Panie Yayco

Panie Yayco

Namyślę się jak oznaczać teksty.

Może jakieś odnajdę specjalne oznaczenia.

Jak Muzycznik to wykrzywiona nutka, jak gadki z Gretchen to zasłona miłosierdzia, jak tekst poważny to ten kir, przez Pana proponowany.

A o ile tekst będzie zabawny… To co?

hi hi

Co do tego co naród widzi. Naród, jak to naród, widzi niewiele i niechętnie spogląda. Ja się mogę zapuścić, by sobie popularności przysporzyć. To jest wygodne i nie wymaga zbyt duzych nakładów.

Może zresztą i tak już zapuszczona jestem?

Nie wiadomo.

Pan się za ŻMIJAMI wstawia, rozumiem i popieram ktoś musi, a i argument emerytalny do mnie przemówił.

Jeszcze jedna jest rzecz ciekawa. Pan mówi o poczuciu bezpieczeństwa…

Ja ich wszystkich jakoś tam znam, zatem się nie boję. No tak mam.

Czasem się uśmieję sama z siebie, że osoba, która dla jednych jest zagrożeniem bezpieczeństwa, dla mnie jest jedynie potencjalnym pacjentem.

Perspektywa patrzenia Panie Yayco, zmienia wszystko.

Mam znajomą, która w więzieniu pracuje. Tak się czasem zastanawiam czego ona mogłaby się bać, i czy się boi.

Bo nie każdy zaraz ma tak jak ja.

Usłyszałam kiedyś od swojego pacjenta, że w zaprzyjaźnionej dzielnicy pijący ostro po krzakach panowie, darzą mnie szacunkiem, bo coś od innego usłyszeli.

To ja się bezpiecznie czuję.

Jestem częścią dziwnego świata Panie Yayco, sam Pan przyzna.

Pozdrawiam Pana nocnie bardzo


Gretchen w Publicznej Służbie: Zebranie By: Gretchen (18 komentarzy) 1 październik, 2008 - 00:26