Gospodarka światowa - Ja widzę to tak


 

W ostatnim stuleciu (XX w.) następowało przewłaszczanie światowych zasobów . Jednocześnie utrzymywano zawyżona konsumpcję w niektórych rejonach świata – głównie w USA. A przy tym pracowitość WASP mająca podłoże religijne uległa znacznej redukcji. Także z uwagi na zmiany demograficzne.

Pod koniec lat sześćdziesiątych XX w. USA odeszły od nawet częściowego ekwiwalentu w złocie dla drukowanego pieniądza. Petrodolary zaczęły mieć wirtualną wartość opartą o „słowo honoru”. Niekontrolowana ilość papierowego pieniądza pozwalała na dowolne spekulacje giełdowe. System dawał się utrzymać pod warunkiem ekspansji na coraz to nowe obszary.

Pierwszy objaw kryzysu pojawił się już po 20 latach na Dalekim Wschodzie. Tam poradzono sobie ze „spekulacyjnym buntem” karząc dość surowo jego uczestników. Załagodzenie wynikające z rozpadu bloku sowieckiego i wchłoniecie rezerw państw satelickich (bo Rosja , z dużymi stratami, ale się obroniła), dało znowu chwilę wytchnienia.

Ale światowy „nawis spekulacyjny” szukał kolejnych pól działania.

Tymczasem Wschód, nauczony doświadczeniem, stworzył sobie zabezpieczenie w postaci „chińskich” obligacji skarbowych USA. Po prostu Chińczycy wyeksportowali tam towary wytworzone przy znacznie niższych kosztach produkcji tworząc sobie zabezpieczenie przed podobnymi jak w 1987 r. działaniami spekulacyjnymi.

Pozwoliło to utrzymać pozory rozwoju i wysoką stopę konsumpcji w USA. Tyle, że nadwyżka „spekulacyjna” została skierowana na rynek nieruchomości.

Co dalej?

Można zacząć dyscyplinować gospodarkę, ale przeprowadzono próbę w Argentynie i wypadło kiepsko. Chyba więc będziemy mieli duży kryzys zmieniający całkowicie relacje gospodarcze. Być może także polityczne.

Już pół roku mamy objawy kryzysu. Jednak trwają „przetasowania” których celem jest pozbycie się akcji przedsiębiorstw o „wirtualnej” wartości na takie, których wartość jest „realna”. Wydaje się, że jak proces zostanie zakończony będziemy mieli duże „BUM”.

I okaże się, co kto ma w ręku. Znaczna część posiadaczy będzie miała papiery wartościowe o wartości papieru na jakim zostały wydrukowane.
Można nawet domniemywać tych najbardziej stratnych – towarzystwa ubezpieczeniowe i drobni ciułacze.

Powstanie gigantyczny problem z ludźmi starszymi dla których nie będzie emerytur. I o ile kryzys lat trzydziestych zablokował rozwój, jednak odbywał się w warunkach kiedy znaczna część ludności miała zabezpieczenie socjalne w postaci związków z ziemią. Czyli mogli zacisnąć zęby, przeboleć straty i jakoś przetrwać. Teraz takie możliwości są znacznie ograniczone.

Można sądzić, że „testowanie społeczne” eutanazji ma swoje uzasadnienie.

Trudno przewidzieć, czy moje „czarnowidztwo” się spełni. Z pewnością zostaną podjęte kroki przeciwdziałające. Jeśli jednak do tego dojdzie to należy liczyć się z tym, że ktoś dobrze „po gębie weźmie”.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@ autor

“Powstanie gigantyczny problem z ludźmi starszymi dla których nie będzie emerytur.”
Emerytury (i ubezpieczenia społeczne szerzej) są zjawiskiem dość nowym- system wymyślony i wdrożony za Bismarcka, wobec tego nie sposób przewidzieć konsekwencji dynamicznie zmieniających się warunków. Oprócz tego trzeba wspomnieć, że dzisiejsze decyzje odnoszą się dla rzeczywistości za… 10, 20 lub 30 lat- tym bardziej jest to trudne.
A’propos wieszczenia katastrof, to ropy na świecie ma starczyć na jakieś 20 lat- to samo twierdzono… w latach 70-tych, czyli już od 18 lat powinniśmy mieć suche baki:)
Jak więc jest naprawdę to nie wiedzą nawet naukowcy robiący te opracowania:)
Pozdrawiam


Bloxer

Ja raczej przewiduje rozwój wydarzeń w najbliższych miesiącach.
Proszę razważyć gdzie są lokowane środki jakimi dysponują fundusze emerytalne. Kiedy zezwolono polskim funduszom inwestować poza granicami?
A sam proces krachu, nawet jak się zacznie , to jego skutki będą rozciągnięte w czasie.
Poza tym ja tylko twierdzę, że sytuacja dojrzała do takiego scenariusza, gdyż właściwie brak jest możliwości skutecznej interwencji. Wykorzystano wszystkie. A zwykle jak się ma coś zdarzyć, to zdarza się w najgorszym wariancie.


KJWojtas -

I wtedy w całej krasie okaże się naszym oczom wyższość ludzi myślących i żyjących jak np. Artur Nicpoń.
Własna ziemia, własne konie, własna broń.... Do cholery – własna WŁASNOŚĆ. A nie jakieś szare miraże z reklam telewizyjnych.
Ale oczywiście zaraz jakiś Major czy inny lewak powie, że ci, którzy ostaną się po krachu, muszą wyłożyć na tych, co “ich zaskoczyło”.

Jajcenty


Jajcenty

Coś mi się widzi, że po tym krachu to tych lewaków może już nie być.
A tacy jak Nicpoń to nie tylko będą mieli, ale jeszcze będą uczyli jak np. obornik rozrzucać, czy motyką kartofle kopać. Bo to będą cenniejsze umiejętności jak analizy giełdowe czynić.
A ja tam już parę arów mam, łopate i grabie kupiłem. I się nie boję. Niech się inni martwią. A co.


Subskrybuj zawartość