Bardzo lubię opowiadania Kereta czasami inspirują mnie w życiu. Chronicznie spóźniałem się do pracy w z związku z czym zostałem wezwany na linoleum które udawało dywanik. Kierowniczka ze srogą mina spytała mnie która jest godzina. Odparłem: „późno to prawda ale cierpię na chorobę w wyniku której budzę się zawsze dziesięć minut za późno. Choroba jest nieuleczalna.„W odpowiedzi wymamrotała bym się jednak jakoś z tego wyleczył. Za drugim razem bardziej zła nie powiedziała nic …za szóstym rzuciła we nie długopisem, ale do rzeczy nie jest to poradnik jak stracić pracę, ani jak irytować przełożonych w czym jestem bardzo dobry.
Rzecz będzie o za świecie samobójców.
Jest tam tak samo jak tu, tyle że bardziej syfiasto. Ludzie którzy się tam znaleźli noszą mniej czy bardziej widoczne ślady swych desperackich decyzji. Od dyskretnych i rzekłbym szlachetnych blizn na rękach, po sine opuchnięte z lekka twarze tych co wybrali kuchenkę gazową. Twardziele mają dziury w głowie gdy kula wyszła na wylot, niektórzy chodzą jak połamani. Ci spadli z wysoka.
Zia wynajmuje mieszkanie z upierdliwym współlokatorem. Pracuje w Pizzeri Kamikaze. Wieczorami przesiaduje w barze. Przy butelce poznaje Gene a potomka rosyjskich emigrantów. Gene były muzyk pozujący z lekka na macho nie grzeszy manierami ale można z nim upić się tęgo i porozmawiać o kobietach. Czas będzie płynął bohaterowi leniwie do chwili gdy dowie się o samobójstwie swojej dziewczyny z życia. Postanowi ją odszukać. On i Gene ruszą zdezelowanym samochodem drogą przecinającą pustkowia gdzie nie ma kwiatów, tylko trawa i chwasty. Porzucone samochody na poboczach. Obskurne bary i sypiące się budynki urozmaicać będą ta panoramę. Monotonię drogi przerwie dopiero urocza autostopowiczka Mikal
Dziewczyna pragnąc wyrwać się z tej smętnej krainy gdzie jest” pełno dupków” nie można się uśmiechnąć a w nocy nie widać gwiazd podróżuje stopem. Szuka „kierownictwa” gdyż jak twierdzi dostała się w zaświaty
przez pomyłkę. Na Gene a i Zije spojrzy ze zdumieniem gdy dotrze do niej że rzeczywistość jaka ich otacza właściwie im odpowiada. Sama będzie ją kontestować za pomocą markera i zgrywy. Lubię filmy drogi. Ten szczególnie. Świat może i jest paskudny ale obezwładnia spokojem. Nikt nie szaleje przecież i tak wszyscy nie żyją, Nikt nie wywiera presji. Liczyć można na oryginalne znajomości , tajemniczego Knellera gra Tom Waits.
Samochód nie ma rejestracji (kogo to obchodzi?) Policja nie jest gorliwa i wydaje się że funkcjonariusze wykonują swoje obowiązki z nudów. Gdy się zamyślisz ruszając samochodem na stacji paliw i wyrwiesz pistolet dystrybutora nikt z tego nie zrobi afery. Do tego na bezdrożach można spotkać Mikal.
W tle śpiewa Gogol Bordello z powracającym jak refren „Through the roof underground”
Gdybym pewny że zaświaty tak właśnie wyglądają już dziś kupiłbym żyletki, z pewnością po spotkaniu jakiejś zagubionej duszy w pięknym kobiecym ciele wywołałbym zdumienie że mi się tu podoba.
Film nakręcił Goran Dukić. W Ameryce a sam obraz ogląda się jakby powstał w europie.
komentarze
A gdzie to, drogi Ernestto,
można zobaczyć? Znaczy się ten film.
Pozdrawiam serdecznie wartkość recenzji podziwiając
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 12.02.2009 - 20:00Czytałem nowelkę,
i była autentycznie niezła. Z kilkoma mocnymi tekstami dotyczącymi Kurta Cobaina itd. I jeszcze to spostrzeżenie, że jeśli kogoś rusza granie i śpiewanie, jak mu jest źle w życiu, to kończy z plakatem Nicka Cave nad łóżkiem a nie w zaświatach. ;)
Filmu nie widziałem. A że “wygląda jakby go zrobili w Europie” to znaczy, że nudny? Czy źle czytam. Bo chyba tu będzie pogląd na kino do wpisania w protokół rozbieżności. :)
Aha. Nowelka była w książeczce razem m. in. z opowiadankiem “Jetlag”, które jest prost niesamowite. Choć podejrzewam, że jak zwykle połowa czytelników moze nie zauważyć w czym rzecz jesli idzie o ten tekst…
mindrunner -- 12.02.2009 - 20:27Ernestto
Dbaj bardziej o forme – narobiles bykow co niemiara, ale tresc sie broni i zacheca do obejrzenia filmu.
Borsuk -- 12.02.2009 - 20:45;-)
Pozdrowka dla zalogi
Mindrunnerze,
nie znasz się:)
grześ -- 12.02.2009 - 21:32“wygląda jakby go zrobili w Europie” to jest komplement i to poważny, przynajmniej ja tak twierdzę.
Zresztą zajrzyj do mojego cyklu filmowego:), no.
Grzesiu,
oczywiście, że się nie znam ;)
Ale są tacy, co się nie znają bardziej. Moje twierdzenie jest niezmienne od dawna:
Dobre filmy powstają tam, gdzie jest pomysł i samokontrola.
Jesli mam być szczery, ogólnie bardziej podobają mi się niektóre filmy hollywoodzkie od większości dzieł europejskich. Wydaje mi się, że nasze kontynnetalne kino dostaje po głowie głównie w drugiej części mojej definicji. Znaczy, nawet jak mają pomysł, brakuje samokontroli. Włączasię to nieszczęsne “ja jestem artystą, jak mnie nikt nie rozumie, to tym bardziej jestem artystą, a jak kogoś nudzi siedmiminutowe statyczne ujęcie połowy męskiego pośladka i ćwierci cycka na łóżku, to znaczy że nie ma gustu”.
Popatrz jak niesamowicie potrafił opowiedzieć prostą historioę sensacyjną Brian DePalma w “Oczach węża”. Obejrzyj sobie to najdłuższe czyste ujęcie w historii kina. DePalma wiedział jak chce swoją historię opowiedzieć. Filmy europejskie, nie wszystkie, ale spora ich część sprawia na mnie wrażenie, że ktoś powiedział sobie “wezmę w rękę kamerę i jakoś to będzie”.
Ech. Były kiedyś tutaj pojedynki blogerów. Jakby to jeszcze funkcjonowało, to mógłbym chyba stoczyć z Tobą bój na tematy filmowe, bo wydaje mi się, że masz dużo do powiedzenia w tym temacie i mógłbym na takiiej wymianie myśli sporo skorzystać. Może być mnie nawet nawrówcił na kino europejskie? ;)
mindrunner -- 12.02.2009 - 21:53Mindrunnerze,
“ Jakby to jeszcze funkcjonowało, to mógłbym chyba stoczyć z Tobą bój na tematy filmowe, bo wydaje mi się, że masz dużo do powiedzenia w tym temacie i mógłbym na takiiej wymianie myśli sporo skorzystać. Może być mnie nawet nawrówcił na kino europejskie? ;)”
Eeee tam, przesadzasz.
Znaczy ja wiem, że niewiele wiem.
Ale perspektywa pojedynku ciekawa, tylko mam wrażenie, że trudno się pojedynkować na tematy kulturalne.
Ale można by kiedyś coś zrobić.
nawet sekundantów dobrać, o tobie odstępuję Mada, bo gość o kinie wie dużo, a chyba preferuje amerykańskie.
A mnie np. wspierałby RafałB:)
Tyle wiesz, wynika trochę problemów, bo np. ty rzucasz jakiś sztandarowy film amerykański a ja nie mam pojęcia, co to.
Albo odwrotnie.
Dobra nie smęcę.
idem sobiem.
pzdr
grześ -- 12.02.2009 - 22:20Pojedynek?
Proszę bardzo.
Igła -- 12.02.2009 - 22:24Wymyślcie temat.
Grzesiu,
widzę, że negatywnego odzewu nie ma. Myślę, że jeśli grzecznie poprosimy Mad Doga i RafałaB, to nam pomogą, stanowiąc swoisty bufor. Bo teraz mi wpadło do głowy, że moglibyśmy po prostu każdy napisać własną ogólną notkę nt. kina i własnej wizji kina. Myślę, że starcie european vs. hollywood jest samo w sobie pomysłem nienajlepszym. Raczej, by było uczciwie, każdy z nas musiałby zaprezentować swoją wizję ogólniejsza. A potem moglibyśmy podyskutować ze sobą. Tak, by nie było sytuacji w której jeden drugiego zmusza do obrony nieswoich racji.
Zresztą, temat jest do przemyślenia. Wiemy obydwaj całkiem dobrze, że żaden z nas nie odrzuci dobrego filmu tylko dlatego, że był wyprodukowany w innym miejscu niż się spodziewał. Więc dyskusja będzie z tego sensowna. Bez nonsensów prezentowanych tu przez dyskutantów co kwadrans.
mindrunner -- 12.02.2009 - 22:25Mindrunnerze, oki, pomyślimy,
pan Igła nawet się wypowiedział na “tak”
:)
A co do kina z Ameryki, to ja w moim cyklu akurat na tym etapie jestem, acz zacznę od Latynosów, znaczy napiszę coś niedługo, ale w następnym tygodniu możnaby pomyśleć nad tekstami o kinie europejskim i amerykańskim.
A jeśi notki u siebie, to trzeba by zgrać się tak, by napisać je w podobnym czasie no i jakoś podobnie zaytułować czy otagować lub podlinkować wzajemnie, by inni łatwo obie znaleźli.
pzdr i znikam na chwilę z neta
grześ -- 12.02.2009 - 22:32Na póki co mam taką myśl,
Może i ja i Grześ napiszemy po tekście na temat np: “Jak powinno wyglądać kino.” Jak pokaże się i mój i jego tekst, będziemy w stanie sformuować temat pojedynku, bo będziemy wiedzieli gdzie się dokładnie rozchodzimy. Koledzy Mad Dog, RafalB i proponuję dodtakowo gospodarza tego bloga po mojej i Grzesia debacie wydadzą druzgocący werdykt na drodze głosowania w swym trzyosobowym gronie.
Może tak być?
mindrunner -- 12.02.2009 - 22:44Mindrunnerze, mi pasuje,
tylko trza jury poinformować, bo chyba jeszcze nic nie wiedzą:)
A i jeśli chodzi o te te teksty, to kiedy?
Bo mi pasuje bardzo najbliższy tydzień, bo wolne jeszcze mam, tak od poniedziałku do niedzieli, bo później trza się do pracy brać:)
W sumie w tym wolnym tyg też, ale to już inna sprawa.
pzdr
grześ -- 13.02.2009 - 12:46Lorenzo
Gutek sie nie popisał ani zaden inny dystrybutor, zastanawiam się tylko ile jeszcze naprawdę niezłych filmów omija ten kraj. Zdobyłem płytkę od pewnej dziewczyny, mogę przesłać kopię, jakoś przekazać czemu nie?
ernestto -- 13.02.2009 - 14:40Chłopaki, Grześ
Napisałem europejski to mial być komplement, nie ma w nim superbohatera na amerykańską i pretensjonalna miarę, lider jaki zamierza prowadzić wybrańców ku świetlanej przyszłości okazuje się dupkiem, a jego wyznawcy zagubioną trzódką bardziej niż pionierami. Film jest całkowicie bezpretensjionalny, mnie nie znudził mam nadzieje innych również nie. Keretowi film się podobał co również jest zachętą. Wpisuje się również w nurt kina drogi a ja lubię tego typu filmy.
ernestto -- 13.02.2009 - 14:49Udało mi się jeszcze obejrzeć w sieci dwie wersję Keretowej nowelki “Szalony Klej”
Jedna była za sztywna, druga animowana odrobinę lepsza.
Grzesiu,
w takim razie proponuję, by się umówić, że w poniedziałek umieszczamy teksty obydwaj. Skłoni nas to do pracfy przez weekend jak się teksty pokażą, będzie można już organizować edyskusję. Oto myśl jest. Jeśli pojedynek nie wyjdzie, zostaną przynajmniej dwa duże teksty. :)
mindrunner -- 13.02.2009 - 15:07Oki, acz nic dobrego nie obiecuję,
na razie koncepcji zresztą nie mam.
A i poniedziałek to u mnie może byc tak już wtorek czyli po północy.
Więc od razu proponuję raczej wieczór, pewnie późny:)
Czyli temat “jakpowinno wyglądać kino”?
I odniesienia do kina amerykańskiego, europejskiego czyi polskiego tyż?
pzdr
grześ -- 13.02.2009 - 15:11Dzięki Ernestto
jak tylko trochę posprzątam (idzie o czas), to natychymiast się zgłoszę.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 13.02.2009 - 15:11Poniedziałek wieczór zatem!
“Jak powinno wyglądać kino”. W odniesieniu do kina. Bez wykluczeń i rozgraniczeń geograficznych, ale z zakreśleniem czy europejska czy hollywoodzka wizja kina pasuje bardziej.
Pytanie do Autora: Czy szanowny ernestto zgodzi się jeśli zajdzie potrzeba byc jednym z sekundantów/jurorów mojego i Grzesia kulturalnego starcia?
mindrunner -- 13.02.2009 - 15:31...
Sekundatem spóżnionym co najwyżej do tej pory nie mam rozwiązanego problemu dostępu do sieci. Biegam po kawiarniach z lap topem bądz przesiaduję w Trafficu.
ernestto -- 13.02.2009 - 18:57Panowie i Panie
moja propozycja jest taka:
powieście swoje teksty jak najszybciej z opcją – komentarzy moderowanych lub wyłączonych, tak aby można było się zapoznać z nimi przez pojadynkiem
po to aby celniej punktować w poniedziałek
Co Wy na to?
prezes,traktor,redaktor
max -- 13.02.2009 - 18:59Max, mi to obojętne, choć na razie mi się nie chce:)
ale obaczymy co na to Mindrunner.
Ale jak ty jako publika twierdzisz, że to dobre rozwiązanie, to może masz rację.
Ernessto, no możesz byc sekundantem spóźnionym, nikt nie powiedział, że wątek w poniedziałek ma się zakończyć:)
pzdr
grześ -- 13.02.2009 - 20:42Grześ
no przecież trzeba naściągać publikę i jakos marketing rozkręcic,
choćby i szeptany :)
Do roboty!
prezes,traktor,redaktor
max -- 13.02.2009 - 20:58Max, no obaczymy,
w sumie wiesz, teksty mozna wrzucić w poniedziałek, a pojedynek czy dyskusje mogą być kilka następnych dni.
To nie ma byc taki pojedynek przecież jak na TXT bywały i moim zdaniem się zbytnio nie sprawdziły:)
pzdr
grześ -- 13.02.2009 - 22:14Grześ
jesteśmy o rok dojrzalsi :)
w teorii:))))))))
prezes,traktor,redaktor
max -- 13.02.2009 - 22:16Hm, no i co?
Znaczy lepiej będzie?
No nie wiem.
Zresztą przecież jak mam się pojedynkować z mindrunnerem, to nie będę teraz zmieniał z tobą zasad ustalonych z nim, no:)
Znaczy zamieszanie robisz i tyle.
O.
grześ -- 13.02.2009 - 22:19Maruda
prezes,traktor,redaktor
max -- 13.02.2009 - 22:28Max, e tam sam marudzisz,
w dodatku ludzi po nocach bez powodu napadasz, no
grześ -- 13.02.2009 - 23:31:)
Maszyna proponuje zrobić ten pojedynek w kuchni (sic!)
W nowym TXT można indywidualnie otwierać i zamykać komentarze dla notki.
Komentować można bez logowania/konta.
Działa jak rakieta, a byłoby znacznie szybciej, gdyby Maszyna wyłączyła cztery pułapki na spamerów, które czasem spowalniają nieco.
Komentarze pokazują się natychmiast, bez czekania, także dla niezalogowanych.
Pomyślcie, może warto z tych zalet kuchennego hyde-parku skorzystać przy tej okazji.
Serwer pozdrawia nocą.
Maszyna TXT -- 14.02.2009 - 03:33Eeeeeeeee
Ja tam wolę siedzieć na stolcu i klapsy rozdzielać.
Ale fajne może być to: wspomniana wizja, czym ma być kino, i skonfrontować tę wizję z wybranymi przez przeciwnika filmami, powiedzmy dziesięcioma.
Co, jak i dlaczego akurat taki film, nawet pozornie nieprzystający do obrony wizji”.
?
~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
Mad Dog -- 14.02.2009 - 14:59406 300 zł~
Przypomnial mi się wierszyk:
Żyletka? Krew, nieporządek.
Rzeka – moczy.
Tabletki? Szkodzą na żolądek.
Kwas – szczypie w oczy.
Rewolwer? A gdzie zezwolenie?
Pętla – pęka przy pierwszym użyciu.
Gaz? Czuć go wszędzie szalenie.
Lepiej już pozostać przy życiu…
Pino, tekst z "Anything Else" Allena
“Popełniłbym samobójstwo, ale mam tyle problemów, że to nic nie da”
grześ -- 19.02.2009 - 00:41Tak mi się z wierszykiem skojarzyło:)