Mszy św. w tym właśnie momencie.

Natomiast co do Komunii w Duchu świętym, jest możliwa jeszcze droga odwrotna. Np. przy modlitwie wstawienniczej. Gdzie ten za którego się modli wspólnota może nie być w KOmunii w Duchu św. a dzięki tej modlitwie może w tę Komunię wejść.. .

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Poldek Mądrze; Igła Kłujesz i przywołujesz moje wspomnienia.

Przyznam, że nie przypominam sobie aby specjalna nauka Kościoła obejmowała ten moment Mszy św. jest to chwila adoracji przychodzącego Pana. A więc niektórzy głowę schylają szepcząc w myślach “Bądź miłościw mnie grzesznemu” albo szepcąc “Niechaj będzie pochwalony przenajświętrzy Sakrament, teraz i zawsze.. .” albo patrzą lub chylą głowę w milczeniu. Albo np. patrzą i mówią w głębi duszy Jezu Ufam Tobie.. .

JA też sobie nie przypominam, ale…

Przypominam sobie lekcje religii z moim proboszczem, gdy przygotowywał nas do I Komunii Świętej. I wówczas wyraźnie uczył, że podczas podniesienia należy pochylić głowę i opuścić wzrok wbijając go w posadzkę. Zresztą, nawet gdyby nie uczył, to wszyscy tak czynili, więc tak czynić wypadało, gdy się było dzieckiem.

Pamiętam natomiast, że już jako student, podczas nabożeństw w Kościele św Anny w Krakowie (i u Dominikanów) miałem skłonność odwrotną. Wpatrywałem się w monstrancję podczas podniesienia, jakbym tam miał dojrzeć Chrystusa….

I oczywiście wpatrywałem się świadomie, a z tyłu głowy odzywał się stary zakaz…Ot tresura.

Dziś stary zakaz umarł i nic nie ma z tyłu głowy.

serdecznie pozdrawiam


Synergie

Czy wiesz jak boli bez Komunii… ?


dorcia blee Coś tam wiem...

Czy wiesz jak boli bez Komunii… ?

Wiem, chyba wiem.

Pojęcie “Komunia” w tej notce jest używane w znaczeniu szerszym niż Sakrament Komunii Świętej.

Zapytałbym więc Ciebie skromnie, co miałaś na myśli?

serdecznie pozdrawiam


Synergie

Szersze pojęcie, którego nie byłoby bez dosłownego…
Lub dosłowne, które jest podstawą szerszego.


dorcia blee Komunia

Spać idę, bo mi się zaraz rozsypie komunia z moją żoną. Czeka już na mnie w łóżeczku.

Zanim zmorzy mnie sen, czekają mnie urocze obowiazki. Czego i Tobie życzę.

całusków moc


Do jasnej cholery,

Ty sobie jawne jaja ze mnie robisz.

Wobec powyższego – stosunkowo udanej nocy życzę (za MarkiemPl)


Czemu jaja?

Tak zaraz?

No to czym jest?

Przecież nie zachwytem Poldka z rozdziawioną japą?

Celowo, z premedytacją, obśmiewam Poldka.
Krzywdzę go celowo, do czego on już zwyczajny.
Niestety nadal niewyleczony z zachwytu z rozdziawioną japą.


Z żalem stwierdzam,

że jak przyjdzie lato, to frakcja katolicka na TXT uszczupli się troszeczkę.

Co nie jest stratą, bo i tak byłam złym katolikiem.

Teraz będę złym, protestanckim bażantem.


Pino

Polecam żeglugę w kierunku Kalwina.
Jakieś jankieskie adwentysty szczególnie w twoim wydaniu, rozjuszyły/śmieszyły/by nie tylko mnie.


Jeszcze czego!

Wiesz, czego ja się musiałam nasłuchać na swój temat w gimnazjum na historii, a propos tej całej Genewy?!

Dodam, że miało to kontekst jednoznacznie erotyczny. Ratunku.

Kalwin won.


dorcia blee Ojejku

Ty sobie jawne jaja ze mnie robisz.

Wobec powyższego – stosunkowo udanej nocy życzę (za MarkiemPl)

Taka wrażliwa dziewczyna z Ciebie?
A ja tylko napisałem, że idę spać. W tle erotyka? Tak.
A czemu nie?
Co w tym złego, że kobieta chce zasypiać w ramionach mężczyzny?

Nie mogę być szczery?

pozdrawiam


Igła Oblicza

Tak zaraz?

No to czym jest?

Przecież nie zachwytem Poldka z rozdziawioną japą?

Moja notka jest raczej o pokoju.
Pokój potrzebuje komunii, czyli pojednania w harmonii różnych sił i osób biegunowo różnych:
kobiety i mężczyzny;
rozumu i wiary;
miłości i śmierci;
bogactwa i ubóstwa.

Pokój nie anihiluje sił przeciwstawnych, lecz je komplementarnie łączy w większą, niewybuchową i niewojenną całość. To o tym m.in. starałem się napisać.

Chrześcijanin, a już zwłaszcza Katolik ma Sakrament Komunii Świętej, żeby w ten sposób pojednać się w harmonii z Chrystusem. Nic zdrożnego. Piękna droga do harmonii i pokoju.

Ale nie jedyna, gdy chcemy mysleć i mówić o pokoju w jego różnych wariantach i wymiarach.

pozdrawiam


Pino Frakcja

że jak przyjdzie lato, to frakcja katolicka na TXT uszczupli się troszeczkę.

Co nie jest stratą, bo i tak byłam złym katolikiem.

Teraz będę złym, protestanckim bażantem.

Wychodzisz za mąż za protestanckiego bażanta, czy co?

Pytam tak z ciekawości powodów zmiany frakcji chrześcijańskiej….

pozdrawiam


Człowieku,

ja mam dopiero dwadzieścia jeden lat :D A zresztą, z takiego powodu to bym w życiu nie zmieniła wyznania. Nawiasem mówiąc, zawsze byłam przekonana, że mogę być tylko katolikiem, albo ateistą. No tak, nigdy nie należy być zbyt pewnym siebie, bo tożsamość może się wypłukać, a pomarańczka zmienić w grejpfruta.

Powód jest prosty – poszłam z przyjaciółką na to ich nabożeństwo z czystej ciekawości (rodzice po etnografii, coś zostaje we krwi) i po raz pierwszy w życiu, jeśli można tak się wyrazić, zobaczyłam Boga.

Tego niestety nie doświadczy się na mszy w kościele katolickim. Katolicyzm jest czymś olbrzymim i godnym najwyższego szacunku, ale niestety, w sensie duchowym i w obecnych czasach – niemal martwym. Myślę, że w przyszłości się odrodzi, jak to już wiele razy w historii bywało, ale że człowiek jest tylko bażantem na tym świecie i ma do dyspozycji jedno krótkie życie, to ja wolę zostać protestantem.


Słoneczko...

Zachodź więc na te nabożeństwa częściej. Mnie to nie smuci.

A moja hipoteza była czystą prowokacją. Szukałem odpowiedzi – i ją otrzymałem.

A latka płyną, płyną...będziesz coraz mądrzejsza i piękniejsza jako kobieta, która już w wieku dwudziestu jeden lat po raz pierwszy zobaczyła Boga.

Moim zdaniem: zmieniasz tylko sukienkę.

pozdrawiam


Pino, jak to ona

dobrze kombinuje.


Subskrybuj zawartość