Coś o Romanie P. …

Trafiłem na niezły tekst związany ze sprawą Romana P. [Niestety ten link nie działa prawidłowo. 23.2.2021]

Co Państwo o tym sądzą?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ludzie utalentowani też mogą mieć wady.

Człowieczeństwem jest ich dar, ale i słabości. Gdy ponoszą konsekwencje swoich czynów stają się bardziej autentyczni, bardziej prawdziwi – jako twórcy i jako ludzie.
Są tutaj, mają prawdziwą twarz.


Pani(e) k24!

Pan Roman P. jest tu tylko pretekstem.

Mnie bardziej chodzi o to, że nie udało się wmówić zwykłym ludziom, że ci „lepsi” są z innej gliny, że należy im się specjalne traktowanie. Dla mnie to jest najważniejsza myśl tego tekstu.

Pozdrawiam


No... zwykłym ludziom

zawsze coś się wmawia. Ale faktycznie – jest zmiana głównego nurtu.
Pozostaje wierzyć że motyw jest szczery.


Pani(e) k24!

Tu chodzi o odnotowanie faktu, że nie udało się wmówić.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

ale w sumie pan Graczyk nic odkrywczego nie napisał.

Takie wrażenie mam.


Panie Grzesiu!

Tu nie chodzi o odkrywczość. O ile kojarzę, pan Roman Graczyk jest dziennikarzem, więc z jego strony stwierdzenie, że media straciły swoją moc, jest istotne. Oczywiście nie wnosi to nic do sprawy Romana P., ale to już inna sprawa.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

zastanawia mnie, skąd Graczyk wie, że powodem zmiany taktyki Polańskiego są jego dzieci w wieku szkolnym.


Panie Dymitrze!

Podejrzewam, że pan Roman Graczyk tego nie wie, tylko zgaduje. Ludzie mają tendencję do racjonalizacji, a wspomniana przyczyna wydaje się racjonalna. Pan Roman Graczyk po prostu napisał to co mu się wydaje jako pewnik.

Natomiast moim zdaniem za zmianę postawy Romana P. wpłynęło fiasko akcji „uwolnić wielkiego artystę”.

Pozdrawiam


A w ogóle ciekawa

jest sprawa Polańskiego w tym aspekcie, że pokazała jak się różni elitarni artyści w Polsce skompromitowali.

No ale ci co za elity się uważają, tak mają:)

A co do mediów, media moc straciły, pewnie w wielu aspektach tak, szkoda, że blogosfera nie zyskuje:)
Takjie TXT na ten przykład, o.

Pozdrawiam mocarnie.


Panie Grzesiu!

Podejrzewam, że jednak powoli zyskujemy.

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

możliwe, możliwe:) acz ja we wszystkim sceptyczny jestem, taki lajf:)


Grześ

widocznie nie można być jednocześnie elitarnym i masowym:)


Ano nie,

ale można byc nudnym, niszowym i pustym:) i byc z tego dumnym jeszcze, no.
Znaczy mi się to udaje:)


Panie Grzegorzu.

Pokazać ludziom prawdę w przyjazny i zręczny sposób. Skłonić do refleksji, nie bać się trudnych pytań.
Oczywiście od pisania lepszy byłby przekaz multimedialny czy obrazowy – to zawsze lepiej trafia niż tekst.

Inaczej zrobi to ktoś inny.
I nie będzie ciekawie!


Panie K24,

od dawna pokazują prawde różne obozy i ktosie inni, ba, niektózy walczą kogo prawda jest lepsza i bardziej mojsza.

Ja tam sceptyc zny jestem i w różne objawione prawdy nie wierzę, sam też nie uważam, bym prawdę pokazywał, pokazuje jej kawałki.

Subiektywne, moje i nieraz dziwaczne, acz wartościowe dla mnie ze względu, że moje te fragmenty są.

pzdr


grześ ...i właśnie o to chodzi!

Chodzi o prawdę w kawałku tutaj i teraz. Taki format przekazu.
Prawda jako idea jest totalną utopią
Ale kryzys rodziny albo kryzys kapłaństwa nie jest porażką prawdy?


Z dwoma pierwszymi zdaniami

się zgadzam, co do trzeciego chyba zbyt ogólnie napisane, bym mógł skomentować.

Co to znaczy kryzys kapłąństwa?
Że mniej powołań?

MOim zdaniem to nie jest największym problemem, ważne jest, by kondycja moralna tych powołanych była jak najwyższa.
I wtedy będzie dobrze.

Kryzys rodziny?

Mam wrażenie, że był od zawsze w jakiś sposób, tylko dawniej niektóre rzeczy nie wychodziły na światło dzienne.

P.S. Pan Jerzy nas pogoni, że nie na temat gadamy:)
Może napisz więc jaką notkę, to się z chęcią wypowiem szerzej:)
Zresztą ja też miałem taki leksykon pojęć Grzesia zacząć pisać, ale na razie nie za bardzo się mogę zebrać i zabrać do tego.


Oczywiście -przepraszam Pana Jerzego!

pozdrawiam :-)


Szanowni Panowie!

Miła i kulturalna rozmowa ma być powodem do „pogonienia”? Przecieź dygresja to coś pięknego. (Jeden z polskich poetów napisał nawet poemat dygresyjny.)

Jest mi bardzo miło, że Panowie mają ochotę porozmawiać akurat u mnie.

A z prawdą to jest bardzo dziwnie. Bywa, że część prawdy, to całe kłamstwo. :)

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

wyszło, że to ja komentatora K24 pogoniłem:)
Ale takiego zamiaru nie miałem.

A tymi kawałkami prawdy, fakt to jest.
czasem niektórzy świadomie prezentują tylko kawałki prawdy, by zmanipulować lub by dać fałszywy obraz całości.

(Hm, znowu na temat mediów można by tu wejść:))

A dygresje, fak , świetna rzecz, acz ja niestety zbyt dygresyjny jestem i nieraz sam na własne życzenie rozwalam se na chwil.ę zajęcia, bo wpadam w milion dygresji, znaczy jedna dygresji prowadzi mnie ku drugiej, jedno skojarzenie ku następnemu itd


Panie Grzesiu!

Nie ma się co sumitować. Gdyby K24 chciał(a) komentować dalej, to Pański apel by nie zaszkodził. Podejrzewam, że raczej się temat wyczerpał. A ja uważam, że umiejętne wykorzystanie dygresji to duża sztuka.

Co do kłamania prawdą, do pierwszym znanym mi specjalistą od tego, był podobno niejaki Józef Goebbels. Dlatego uważam, że nie jest ważne jakie są te kawałki, tylko jaki jest przekaz. To tak nawiązując do dyskusji pod wątkiem pana Dymitra Bagińskiego.

Pozdrawiam


.....jeśli można Panowie!

zasadnicza sprawa to odczucie. Tak naprawę to co czujemy – się liczy.

Gdzieś w duszy!

I tożsamość. Identyfikacja źródła.


Pani(e) k24!

Oczywiście, że można. Każdy, kto nie nazywa białego czarnym, a murzyna białym inaczej, jest u mnie mile widziany.

Nie jestem wcale pewny tego czy odczucia są najważniejsze. Dla mnie przekaz jest złożeniem elementów racjonalnych, emocjonalnych i normatywnych. Ich współgranie jest warunkiem wiarygodności, niemniej z prawdą może to mieć mało wspólnego. Jak przekazać coś co jest nieprzekazywalne? na przykład doświadczenie absolutu? spotkanie z pozaziemską formą bytu? To są rzeczy, na których nazwanie nie mamy nawet właściwych słów, nie mówiąc już o pojęciach, które powinny się za tymi słowami kryć.

Niemniej nie twierdzą, że nie ma Pan racji. Raczej na razie mnie Pan nie przekonał.

Pozdrawiam


Panie Jerzy.

absolutnie nie zamierzam przekonywać.
Przekonania są intelektualną protezą, albo religią w drodze do wiary – bardzo ważną ale nie najważniejszą.
Wydaje się, że musi być porządek poszukiwania istoty przedmiotu.
Psychologia rozwojowa czy zachowawcza, psychiatria kliniczna … i dalej
Czasem ekstremalne zachowanie jednego człowieka więcej mówią o nas niż stado filozofów.
Wiem to straszny kolokwializm, ale ludzie mają bardziej albo mniej uporządkowaną chemię w wyniku procesów.

POZDRAWIAM.


Pani(e) k24!

Co to jest psychologia zachowawcza? Czy jest psychiatria niekliniczna?

A poza tymi pytaniami, to ja lubię, gdy mnie ktoś przekona. W końcu, to się tak rzadko zdarza…

Pozdrawiam


A gyby tak Roman P

wtedy, 30 lat temu np. tą dziewczynkę okradł, albo jej ubliżył – to jak to teraz było by oceniane w mediach?
TO było by OK czy nie?


Pani(e) k24!

Oczywiście, że nie. Ciekawe, czy wtedy różni „wielcy” też by go bronili. Niemniej sprawa Romana P. jest dla mnie drugorzędna. Bardziej mnie interesuje koincydencja nieskuteczności przekonywania chamstwa przez media i założenia przez Brukselę kagańca na internet.

Byłoby miło uzyskać odpowiedzi na postawione pytania…

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość