Szukam Wiosny

Po długich zimowych wieczorach, a nawet szarych dniach, spędzonych przed monitorem komputera, marcowe słoneczko zainspirowało mnie do spaceru. I poszukiwań śladów nadciągającej Wiosny.

Pierwszym, zauważalnym objawem było, że żona zgodziła się iść ze mną pieszo do kościoła. To tylko ok. 4 km. Ale zawsze. No i po drodze patrzyliśmy na rachityczne jeszcze objawy sił budzącej się do życia przyrody.

Co daje się już zauważyć? No takie nabrzmiałe już pąki na gałęziach drzew i krzewów. Niektóre to już mają nawet widoczne zalążki liści. (Uważnym obserwatorom polecam obserwowanie rozwoju liści roślin; zawsze w zdumienie wprowadza mnie fakt, że młodsze okazy tych samych gatunków drzew „ulistniają się” nieco wcześniej niż starsze, doświadczone drzewa. A przymrozki są tu bezlitosne. Czyli tak samo jak ludzie).

Z „niższego” piętra to widać już młode pokrzywy i młode liście glistnika (tzw. „jaskółcze ziele – stosowane na kurzajki). Przy brzegach, a niekiedy nawet w płytkim nurcie , widać zieleniejące liście „kaczeńców”, a także fiołków. Zieleń traw nadbrzeżnych zmieniła kolor z szarego na bardziej soczysty. „Bazie” na wierzbach są już dobrze ukształtowane.

No i już pod wieczór daje się słyszeć namiętne pienia naszych skrzydlatych przyjaciół.

I to chyba tyle co dało się w czasie pierwszego, przedwiosennego dnia zauważyć, a o czym uprzejmie donoszę.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Rzeczywiście, warto czasem podnieść

głowę znad gazety i oderwać się od szklanego ekranu.

Pozdrawiam


KJWojtas

“Polami, polami, po miedzach po miedzach
Po błocku skisłym w mgły i wiatr
Nie za szybko, kroki drobiąc
Idzie Wiosna idzie nam (...)”

Jak kiedyś wyśpiewała “Wiosnę na Ponidziu” – “Wolna Grupa Bukowina”.

Niech już jak najszybciej dojdzie do nas, w swej pełnej krasie!

Pozdrawiam!


Michał Tyrpa

Ważne żeby zachować proporcje w zainteresowaniach. Czytam, że niektórzy są już nołogowymi blogowiczami; nie mają czasu zjeść, czy porozmawiać z rodziną.... Kiedyś czytałem, że życie w wirtualnym świecie, w stadium chorobowym, prowadzi nawet, że nawet szkoda czasu na czynności fizjologiczne.

A przecież świat wokół jest także interesujący. Nie można poświęcać czasu jedynie nawet słusznym przedsięwzięciom.

Pozdrawiam


Jolka

Świat jest piękny o każdej porze roku.
Wspomniała Pani o Wolnej Grupie Bukowina. I przypomniałem sobie w zasadzie mój jedyny bezpośredni kontakt z jednym z jej czlonkow – Bellonem.
Było to w ’69 roku na trasie Rajdu Bieszczadzkiego. Trasa wiodła obrzeżami i nie przechodziła przez Połoniny. Może dlatego miała charakter bardziej kameralny. To chyba był szczyt tej formy turystyki; było nas na trasie ok. 60 osób. Przewodnkiem Jacek Czaplicki.
Nasza skromna 3 – osobowa grupa np. przyniosłe mu do wypicia wodę z Jeziorek Duszatyńskich w otwartym naczyniu na nocleg w Maniowie. Musiał wypić, a było zimno (przymrozki). A śpiewy przy ognisku trwały daleko poza północ.

No i właśnie na naszej tasie pojawił się Belllon. I mam mieszane uczucia, bo facet był “dobry”. Gość. Miał pewną moc w sobie. To sie czuło.
Ale przy ognisku tylko on śpiewał. Reszta siedziała i słuchała. I nie wiem , co lepsze.
Pozdrawiam


KJWojtas

Ja dziś byłam z Krzysiem na ogródku, zobaczyliśmy, że drzewa już zaczynają puszczać pączki liści, a tulipany, maj już ładny wianuszek liści.

Pietruszka z tamtego roku, puściła już natkę i można ją było dziś urwać do rosołu.

Wiosna już jest, tylko taka trochę nieśmiała.

Pozdrawiam serdecznie.:D

Ps. A komputer w moim przypadku, to tylko wieczorem.


Alga

A jak w ogródku, to ma Pani zasadzony czosnek? To trzeba albo jesienią, albo jak najwczesniej teraz.
Bo my w stosunku do dzieci zostaliśmy nauczeni takiej metody na przeziębienia:

zetrzeć (zmiażdżyć parę ząbków czosnku, do tego wycisnąć cytryne i całość uzupełnić miodem.
To sie przygotowuje dla dzieci raz w tygodniu. Daje się wcisnąć bez nadmiernych oporów (1 łyżka, jak tranu). I w okresie przeziębień mieliśmy zdrowe dzieci.
Jak zapach za bardzo otoczeniu przeszkadza to stosować od piątku do niedzieli.

Pozdrawiam serdecznie


KJWojtas

nie czosnku nie sadzę, bo ziemia u nas dość kiepska i czosnek się nie udaje, a przepis na przeziębienia odpisałam, dzięki, zawsze to lepsze sposoby, niż antybiotyki.

Pozdrawiam serdecznie.:D


Wojtas

a myślmy wzoraj przywieźli z wyporwy żywego motyla, który usiadł na ręce i odlecieć niechciał... – pawie oczko.

Piękny, niemały i kolorowy. A zabraliśmy go ze sobą gdyż tam gdzie byliśmy wiosny mało i zimno a u nas na opolszczyźnie już kwiaty się pojawiły – więc i będzie miała bidula co jeść, jakiś nektar się pojawi… .

Chyba mu się za wcześnie wykluło z kokonu…. .

WIęc wiosna idzie…“panie sierżancie” – jak mawia klasyk.

Pozdrawiam!


wczoraj

chodziłem se po Wrocku a tu na trawnikach krokusy kwitną w pełni, na krzewach zielone listki, taki żółte kwiatki na innych. No ale we Wrocku to zawsze jest cieplej.

No i niedługo zaczną kwitnąć magnolie, których tu jest pełno.


wiosna przyszła

Obudził sie mój nietoperz, który mieszka gdzieś na strychu i lata wieczorami nad podwórkiem. :))))


poldek34

Z motylami to bym nie przesadzał. Nigdy nie wiadomo, co z takiego wyrośnie. Już nie mówiąc, że żywot ich krótki.
A ja nie dodałem, że wczoraj przelatywały duże klucze kaczek i gęsi.
To już chyba ta Wiosna blisko.
Pozdrawiam serdecznie


WOjtas

ale on duży jest!!!

Nie wiem jak się tu wkleja zdjęcja na txt bo bym wkleił.... – to niesamowite uczucie. Siada Ci na rękę motyl i nie spieszy mu się z odlotem. Całe szczęście, że mam w rodzinie zootechnika który się na tym zna – stwierdził, że może mieć za zimno.. . U nas przeżyje, :-))))

..no i zobaczymy, może to nie motyl ale rzeczywiście jakiś etap przepoczwarzenia… – nie strasz Qrde!!

Pozdr.


jacer

Przyznam, że na nietoperzach się nie znam. Ale to chyba też stworzenie boże. Chociaż .... a bo ja wiem.
Nie wiem, czy zwraca Pan uwage na takie elementy wskazujące zbliżanie sie wiosny: jak robi sie cieplej, to ziemia pokrywa sie malutkimi kopczykami, ślad, że dżdżownice rozpoczynaja swą aktywność.
Ja uznaję to za symptom zbliżającej się wiosny. A dziś po raz pierwszy to dostrzegłem (jeszcze mało).
Pozdrawiam serdecznie


poldek34

Tylko żartowałem. U mnie też z różnych szpar ich troche powyłaziło.
Pozdrowienia


>KJWojtas

Nooo, dżdżownice to też dobry sympton, a ten nietoperz to latał mi w zeszłym roku, całą zimę go nie było i dziś znów był – znaczy obudził się.

Obserwuje go gdy wychodzę sobie na fajeczkę na korytarz i pale w oknie z widokiem na podwórko.


jacer

Niestety nie mam znajomego nietoperza. Ale z wiosną to jeszcze mam wątpliwości. Bo mój pies Sonia (znaczy suka), to raczyl ze mną wyjść na podwórko. I po kilku minutach zaczął domagać się powrotu do domu. To może jeszcze nie tak od razu…
Pozdr.


Subskrybuj zawartość