Aha

Aha

rzeczywistość masz jak na stole we wczorajszym wywiadzie Kataryny.
Z jednej strony zmanipulowany, świetnie opłacony dziennikarz biorący za dobrą monetę korporacyjne pierdoły o wolnych mediach, z drugiej inteligentną babkę, też z górnej półki, która mimo wszystko uwierzyła, że media patrzą na ręke politykom.
Tym samy, z którymi musiała prywatnie wchodzić w biznesy.
Usiłowała ich obejść.
Wtedy stworzono kolejną rolę, bo taki Michalski, mimo jego wad, też w coś wierzył, noto ozostał wpuszczony.

I tak dla różnych pacanów-pudelków-Kuźniarów podtrzymana legendę o wolnych mediach a z drugiej dla różnych pudelków-blogerów stworzono przestrzeń, że oni coś znaczą.

I tak zmanipulowano po raz kolejny przestrzeń publiczną stwarzając pozór wolności.
I jeżeli ty mi karzesz, w związku z tym iść sie uczyć angielskiego, to ja cię wysyłam do lustra bo mnie kolejne getto nie rajcuje.

Bo takim gettem sa np polecane przez ciebie blogi.
Ot frustraci, siedzący za okopami własnej eurydycji, jak w oblężonych stanicach.
Nikomu i niczemu nie służący, oprócz ich miłości własnej, zamknięci we własnym świecie i języku.
A czym on się różnią od pieprzącego, odciętego od zwykłego świata Kaczora lub karierowicza Nitrasa?
Niczym.

Jaka przestrzeń do dyskusji stwarzają?
Ano taką jak Cymański i Kolendo-Zalewska.


Pazurkiem, czyli bezalternatywność By: igla (31 komentarzy) 13 czerwiec, 2009 - 15:20