Porzekadła - "rutkę sieje"

O czasy o obyczaje…
Kiedyś na dziewczynę, która z racji różnych uwarunkowań, nie mogła spełniać roli kobiety w społeczeństwie, czyli wyjść za mąż , urodzić i wychowywać dzieci, kiedy zbliżał się biologiczny termin określający najlepszy po temu czas, mówiło się, że panna „rutkę sieje”.

Teraz o takiej dziewczynie mówi się, że to bisneswomen, singiel, lub zaangażowana działaczka walcząca o prawa kobiet (znaczy feministka). Przykro mi, ale tylko takie skojarzenia pojawiają się jak oglądam panie spełniające powyższe kryterium.

Pisałem już o Babilonie, gdzie istniała kategoria kobiet „leżących odłogiem”, a spełniających wspomniane warunki. Także o średniowiecznych metodach „neutralizacji” problemu.

Wypada zatem zastanowić się nad powodem powstanie tego porzekadła. Czy ma to oznaczać, że dziewczyna oczekując kandydata na męża powinna zajmować się ogrodnictwem?

Zacząłem od obyczajów , zwłaszcza panujących na wsi dawno, dawno temu. I okazało się, że te związane z seksualnością nie były tak rygorystyczne ja często nam się wmawia.

Ciekawym i naprowadzającym spostrzeżeniem były opisy życia mieszkańców Zakopanego w połowie XIX w. (Książkę o tym traktującą czytałem z racji śledzenia życiorysu Klimka Bachledy – ratownika TOPR-u, który zginął niosąc pomoc w górach).

Jego narodziny wiążą się z tradycją nocy świętojańskiej. Bo jeszcze w połowie XIX w. tradycje te były żywe w tamtym rejonie. (Ciekawostką jest nazwa jednej z części Zakopanego – pięknej doliny Pardołówka. Chyba nie trzeba uzasadniać znaczenia jej nazwy: wiąże się ze wspomnianym okresem, kiedy to dwaj jurni synowie właściciela okolicznych posiadłości do tej właśnie doliny zapraszali, co bardziej urocze, i chętne, młode góralki.).

Spotkałem także informacje o ludności ze wschodnich krańców Rzeczypospolitej, gdzie podobno znacznemu gościowi przy noclegu użyczano „ku wygodzie” żonę, bądź córkę. Te zwyczaje są znane we wschodnich republikach byłej ZSRR. (Na tym tle wart zwrócić uwagę na pozycję kobiety w tamtejszych społecznościach).

Jak się to ma do porzekadła? Ano tak, że obyczaje seksualne nie były tak rygorystyczne. Jednak ważne też było, aby dziewczyna nie posiadała dziecka, gdyż to osłabiało jej szanse na zamążpójście.

A ruta ma właściwości poronne.

Wniosek z dywagacji: natura nie lubi próżni. Kiedyś trzeba było tworzyć specjalne prawa i obyczaje, aby odsunąć od prokreacji element nieodpowiedni. Obecnie ten „element nieprzydatny w rozwoju” eliminuje się sam. I o to chodzi.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Taaa…a sposobem na

Taaa…a sposobem na odsuwanie od prokreacji innego “niepożądanego elementu”(płci słusznie uważanej za głu….ooops…brzydszą) były męskie zakony(męskie dominowały liczebnie przez większość dziejów zakonów jako takich).

Defendo


defendo

Sposobów “odsuwania” mężczyzn było znacznie więcej i to zróżnicowanych.
Przede wszystkim wszelkie wyprawy wojenne. W ich czasie, nawet nie w walce, a w trudach obozowych, “wykruszał się” słabszy element.
I w procesie prokreacyjnym uczestniczyły najbardziej przydatne jednostki. (Proszę porównać pojawiające się zapisy, że było zwyczajem, aby przed “użyciem” kobiety “wojny odprawować”).
Gdzie te chłopy….


re: Porzekadła - "rutkę sieje"

Akurat! Wojny były świetnym sposobem na rozsianie genów – kobiety były nagrodą dla wojowników, zanim taki zginął w bitwie, był ojcem in spe kilku lub kilkunastu potomków ;)

A propos – gdzie podziali się Grecy? Współcześni nawet fizycznie nie przypominają tych starożytnych. Nie wspomnę już o tym, że jakoś nie widać tam spadkobierców Sokratesa, Platona, Arystotelesa, Ajschylosa itd. W “kotle bałkańskim” mieszały się geny… tylko zupka jakoś mało pożywna ;)

Defendo


Autorze,

Dzisiaj to ziele (ruta) wykorzystywane jest do produkcji olejków do perfum, które spełniają zadanie wprost przeciwne, nie mają odstraszać, ale przyciągać mężczyzn. Widzimy więc, jak dalece porzekadła nie przystają do współczesnego życia!
Nie chodzi też o brak uwarunkowań, jak Pan pisze, do stanu małżeńskiego. One celowo odpędzały mężczyzn. Patrz: Biblia.

DEFENDO: Adonisów, tez brak!


re: Porzekadła - "rutkę sieje"

Adonisów? Ale popatrz, jak kwitną Narcyze! Całe pola, istna orgia kwiecia!

Defendo


Defendo

a nie uważasz, że nie byłoby Narcyzów, gdyby nie mieli się w czym (!) przeglądać?


defendo

Narcyze to same się rozsiewają. Jak bum, cyk, cyk. Jakem ogrodnik


re: Porzekadła - "rutkę sieje"

Ale żeby zaraz orgia i to z narcyzami?


re: Porzekadła - "rutkę sieje"

A czemu nie? Najlepsza pora to “zaraz”... taki wielki wirus ;)

Defendo


MagdaF

Sama Pani widzi, że chyba czasy są niewłaściwe. Wszystko zaczyna być na opak.
Przyznam, że trochę tęsknię za naturalną normalnością.

Szanowna Pani. Poważnie traktując doświadczenia Babilończyków, to kobiety “leżące odłogiem” pochodzily z ważnych rodów tamtejszych elit. Już wtedy wiedziano, że w każdym społeczeństwie dla normalnego funkcjonowania warstwa kierownicza nie powinna przekraczać 10% populacji.
Warunki życiowe elit były lepsze od pozostałych członkow społeczności, to i rozrodczość była większa. To “odsunięcie” miało na celu zachowanie proporcji.
A jednym z pierwszych i większych kryzysów wynikł właśnie z przeludnienia. W tamtych czasach wojny i związany z tym dobór były czynnikami naturalnymi.

I proszę zwrócić uwagę na Biblię i 12 pokoleń. To nie przypadek, że 1/12 była uznawana za warstwę uprzywilejowaną. Ale to szeroki temat. Tu tylko trochę pobudzam dyskusję.


re: Porzekadła - "rutkę sieje"

D(e)rogi KJW, a cóż to za herezje? Rzym upadł, bo nastał kryzys. Demograficzny.
A w interesie elit zawsze leżało(bo stało im niekoniecznie), by nie mieć zbyt wielu dzieci. Majątek się rozdrabniał. A majątek szczegółowy staje się nieszczególnym.
W średniowiecznej Anglii bastardzi nijakich praw nie mieli. Można było mnożyć “dobre” geny, ale mienia dzielić nie wolno było – ono najczęściej padało łupem opactw lub państwa, co na jedno wówczas wychodziło…

Defendo


I jeszcze – co to

I jeszcze – co to “naturalna normalność” ? :)
“Barzo nierówno pany podzielono” – pisał Kochanowski, ale nie majątek miał na myśli.
A “kobiecy odłóg” zamienia się w “męski dług”(tu mam ochotę pokazać Panu język w celach… przemilczę cele…) ;)

Defendo


defendo

Ja nie wiem, czy ja mogę tylko jednemu kwiatkowi się tak poświęcać; bo to funkie rozchylają liście, a i brunera (niezapominajka kaukaska) przypomina o swych niebieskich kwiatkach, to znowu alstremeria (lilia Inkow) rozsiada się szeroko mamiąc swymi wdziekami.
A takie narcyzy to mało wytrzymale i w znacznej mierze rozmnażają się przybyszami cebulkowymi.
Ale byłoby miło tak o motylkach… ;)


defendo

To jeszcze. Kobiety rodzą i ziemia rodzi. Te czynności zwłaszcza w dawnych czasach były traktowane w bardzo zbliżony sposób. Proszę porównać zwyczaje (liturgie) zwiazane – rytualne stosunki sakralne itd. Jeszcze teraz możemy odszukać wiele z tych elementów w istniejących zwyczajach.

Naturalna normalność. Pani MagdaF podała przykład: wyciągi z ruty są poddane takiej obróbce, że zaczynają spełniać rolę afrodyzjaka.
Natura stworzyła warunki i okoliczności umożliwiajace trwanie gatunku. To, co jest obecnie czynione, we wszystkich dziedzinach, stanowi coraz większe zagrożenie. Nawet fermony nie stworzą możliwości pojawienia sie nowego życia ze związku pary homo.
I wmawianie, że takie są trendy rozwojowe jest zwykłą demagogią.


Wojtasie – jako urodzona

Wojtasie – jako urodzona wiedźma – odpowiem. Ale po chwili, zgoda? Mam nadzieję, że Twój młot na czarownice miękki jest?

Defendo


Pan Jerzy

zauroczony wszystkimi kwiatkami, z których niewątpliwie każdy ma swój urok, nie może oprzeć się ŻADNEMU!
A tak na marginesie Defendo, czytałam gdzieś, że ścięcie kwiatka – to eutanazja, a włożenie go do wody – to reanimacja. Coś w tym jest.


MagdaF

No to napisałem Pani odpowiedź, ale zostałem odciagnięty do jakichś pilnych zajęć i nie wysłałem.
Po pierwsze, to ja jestem Krzysztof Julian, a uzywam dwu imion, bo syn jest Krzysztof Piotr i ma bardzo podobny głos i podpis (teraz studiuje, ale w szkole bylo to bardzo przydatne, co skonstantowalem poniewczasie – do tej pory nie moge dojść do siebie, jak znalazłem zwolnienie z zajęć z racji konieczności oddania moczu z moją asygnatą – to zresztą zrobił drugi z synów, teraz na V roku medycyny). Tak, że chyba Pani rozumie, że jestem uodporniony na różne komentarze.
Czasami tylko wrodzone poczucie humoru pozwoliło mi przetrwać. ( I żeby nie było zaczepek o to “wrodzone” – to jest w liniach dłoni, które da się odczytać zgodnie z zasadami chiromancji).

I do rzeczy. Czy Pani odniesienia do Defendo mają jakiś związek z młotem?
Bo łodygi kwiatkow miękko-zwiedłe, po zapewnieniu im odpowiednich warunkow to jędrnieją ....


Panie Krzysztofie,

miło mi, takie piękne imię. Mamy już więc literacką Małgorzatę, biblijną i literacką Magdalenę (od Prousta) i teraz Krzysztofa, jak u R.Rollanda (Jan Krzysztof).
Proszę mi wierzyć, nie odnosiłam się do żadnego młota na czarownice. Autentycznie. Skojarzyło mi się o kwiatach i autentycznie żal mi tych więdnących. Bez żadnych skojarzeń.
A Defendo lubi poświńtuszyć. W tym również Jej urok.
Pozdrawiam.


Ja??? Ależ jestem niewinna

Ja??? Ależ jestem niewinna jako ta lilija nieścięta (“zbrodnia to niesłychana…”):))
Ostatnio czytam koszmarne powieścidło 1920r., którego bohaterkę jakiś prof.Rybarski określił we wstępie jako “półdziewicę” – i uczynił to ze śmiertelną powagą. Tak śmiertelną, że go zacytowałam w moim blogu niepoważnym w bloxie – wraz z fragmentami tej “pornograficznej powieści, obrzuconej anatemą przez zaśniedziałych, przesadnych a nade wszytko nudnych purytanów, fałszywych straganiarzy liczmanów cnót i cnotek”(cyt.)

A w odpowiednich warunkach, stworzonych przez odpowiednich ludzi wszystko jędrnieje ;)
Defendo


re: Porzekadła - "rutkę sieje"

Naturalna normalność natury to również tsunami, trzęsienia ziemi i epidemie.
I średnia życia człowieka ok. 40 lat…
Natura pozwala swoim dzieciom na homoseksualizm(ptaki na przykład); niszczy swoje nieudane twory, eksperymentuje sobie na żywych organizmach itd.- niemoralna jakby ;)

Defendo


Defendo,

jak widać, przez te 88 lat zmieniło się pojęcie pornografii. Tylko nadal chodzą po świecie póldziewice…


defendo

No właśnie ta naturalna normalność. Przecież to jest raj, który chcemy ucywilizować. Po swojemu.
40 lat życia. A może mi Pani wytłumaczyć po co znaczna część populacji żyje dłużej? Jak na mój gust to jedynie zużywają prąd przy ogladaniu telenowel.

No i natura szybko pozbywa się wszelkich przejawów dewiacji. Mądra taka jest.

I co do długości życia jeszcze. Kiedyś zdarzyło mi się wracać z “dalekiej podróży”. To, co pamiętam, to to, że powrót byl z racji jakichś obowiązkow (dzieci byly jeszcze małe), że mam coś do zrobienia. A było mi tam “błogo” – tylko tak umiem określić ten stan. I przy powrocie wrócił ból, zimno itd. Więc nie przekona mnie Pani, że życie dla trwania jest takie ważne.


MagdaF

Przyznam, że temat półdziewic jestinteresujący. Pewnie niedługo pojawią się też dziewice z odzysku.


Pan Krzysztof

zwolennik tezy: Krótko acz intensywnie! No i bez prądu.


MagdaF

No nie. Raczej długo i intensywnie. Za to z sensem. I z “prądem” – to czasami pomaga. Noe wiedział od czego zacząć cywilizację.


Chyba jednak

jesteśmy popularnymi blogerami, bo daleko odbiegliśmy od tematu, w meandry symboliki, aluzji i niedopowiedzeń. Ale jest miło.
Pozdrawiam z Warszawy.


MagdaF

Chyba to wciąga. Ważne, aby poszerzać horyzonty. Czasami stajemy się “zaściankowi” nie konfrontując swych pogladów z opiniami i odczuciami innych.
A kwiatki można u mnie pooglądać. To blisko. www.akwojtas.pl
Pozdrawiam z Falent


Panie Krzysztofie !

Kwiaty przecudnej urody. Usnę z ich obrazem pod powiekami.
Dobranoc.


Subskrybuj zawartość