O gen.Skrzypczaku, przekretach w MON i nieudaczniku Klichu

Politycy mają wakacje (znam takich z Twittera, którzy odkryli żubry w Gdańsku ) i liczą diety (większość), lobbyści zacierają ręce (antyszambrując po Sztabie Generalnym i wkurwiając gen.Skrzypczaka czy Kozieja) , sowiecka agentura wynajduje w Polsce narodowośc śląską, dziennikarstwo schodzi na psy zajmując się złotemi usty Żakowskiego czy Bratkowskiego chamstwem w necie ( obaj nie mają pojęcia, tak jak zawsze, o czym piszą ) – blogosferą. Nędza pisowska toczy medialne wojenki nędzą niesiołowską a Nelly okazuje się, wedle niej samej – kobietą.
Z tego wszystkiego nie wiem co stało się z Michnikiem oraz czy red. Ziemkiewicz i o.Rydzyk nadal są ubezpieczeni w KRUS?

Jest jak zwykle, podział zadań i konfitur już nastąpił.
Kończy się jak zawsze – niewolą i krwawą, powstańczą sieczką.

Bo szlachta najpierw Rzeczpospolitą przepiła i przehulała a potem sprzedała.
I reformy Sejmu Wielkiego, w tym uchwalenie 100 tysięcznej armii były spóźnione.
Sąsiedzi mieli już, każdy z osobna, armie dwa razy większe i wyćwiczone.

Teraz kolejne rządy i sejmy robią to samo. Współczesna nam szlachta, karmazyni, magnateria. Co rząd to łatanie dziury budżetowej kosztem wojska i bezpieczeństwa narodowego.
Od wariata Macierewicza po nieudolnego Onyszkiewicza.
Od bogaojczyźnianego Sikorskiego, przez nieudolnego Szczygłę po bezradnego Klicha.

Wojsko się rozwala, kupując mu zabawki.
Bez planu, koncepcji.
Wojsko się rozbraja jednocześnie wysyłając na zagraniczne misje.
W czyim interesie?
Na pewno jankeskim – Irak i Afganistan.
Na pewno francuskim – Czad.
A mądrzy ludzie by się najpierw spytali jaki w tym jest interes Polski?

Pisał o tym w Europie Bartłomiej Sienkiewicz, parę lat temu szef Ośrodka Studiów Wschodnich. Reakcja mediów? Żadna.
Debata publiczna? Ha, ha…, przecież Sikorski szablę publicznie całuje, Szczygło żołnierzy szkaluje a Klich ich, rannych, w szpitalu odwiedza. Ot tyle media zauważyły.

http://www.dziennik.pl/dziennik/europa/article281632/Niepokojaca_slabosc...

Ciekawym jest, że politycy odsunięci od władzy i koryta nagle, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej, rozum odzyskują.

Stan naszego wojska świetnie opisał w Rzepie Ludwik Dorn.
Obecnie bez przydziału, bez możliwości, za to, o zgrozo, z alimentami i trzeźwą oceną sytuacji. Ciekawe prawda?
Odczekałem kilka dni, tak żeby się przekonać jaka reakcja będzie.
Fachowców od zbawiania Polski i jej opisu.
No i co?
Ano poezję grafomanki są analizowane, i jej kochasia.
Ilu wsiądzie do samolotu na kierunku Bruksela.
Ile jest lewic w Polsce, dwie, trzy a może 11?
Czy Hubner startując z listy PO do parlamentu europejskiego zdradziła lewicę, czy też zaświni liberałów?
Albo czy ubek mógł się stresować ganiając nieprawomyślnych?
Tu podpowiem, mógł, bo każda robota stresuje, nawet łajdacka.

Tu sobie można przeczytać Dorna.
http://www.rp.pl/artykul/9157,268671_Dorn__Sily_Zbrojne___stan_zapasci.h...

Tymczasem ogarniający nas kryzys jest doskonałym okresem do wykorzystania.
Zbrojeniówka na całym świecie szuka zbytu. Rynki się zamykają. Ceny spadają.

Proszę, proszę. Każdego to może dotknąć.
http://www.altair.com.pl/start-2543

Można zreformować struktury, taniej zakupić uzbrojenie na rynku światowym, dać pracę krajowym zakładom i związać je technologicznie i organizacyjnie z koncernami, które dysponują najnowszymi osiągnięciami w tej branży.

Jak to się robi, wciskając najwierniejszemu sojusznikowi Ameryki złom, blokując jednocześnie pracę zakładom krajowym oraz międzynarodowej konkurencji możemy się przekonać tutaj.

http://www.altair.com.pl/start-2557
Uczmy się od lepszych.

Tak się zastanawiam kim są nasi politycy?
Lobbystami działającymi na rzecz obcych koncernów, głupcami czy zdrajcami?
To jest właściwie pytanie o to, kim my jesteśmy?
Wszak ich wybieramy.

P.S. I żeby nie było, to jest txt z marca tego roku.

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Wszak ich wybieramy

No właśnie. To jedyna moja aktywność publiczna, której nie odpuszczam. Wpływ niewielki na to co będzie się dzialo po moim glosowaniu, ale jakiś tam jest. Lepsze to niż siedzenie na tyłku i olanie wyborów, “bo to i tak niczego nie zmieni”. Nawet jeżeli głosować mi przyszło na “mniejsze zlo”, to lepiej niż wcale.


Panie Ryszrdzie!

Był taki Polak, co twierdził, że wybór mniejszego zła jest niemoralny, bo to nadal wybór zła. Zgadnie Pan o ogo chodzi?

Pozdrawiam


No fakt, panie Igło,

kolejny raz pisze pan to samo, a w medialnym grajdołku nic się nie zmienia.

Ja siem oczywiście na sprawach wojskowości nie znam, wiec wyrażę tylko zachwyt pewną frazą:

“a Nelly okazuje się, wedle niej samej – kobietą.”

:)

A co do tego:

“Wojsko się rozbraja jednocześnie wysyłając na zagraniczne misje.
W czyim interesie?
Na pewno jankeskim – Irak i Afganistan.
Na pewno francuskim – Czad.
A mądrzy ludzie by się najpierw spytali jaki w tym jest interes Polski?”

Fakt, ostatnio gdzie Poranku TOK fM całkiem sensownie pewien dziennikarz (acz nie pamietam kto) się wypowiadał, że śmieszy go i dziwi najnowsze odkrycie mediów, że w Afganistanie to my na wojnie jesteśmy.

I że media de facto i w sprawie Afganistanu i Iraku od poczatku uprawiały propagandę, nie informowały, a tym bardziej nie toczyły debaty.

Znaczy zachowywali się jakby dziennikarze mieli tylko spijać słowa mądrości z ust polityków, bez zastanawiania się nad sensem i treścią owych słów oi owej mądrości.

pzdr


Igło,

Dwa fragmenty w tekście na mnie zadziałały depresyjnie. Najpierw ten o politykach odzyskujących myślenie gdy im na niewiele może się przydać. Potem ten, że z nami – wyborcami – musi być podobnie.

Zadziwiające, że w obydwu stwierdzeniach jest bardzo dużo racji!

Pozdrawiam,


Ba..

Już tyle razy miałem rację, że się przyzwyczaiłem.
Głównie też do tego, że nic z tego nie wynika.


Mniejsze zlo

Wybór – niemoralny. Wybory, to czynność polityczna. I proste oceny “moralne-niemoralne”, słabo się tu sprawdzają. A jeżeli w czasie wyborów, nie masz “moralnej” alternatywy? Ani alternatywy, chocby “moralniejszej”? To co wtedy? Siąść i kontestować? Nie zagłosuję na żadnego, bo jeden zły, a drugi gorszy? A gdy bez mojego głosu wybiorą jednak tego gorszego? To ja będę moralny, ale dostanę po kościach, i moja rodzina, i przyjaciele też. Wszystkim będzie gorzej, a nie tylko źle. I w jakimś stopniu, to będzie moja wina, że wszystkim jest gorzej. Czy to będzie moralne? A może, zamiast wyborów zacząć samemu budowac partię własną? Taką od powszechnej szczęśliwości? Albo supermoralności? Parę takich pomysłów już było. Mało udanych. A może jakiś przegapiłem?


Przegapiłeś jeden

Jak na razie niszowy.
Nie głosować – i już.

Bo reszta to tak jak napisałeś.
I już.


Panie Ryszrdzie!

Partię w znaczeniu grupę ludzi tak! Wystarczy 540, żeby przejąć legalnie władzę lub jeden na właściwym stołku, żeby to zrobić nielegalnie. A potem można z baranów zrobić ludzi.

A co do wyborów, to należy wybierać dobro. Pan sobie najpierw ogranicza wybór do złego i gorszego, a potem czuje się Pan rozgrzeszony. To jest moralnie naganne, jak ten Polak, co o nim pisałem mawiał. Pan poszuka sobie takiego, jaki jest lepszy, albo sam kandyduje. To takie proste.

Dla mnie wybór czy mam zarazić się dżumą czy cholerą jest zupełnie bezsensowny. Należy zrobić wszystko, by nie chorować.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość