Ja bloger - kibol

Trawka- czyli ci, co się zaciągają.
Blogosfera jest pełną palących. Na dodatek bez zaciągania się.
Piszą o wszystkim. O filmie, książkach, muzyce.
Robią fotki.
To wszystko w zastępstwie własnego ja. Z nieśmiałości czy braku pewności.
Budując drugie.
Nieśmiałego, no bo co by brat/siostra, ojciec/syn/żona pomyśleli?
Lepiej uciec w analogie, porównania, odniesienia, dźwięki, obrazy.
Cicho, ciepło, bezpiecznie choć trochę szczypie, wiedzą o tym.
Łatwo się wycofać.
Udając.
Piszą/wklejają o swoim postrzeganiu świata. O mame i tate, o szkole,hodowaniu węży albo psów.
O mężu/żonie, kochanku/kochance.
O swojej małości lub megalomanii.
Towarzyszą im czytacze, te armatnie mięso blogosfery.
Nigdy nie dowiemy się, co myślą, widzą i czują.
Czytacze.
Ot, są cyferkami liczników. To do nich skierowane są internetowe reklamy, które oni pracowicie zamykają, nieprzeczytawszy.
Nic nie mówią.
Pewnie czytają?
Pewnie, niektórzy rozumieją co jest napisane?

Bleblaczenieświadomi
To cieniutka kategoria jest. Ot, po prostu grafomani. Czytają, czytają aż od tego czytania nabierają mniemania, że mają coś do powiedzenia. Otóż nie mają. Bo nie widzą, że to co napiszą nie zawiera żadnej myśli. Nawet ich własnej. Nie cudzej.
Ot po prostu kompilują cudze zdania. Nawet nie wyciągając wniosków.
Bo i po co?
Są jak niezatrzymująca się maszynka do mięsa. Co wrzucisz, przemielone wyplują.

Heroina- twardziele.
Tu dopiero się dzieje.
Fanatycy, nawiedzeni, oszołomieni. Wierni wyznawcy, żydopojebcy.
Kibole.
Maja poczucie misji.
Popularnie zwani oneciarzami.
Przeważnie piszą o polityce. Na tej się znają. Pochłania ich. Tak jak baby z magla. Tyle, że nie wiedzą już, czym był magiel.
Wyznawcy jednej partii, obozu, człowieka.
Gotowi dać się posiekać.
Za swoją opcję, wodza, ideę, wiarę.
W swojej głupocie/fanatyzmie nieobliczalni i przez to łatwo rozpoznawalni.
Wręcz przewidywalni.
Dziś gotowi wynosić po niebiosa jutro, po wywaleniu z bliskiego kręgu, plujący i wieszający psy.
Kibol Legii spod żylety to przy nich ostoja rozsądku i rozumu, wręcz intelektualista w szaliku.
Są też wśród nich prawdziwe perły. Ot po prostu reagujący jak przysłowiowe nożyce.
Na stole.
Ci otwierają rano ulubioną gazetę, czytają tam tytuły wstępniaków i już wiedzą co mają myśleć/pisać/powiedzieć.
Zakodowani są.
I przewidywalni na 199%.
Co powiedzą Michnik, Lis, Olejnikowa, Sakiewicz, Kurski, Niesiołowski – natychmiast ma odzwierciedlenie w ich głupawej pisaninie.
Czy są opiniotwórczy?
Raczej śmieszni.
Czy są groźni?
Tak.
Promują głupotę.
Wredne, sekciarskie interesy.

*Artyści*
Tu ciekawe zjawisko następuje.
Otóż oni zostali wychwyceni i zaczynają być pacyfikowani.
Taki blogowy artysta, jest dość łatwy do rozpoznania.
Ma oko, swój własny pogląd i to co najważniejsze.
Ma formę.
Potrafi przyciągnąć.
Pisze ze swadą, własnym językiem, często na czuja, intuicyjnie.
Ale zawsze ciekawie.
Najpierw go chwalimy.
Potem obłaskawiamy.
Następnie kupujemy.
Na sławę, na telewizję & radio, na pisanie dla gazety, na współpracę z ważnym organem państwa. Grunt, że za pieniądze.
A któremu z nich nie marzy się kariera dziennikarza-łgarza Lisa?
I jego ukradzione emerytom płacącym abonament – miliony?

Wojna w internecie

To ciekawe?
Otóż wielu ją toczy ale twierdzi, że wojny w internecie nie ma.
Że jest bleblanie.
Tymczasem jest to gorąca wojna.
Oprócz bezinteresownych głupków, bleblaczy, kiboli toczą ją wyspecjalizowane instytucje i oddelegowane osoby.
Za pieniądze i w określonym celu.Choćby poprzez zakładanie tematycznych portali i kanalizowanie a poprzez to wpływanie na postrzeganie świata i świadomość społeczną.

I jak to na wojnie są w niej straty.
Można stracić w niej nie tylko rozum ale i komputer. Tak ze szczętem. Zainfekowany lub z rozwalonym systemem operacyjnym.
Ale nie o to ta wojna się toczy.
Nie o komputery. Ta wojna toczy się o wpływy i o świadomość. Ponieważ siły nie są równe dlatego w tej wojnie z jednej strony mamy milczącą większość a z drugiej strony blogi łajdaków – Palikota czy Czarneckiego.
I ucieczkę myślących, wrażliwych ludzi od spraw społecznych w you-tuby, fotki i filmy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Igła

Hahaha, trawka, blebacze, heroina, artyści…no nieźle.

“Ta wojna toczy się o wpływy i o świadomość. Ponieważ siły nie są równe dlatego w tej wojnie z jednej strony mamy milczącą większość a z drugiej strony blogi łajdaków – Palikota czy Czarneckiego.
I ucieczkę myślących, wrażliwych ludzi od spraw społecznych w you-tuby, fotki i filmy.”

Poważnie tak Pan traktuje bloga? To co czyta? Wojna o świadomość??? Poważnie?! To moim zdaniem Pan odjechał szanowny Panie Igło. Bez urazy. Mickiewicz, Bułhakow, Vargas Llosa, Marquez, Proust i wielu innych. Tu może jest świadomość a Pan o blogu. Teraz już chyba wszystko rozumiem.

Pozdrawiam Pana serdecznie


Wątpię

abyś coś zrozumiał?
A właściwie, nie wątpię.

Klucz jest w słowie – rozumieć.
Pochodzącym od rozumu.
Własnego.


Igła

Oczywiście, co do tego nie mam żadnych wątpliwości, że tak myślisz. Nie od dziś zresztą, ale szczególnie po przeczytaniu tego tekstu Panie blogerze. Masz rację, nie da rady się tego zrozumieć.

Pozdrawiam


A wszyscy artyści

to prostytutki
w oparach lepszych fajek
w oparach wódki

To wszystko się tak cyklicznie powtarza
Czas nadziei, człowiek z żelaza
Wodzowi rewolucji do pasa się kłaniam
Mecenas daje złoto, mecenas wymaga
Ten system musi upaść, teraz i zaraz
Śpiewane na koncercie w koszarach


Igła

Widzę, że się irytujesz. Poprawiasz komentarze. Inny był zanim rozpocząłem odpowiedz, a inny już jak skończyłem. Nie myślisz – od rozumu – jak piszesz na gorąco? Nie irytuj się. Nie trzeba.


Nie irytuję się

Poprawiam abyś cokolwiek, lepiej zrozumiał.
Niestety bez skutku.


Igła

Denerwujesz się, ważysz słowa, przemyślasz jakbyś co najmniej pisał przemówienie na wiec. Nie martw się. Każde przeczytane słowo wyrzucam w wirtualny pył świadomości….więc się nie sil.

Napisałem co chciałem, już nie dręczę. Miłej nocy.

Serdecznie pozdrawiam, czytaj blogerów koniecznie a świadomość Twoja będzie zacna.


Mirksie

Ja niczego nie ważę.
Nie piszę dla durniów.


Igła

Kocham Cię. Ja dureń.


Igła

I nie będę już Ci psuł komentarzy, więc się wycofam z uśmiechem na ustach.
Buźka Igła


Nawet to kupiłeś, że

masz być spolegliwy.
To leci w odcinkach w wysokich obcasach.
Niedługo uwierzysz, że jesteś czarnym transwerstytą z przewaga lesbijskich zainteresowań o konserwatywnych poglądach.
Wystarczy, że ci dadzą znak.

Dobranoc.
Nie mam więcej czasu dla mniejszości.

Miłego dnia na twojej infolinii.


Igła

Zejdź na ziemię, do ludzi, zapomnij o gazetach o rozejrzyj się wokół, przeczytaj co piszesz, przynajmniej w ostatnim komentarzu i pomyśl o światowych sentencjach, a nie o świadomości kreowanej na blogach . MYŚLĘ, WIĘC JESTEM, znasz? A nie o wypocinach nawet najdoskonalszych blogerów. Podsumuję za mistrzem – NIE JESTEŚ – wybacz.

Pa


Mireksie

Dlaczego ty myślisz, że ja nie myślę?
Co?
Albo, że mam się za kogoś innego?

Już twoja reakcja, dość nerwowa, daje mi do myślenia.
Sam widzisz swoją bezradność.
Nawet w bleblaniu.
A o czym, niby ja piszę?


No niby tak...

Ale proponuje Panu Igle uważniej rozejrzeć się po własnym podwórku, bo coś mi się widzi, że pisząc o innych nieświadomie napisał też coś o sobie. Umieszczając się w kategorii bleblaczy ma się rozumieć.

Pamiętam Igłę z innych czasów i innych miejsc (choćby PN), wtedy miał coś do powiedzenia. Teraz zrzędzi, marudzi, czepia się no i oczywiście blebla.

Może ma to jakiś związek z powiedzeniem “Jeśli wejdziesz między wrony…”, a może to po prostu starość? Diabli wiedzą.


:)

Starość idzie sama.
Nie tylko ona.


Blogowa kuchnia...

...jeden przesoli, inny pieprzy a jeszcze inni słodzą. Igła, ze względu na ostrość, kojarzy mi się z pieprzem.

Pozdrowienia i powodzenia


>joteszu

są też tacy co plują do zupy … nie będę wymieniał i tak wiesz kto zacz ;-)


Igła

Wpis w stylu Pańskich komentarzy – bełkot i brak sensu.


Panie Igło,

właściwie zgadzam się z tym ciekawym podziałem:), pewnie inne osoby byśmy przydzielili do różnych kategorii.

Ja samego siebie z chęcią zaliczę do bleblaczy, acz artystycznych:)

A co do tej wojny?
Nie wiem, czy są wojny, wiem, że są walki różne i bitwy.
Sa misjonarze, są inkwizytorzy, są także podżegacze i rozbijacze.

Ogólnie mam wrażenie, że czasem jednak zbyt dużą wagę przywiązujemy (niektórzy) do netowych walk, rozmów, sojuszy.


He, he,

tak sobie myślę,że to ciekawe jest, że niektórzy się przez Igielną formę nie umieją lub nie chcą przebić.

A szkoda.

Ja na ten przykład po długich staraniach przebiłem się przez formę Nicponiową czy Zetorową, która mnie drażniła.
I ich czytam, nawet z przyjemnością. (W sumie Zetora to zawsze z przyjemnością czytałem)

A Igłę to czytałem od zawsze z przyjemnością, nawet jak bez zrozumienia czasem.

W każdym razie rozbawiony żem lekko.


Panie Grzesiu

Pan, kurde, imaginuj sobie, że wedle tych moich przydziałów to można w różnych czasach i różnych tematach pod różne kategorie podpaść.

A taka Dellilah to by chciała aby zawsze pod senatora się podpisać?


Szanowna Delilah

Na PN, to ja za durnia robiłem.
Darmowego.


>Igło

Taka Delilah też zrzędzi i marudzi. Nie wiadomo czego chce, czepia się, bleblać jej się nie chce…w ogóle szczerze mówiąc nic jej się nie chce. Kategoria: leniwiec.


>grzesiu

prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne … :P


>Igło

Eee tam, mi sie podobało.
A zapewniam Pana, że nie gustuję w durniach :)


Szanowna Delilah

Cóż, jeżeli pani gustuje w malutkich, chudziutkich i łysawych to współczuję.
;).

A na poważnie to ta formuła, napierdalanki, właśnie się kończy.
Już wszystko zostało powiedziane.
Starzy poiedzieli już wszystko, oneciaże nie sa warci zainteresowania, bleblacze nadal grafomanią.
I to co najgorsze.
Brak punktu odniesienia.
Czyli polityki.
POLITYKI.
Nie Jasia rzuconego na glebę albo Zalewskiego z partii TVN.


Delilah,

też bym chciał by Igła pisał takie teksty jak kiedyś:)

http://tekstowisko.com/igla/51489.html

http://tekstowisko.com/igla/54172.html

http://tekstowisko.com/igla/55692.html

i jeszcze wiele innych, których szukać mi się nie chce.

Tylko tak sobie myślę,że wielu z tych co go krytykuje, nie napisało ani jednego tekstu, który pamiętam, który mnie by wzruszył czy poruszył.

Więc to w sumie zabawne jest, być jedynie “krytykiem”.

A i żeby nie było nieporozumień, akurat nie chodzi mi o ciebie, tylko taka refleksja ogólna.

pzdr


>Szanowny Igło

Otóż to!
Ja bym tylko doprecyzowała, że brak istotnego punktu odniesienia. Bo tych całkowicie nieważnych, idiotycznych wręcz namnożyło się co niemiara i wystarczy, żeby jakiś jeden czy drugi pseudopolityk miał np. problemy z teściową, a już towarzystwo w miediach i na blogach na blogach ma pożywkę do gadania na co najmniej kilka dni.

Poważny kryzys stoi u drzwi, a niepoważni ludzie siedzą w ławach poselskich i w rządzie. Taki Pawlak….funkcjonalny imbecyl. Przy okazji wicepremier.


Igła

ten komentarz z 22:25 IMHO, kluczowy- podpisuję się

prezes,traktor,redaktor


>Grzesiu

Ja jestem jedynie czytaczem czyli jak to poetycko ujął Igła mięsem armatnim

Ale czasem, wiesz….poczytałabym cos ciekawego….


No ale raczej narzekając

że ktoś/wszyscy pisze/piszą nieciekawie nie spowodujesz, że tnagle ktoś/wszyscy zaczną pisać ciekawie.


Maksie

Tak ci odpowiem.
Akurat Kutz jakieś obchody obchodzi.

Po ślunsku, to on pierdoli co zupełnie inne znaczenie ma, niż te znane.
Więc ty też nie pier…
Wszak staryś wyjadacz netowy.
Tylko wrzuć coś...


>Grzesiu

Dzis to ja całkiem nie mam humoru, więc nawet w sprawie ciekawych bądź nieciekawych tekstów powiem Ci, że mi rybka.

Stos nieprzeczytanych książek jak się pietrzył tak sie piętrzy, nawet jeśli coś z niego ubywa, to natychmiast pojawia się jakaś nowa pozycja (w myśl zasady, że nic w przyrodzie nie ginie).
Mam co czytać.


Igła

wiesz, rzekoma blogosfera co do niej krytyczne zdanie mam, ma swoich faworytów i faworyty i nie ma co zakłócać tego porządku.

Jednych się czyta i epatuje komentarzami innych olewa, choćby i bratem znanego blogera byli,

taki lajf.

Jak to przejdzie to się skończy oglądanie filmów i robienie zdjęć

Tylko po drodze trochę wyborów przed nami i na usługach zniwu się zaktywują

prezes,traktor,redaktor


Panie Iglo,

to ja się nad sobą zastanowię. W oparach wódki podlej dosyć, bo Absolwent, tudzież davidoffów.

Za gotówkę żywą to się chętnie sprzedam, tylko jakoś propozycje otrzymuję nie bardzo intratne. Toteż pozostaję jako ten ronin bez przydzialu. I dobrze się bawię, a jakże.

Bo jestem cyniczna kompletnie i na idealy to ja tego… nie będę się wyrażać.

Artyści są od tego, żeby dać mecenasowi. Za wódkę, jak Galczyński, za dworek i uznanie, jak Iwaszkiewicz, za możliwość odnalezienia się w jakiejś wierze i porządku, jak Jesienin lub kamandir Majakowski.

To są wszystko gnoje, cala ta banda :) Jeśli ktoś nie wierzy, to ze stosu nieprzeczytanych książek polecam jedną – Milana Kundery Życie jest gdzie indziej.

I proszę mnie nie lecieć Herbertem czy Tyrmandem, bo zabiję śmiechem.


Najpierw OT, do Delilah

Zanim zapomnę, ze starości. :)
Napisałaś:

Poważny kryzys stoi u drzwi, a niepoważni ludzie siedzą w ławach poselskich i w rządzie. Taki Pawlak….funkcjonalny imbecyl. Przy okazji wicepremier.

Znasz moje pisanie na tyle, żeby wiedzieć że w pochwałach i naganach politycznych jestem nader oszczędna. Bo nie jestem uwiązana na żadnym partyjnym postronku.

Tym razem więc pochwalę Pawlaka, który rzadko coś mądrego mówi, ale tym razem się udało. Tak, jak Tuskowi. O tym, że wypowiedzi obydwu panów były trafione świadczy furiacki wręcz atak na złotówkę.
I wiesz, co Del? Ja za nich kciuki trzymam, w tym wypadku. Bo, moim zdaniem mają cholernie dobrą rację. I mam nadzieję, że się nie ugną pod naporem jakiś matołów z ponadnarodowych finansowych korporacji.

Howgh!
:)


Ja, proszę Pino

lecę sobą.
Co najwyżej.
I to bez wódki, bo nie lubię.
A na pewno nie lecę tymi co ich nie czytałem.
A nawet gdyby, to i tak się nie przyznam.

A po cholerę mi cudzy rozum i cudze cytaty?


Panie Igło

Pan pozwoly zgodzić się. Z przyjemnością.

Znowu Pan szyfrem trochę napisał. Dlatego pewnie te, co Pana mniej znają próbują spuścić wszystko z wodą albo zachlapać cytatami. Może to i lepiej, czy cóś.

Jakbym co pochrzaniła, to proszę lagą interweniować. Mnie nie stanowi.

Tak sobie myślę, że Pan napisał to, co napisał, żeby uświadomić niektórym, że tak na dobrą sprawę blogosfera to jedyne WOLNE miejsce, które nam jeszcze zostało.
I tak sobie myślę, że Pana czasem wpienia, kiedy Pan widzi, że ten ostatni bastion marnuje się na jakieś partyjne kibolstwo albo przemieloną i wyplutą papkę z MSM.

Kontynuując, w tonie mało towarzyskim, nadmienię, że mnie też wkurza to i owo.

Ale z drugiej strony ani Pan ani ktokolwiek inny nie jest od “nawracania”, tych, co im się wydaje, że są wolni wtedy, kiedy bezkrytycznie wychwalają partię sobie umiłowaną albo jadą, jak po burej suce, po partii opozycyjnej; jak się nachleją, naćpają, wypieprzą kogokolwiek (nawet z czipem w dupie, pardą) a potem pojadą na blogu czy w komentarzu jakimś super luzackim tekstem. Skoro to ma być uosobienie wolności, to ja bardzo proszę. A nawet mam to gdzieś.

Dla podniosłości nastroju oraz głębi wypowiedzi należałoby posłużyć się jakimś poetą. Najlepiej nieżyjącym i kontrowersyjnym, również obyczajowo.
W ułomności mojej, niestety tylko Jaś Kochanowski mnie nawiedził. W szczególności zaś jego fraszka “Na zdrowie”, czy coś tam. Jakby pod te zdrowie wstawić wolność, to kto wie…?

Czołem.


Panie Iglo,

no wlaśnie.

I dlatego zasadniczo mamy przerąbane, ale któż by się przejmowal tym?

Skol

Aha, Pani Magio… pozdrawiam


"Komu wziąć, a komu dać, a ja nigdy kurwa mać"

Przechodziłem, zajrzałem i wpadłem na twój blog, bo, prawda, co mi zależy. Istnieje jakiś rodzaj słabości, że kiedy w tym morzu “nic” znajdzie się coś w miarę ciekawego, człowiek rwie się cały, żeby o tym opowiedzieć, coby, prawda, autorowi było milej; zasłużył autor, poniekąd. Słabość, jak mówiłem, nic więcej, cechująca zwłaszcza ludzi o dobrym i niewinnym sercu. Takich jak ja.

1. Bardzo ciekawa dyskusja, poniekąd modelowa.

2. Dyskusja potwierdza pierwszą tezę badań, że: “Nie można, powtórzę: “n i e – m o ż n a” napisać prawie czegokolwiek, żeby ludziska nie odebrali tego osobiście. Jak ja mam, kurwa wasza mać (pardą), posługiwać się abstrakcjami, kiedy zaraz pojawia się jeden z drugim albo jedna z drugim, albo jedna z jedną, i mówią: “obraziłeś mnie”, “ja jednak jestem inna/inny”, “nie masz racji, bo kilka razy zrobiłam/zrobiłem inaczej, i teraz mogłoby się okazać, że to było nie tak albo źle”. Piszę “lenistwo” – pojawiają się stada leni; piszę “dureń” ujawniają się tabuny debili… Nic nie daje się wytłumaczyć na blogu” (http://tekstowisko.com/comment/610332/A-ja-si-nie-pozwol).

3. Tym razem pojawili się “nieświadomi”, “twardziele” i jeden prawie jak “artysta”. Od ręki się pojawili, bo, prawda, dobrze jest mieć o sobie niezłe zdanie, a na pewno trzeba potwierdzić, że jesteśmy w dobrej szufladzie. Pogadać można więc o trafności kwalifikacji, z niejakim ryzykiem, że “superego” tego i owego, albo tej i owej, w trakcie rozsadzi futrynę.

4. Tym samym poruszony przez blogera problem zniknął; teraz zajmujemy się sobą. Dlatego – nuda. Jak przeważnie. Elita blogowa zajmująca się sobą, czyli – uwaga będzie słowo – autoreferencyjna (teza badawcza nr 2).

5. Igła jest najlepszym blogerem (teza badawcza nr 3). Z tekstu wynika, że coś może w tym być. Czy najlepszym na świecie, to jest jeszcze do wykazania, ale w tym towarzystwie, być może, prawda, być może nie zaprzeczę, poniekąd. I to bez żartów.

6. Popieram autora. Skoro jest tak dobrze, to co się stało, że się zesrało (pardą). Nie oszukujcie się ludziska, opis Igły jest trafny, a poza tym czadowy. Niezły jest, prawda…

7. Zapomniałem. Lepszym blogerem od Igły jest Pan Mireks. W zasadzie jest lepszy in spe, bo nikt przytomny jeszcze Pana Mireksa nie zaczął czytać, więc na razie nie zdajemy sobie sprawy, że Pan Mireks jest najlepszy. Ale kiedy przytomni ludzie zaczną Pana Mireksa czytać, to na pewno Pan Mireks będzie lepszym blogerem niż Igła. Wtedy spadnie też sprzedaż wczorajszych gazet, a zawodowi dziennikarze, z rozpaczy, masowo zaczną handlować walutą i kryształami. Pan Mireks za darmo da to, za co jeszcze wczoraj trzeba było płacić.

referent

—————————————————————————————-
Sprzedajny pisarz


Oj nudziecie

się Referencie w swoim referacie.

I macie racje. Starzy blogerzy też się nudzą, kiedy widzą jak se np marszałek niejaki Niesiołowski bloguje na otwartych łączach i na dodatek nazywa to uprawianiem polityki.

A jak wam się, prawda, podoba tfurcza działalność nowego ministra od sprawiedliwości?
Że tak zagadnę?


-->Igła

Czuma? W referatach dają mu 1% szansy. I nie chodzi nawet o to, że prawem zajmował się ostatnio w połowie lat siedemdziesiątych, kiedy był radcą prawnym w jednym z oddziałów PKP. Zresztą, podobno, słabo mu szło… On po prostu, biedaczysko, prawda, jest sam. Sam jeden. Nie można zostawać ministrem jak jest się w liczbie pojedynczej. Nie wiem po co on to zrobił. Nie wiem też co chce zrobić w ministerstwie, poza tym że, prawda, chce przetrwać trzy miesiące. 1% szansy. Stracony czas. Oby jak najmniej rys na legendzie.

Nie odrywaj mnie od pracy. Muszę iść i wykonywać obowiązki służbowe. Na szczęście nie jestem w liczbie pojedynczej.


Panie Iglo

Miejsce jest dla wszystkich. Kazdy sobie wybiera, co czyta, co mu na jego rozum i postrzeganie pasuje. Nie ma raczej mowy o utopieniu w morzu badziewia pereł – bo gdzie się perły trafiaja to juz większość czytających wie i bez problemu na nie trafia. Jak ktoś ma ochotę na blabla, wybiera inne drzwi blogowe. I chyba tak ma byc, tak właśnie jest dobrze.
Nie ma co sie oburzać, że na Titanica idzie wiecej ludzi niz na Vengo. Dobra gaduła o dekanterze jest lepsza niz gowniana o opcjach walutowych. Narzekaniem niczego jeszcze nie zbudowano.
Trza robic swoje i reszte mieć w dupie. Walczyć jakością. Taką , na jaką nas stac, bo jak to mówi Nicpoń – wyzej chuja nie podskoczysz. Ze wojna bedzie krwawa? Ano będzie. Już Kopernik (czy jakiś inny mądrala) zauważył, że zły pieniadz wypiera dobry. Czy wiec ta wojna jest do wygrania? A kogo to obchodzi?

Pozdrawiam, majac w dupie klasyfikacje.


To nie klasyfikacja

raczej opis.
A co do reszty to zgoda.


>Magio

A czymże właściwie tak Cię zauroczył Pan Strażak?

Pomysłem zwiększenie deficytu?
Unieważnienia opcji walutowych?
Zwrotu Vat od samochodów?
?


Hm, jakoś wróciłem teraz do tego tekstu,

trafny mi się wydaje dużo bardziej niż wtedy:)

Acz mozna by to jeszcze inaczej i ostrzej napisać:)

pozdr


To napisz..

Nie lękaj się...


Nie chce mi się pisać,

blokadę mam jakąś.

Znaczy teksty nie chcą się pisać.


ja się zawsze zaciągam

do utraty tchu… psia mać

=moje nudne i banalne foty=


Grześ

Znam.

Docent, to se walnij.


Subskrybuj zawartość