Za co kocham tabloidy

No i znowu Kazio Marcinkiewicz – nic na to nie poradzę, ale telenowela z udziałem Zetafona rozwija się w najlepsze. Jak w porządnym tasiemcu, mamy bohatera budzącego początkowo sympatię (patrz: ranking popularności Kazia podczas premierowania), który następnie popada w tarapaty (odstrzelenie przez JarKacza), przeżywa perypetie natury osobistej (rozstanie z żoną i nowa fantastyczna wybranka w modnej bluzeczce), by wreszcie – w okolicach tysięcznego odcinka – ujawnić mroczną tajemnicę... I tu właśnie zaczęły się problemy ze spójnością fabuły.

Chodziło mi ostatnio po głowie pytanie: po co bankowi Goldman Sachs doradca inwestycyjny, który potrzebuje GPSa i pozwolenia od zwierzchności, żeby odbyć udaną wizytę w toalecie. Z każdym kolejnym, coraz bardziej histerycznym, dementi w wykonaniu Kazia miałem coraz głębsze przekonanie że coś tu nie gra – no i wreszcie się doczekałem.

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/tajne-spotkania-marcinkiewicza-z-minist...

Parę rzeczy można tabloidom zarzucić: że serwują prymitywną papkę, że mają wulgarny przekaz kręcący się wokół krwi i seksu, że miewają krótką pamięć... I to jest wszystko prawda, ale równoważona przez jedną fundamentalną zaletę: kiedy zwęszą krew (to jest, chciałem powiedzieć, wyczują dobrą historię),
nie odpuszczają. Po części mogą sobie na to pozwolić, bo mają dobre źródła i procesów o zniesławienie raczej nie miewają. O naruszenie prywatności i pochodne owszem – ale to według mnie głównie kwestia wrażliwości, w końcu volenti non fit iniuria…

I w tym przypadku tabloidy znowu się sprawdziły: piszę te słowa za kwadrans dwunasta – na rp.pl, gazeta.pl i dziennik.pl ani słowa o dziwnych wizytach Kazia w Ministerstwie Skarbu. SE podał tę informację o siódmej rano, i co? Poza kilkoma blogami, nic. Nikt się nie oburza, nie potępia, nie odcina – ciekawe gdzie jest prezes SamoDobro, który wpuścił tego pajaca na salony? Gdzie specjalista od lepszego życia Polaków Tusk (w sumie to Kazio paszportu nie oddał i z pensji od GS z pewnością żyje mu się lepiej, więc czemu ja się czepiam)? A Julia Pitera, twarda i nieugięta pogromczyni korupcji?

O dziennikarzach głównonurtowych mediów nawet nie wspominam, bo jeśli istnieje jakaś skala zeszmacenia się zawodowego, większość z nich od dawna oscyluje w okolicach zera absolutnego.

I jakieś mam takie dziwne wrażenie, że choćby nawet Kazio sprzedał wszystko co wie (a jako były premier wie sporo) za parę kozaczków z metką, włos mu z głowy nie spadnie. Polska to taki ciekawy kraj, odpuszczający przewiny ludziom, dla których gdzie indziej byłby już tylko „świt zimowy, i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta” – od Hieronima Radziejowskiego po Czesława Kiszczaka, polska historia pełna jest kreatur działających na szkodę kraju, których nigdy nie spotkała najmniejsza kara.

Kiedyś tacy osobnicy wypływali na wierzch przy okazji obcych najazdów, wojen, okupacji – w każdym razie, trzeba się było postarać żeby coś namieszać – a w dzisiejszej Polsce nie trzeba się fatygować, wystarczy sobie wciągnąć byłego premiera na listę płac. Smutne świadectwo obniżki standardów.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Kataryna w S24 napisała o tym,

wprawdzie jej nie czytałem, ale ciebie przeczytałem.

A taką tabloidowa rolę pełnie też “Nie” czasem, znaczy opisuje afery, których “poważna prasa” jakoś opisywać nie chce.

pzdr


@grześ

Niezależnie od mojej opinii nt Urbana, “NIE” jest jedyną gazetą, która na pierwszej stronie przyznała, że w sprawie Szeremietiewa dali się wpuścić w maliny i są durniami. Dosłownie.

Do czego to doszło, że Urban robi za rzetelnego dziennikarza.


No bo Urban ja każdy cynik,

ma momenty że jest szczery:)


Namierzam się właśnie na konserwę...

Rybną.
(No bo w końcu wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych dzisiaj obowiązuje)
Ale boję się otworzyć.
A nuż z niej jakiś pan na M wyskoczy :/

Pozdrawiam wielkopostnie


@ Radecki

W konserwach rybnych można znaleźć trockistowską bibułę, jak ostatnio wyczytałem we wspominkach tego Cichego, co o nim tak głośno ostatnio…


W zasadzie

to mogę podpisać się pod tym ,co Autor napisał.
Zmielić w gębie uroczą wiazankę wrszawskiego dorożkarza i i co?
Dupa w krzakach.

Tekst Banana i jeszcze kilka innych tekstów różnych Konfederatów pokazuje skurwienie życia politycznego w Polsce.

Pozżymamy się ciutkę,czasem napiszemy komentarz i co?
Ano powtórzę:dupa w krzakach.

Nie rozumiem tego fenomenu,tego diabelnego tumiwisizmu Polaków.
Nikt nie wzywa do nieposłuszeństwa obywatelskiego,nikt nie nawołuje do buntu i do rozprawienia się z dziennikarzynami.

To co pisze SE wystarczyłoby,aby celebrycie Kaziowi postawić zarzut szpiegostwa gospodarczego i kilku pochodnych.

Nie chcę tu przywoływać faktów ze swojego życia,ale zarzecz o wiele mniejszym ciężarze gatunkowym miałem okazję poznać najcięższe kryminały w Polsce.
Zgoda,ze to było za komuny.

Wówczas i teraz były i są nadal święte,skurwiałe krowy.

Tak jest od góry do dołu,od policjanta krawęznika po samą wierchuszkę.

Postronny obserwator Tekstowiska na pierwszy rzut oka pomysli,że TXT to skupia mądrych,dojrzałych blogerów,a także ludzi majacych wpływy,możliwości i szansę oddziaływania,nic z tego,złudzenia.

I zakończę:dupa w krzakach!


@Zenek

Oświeć mnie: mając do Kazia półtora tysiąca kilosów, co ja mogę?


@Banan

chamopole

W konserwach rybnych można znaleźć trockistowską bibułę, jak ostatnio wyczytałem we wspominkach tego Cichego, co o nim tak głośno ostatnio…

A fuj!!!
Przechodzę na chleb i wodę!


Banan

nie rozumiem z czym mam Cie oswiecić?

i jeszcze wrzuta,warta przeczytania o Marcinkiewiczu:
http://www.pardon.pl/artykul/7742/marcinkiewicz_zarabia_0_5_mln_na_miesi...


Ponad rok

nie byłem na saloonie24,teraz coś mnie pikneło,aby tam zajrzeć,bo na Tekstowisku marazm choć niby jest 67 czytelników.

Tę samą notkę Banan umieścił na saloonie o 11:58 i dotąd nikt jej nie skomentował.
Czy to nie dziwne?


Bananie

Wielkie dzięki za ten tekst. SE potwierdził tylko, że żaden polityk nie trafiłby do żadnego prywatnego biznesu gdyby nie zajmował odpowiednio wysokiego stanowiska w strukturach państwa. Gdyby nie posiadał wiedzy dostępnej tylko insiderom.
I nie dzieje się to tylko w naszym grajdole. O nie! :)

Oczywiście wszystko jest zapewne zgodne z Literą Prawa. Duch Prawa już dawno temu został odesłany na rentę inwalidzką.

Swoją drogą zastanawiam się nad dwiema kwestiami:
1) Jak z takim kompasem moralnym Wszystkie Kazie Tego Świata są w stanie trafić gdziekolwiek, choćby do kibla?

2) Jak wyglądałyby komentarze pod Twoim tekstem gdyby zamienić Kazia – byłego pisowca, na jakiegoś Kazia-peowca?

Serdeczności.


>grzesiu

nie regularnie gości na kolegiach redakcyjnych … :)

stare kontakty jeszcze procentują :D


Panie Konradzie!

Pisze Pan, że dawniej zdrajcy i szkodniki wypływali przy okazji obcych najazdów. Jeśli teraz wypływają, to w czyim interesie jest sprawowana teraz władza? Kto ma interes w rezygnacji ze złotego na rzecz eura?

Wiem, że zaraz się okaże, że ja nie chcę eura, więc jestem przeciwko interesowi narodowemu. Czarnogóra używa eura i wcale nie spełniła warunków EREM2 czy jakiegoś innego debilizmu. Poza tym od czasów Władysława Grabskiego, do Leszka Balcerowicza, pieniądzem w Polsce był dolar, pomimo że nikt Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej nie pytał o zdanie. Proponuję to przemyśleć.

Pozdrawiam


@Jerzy Maciejowski

“Kto ma interes w rezygnacji ze złotego na rzecz eura?” – w rezygnacji to nie wiem, ale w huśtawce kursowej całkiem sporo ludzi.

“Wiem, że zaraz się okaże, że ja nie chcę eura, więc jestem przeciwko interesowi narodowemu. “ – zdaniem czyim? RRK?

“Poza tym od czasów Władysława Grabskiego, do Leszka Balcerowicza, pieniądzem w Polsce był dolar, pomimo że nikt Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej nie pytał o zdanie.” – no, ostatnio to nie za bardzo chyba :)

ukłony


Perturbacje związane

z kryzysem na rynku walutowym najbardziej cieszą foreksowiczów.

Dziś spekulowanie walutami na forexie to tylko liczenie zysków.
No chyba,że jest się ostatecznym ciamajdą,ćwokiem.

Rynek stał się bardziej przewidywalny.

Nie bardzo rozumiem dlaczego ileś tam Polaków nie chce euro?
Jeśli sentyment do złotówki jest mocniejszy od argumentów ekonomicznych to po jakie cholere akceptowaliśmy wejście do unii?

To typowe nieokrzesane postępowanie Kalego.

Nie brakuje nam dziwactw nie uzasadnionych racjonalnie.Stale musimy próbować powalić innych na kolana,bo Polacy to naród wybrany,przez kogo?

Chore i głupie ambicje,brak odrobiny samokrytyki,wyciagania wniosków z historii.

Errrare humanum est


Bananie

...a myśmy jeszcze niedawno ekscytowali sie tym że Gerhard poszedł w Gazprom :)

prezes,traktor,redaktor


@max

Gerhard to niemiecki problem, nie nasz…


Nie w tym rzecz

czy niemiecki, ale sam fakt ze mocno w Polsce to bulwersowało i nadal bulwersuje. A tu proszę po cichutku Kazio załatwia sprawy poza wiedzą maluczkich…

Chodziło mi o mechanizm

prezes,traktor,redaktor


Maxie

Ależ oczywiście. :) Dlatego napisałam, że nie dotyczy to tylko naszego grajdoła.
I dlatego nie zgadzam się ze zdaniem Banana: “Polska to taki ciekawy kraj, odpuszczający przewiny ludziom, dla których gdzie indziej byłby już tylko „świt zimowy, i sznur i gałąź pod ciężarem zgięta” [...] “

Ten proceder nie dotyczy tylko Polski. Nie popełnię chyba nadużycia, jeśli napiszę, że dotyczy to prawie całego świata, co? Choć przyznam, że mam kłopoty ze znalezieniem wyjątków.

Pozdrówka.


Magio

no róznie ich się tylko nazywa, Biluś, Aluś czy inaczej, no róznie- co kraj to obyczaj :)

w Gazpromie chyba jakiegos wysokopostawioengo Skandynawa posadzili, nie pamiętam kraju- tylko region podaję- niby szlachetny :)

prezes,traktor,redaktor


@Magia

“jeśli napiszę, że dotyczy to prawie całego świata. “ – no nie wiem. Primo, jeśli mówimy po prostu o łapownictwie to pewnie tak – ale w sprawach poważniejszych całkiem sporo zgonów z przyczyn zdrowotnych się zdarza. Secundo, co mnie obchodzi reszta? Jeśli Niemcom nie przeszkadza Schroeder, to trudno – ale jakby paru ludzi w Polsce spotkał nagle nieszczęsliwy wypadek, ja bym nie płakał.

Czego by o Ruskich nie mówić, w sprawach bezpieczeństwa państwa to oni się nie certolą.


Max

Takich “azylów spokojnej starości” są tysiące po całym świecie rozsianych, w których pensjonariusze lokowani są w zależności do zasług.

A w sprawie nazewnictwa, to wiesz, chciałam, żeby to tak swojsko zabrzmiało. :)


Banan

Łapownictwo? Takie “rąsia-rąsia”? A fe! No wiesz? :) To to jest najbardziej prymitywny sposób. Nie przystoi wyrafinowanym kręgom. Z reguły. :)
Legalne (i wysoko płatne) zatrudnienie na stanowisku dyrektora od spinaczy, doradcy od spisu telefonów, prezesa od kontaktów… O! To jest to, co “eks-polit-misie” lubią najbardziej.

A problemy zdrowotne? A któż jest od nich wolny? Nikt, Bananie. :D


Panie Konradzie!

Banan

@Jerzy Maciejowski
„Kto ma interes w rezygnacji ze złotego na rzecz eura?” – w rezygnacji to nie wiem, ale w huśtawce kursowej całkiem sporo ludzi.

Problem polega na tym, że w ogóle nie ma sensu rezygnacja ze złotego. W sytuacji gdy na świecie nie ma pieniądza, to wymienialność złotego jest absurdem. Nie stanie się on przez to pieniądzem.

A sytuacja teraz przypomina tę ze sprzedaży przez bacę psa za 100.000 zł. Wszyscy mu mówią, że się nie da, a on się upiera, że sprzeda. Idzie na targ i wraca z dwoma kotami po 50.000 zł za sztukę. Tyle, że ich wartość jest abstrakcyjna. Tak jak dziś waluty. :)

„Wiem, że zaraz się okaże, że ja nie chcę eura, więc jestem przeciwko interesowi narodowemu.” – zdaniem czyim? RRK?

Też nie wiem, ale zawsze durnie się znajdą.

„Poza tym od czasów Władysława Grabskiego, do Leszka Balcerowicza, pieniądzem w Polsce był dolar, pomimo że nikt Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej nie pytał o zdanie.” – no, ostatnio to nie za bardzo chyba :)

Napisałem wyraźnie do czasów Leszka Balcerowicza, czyli do 1989, a w zasadzie 1990. Obecnie to nie ma sensu do dolara powracać, bo on też nie jest pieniądzem.

Pozdrawiam

ukłony


Panie Jerzy

Problem polega na tym, że w ogóle nie ma sensu rezygnacja ze złotego. W sytuacji gdy na świecie nie ma pieniądza, to wymienialność złotego jest absurdem. Nie stanie się on przez to pieniądzem.

A sytuacja teraz przypomina tę ze sprzedaży przez bacę psa za 100.000 zł. Wszyscy mu mówią, że się nie da, a on się upiera, że sprzeda. Idzie na targ i wraca z dwoma kotami po 50.000 zł za sztukę. Tyle, że ich wartość jest abstrakcyjna. Tak jak dziś waluty. :)

Uśmiałam się serdecznie z psiowo-kociej anegdoty. Ale ona (anegdota) jest tylko ilustracją absurdu, do jakiego doszliśmy.
Ma Pan absolutną rację. To, co (uporczywie) jest nazywane pieniądzem nie jest nim. W żadnym wypadku.

Pozdrawiam.


Pani Magio!

Na studiach mnie uczyli, że pieniądz musi być miernikiem wartości (jedna z pięciu czy sześciu funkcji). Tak długo jak długo godzina pracy niewykwalifikowanej będzie „warta” inną kwotę w różnych miejscach, tak długo nie będzie można mówić o pieniądzu. :)

Zapraszam do mnie, do poczytania notki o państwie. Tam jest sporo przemyśleń i może się okazać, że jest o czym rozmawiać.

Pozdrawiam


@Jerzy Maciejowski

“Problem polega na tym, że w ogóle nie ma sensu rezygnacja ze złotego. W sytuacji gdy na świecie nie ma pieniądza, to wymienialność złotego jest absurdem. Nie stanie się on przez to pieniądzem.” – pełna zgoda. Ale żyjemy w świecie, gdzie rządy uprawiają “getting high on your own supply”, że zacytuję “Scarface’a”... No bo jak inaczej nazwać kwotę, którą na plan ratunkowy dostał od Kongresu Obama? Przecież to nie są realne pieniądze…

“Też nie wiem, ale zawsze durnie się znajdą.” – amen.

“Napisałem wyraźnie do czasów Leszka Balcerowicza” – no wiem, wiem… Przepraszam, zboczenie zawodowe – mam w pracy paru Amerykanów i wszyscy Europejczycy się z nich nabijają a’propos kursu dolara. Odruchowo coś dodałem :)

ukłony


Panie Konradzie!

Miło się z Panem posprzeczać…

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość