Wołyń/Galicja Wsch. - listopad 1943

Listopad 1943r. był dla ludności polskiej na Kresach Południowo-Wschodnich okresem “względnego” spokoju. Badaczom genocydu ukraińskich nacjonalistów udało się ustalić, że w tym miesiącu z ich rąk zginęło ok. 550 osób, w tym 173 na Wołyniu, 193 w b. woj. tarnopolskim, 121 w b. woj. lwowskim i 35 w b. woj. stanisławowskim. Liczby te nie uwzględniają szacunków.

Największe ludobójcze akcje OUN i UPA w listopadzie 1943r:

11.XI – zabicie w kolonii Świętocin (pow. włodzimierski, Wołyń) 23 Polaków, członków pacyfistycznej sekty sztundystów, oszczędzonych podczas poprzednich rzezi,
16.XI – odparty przez samoobronę i AK atak UPA na Hutę Starą , gdzie schroniło się ok. 10.tys. ludzi,
Akcje, których data dzienna nie została ustalona:
-zabicie we wsi Worotniów (pow. Łuck, Wołyń) 12 rodzin ukraińskich (ok. 48 osób), sympatyków komunistów,
-zabicie 24 osób we wsi Nagórzanka (pow. Czortków, Tarnopolskie)
-zabicie 22 osób z 7 polskich rodzin we wsi Małnowska Wola (pow. Mościska, Lwowskie)

Ludobójczy charakter miał też atak na Kupiczów (patrz walki polsko-ukraińskie, poniżej).

Spadek ilości ludobójczych napadów (jak się okaże, nie trwający długo) można wiązać z wydaniem rozkazu przez OUN-UPA nakazującego „kategorycznie wstrzymać wszelkie antypolskie wystąpienia i akcje, które stanowią odchylenie od politycznej linii organizacji.” (27.X.1943). Zakazanie mordów było z pewnością motywowane względami propagandowymi. W tym samym czasie wydawano oświadczenia, że OUN-UPA nie ma nic wspólnego z rzeziami i – wobec klęski faszyzmu w II wojnie – tworzono wizerunek OUN jako organizacji demokratycznej.

Większe walki niemiecko-ukraińskie (upowskie):

2-3.XI – szereg antypartyzanckich akcji Niemców: m.in. zbombardowano Stepań, wyparto UPA z jej bazy w Kołkach, przeprowadzono szereg pacyfikacji.
3-4.XI po zajęciu przez UPA miasteczka Mizocz, Niemcy spalili 3 wsie ukraińskie i zbombardowali upowski szpital
22.XI – oddział UPA rozbił ekspedycję rekwizycyjną, Niemcy mieli stracić 18 zabitych i rannych,
24.XI – Bój oddziału „Rizuna” z niemiecką policją w Czarnym Lesie pod Stanisławowem. Wg banderowskiej historiografii Niemcy mieli stracić 45 zabitych a UPA tylko czterech.

W sumie wg danych ukraińskiego nacjonalistycznego historyka Szankowśkiego UPA w październiku i listopadzie 1943r. miała 47 starć z Niemcami, a wiejskie samoobrony 125. Wiele z tych starć miało charakter obronny. Dokonując rachunku analogicznego jak w notce październikowej, na potrzeby tego blogu można oszacować realne straty zadane Niemcom przez UPA w listopadzie 1943r. na około 200 zabitych.

A więc nawet w okresie, gdy UPA wyciszała ataki na Polaków, ofiary polskie 2,5-krotnie przekroczyły straty rzeczywistego okupanta. Jak widać, “margines jej walki” (copyright by Marcin Wojciechowski) był niezwykle szeroki.

Walki polsko-ukraińskie i odwety:

11.XI do Kupiczowa Czeskiego (pow. kowelski, Wołyń) wtargnęła bojówka upowska, która aresztowała czeski aktyw i zażądała podporządkowania się Czechów UPA i zdania broni. Grożono zabiciem 40 Czechów w razie nieposłuszeństwa. Upowcy wycofali się wobec presji tłumu mieszkańców wsi, jednak już w nocy wokół Kupiczowa rozłożyły się oddziały upowskie czyniąc wrażenie przygotowań do napadu. W tej sytuacji Czesi wezwali na pomoc Polaków z pobliskich Zasmyk. 12 listopada o świcie, po nocnym marszu do Kupiczowa dotarł oddział AK por. Władysława Czermińskiego „Jastrzębia” i wraz z czeską samoobroną okopał się we wsi, wykorzystując m.in. poniemieckie rowy i bunkry.
UPA wspierana przez chłopów ukraińskich uzbrojonych w widły i siekiery, krzyczących „rizaty czechiw”, przez cały 12.listopada szturmowała Kupiczów, tracąc 27 zabitych. Po stronie obrońców było tylko trzech rannych. Po zwycięskiej bitwie „Jastrząb” pozostawił w Kupiczowie 35 partyzantów, którzy stali się zalążkiem polsko-czeskiej samoobrony.
17.XI UPA zażądała od czeskiej ludności Kupiczowa wyniesienia się za Bug. W przeciwnym wypadku Czesi mieli być wymordowani a wieś spalona. Po niespełnieniu ultimatum, 22 listopada UPA ponownie podjęła próbę zdobycia Kupiczowa. W krytycznym momencie, gdy obrońcom zaczynało brakować amunicji a do walki zgłaszali się Czesi z widłami, siekierami, cepami itp. bronią, kupiczowianom ponownie przybył z odsieczą oddział „Jastrzębia”. Podczas walki i przepędzania napastników została spalona prawie cała ukraińska część Kupiczowa.

25.XI batalion polskiej samoobrony z Przebraża z zaskoczenia opanował ukraińską wieś Żurawicze, gdzie UPA w byłym sanatorium zgromadziła inwentarz zrabowany Polakom. Upowcy nie podjęli walki i wycofali się do lasu. Udało się odzyskać blisko tysiąc sztuk bydła, które rozdano uchodźcom koczującym w Przebrażu.

26.XI oddział „Jastrzębia”, na prośbę Czechów ze wsi Dażwa (pow. kowelski, Wołyń), rozpędził bojówki UPA, które opanowały tę wieś szykanując jej czeskich mieszkańców. Tamtejsi Czesi zostali ewakuowani do Kupiczowa.

W tym miesiącu oddział partyzancki AK ppor. Władysława Cieślińskiego „Piotrusia” wyparł z kolonii Liski (pow. włodzimierski, Wołyń) upowców i Ukraińców-cywili. W walce zginęło kilkunastu Ukraińców. Stacjonując we wsi oddział dokonał odwetu na Ukraince, która pod wpływem nacjonalistycznej agitacji zabiła męża-Polaka. Zabito również jej matkę. Mężobójczynię zdemaskował jej własny syn.

Pod koniec miesiąca oddziały samoobrony z Przebraża w sile ok. 1000 ludzi dokonały demonstracyjnego przemarszu przez okoliczne wioski ukraińskie. Tylko w Omelnie doszło do potyczki z grupką banderowców. Celem akcji było nastraszenie przeciwnika.

Inne wydarzenia godne uwagi:

Na początku miesiąca we wsi Staje (pow. Rawa Ruska, woj. Lwów) dwóch nacjonalistów ukraińskich zabiło Ukraińca Stefana Krila, znanego z krytyki antypolskich wystąpień. Policja ukraińska w toku śledztwa skierowała podejrzenie na Polaków, przez co pogrzeb Krila miał manifestacyjny, antypolski charakter. Dwa tygodnie po pogrzebie „w odwecie” banderowcy podstępnie zabili 9 Polaków.

6.XI dowódca sowieckiego oddziału partyzanckiego, dotychczas wspomagającego Przebraże, płk. Prokopiuk, zaprosił akowca por. Jana Rerutkę „Drzazgę” na przyjęcie z okazji rocznicy Rewolucji Październikowej. Następnego dnia znaleziono „Drzazgę” i towarzyszących mu dwóch żołnierzy zabitych strzałami w plecy i tył głowy.

18.XI gestapo i ukraińskie Kripo rozstrzelały w Równem 160 więźniów, w tym co najmniej stu członków konspiracji AK. Zginął m.in. Mieczysław Kamiński, zastępca wołyńskiego Delegata Rządu RP. Egzekucje odbywały się także w inne dni. W sumie zginęło 320 osób różnej narodowości.

W dniach 21-22 listopada OUN przeprowadziła operetkową „I Konferencję Zniewolonych Narodów Europy Wschodniej i Azji”. Brało w niej udział 39 „delegatów” z 13 państw (delegaci w cudzysłowie, gdyż wszyscy zostali wybrani przez banderowców). Polaków wśród nich nie było. Protokół z obrad był tak kompromitujący, że – wg zeznań M. Stepaniaka – został zniszczony. W dokumentach konferencji potępiono niemiecki i sowiecki imperializm. Impreza ta była propagandową próbą budowania nowego wizerunku przez OUN.

W dniach 28.XI – 1.XII odbyła się konferencja w Teheranie, gdzie Wielka Trójka – Stalin, Roosevelt i Churchill – zdecydowała o przynależności ziem położonych na wschód od Bugu do Związku Sowieckiego (ustalenia te utajniono). W tym czasie Armia Czerwona docierała już do wschodniej granicy II RP.

Wielka Trójka na konferencji teherańskiej. Zdjęcie z Wikipedii.

Źródła:

W. Filar, „Przebraże bastion polskiej samoobrony na Wołyniu”, Warszawa 2007
G. Motyka, “Ukraińska partyzantka 1942-1960”, Warszawa 2006
W. Siemaszko, E. Siemaszko, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”, Warszawa 2000.
H. Komański, S. Siekierka, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”. Wrocław 2006.
S. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie lwowskim 1939-1947”, Wrocław 2006
S. Siekierka, H. Komański, E. Różański, “Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim 1939-1946”
Władysław Filar, Michał Klimecki, Myhajło Szwahulak, „Chronologia wydarzeń na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1939-1945 (projekt)”; „Polska-Ukraina trudne pytania”, t. 6, Warszawa 2000

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Dymitrze!

Jak zwykle dziękuję.

Mam tylko jedną uwagę. Chyba oślepłem, bo zdjęcia nie widzę.

Pozdrawiam


Panie Dymitrze

Tak przy okazji naszej dyskusji o wyroku w sprawie naruszenia dóbr osobistych.

Jak Pan uważa czy zdanie Wojciechowskiego o marginesie może być poddane sądowej ocenie?

Pomijając drugorzędną w tym momencie kwestię tego, kto mógłby być w takiej sprawie powodem, to czy zdanie:

W planach uroczystości nie zamierzano uwzględnić specyfiki działalności Ukraińskiej Armii Powstańczej, dla której akcja antypolska z roku 1943 – rzeczywiście haniebna i godna potępienia – była tylko marginesem jej walki.

może korzystać z ochrony prawa (prawo do swobody wyrażania opinii), czy jako, że narusza dobra osobiste (np organizatorów uroczystości) z takiej ochrony nie może korzystać?

Zwracam uwagę na to, że zdanie to zawiera pojęcie wartościujące, a mianowicie ów tragiczny margines

pozdr ak


JM

cosik nie dało rady wkleić. Tu link dla Pana: http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Tehran_Conference,_1943.jpg


AK

Jeśli miałoby być jak w sprawie Michnik-Zybertowicz, wystarczyłoby, żeby organizatorzy konferencji udowodnili, że zamierzali uwzględnić tę “specyfikę” i Wojciechowski przegrałby. Tylko że organizatorzy nie mieli zamiaru uwględniać czegoś, czego nie ma.
Natomiast można by rozważać naruszenie dóbr organizatorów przez Wojciechowskiego poprzez przypisywanie im złych intencji, tzn. skupianie się na “marginesie” a pomijaniu “specyfiki” w celu np. rozbudzenia waśni narodowościowych. Tylko że to wymagałoby zebrania twardych dowodów a sąd musiałby wejść w meritum…


Dymitr Bagiński

Tylko że to wymagałoby zebrania twardych dowodów a sąd musiałby wejść w meritum…

Właśnie.

pozdrawiam ak


AK

to jest właśnie temat, który zahacza o tzw. kłamstwo oświęcimskie. Prawodawcy niektórych krajów uznali, że “mylenie” się w mówieniu o pewnych sprawach jest niedopuszczalne. Taka obrona dobrego imienia ofiar, które same nie mogą się bronić, z mocy prawa.
Choć pewnie zaraz Pan mnie zgani, że mieszam pojęcia z zakresu prawa cywilnego i karnego.
Gdyby Wojciechowski wyraził się o ofiarach Holokaustu per “margines”, byłby skończony i mógłby mieć kłopoty z prawem. A tak może sobie pisać, co chce.


Panie Dymitrze

ani mi w głowie Pana ganić bo po pierwsze właśnie Pan nie miesza tych pojęć, ani nawet jeśliby tak było, to raczej starałbym się wyjaśnić takie hipotetyczne nieporozumienie. Sam przecie robię byki bo błądzić jest rzeczą ludzką.

Ale Panowie Redaktorzy, którzy żyją z tego, że (przynajmniej w teorii) informują mogliby się przyłożyć. Szczególnie wtedy, kiedy prowadzą taki doniosły spór – było nie było – prawny. Na oświadczenia.

pzdr ak


Subskrybuj zawartość